Page 190 of 986

Posted: Sun, 11 May 2008, 21:20
by Xander
Heaven Can Wait

Posted: Sun, 11 May 2008, 21:37
by Ahsha
No dobra... u mnie na liście ...
Czas przestać bronić butterflies...

A więc żegnajcie Motylki:):*

Butterflies

Posted: Sun, 11 May 2008, 22:08
by majkelzawszespoko
Heaven Can Wait! <z wielką złością wciśnięty enter>

Posted: Sun, 11 May 2008, 22:23
by Erna Shorter
Zdecydowanie Threatened.
Nie znoszę tego utworu!!!!! :|
Ma być przerażający,a jest ciężki (nie do strawienia) i jakiś dziwny...

Posted: Sun, 11 May 2008, 22:24
by ZAQ84
Wg mnie czas już na Heaven Can Wait...

Posted: Sun, 11 May 2008, 22:25
by nikolka
Heartbreaker

Posted: Sun, 11 May 2008, 22:30
by Agnes
Invincible

Posted: Sun, 11 May 2008, 23:36
by ABmoonwalker
Ja nadal jestem przy Heaven Can Wait

Posted: Mon, 12 May 2008, 0:05
by Lika
kaem wrote: Mój głos- Break Of Dawn. To chyba najprostsza kompozycja na albumie. Jakby wsłuchać się w linię melodyczną zwrotek, to jest ona zbudowana zaledwie na krótkiej frazie, w kółko powtarzanej
Taki blues chociażby, także nie grzeszy skomplikowaniem.
Generalnie opiera się na trzech akordach i... czystej improwizacji. Mimo to, potrafi zauroczyć :]
Mnie osobiście - nie drażni, ani prostota kompozycji, ani maniera wokalna Michaela. Przeciwnie.
Jeśli ktoś się waha - głosować na Break Of Dawn, czy też nie...
Niech w ramach wieczornego/porannego odprężenia spróbuje zaśpiewać ten kawałek pod prysznicem... ;)

Być może odejdzie mu ochota na "odstrzelenie" ;P

Coś mi mówi, że skończyło się moje warowanie... :>

Na "Break Of Dawn" --> ręki nie podniosę!
Na "Heaven Can Wait" --> absolutnie!
Na "Butterflies" --> w żadnym wypadku!

Cholircia ciężko...

Przydałoby się odstrzelić któregoś z "trojaczków syjamskich"
Bliźniaki wystarczą, jak na mój gust :>
Invincible... Heartbreaker... Invincible... Heartbreaker... Heartbreaker... Invincible... kurcze no nie wiem nooo... pomyślę, mam dwa dni :/

Apel do Was --> anty-Invincible'owcy... & anty-Heartbreaker'owcy...
Moglibyście wykazać trochę większą "jednomyślność"?
Jak tak dalej pójdzie - nic nie odpadnie i w ten właśnie sposób będzie wyglądać pierwsza dwójka z pierwszej trójki.
Chyba, że o to chodzi... w sumie nie wiem, co tam komu w duszy gra :>
Proponuję wobec tego... dorzucić jeszcze tylko Unbreakable i... już mamy podium

:wariat:

Posted: Mon, 12 May 2008, 1:00
by Speed Demon
"Privacy" odpadło, czyli już pierwsze spięcie... w sumie czuję się gorzej, niż jak wszyscy rozbierali "Thrillera", mówiąc jakie to tam kiepskie utwory się nie znajdują.

Niech spada HCW

Posted: Mon, 12 May 2008, 2:35
by Kingoosia
Niechże Motylki wyfruną wreszcie z tego tematu.

Posted: Mon, 12 May 2008, 6:38
by lama_louie
Heaven Can Wait

Posted: Mon, 12 May 2008, 12:29
by kaem
Lika wrote:Generalnie opiera się na trzech akordach i... czystej improwizacji.
Eeeee. Lika. Gdzie Ty tu improwizację słyszysz? Przecież to wykadrowane do granic popowości. W funku też jest powtarzalność, ale za każdą frazą (zagraną na żywych instrumentach- tak jak w bluesie) idzie jakiś dodatek. A tu słyszę tylko jakiś komputerowy syntezator. No chyba że to bubblegum blues dla 6- latków. Ten utwór to taka dżdżownica ze swoimi, ciągle takimi samymi, pierścieniami. Odetniesz za jakimkolwiek i bez różnicy :ziew:
Human Nature to arcydzieło. A to jakiś podrabiany klon tejże piosenki. Mówią, że klony starzeją się dwa razy szybciej. I po nam klon czegoś, co już jest doskonałe?
Zgadzam się też z Homesick- maniera wokalna Michaela tutaj momentami jest nieznośna. aj riMEMBA... Czyżby Michael ubiegał się do roli Południowca w nowej wersji Północ I Południe? I jeszcze te chórki... Brzmią nienaturalnie. Nie. Heaven Can Wait, a zwłaszcza Butterflies biją Break Of Dawn na głowę.

Posted: Mon, 12 May 2008, 12:57
by huczek
Popieram Cię Erno!
Erna Shorter wrote:Zdecydowanie Threatened.
Nie znoszę tego utworu!!!!! :|
Ma być przerażający,a jest ciężki (do strawienia) i jakiś dziwny...
Plusy ujemne dla:
Threatened
Dziwię się, że jeszcze nie odpadł.
...marny refren osłabia całą kompozycję, ociężała i nudna aranżacja podobnie jak w przypadku Privacy i Tabloid Junky. Jedyny atut to sugestywny głos Michaela niestety tylko w zwrotkach. Być może taki kawałek stanowiłby mocny punkt na płycie innego wykonawcy. Jednak w przypadku Michaela jest to obniżenie lotu.

Przypominam o akcji: "Heal the Invincible" i zaprogramuj sobie odtwarzacz zgodnie z listą.

Posted: Mon, 12 May 2008, 13:58
by kuba
Heaven Can Wait

Nie wiem co wam sie nie podoba w Privacy...