Kicz. Zachwycający temat, który nie powinien mieć miejsca.
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
- kamiledi15
- Posty: 753
- Rejestracja: śr, 24 lut 2010, 22:07
- Skąd: Koło Warszawy
- michael mckellar
- Posty: 289
- Rejestracja: sob, 16 mar 2013, 16:58
- Skąd: Płock
Ten filmik pokazuje,że życie prywatne Michaela, a scena to dwa odmienne światy, także modowe.Chociaż,czy On miał kiedykolwiek życie prywatne?
Pop sam w sobie jest kiczowaty.Tym bardziej POP ART
W Stanach Zjednoczonych pop-art zaczął rozkwitać na początku lat 60. XX wieku, kiedy w Anglii właściwie wygasał. Cechy amerykańskiego pop-artu – obok wspomnianych wcześniej – to szczególnie widoczna gigantyczność formatów, używanie jaskrawych lub mdłych kolorytów, wirtuozeria rysunku, a przede wszystkim wyraźny zwrot ku figuracji. Wbrew różnym upodobaniom było to zdecydowanie najważniejsze zjawisko artystyczne w latach 1960–1970. W czasie gdy wszelkie artystyczne skandale były już – jak się wydawało – przeszłością, pojawiający się nurt sztuki pop-art odrażał i budził gwałtowne protesty.
Przedstawiciele pop-artu w Stanach Zjednoczonych: Jasper Johns, Roy Lichtenstein, Claes Oldenburg, Tom Wesselmann, Robert Rauschenberg, Andy Warhol, Jim Dine, Robert Indiana, Mel Ramos, James Rosenquist, Ed Ruscha.
źródło wikipedia
Czyż Michael nie chciał być taką przerysowaną postacią z komiksu?
A tu warto sobie zerknąć co sądzą inni fani o jego image.Trochę historyczne,ale to część epoki.Zaś epok Michael miał kilka w życiu.
http://malgowiz.republika.pl/
Pop sam w sobie jest kiczowaty.Tym bardziej POP ART
W Stanach Zjednoczonych pop-art zaczął rozkwitać na początku lat 60. XX wieku, kiedy w Anglii właściwie wygasał. Cechy amerykańskiego pop-artu – obok wspomnianych wcześniej – to szczególnie widoczna gigantyczność formatów, używanie jaskrawych lub mdłych kolorytów, wirtuozeria rysunku, a przede wszystkim wyraźny zwrot ku figuracji. Wbrew różnym upodobaniom było to zdecydowanie najważniejsze zjawisko artystyczne w latach 1960–1970. W czasie gdy wszelkie artystyczne skandale były już – jak się wydawało – przeszłością, pojawiający się nurt sztuki pop-art odrażał i budził gwałtowne protesty.
Przedstawiciele pop-artu w Stanach Zjednoczonych: Jasper Johns, Roy Lichtenstein, Claes Oldenburg, Tom Wesselmann, Robert Rauschenberg, Andy Warhol, Jim Dine, Robert Indiana, Mel Ramos, James Rosenquist, Ed Ruscha.
źródło wikipedia
Czyż Michael nie chciał być taką przerysowaną postacią z komiksu?
A tu warto sobie zerknąć co sądzą inni fani o jego image.Trochę historyczne,ale to część epoki.Zaś epok Michael miał kilka w życiu.
http://malgowiz.republika.pl/
Człowieku, naucz się tańczyć, bo inaczej aniołowie w niebie nie będą wiedzieć, co z tobą zrobić - Św. Augustyn
- give_in_to_me
- Posty: 500
- Rejestracja: ndz, 17 sty 2010, 12:37
- Skąd: Wrocław
Ja się z kolei zastanawiam SKĄD się wziął ten kicz Michaela i skąd się bierze, że jedni ludzie mają większe upodobanie do kiczu, a inni mniejsze.
Dla mnie Michael był bardziej kiczowaty prywatnie, niż publicznie (jak napisał kamiledi wcześniej, scena a jak się ubierał prywatnie czy te foty a la król to trochę inne sprawy, MJ nigdy nie wyskoczył w 'królewski'; wdzianku na scenę).
Jakieś mam takie osobiste wrażenie, że kiczowaty styl (nie mówię tu o świadomym epatowaniu estetyką kiczu) bierze się z biedy przede wszystkim.
Napiszę coś teraz, nie po to, żeby się chwalić, ale jako obserwację. Byliśmy z mężem 2 miesiące temu na wakacjach w USA i mieliśmy okazję zobaczyć Gary w Indianie i dom Michaela, ten w którym wychowywał się przez pierwsze lata (ciągle zapominam wstawić aktualne zdjęcia do odpowiedniego miejsca na MJPT, please forgive )
Tam jest dalej na tym osiedlu taka bieda (jak na Amerykę), że ja się nie dziwię, że ktoś, kto wychował się w takim szarym, brzydkim, brudnym krajobrazie uderza potem w złoto i kolory, przede wszystkim w wystroju wnętrz.
Podobny mechanizm widzę np. u 'polskiego króla kiczu' Michała Wiśniewskiego. Co prawda teraz niby zmienił image i zrezygnował z czerwonych włosów, ale długo on i jego zespół Ich Troje, świadomie lub nie, grali na estetyce kiczu. A Michał jest przecież osobą, która miała bardzo trudne dzieciństwo, wychowanek domu dziecka, itp. Jego dziecińtwo nie było kolorowe, nie tylko ze względu na to, że przypadło na czasy komuny.
Zresztą, co do komuny, nasuwa się inna myśl. Tak narzekamy na polską architekturę. Że tzw. 'gargamele' stoją w centrum miast. Że ludzie budują domy z pseudogreckimi kolumnami (ja mówię, że są 4 rodzaj kolumn: dorycka, jońska, koryncka i nowobogacka :P). O, jeszcze te domy weselne z lwami i w stylu a la Wenecja albo piramidy egispkie. Niektórzy to nawet zamki sobie stawiają. Albo ta sraczka kolorów na nowo-odmalowanych peerelowskich blokach. Może teraz już to trochę zelżało, ale jaki był wysyp tego kiczu w postaci 'zamków' i gargameli w latach 90-tych, kiedy odreagowywaliśmy po komunie. Na przykłąd taki sztandarowy przykład: Solpol, dom towarowy wybudowany w centrum Wrocławia, proszę, oto fotka:
http://fotopolska.eu/43837,foto.html
(sorki, zapomniałam jak się zdjęcia wstawia)
Typowy początek lat 90-tych, teraz są pomysły, żeby to koromysło wyburzyć, bo jest okropne i niszczy architketurę centrum miasta.
Solpol był naszą odpowiedzią na szarość Peerelu.
Mam wrażenie, że każdy kicz jest odpowiedzią na wcześniejsze doświadczenie szarości i bylejakości.
Dla mnie Michael był bardziej kiczowaty prywatnie, niż publicznie (jak napisał kamiledi wcześniej, scena a jak się ubierał prywatnie czy te foty a la król to trochę inne sprawy, MJ nigdy nie wyskoczył w 'królewski'; wdzianku na scenę).
Jakieś mam takie osobiste wrażenie, że kiczowaty styl (nie mówię tu o świadomym epatowaniu estetyką kiczu) bierze się z biedy przede wszystkim.
Napiszę coś teraz, nie po to, żeby się chwalić, ale jako obserwację. Byliśmy z mężem 2 miesiące temu na wakacjach w USA i mieliśmy okazję zobaczyć Gary w Indianie i dom Michaela, ten w którym wychowywał się przez pierwsze lata (ciągle zapominam wstawić aktualne zdjęcia do odpowiedniego miejsca na MJPT, please forgive )
Tam jest dalej na tym osiedlu taka bieda (jak na Amerykę), że ja się nie dziwię, że ktoś, kto wychował się w takim szarym, brzydkim, brudnym krajobrazie uderza potem w złoto i kolory, przede wszystkim w wystroju wnętrz.
Podobny mechanizm widzę np. u 'polskiego króla kiczu' Michała Wiśniewskiego. Co prawda teraz niby zmienił image i zrezygnował z czerwonych włosów, ale długo on i jego zespół Ich Troje, świadomie lub nie, grali na estetyce kiczu. A Michał jest przecież osobą, która miała bardzo trudne dzieciństwo, wychowanek domu dziecka, itp. Jego dziecińtwo nie było kolorowe, nie tylko ze względu na to, że przypadło na czasy komuny.
Zresztą, co do komuny, nasuwa się inna myśl. Tak narzekamy na polską architekturę. Że tzw. 'gargamele' stoją w centrum miast. Że ludzie budują domy z pseudogreckimi kolumnami (ja mówię, że są 4 rodzaj kolumn: dorycka, jońska, koryncka i nowobogacka :P). O, jeszcze te domy weselne z lwami i w stylu a la Wenecja albo piramidy egispkie. Niektórzy to nawet zamki sobie stawiają. Albo ta sraczka kolorów na nowo-odmalowanych peerelowskich blokach. Może teraz już to trochę zelżało, ale jaki był wysyp tego kiczu w postaci 'zamków' i gargameli w latach 90-tych, kiedy odreagowywaliśmy po komunie. Na przykłąd taki sztandarowy przykład: Solpol, dom towarowy wybudowany w centrum Wrocławia, proszę, oto fotka:
http://fotopolska.eu/43837,foto.html
(sorki, zapomniałam jak się zdjęcia wstawia)
Typowy początek lat 90-tych, teraz są pomysły, żeby to koromysło wyburzyć, bo jest okropne i niszczy architketurę centrum miasta.
Solpol był naszą odpowiedzią na szarość Peerelu.
Mam wrażenie, że każdy kicz jest odpowiedzią na wcześniejsze doświadczenie szarości i bylejakości.
Akurat w PRL-u (pomijając epokę socrealizmu) bardzo pilnowano wysokich standardów w kulturze, a kicz był wyrazem ślepej fascynacji Zachodem. Zresztą kicz był i jest obecny nie tylko w architekturze, ale i w kulturze masowej przecież.give_in_to_me pisze: Zresztą, co do komuny, nasuwa się inna myśl. Tak narzekamy na polską architekturę. Że tzw. 'gargamele' stoją w centrum miast. Że ludzie budują domy z pseudogreckimi kolumnami (ja mówię, że są 4 rodzaj kolumn: dorycka, jońska, koryncka i nowobogacka :P). O, jeszcze te domy weselne z lwami i w stylu a la Wenecja albo piramidy egispkie. Niektórzy to nawet zamki sobie stawiają. Albo ta sraczka kolorów na nowo-odmalowanych peerelowskich blokach. Może teraz już to trochę zelżało, ale jaki był wysyp tego kiczu w postaci 'zamków' i gargameli w latach 90-tych, kiedy odreagowywaliśmy po komunie. Na przykłąd taki sztandarowy przykład: Solpol, dom towarowy wybudowany w centrum Wrocławia, proszę, oto fotka:
http://fotopolska.eu/43837,foto.html
(sorki, zapomniałam jak się zdjęcia wstawia)
Typowy początek lat 90-tych, teraz są pomysły, żeby to koromysło wyburzyć, bo jest okropne i niszczy architketurę centrum miasta.
Solpol był naszą odpowiedzią na szarość Peerelu.
Mam wrażenie, że każdy kicz jest odpowiedzią na wcześniejsze doświadczenie szarości i bylejakości.
Michael akurat nie mógł wiele pamiętać z dzieciństwa w Gary skoro już w wieku 11 lat był gwiazdą show biznesu, więc w tym nie upatrywałabym przyczyny. Bardziej w fascynacji filmami Walta Disneya, niedalekimi przecież od estetyki kiczu.Napiszę coś teraz, nie po to, żeby się chwalić, ale jako obserwację. Byliśmy z mężem 2 miesiące temu na wakacjach w USA i mieliśmy okazję zobaczyć Gary w Indianie i dom Michaela, ten w którym wychowywał się przez pierwsze lata (ciągle zapominam wstawić aktualne zdjęcia do odpowiedniego miejsca na MJPT, please forgive Głupi głupi... )
Tam jest dalej na tym osiedlu taka bieda (jak na Amerykę), że ja się nie dziwię, że ktoś, kto wychował się w takim szarym, brzydkim, brudnym krajobrazie uderza potem w złoto i kolory, przede wszystkim w wystroju wnętrz.
Cechy kiczu wg. Abrahama Molesa:triniti pisze:"Jako pierwsi słowem "kicz"[3] zaczęli posługiwać się krytycy sztuki z Monachium w latach 70. XIX wieku w odniesieniu do tandetnych pejzaży nieznanego autorstwa sprzedawanych w wielkich złoconych ramach albo jako kolorowe obrazki, kupowane przez szybko bogacących się niemieckich fabrykantów, chcących zamanifestować swoją zamożność. Ta ówczesna burżuazja (ale także wszystkie następne nowobogackie klasy społeczne, np. amerykańska klasa średnia lat 50. XX w.) nie znając się na sztuce, wybierała zawsze sztukę "bezpieczną" – czyli taką, która nie urazi i nie będzie szokować gości; eksponowano w swoich salonach zwłaszcza przedmioty drogie i bezużyteczne. " Wiki
hmm...
dziewczyny, te obrazy, które zaprezentowałyście, to nie jest kicz. Kicz nie oznacza, że przedstawione postacie na obrazie toną w przepychu.To kwestia mody tamtych lat. Kiczem jest natomiast ślepe naśladownictwo, czyli np. 500 lat poi smierci Rubensa produkowanie obrazów w jego stylu i obwieszanie nimi ścian, by wywołać wrażenie zamożności.
... koniecznie w złotych ramach :)
1. niedostosowanie – każdy przedmiotu z nurtu kiczu przekracza zasadę funkcjonalności.
2. Kumulacja – jest przeciwieństwem ascezy i prostoty
3. synestezja – próba oddziaływania jednocześnie na wiele zmysłów
4. przeciętność – kicz znajduje się gdzieś w pół drogi między tym, co od dawna akceptowane i tym, co pociąga nowością
5. komfort – kicz daleki jest od tego, co trudne i niewygodne.
Kumulacja jest cechą przepychu. Więc im więcej skumulowanych elementów w jednej całości, tym większe ryzyko złego dopasowania owych elementów, przesady, a więc popadnięcia w kicz. Nie powiemy przecież, że stosując ascetyczne i proste formy, czy to w sztuce, czy w wystroju, czy w ubiorze są ryzykowne bądź kontrowersyjne, prawda?
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
- lost children
- Posty: 140
- Rejestracja: pt, 05 sie 2011, 21:19
- Skąd: Nysa
Moim zdaniem kicz jest w każdym z nas. Rozejrzyjmy się po swoim otoczeniu mieszkaniach, ogródkach; czyż nie znajdziemy tam aniołków, amorków, złotych ram, rzeczy z koralikami lub z cekinami ( w co niektórych mogą jeszcze stać kryształy, sztuczne kwiaty, poroża, obrazy z jeleniem na rykowisku), a w ogrodach czyż nie stoją krasnale, łabędzie, kamienne lwy, orły itd.
Człowiek nawet podświadomie pragnie kiczu, czegoś prostego, a zarazem przywołującego miłe uczucia, kojarzące się z bezpieczeństwem, dzieciństwem, jakimiś przyjemnościami.
Tak sobie myślę, że sztuka polega na tym, aby z kiczem nie przesadzić, nie nagromadzić zbyt wiele kiczowatych przedmiotów, bo ich nadmiar może dopiero razić nasze poczucie estetyki. Ważne żeby też wiedzieć jak używać kiczu i w jakim celu. Co innego kicz zamierzony a co innego kicz nieświadomy.
Wydaje mi się też, że Michael czasami używał go celowo, aby prowokować, aby nagłośnić płytę, trasę koncertową, swoją osobę, aby zwrócić na niego uwagę, aby stać się najbardziej popularną i rozpoznawalna osobą na świcie. I to mu się udało.
A co do kiczu na naszych ulicach, to przecież jest on wciąż obecny, pomimo tego, że czasy PRL się skończyły.
Zajrzycie na blog "faszynfromraszyn".
Człowiek nawet podświadomie pragnie kiczu, czegoś prostego, a zarazem przywołującego miłe uczucia, kojarzące się z bezpieczeństwem, dzieciństwem, jakimiś przyjemnościami.
Tak sobie myślę, że sztuka polega na tym, aby z kiczem nie przesadzić, nie nagromadzić zbyt wiele kiczowatych przedmiotów, bo ich nadmiar może dopiero razić nasze poczucie estetyki. Ważne żeby też wiedzieć jak używać kiczu i w jakim celu. Co innego kicz zamierzony a co innego kicz nieświadomy.
Wydaje mi się też, że Michael czasami używał go celowo, aby prowokować, aby nagłośnić płytę, trasę koncertową, swoją osobę, aby zwrócić na niego uwagę, aby stać się najbardziej popularną i rozpoznawalna osobą na świcie. I to mu się udało.
A co do kiczu na naszych ulicach, to przecież jest on wciąż obecny, pomimo tego, że czasy PRL się skończyły.
Zajrzycie na blog "faszynfromraszyn".
Ja również nie uważam,że zapędy Michaela wzięły się z biedy.Był za mały, by coś pamiętać.Mieszkali w izolacji, zaś potem szybko zaczęli zarabiać tyle, by z samych napiwków uchodzić w szkole za bogaczy.
Poza tym pozostałe rodzeństwo np Janet nie fundowała sobie obrazów czy złotych bram.
Co my tak naprawdę wiemy o Neverland??
Nikt z nas tam nie był.Wiem tyle co pokazano w filmach czy zdjęciach.
W pamiętnym wywiadzie Ophra widziałam pięknie urządzony dom w starym angielskim stylu.Ciemne drewno, wspaniale rzeźbione meble, podłogi i wielka biblioteka.Nie zauważyłam tam kiczu.Michael był zbieraczem.Miał zaraz po P. McCartneyu największą kolekcję bajek, do tego manekiny często nie przypadkowe,ale postaci ze znanych filmów, gry, lalki.To wszystko stanowiło inspirację.Robić wielkie halo z jednego złotego tronu i kilku obrazów, które pewnie były prezentem? nie rozumiem.
Ja sama zaś uwielbiam t -shirty z cekinami, owszem mam szarą marynarkę w szafie,ale jestem jak sroka.Lubię jak coś się błyszczy, lubię szaleństwo w ubraniu.I naprawdę mam w nosie co inni o tym sądzą.
Zresztą z wiekiem jestem coraz większą egoistką i coraz więcej mam w d.
Wracając do ubrań Michaela....by zrozumieć o co w tym naprawdę chodziło, trzeba przeczytać książkę M. Busha "King of Style".
W przypadku Michaela, błędem jest myśleć w sposób tradycyjny i schematyczny.W jego przypadku NIC nie było przypadkiem.No może oprócz zawiści ludzkiej.
Poza tym pozostałe rodzeństwo np Janet nie fundowała sobie obrazów czy złotych bram.
Co my tak naprawdę wiemy o Neverland??
Nikt z nas tam nie był.Wiem tyle co pokazano w filmach czy zdjęciach.
W pamiętnym wywiadzie Ophra widziałam pięknie urządzony dom w starym angielskim stylu.Ciemne drewno, wspaniale rzeźbione meble, podłogi i wielka biblioteka.Nie zauważyłam tam kiczu.Michael był zbieraczem.Miał zaraz po P. McCartneyu największą kolekcję bajek, do tego manekiny często nie przypadkowe,ale postaci ze znanych filmów, gry, lalki.To wszystko stanowiło inspirację.Robić wielkie halo z jednego złotego tronu i kilku obrazów, które pewnie były prezentem? nie rozumiem.
Ja sama zaś uwielbiam t -shirty z cekinami, owszem mam szarą marynarkę w szafie,ale jestem jak sroka.Lubię jak coś się błyszczy, lubię szaleństwo w ubraniu.I naprawdę mam w nosie co inni o tym sądzą.
Zresztą z wiekiem jestem coraz większą egoistką i coraz więcej mam w d.
Wracając do ubrań Michaela....by zrozumieć o co w tym naprawdę chodziło, trzeba przeczytać książkę M. Busha "King of Style".
W przypadku Michaela, błędem jest myśleć w sposób tradycyjny i schematyczny.W jego przypadku NIC nie było przypadkiem.No może oprócz zawiści ludzkiej.
Człowieku, naucz się tańczyć, bo inaczej aniołowie w niebie nie będą wiedzieć, co z tobą zrobić - Św. Augustyn
- lost children
- Posty: 140
- Rejestracja: pt, 05 sie 2011, 21:19
- Skąd: Nysa
No więc właśnie, w przypadku Michaela nic nie było przypadkiem i czasem chodziło o prowokację a czasem o czystą satysfakcję i przyjemność, a że lubił ładne przedmioty - cóż z tego, to nie powód, aby uogólniać i nazywać go "królem kiczu";
Sama uwielbiam obrazy w złotych ramach, nawet Michaela w nich umieściłam i na dodatek powiesiłam w sypialni, bo lubię zasypiać patrząc na niego.
Gdybym tylko miała sposobność też bym sobie zafundowała wielki złoty tron, bo mi się po prostu podoba.
Mam też marynarkę z cekinami na wzór Michaela., mam koszulki z jego wizerunkiem oraz Myszka Miki i znakiem supermena.
A no i jeszcze na targach starości kupuję różne "duperele", bo mi się podobają.
Chodzi o to, żeby dobrze się czuć w otoczeniu tych przedmiotów, czerpać z nich radość i przyjemność. Uwilbiam przedmioty z duszą, które mają jakąś historę. Myślę, że Michael miał podobnie - otaczał się tym co podziwiał, co go inspirowało i kojarzyło mu się z czymś miłym.
Jeżeli chodzi o strój Michael, to przecież stworzył swój styl i nie może powiedzieć, że kiczowaty- bo był jedyny w swoim rodzaju; do niego po dziś dzień sięgają najwięksi kreatorzy mody, inspiruje się nim również ulica wielu miast i krajów.
Stąd nie rozumiem tych co mówią, że Michael był królem kiczu. Dlaczego? Przytoczcie jakieś dowody i powody dla których tak uważacie.
Czy dlatego, że zrobił okładkę ze swoim posągiem do albumu History, czy dlatego, że miał złoty tron, czy też dlatego, że jego ubiór się świecił?
Gdzie w tym wszytskim kicz, tandeta i to tak wielka, że aż urasta do rangi tej najwyższej królewskiej władzy.
Sama uwielbiam obrazy w złotych ramach, nawet Michaela w nich umieściłam i na dodatek powiesiłam w sypialni, bo lubię zasypiać patrząc na niego.
Gdybym tylko miała sposobność też bym sobie zafundowała wielki złoty tron, bo mi się po prostu podoba.
Mam też marynarkę z cekinami na wzór Michaela., mam koszulki z jego wizerunkiem oraz Myszka Miki i znakiem supermena.
A no i jeszcze na targach starości kupuję różne "duperele", bo mi się podobają.
Chodzi o to, żeby dobrze się czuć w otoczeniu tych przedmiotów, czerpać z nich radość i przyjemność. Uwilbiam przedmioty z duszą, które mają jakąś historę. Myślę, że Michael miał podobnie - otaczał się tym co podziwiał, co go inspirowało i kojarzyło mu się z czymś miłym.
Jeżeli chodzi o strój Michael, to przecież stworzył swój styl i nie może powiedzieć, że kiczowaty- bo był jedyny w swoim rodzaju; do niego po dziś dzień sięgają najwięksi kreatorzy mody, inspiruje się nim również ulica wielu miast i krajów.
Stąd nie rozumiem tych co mówią, że Michael był królem kiczu. Dlaczego? Przytoczcie jakieś dowody i powody dla których tak uważacie.
Czy dlatego, że zrobił okładkę ze swoim posągiem do albumu History, czy dlatego, że miał złoty tron, czy też dlatego, że jego ubiór się świecił?
Gdzie w tym wszytskim kicz, tandeta i to tak wielka, że aż urasta do rangi tej najwyższej królewskiej władzy.
Ja bym wobec powyższego powiedziała, że MJ był królem zamierzonego kiczu.
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
A obecna jak Ci się podoba?daria3891 pisze:O wiele bardziej kiczowata jest już Twoja stopkaMargareta pisze:Ja bym wobec powyższego powiedziała, że MJ był królem zamierzonego kiczu.
Teledysk Beyoncé feat. Jay Z - Upgrade U, pełen złota, drogiej biżuterii, a także z udziałem Rolls Royse'a, model Silver Cloud III:
Piękny, elegancki i luksusowy, a zarówno złoto jak i srebro to metale szlachetne.
Idąc tym tropem, Michael miał za co realizować swoje marzenia o byciu królem i koić nerwy w otoczeniu baśniowych dekoracji w swoim domu.Ale rzeczywiście, coś w tym jest że kiedy człowiekowi czegoś brakuje za młodu to w późniejszych latach może za tym podążać.
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
no to my ...dzieci socrealizmu dlatego tak kochamy Jacksona, za Jego kolor i wyrazistośćAle rzeczywiście, coś w tym jest że kiedy człowiekowi czegoś brakuje za młodu to w późniejszych latach może za tym podążać.
A najbardziej kiczowate są święta Bożego Narodzenia i Cyrk ....i czy jest coś bardziej wzruszającego?
Tajemnicą Michaela było inwestowanie w najmłodszą publikę....która dorastała razem z Nim.A jak wiadomo, doświadczenia z dzieciństwa są na całe życie.I dlatego Jego fani są najwierniejsi, choć dziś deklarują, że gusta im się wyrobiły i są na poziomie Tymczasem ukradkiem głaszczą cekinową rękawiczkę
Człowieku, naucz się tańczyć, bo inaczej aniołowie w niebie nie będą wiedzieć, co z tobą zrobić - Św. Augustyn
http://www.complex.com/style/2013/11/mo ... el-jackson
Michael Jackson najbardziej stylowym artysta lat 80-tych ........
We won't even talk about the music. MJ debuted a new, equally iconic look in the accompanying videos for each of his chart-topping singles. And even if you watched each video a hundred times, photos of the King of Pop in between performances prove he wasn't just grandstanding for the cameras—the swag was always on royal status. This is the real way that you wanted to be like Mike.
Michael Jackson najbardziej stylowym artysta lat 80-tych ........
We won't even talk about the music. MJ debuted a new, equally iconic look in the accompanying videos for each of his chart-topping singles. And even if you watched each video a hundred times, photos of the King of Pop in between performances prove he wasn't just grandstanding for the cameras—the swag was always on royal status. This is the real way that you wanted to be like Mike.
Ostatnio zmieniony czw, 21 lis 2013, 23:25 przez ewita, łącznie zmieniany 1 raz.
Jak mało mnie interesuje, kto z kim spał i czy pozbył się tatuażu. A co to ma do rzeczy?
A czym jest brzydota w sztuce? . To tak jak z muzyką. Muzyka opowiada o emocjach różnych i nie odtwarza wiernie rzeczywistości, tylko ją interpretuje. . Niekiedy operuje dysonansem, fałszem. Czy to jest brzydota, czy środek ekspresji, by opowiedzieć coś np o cierpieniu? Wpadł na to Kandinsky, ze język plastyczny jest równoległy do języka muzycznego i układy samych kształtów, linii zestrojone w rytmy mogą budować harmonie, tak jak powstają harmonie muzyczne. Można za pomocą abstrakcyjnych kombinacji wydobyć dźwięk trąbki Należy tylko wyostrzyć słuch plastyczny i usłyszeć kolor, brzmienie linii. Deformacja jest rodzajem ekspresji, i właśnie poprzez "brzydotę" coś się opowiada o człowieku, tym prawdziwym.
dość drastyczny przykład deformacji w sztuce, z doskonałym opisem
http://andrzejosinski.wordpress.com/200 ... malarstwa/
Brzydota jako metoda się nie sprawdza. Zresztą teraz jest takie bogactwo stylistyk, że każdy może wybrać coś dla siebie
Najważniejszy przegląd polskiego malarstwa:
http://bj.galeriabielska.pl/
Gdybym miała gdzież zaszeregować kicz, to uznałabym, że świadome posługiwanie się kiczem jest rodzajem buntu. Jednak to nie jest jedyny rodzaj buntu.Jeden z wielu. Natomiast posługiwanie się kiczem, w momencie , kiedy się to dzieje, może być też wyrazem pewnej infantylności, potem interpretowanej, jako bunt, choć niekoniecznie początkowo miało to taki cel.
abstrahując od Michaela:
kicz czy kit?
http://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/h ... 3882_n.jpg
na bogato
A czym jest brzydota w sztuce? . To tak jak z muzyką. Muzyka opowiada o emocjach różnych i nie odtwarza wiernie rzeczywistości, tylko ją interpretuje. . Niekiedy operuje dysonansem, fałszem. Czy to jest brzydota, czy środek ekspresji, by opowiedzieć coś np o cierpieniu? Wpadł na to Kandinsky, ze język plastyczny jest równoległy do języka muzycznego i układy samych kształtów, linii zestrojone w rytmy mogą budować harmonie, tak jak powstają harmonie muzyczne. Można za pomocą abstrakcyjnych kombinacji wydobyć dźwięk trąbki Należy tylko wyostrzyć słuch plastyczny i usłyszeć kolor, brzmienie linii. Deformacja jest rodzajem ekspresji, i właśnie poprzez "brzydotę" coś się opowiada o człowieku, tym prawdziwym.
dość drastyczny przykład deformacji w sztuce, z doskonałym opisem
http://andrzejosinski.wordpress.com/200 ... malarstwa/
Bywa tak, ze ktoś nie mając warsztatu, to znaczy, nie potrafiąc rysować, posługuje się naśladowczo deformacją, by jakoś zaistnieć, czy znaleźć sposób na własną "sztukę". Jednak łatwo jest fałsz zdemaskować. Można się też pomylić, kiedy nie dojrzeliśmy do dojrzałości artysty. Tak trochę było z Wróblewskim.Talitha pisze:Wynaturzenie często jest określane sztuką. Czy to nie zaczyna być już tendencyjne, banalne?
Brzydota jako metoda się nie sprawdza. Zresztą teraz jest takie bogactwo stylistyk, że każdy może wybrać coś dla siebie
Najważniejszy przegląd polskiego malarstwa:
http://bj.galeriabielska.pl/
Gdybym miała gdzież zaszeregować kicz, to uznałabym, że świadome posługiwanie się kiczem jest rodzajem buntu. Jednak to nie jest jedyny rodzaj buntu.Jeden z wielu. Natomiast posługiwanie się kiczem, w momencie , kiedy się to dzieje, może być też wyrazem pewnej infantylności, potem interpretowanej, jako bunt, choć niekoniecznie początkowo miało to taki cel.
abstrahując od Michaela:
kicz czy kit?
http://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/h ... 3882_n.jpg
na bogato
Celowe posługiwanie się kiczem to forma stylizacji. Buntem jest natomiast każda próba nowatorstwa.triniti pisze:Gdybym miała gdzież zaszeregować kicz, to uznałabym, że świadome posługiwanie się kiczem jest rodzajem buntu. Jednak to nie jest jedyny rodzaj buntu.Jeden z wielu. Natomiast posługiwanie się kiczem, w momencie , kiedy się to dzieje, może być też wyrazem pewnej infantylności, potem interpretowanej, jako bunt, choć niekoniecznie początkowo miało to taki cel.
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/