Znalazłam tę kasetę, ale szybciej będzie jak napiszę co nieco. Napisanie tego zajmie mi pół godziny, zabawa z kamerami pewnie całą noc.
...use your imagination
14 maja 1996.
Król muzyki pop cały dzień przemierza drogi Francji, wróci do hotelu Plaza Athénée (na obrazku, co byście mogli sobie lepiej wyobrazić)
dopiero wczesnym wieczorem. Gwiazdor przybył z prywatną wizytą...
Po co przyjechał do Francji? (Głos fana): "Żeby znaleźć dla siebie pałac, nowy dom. Zamek... królowie mieszkają w zamkach, a Michael jest przecież królem."
Półtorej godziny później Michael udaje się w podróż... około 180 km na północ od Paryża do zamku Pir....? (niestety nie rozumiem dokładnie tej nazwy, więc nie wiem, nie napiszę)... w każdym razie mówią, że zamek jest własnością państwa i nie jest na sprzedaż, zatem wizyta MJa na tym zamku, to tylko wizyta dla przyjemności. MJ ma na sobie czarne spodnie, czerwoną kurtkę, maseczkę, ciemne okulary, a w ręce trzyma rozłożony parasol. Na dziedzińcu przed zamkiem pojawiła się garstka dobrze poinformowanych fanów może 6-7 osób... MJ nie ucieka, spokojnym krokiem podchodzi do nich, pozuje do zdjęć, rozdaje autografy... Jest milutki, fani też są milutcy.
Zamek na który MJ przybył stoi na uboczu, ma cechy charakterystyczne dla zamku warownego: wieżyczki, otwory strzelnicze, baszty, zwodzone mosty...
Okazuje się, że zamki są nową pasją MJa, ale czego naprawdę szuka we Francji?
Bernard Lucas: "Rok temu skontaktował się ze mną prywatny przedstawiciel MJ'a. Powiedział, że gwiazdor szuka prywatnej posiadłości. Nie przedstawiono żadnych ograniczeń finansowych. Michael otrzymał ode mnie cztery propozycje i po ośmiu dniach powziął decyzję..."
I.
Château de Bouesse (na zdj.)
Arry Atterton - właściciel zamku (oprowadza po zamku i opowiada): "MJ był ubrany w czarny garnitur, kapelusz lata 40ste, ciemne okulary, w ręce trzymał parasol z Myszką Miki - to musiał być Michael Jackson (dodał z uśmiechem) :]. Młodsza służąca zemdlała z wrażenia... w taki sposób się poznaliśmy.
Michael pokonał 300 km. żeby dotrzeć do Francji centralnej. Zamek jest w świetnym stanie. Został przerobiony w 3 gwiazdkowy hotel i restaurację. Jego utrzymanie kosztuje jednak zbyt wiele (właściciel żąda za niego 7 mln franków - na wysokość ceny wpływa historia zamku, która to właśnie tak zafascynowała MJ.).
"Spędziłem z MJ około 40 minut, obejrzelismy wszystkie 18 pokoi na zamku. Był poruszony kiedy weszliśmy do pokoju Joanny D'Arc. Wiedział oczywiście kim była. Zobaczył coś autentycznego, tego właśnie szukał, bo żyje przecież - tak sądzę - w fałszywym świecie z bajki". Oto sekretne hobby MJ: gotyk, średniowieczne rzeźby. Forma jego inicjałów (słynne "MJ" z HIStory) została zainspirowana właśnie średniowieczem. Jego portrety są pełne odniesień do Ekskalibura i rycerzy króla Artura (w tym momencie widać kilka portretów :p).
"Od pierwszej chwili jak tylko przekroczył próg wiedzielismy, że nikt nie wspomni o pieniądzach. To nie jest normalny układ między sprzedającym i kupującym. Ale widać było, że jeśli zamek spodoba mu się, kupi go niezaleznie od ceny (dochody MJa w latach 94-95 osiągnęły 330 mln franków, tym samym zajmował wówczas 8 miejsce na liście najlepiej zarabiających ludzi show businessu). Zdecydowała nie cena, lecz wielkość posesji. Jest za mała. Jackson szuka czegoś większego..." - Arry Atterton.
II.
Château des Pins (niestety nie mogę znaleźć w necie żadnego dobrego zdj. tego zamku, ale jest on naprawdę niesamowity i terytoria wokół niego też)
Jacques Chassaigne właściciel zamku: "Byłem umówiony z jego przedstawicielami w małym miasteczku, nie wiedziałem, że chodzi o Michaela Jacksona. Przedstawiono mi go dopiero tutaj (na dziedzińcu zamku).
Cena zamku 40-50 mln. Franków.
- Czy wszystkie zamki tyle kosztują?
- J.Ch. "ależ nie. Większość zamków przeznaczonych na sprzedaż wycenia się na 1,5 - 3 mln. Franków. Natomiast ten jest wśród nich niczym rolls royce, takich mamy niewiele. MJ być może bardzo kocha Francję, jednak gdy pochodzi się ze Stanów Zjednoczonych, trudno zaakceptować brak dobrej drogi dojazdowej. Autostrada skraca czas przejazdu do Paryża do 2 godzin. Do Paryża jest tylko 170 km. 40 km stąd znajduje się stacja szybkiej kolei (gdyby MJ wolał jeździć koleją, lol). Były właściciel tego zamku przylatywał tutaj helikopterem i zajmowało mu to 35 minut. Lądował na trawniku, tego wymagają klienci takiej klasy.
Zamek stoi całkiem na uboczu, z dala od niedyskretnych spojrzeń, w sercu ogromnego lasu, który zajmuje 700 hektarów. Na terenie posiadłości jest też 9 stawów. Jesty więc gdzie urządzić ogromny plac zabaw na wzór prywatnego parku Neverland w Californii: królestwa plastiku i sztucznych rzek. MJ zadał mi parę pytań w stylu: "czy są tu jakieś gady, jakieś żmije?" Odpowiedziałem, że jest na pewno kilka zaskrońców, jak wszedzie we Francji, poza tym trochę komarów i to wszystko."
- Bał się tego?
- "Sądzę, że zadawał takie pytania, bo lubi to robić. Bardzo o siebie dba. Dzikich zwierząt tu nie brakuje. Jest to teren bardzo atrakcyjny dla myśliwych (w tym momencie na filmie widać dziki w lesie :D).
- On nie poluje?
- "Nie sadzę. Ale ta posiadłość uszczęśliwiłaby każdego amatora polowań. Do tego celu została pomyślana"
- dlaczego Jackson nie kupił tego zamku?
- "Był dla niego zbyt mały. On poszukuje ogromnego obiektu z dużą ilością pomieszczeń. Chodzi mu o co najmniej 30-40 pokoi. A w zamku des Pins jest ich tylko 25. To raczej wysokiej klasy pałacyk myśliwski, bogato wyposażony domek Barbi dla miliarderów. Nie takiego stylu szuka M. Jackson. Jego marzeniem jest coś innego".
III.
Château de Chabenet (tak to ten zamek o którym prasa tyle się swego czasu rozpisywała, że MJ go kupił. Jednak nie kupił. dlaczego? zaraz się dowiecie)
Philippe Marce: "Czekałem na niego i kiedy zobaczyłem jego orszak, stwierdziłem, że to nie byle kto. Ktoś otworzył główne drzwi i weszło około 10 osób, a potem wysiadł on. Do tej pory krył się za ciemnymi szybami samochodu, siedział z tyłu z małym pieskiem, miał na ustach czerwoną maskę, a na nosie plaster, otworzył duży parasol z ogromnymi uszami Myszki Miki...
(...)Musiałem mu obiecać, że będę siedział cicho i wszystkiemu zaprzeczał. Taki postawił warunek. Więc przez 9 miesięcy dementowałem wszystkie plotki na ten temat.
Zatrzymał się tu z kilkoma współpracownikami i ochroniarzami. Był tutaj dwukrotnie. Pierwszy raz w sierpniu 1995, drugi w marcu 1996. Za pierwszym razem miał być dwie godziny, a został pięć. Za drugim spędził tu trzy godziny. Nigdy nie rozmawialiśmy na temat pieniędzy, natomiast jego współpracownicy powiedzieli mi, że zamek mu się naprawdę podoba, a jeden z nich użył nawet słowa
kupuje.
(w tym momencie jakaś pani gra na fortepianie. Pyt.: Czy to pani grała dla michaela Jacksona?
Odp: "Tak, właśnie ten utwór i sądzę, że mu się podobał ponieważ klaskał. )
Ten zamek ma styl. Jest duży. Ma 7 wież, 82 pomieszczenia. Michael się w nim zakochał. Marec wskazuje na malowidło.... "Bardzo spodobało mu się to malowidło, przyglądał mu się uważnie, a kiedy pokazałem mu jak to działa i zorientował się, że to winda, był zupełnie zaskoczony".
Zamek nie jest jakąś drugorzędną rezydencją. Właściciel urządził go na luksusowe centrum konferencyjne. Jest w nim...sauna , wszystko na poziomie czterogwiazdkowym. Projekt zorganizowania w nim centrum konferencyjnego nie wypalił i zamek poszedł pod młotek. MJ wahał się nad kupnem przez 9 miesięcy. Wszystko było dla niego niemal idealne. Jedyny problem - zbyt mało terenów wokół zamku. Kiedy jest się królem muzyki pop, muszą być możliwe do spełnienia wszystkie marzenia. Nigdy nie wiadomo jaką decyzję podejmie człowiek bardzo bogaty. Oni chcą wszystko zmieniać. Myślę jednak, że Michael nie miał takiego zamiaru. Podobało mu się to co jest. On lubi średniowiecze. Dolinę którą tu widzicie (no wy nie widzicie :D, w każdym razie Marec w tym momencie stoi na wieży i pokazuje na dolinę) Michael chciał otoczyć wałem ochronnym i zalać wodą. Musiałby jednak odkupić dziesiątki hektarów ziemi, żeby się móc odseperować i czuć się jak u siebie. Bezpieczeństwo jest jedną z jego obsesji, więc dużym minusem była niweielka odległość od okolicznej wsi. MJ zastanawiał się nad dobudowaniem 2 metrowego muru obronnego, ale jeśli ktoś pokonałby go jednak, stałby się dla niego zagrożeniem. Choć zamek jest ogromny, Michael potrzebuje jeszcze większego. Wzgórze które jest położone dokładnie naprzeciwko zamkowych wież (znowu musicie sobie wyobrazić).... Więc osobie przebywającej na tarasie zagrażaliby ludzie znajdujący się na tym wzgórzu z bronią wyposażoną w celownik optyczny lub fotoreporterzy z teleobiektywami. To jest dla niego problem. Jeden z jego ochroniarzy wytłumaczył, że istnieje (minimalne co prawda) prawdopodobieństwo, że jakiś szaleniec będzie chciał zabić Michaela.
Zatem MJ nie będzie nowym panem na Château de Chabenet, gdyż jego ochroniarze postawili veto.
15 maja MJ odleciał do NY. Wkrótce jednak wróci do Francji ponieważ jego poszukiwania idealnego zamku jeszcze się nie skończyły...
I wrócił - tym razem z żoną Debbie Rowe. Ich celem był zamek
IV.
Champ de Bataille
Położony 70 km od Paryża. W pałacu znajdują się min. 50 pokoi, łaźnie, sala kinowa, basen, pokój bilardowy.
http://www.duchampdebataille.com/defaul ... e=pg0-0_fr - strona tego zamku
Jednak ostatecznie i tego pałacu MJ nie kupił....
Ale akurat mam na komp. jakieś tam zdjęcia MJ w Champ de Bataille