Strona 3 z 115

: sob, 18 lis 2006, 15:51
autor: baniakwls
z tego co mi wiadomo to nie ma mowy o hamburgerach skoro anwet nie pije coca coli lub pepsi..hehe nie wierzcie w to,a co do potraw to z tego co mi wiadomo to warzywa na parze lub nalesniki odpowiednio przyrzadzone przez swojego kucharza,kiedys widzialem anwet zdjecie tych anlesników i szzcerze niezjadlbym tego,niezbyt smacznie wygladalo.

: sob, 18 lis 2006, 17:42
autor: SUNrise
MJ już od bardzo dawna nie jest wegetarianinem.
Mam gdzieś nagrany taki reportaż z francuskiej TV z maja 1997 roku o czterech francuskich zamkach które odwiedził MJ : były to Bouesse, Pin, Chabenet, i ten czwarty... nie pamiętam w tej chwili nazwy, w każdym razie był na literę P. Ale mniejsza o to.
Philippe Marec który oprowadzał MJ po zamkach, powiedział, że w Chabenet (MJ był tam dwukrotnie, pierwszy raz w sierpniu 1995, a drugi w marcu 1996), i gdy był za drugim razem, Michael zjadł tam obiad, na który podano...dziczyznę. Michael zjadł mięso i powiedział, że bardzo mu smakowało. Poza tym zjadł też 3 banany i napił się coli :].

: sob, 18 lis 2006, 23:51
autor: SUNrise
Znalazłam tę kasetę, ale szybciej będzie jak napiszę co nieco. Napisanie tego zajmie mi pół godziny, zabawa z kamerami pewnie całą noc.


...use your imagination

14 maja 1996.
Król muzyki pop cały dzień przemierza drogi Francji, wróci do hotelu Plaza Athénée (na obrazku, co byście mogli sobie lepiej wyobrazić)
Obrazek
dopiero wczesnym wieczorem. Gwiazdor przybył z prywatną wizytą...
Po co przyjechał do Francji? (Głos fana): "Żeby znaleźć dla siebie pałac, nowy dom. Zamek... królowie mieszkają w zamkach, a Michael jest przecież królem."
Półtorej godziny później Michael udaje się w podróż... około 180 km na północ od Paryża do zamku Pir....? (niestety nie rozumiem dokładnie tej nazwy, więc nie wiem, nie napiszę)... w każdym razie mówią, że zamek jest własnością państwa i nie jest na sprzedaż, zatem wizyta MJa na tym zamku, to tylko wizyta dla przyjemności. MJ ma na sobie czarne spodnie, czerwoną kurtkę, maseczkę, ciemne okulary, a w ręce trzyma rozłożony parasol. Na dziedzińcu przed zamkiem pojawiła się garstka dobrze poinformowanych fanów może 6-7 osób... MJ nie ucieka, spokojnym krokiem podchodzi do nich, pozuje do zdjęć, rozdaje autografy... Jest milutki, fani też są milutcy.
Zamek na który MJ przybył stoi na uboczu, ma cechy charakterystyczne dla zamku warownego: wieżyczki, otwory strzelnicze, baszty, zwodzone mosty...
Okazuje się, że zamki są nową pasją MJa, ale czego naprawdę szuka we Francji?
Bernard Lucas: "Rok temu skontaktował się ze mną prywatny przedstawiciel MJ'a. Powiedział, że gwiazdor szuka prywatnej posiadłości. Nie przedstawiono żadnych ograniczeń finansowych. Michael otrzymał ode mnie cztery propozycje i po ośmiu dniach powziął decyzję..."

I. Château de Bouesse (na zdj.)
ObrazekObrazek
Arry Atterton - właściciel zamku (oprowadza po zamku i opowiada): "MJ był ubrany w czarny garnitur, kapelusz lata 40ste, ciemne okulary, w ręce trzymał parasol z Myszką Miki - to musiał być Michael Jackson (dodał z uśmiechem) :]. Młodsza służąca zemdlała z wrażenia... w taki sposób się poznaliśmy.
Michael pokonał 300 km. żeby dotrzeć do Francji centralnej. Zamek jest w świetnym stanie. Został przerobiony w 3 gwiazdkowy hotel i restaurację. Jego utrzymanie kosztuje jednak zbyt wiele (właściciel żąda za niego 7 mln franków - na wysokość ceny wpływa historia zamku, która to właśnie tak zafascynowała MJ.).
"Spędziłem z MJ około 40 minut, obejrzelismy wszystkie 18 pokoi na zamku. Był poruszony kiedy weszliśmy do pokoju Joanny D'Arc. Wiedział oczywiście kim była. Zobaczył coś autentycznego, tego właśnie szukał, bo żyje przecież - tak sądzę - w fałszywym świecie z bajki". Oto sekretne hobby MJ: gotyk, średniowieczne rzeźby. Forma jego inicjałów (słynne "MJ" z HIStory) została zainspirowana właśnie średniowieczem. Jego portrety są pełne odniesień do Ekskalibura i rycerzy króla Artura (w tym momencie widać kilka portretów :p).
"Od pierwszej chwili jak tylko przekroczył próg wiedzielismy, że nikt nie wspomni o pieniądzach. To nie jest normalny układ między sprzedającym i kupującym. Ale widać było, że jeśli zamek spodoba mu się, kupi go niezaleznie od ceny (dochody MJa w latach 94-95 osiągnęły 330 mln franków, tym samym zajmował wówczas 8 miejsce na liście najlepiej zarabiających ludzi show businessu). Zdecydowała nie cena, lecz wielkość posesji. Jest za mała. Jackson szuka czegoś większego..." - Arry Atterton.

II. Château des Pins (niestety nie mogę znaleźć w necie żadnego dobrego zdj. tego zamku, ale jest on naprawdę niesamowity i terytoria wokół niego też)

Jacques Chassaigne właściciel zamku: "Byłem umówiony z jego przedstawicielami w małym miasteczku, nie wiedziałem, że chodzi o Michaela Jacksona. Przedstawiono mi go dopiero tutaj (na dziedzińcu zamku).
Cena zamku 40-50 mln. Franków.
- Czy wszystkie zamki tyle kosztują?
- J.Ch. "ależ nie. Większość zamków przeznaczonych na sprzedaż wycenia się na 1,5 - 3 mln. Franków. Natomiast ten jest wśród nich niczym rolls royce, takich mamy niewiele. MJ być może bardzo kocha Francję, jednak gdy pochodzi się ze Stanów Zjednoczonych, trudno zaakceptować brak dobrej drogi dojazdowej. Autostrada skraca czas przejazdu do Paryża do 2 godzin. Do Paryża jest tylko 170 km. 40 km stąd znajduje się stacja szybkiej kolei (gdyby MJ wolał jeździć koleją, lol). Były właściciel tego zamku przylatywał tutaj helikopterem i zajmowało mu to 35 minut. Lądował na trawniku, tego wymagają klienci takiej klasy.
Zamek stoi całkiem na uboczu, z dala od niedyskretnych spojrzeń, w sercu ogromnego lasu, który zajmuje 700 hektarów. Na terenie posiadłości jest też 9 stawów. Jesty więc gdzie urządzić ogromny plac zabaw na wzór prywatnego parku Neverland w Californii: królestwa plastiku i sztucznych rzek. MJ zadał mi parę pytań w stylu: "czy są tu jakieś gady, jakieś żmije?" Odpowiedziałem, że jest na pewno kilka zaskrońców, jak wszedzie we Francji, poza tym trochę komarów i to wszystko."
- Bał się tego?
- "Sądzę, że zadawał takie pytania, bo lubi to robić. Bardzo o siebie dba. Dzikich zwierząt tu nie brakuje. Jest to teren bardzo atrakcyjny dla myśliwych (w tym momencie na filmie widać dziki w lesie :D).
- On nie poluje?
- "Nie sadzę. Ale ta posiadłość uszczęśliwiłaby każdego amatora polowań. Do tego celu została pomyślana"
- dlaczego Jackson nie kupił tego zamku?
- "Był dla niego zbyt mały. On poszukuje ogromnego obiektu z dużą ilością pomieszczeń. Chodzi mu o co najmniej 30-40 pokoi. A w zamku des Pins jest ich tylko 25. To raczej wysokiej klasy pałacyk myśliwski, bogato wyposażony domek Barbi dla miliarderów. Nie takiego stylu szuka M. Jackson. Jego marzeniem jest coś innego".

III. Château de Chabenet (tak to ten zamek o którym prasa tyle się swego czasu rozpisywała, że MJ go kupił. Jednak nie kupił. dlaczego? zaraz się dowiecie)
Obrazek
Obrazek
Philippe Marce: "Czekałem na niego i kiedy zobaczyłem jego orszak, stwierdziłem, że to nie byle kto. Ktoś otworzył główne drzwi i weszło około 10 osób, a potem wysiadł on. Do tej pory krył się za ciemnymi szybami samochodu, siedział z tyłu z małym pieskiem, miał na ustach czerwoną maskę, a na nosie plaster, otworzył duży parasol z ogromnymi uszami Myszki Miki...
(...)Musiałem mu obiecać, że będę siedział cicho i wszystkiemu zaprzeczał. Taki postawił warunek. Więc przez 9 miesięcy dementowałem wszystkie plotki na ten temat.
Zatrzymał się tu z kilkoma współpracownikami i ochroniarzami. Był tutaj dwukrotnie. Pierwszy raz w sierpniu 1995, drugi w marcu 1996. Za pierwszym razem miał być dwie godziny, a został pięć. Za drugim spędził tu trzy godziny. Nigdy nie rozmawialiśmy na temat pieniędzy, natomiast jego współpracownicy powiedzieli mi, że zamek mu się naprawdę podoba, a jeden z nich użył nawet słowa kupuje.
(w tym momencie jakaś pani gra na fortepianie. Pyt.: Czy to pani grała dla michaela Jacksona?
Odp: "Tak, właśnie ten utwór i sądzę, że mu się podobał ponieważ klaskał. )

Ten zamek ma styl. Jest duży. Ma 7 wież, 82 pomieszczenia. Michael się w nim zakochał. Marec wskazuje na malowidło.... "Bardzo spodobało mu się to malowidło, przyglądał mu się uważnie, a kiedy pokazałem mu jak to działa i zorientował się, że to winda, był zupełnie zaskoczony".
Zamek nie jest jakąś drugorzędną rezydencją. Właściciel urządził go na luksusowe centrum konferencyjne. Jest w nim...sauna , wszystko na poziomie czterogwiazdkowym. Projekt zorganizowania w nim centrum konferencyjnego nie wypalił i zamek poszedł pod młotek. MJ wahał się nad kupnem przez 9 miesięcy. Wszystko było dla niego niemal idealne. Jedyny problem - zbyt mało terenów wokół zamku. Kiedy jest się królem muzyki pop, muszą być możliwe do spełnienia wszystkie marzenia. Nigdy nie wiadomo jaką decyzję podejmie człowiek bardzo bogaty. Oni chcą wszystko zmieniać. Myślę jednak, że Michael nie miał takiego zamiaru. Podobało mu się to co jest. On lubi średniowiecze. Dolinę którą tu widzicie (no wy nie widzicie :D, w każdym razie Marec w tym momencie stoi na wieży i pokazuje na dolinę) Michael chciał otoczyć wałem ochronnym i zalać wodą. Musiałby jednak odkupić dziesiątki hektarów ziemi, żeby się móc odseperować i czuć się jak u siebie. Bezpieczeństwo jest jedną z jego obsesji, więc dużym minusem była niweielka odległość od okolicznej wsi. MJ zastanawiał się nad dobudowaniem 2 metrowego muru obronnego, ale jeśli ktoś pokonałby go jednak, stałby się dla niego zagrożeniem. Choć zamek jest ogromny, Michael potrzebuje jeszcze większego. Wzgórze które jest położone dokładnie naprzeciwko zamkowych wież (znowu musicie sobie wyobrazić).... Więc osobie przebywającej na tarasie zagrażaliby ludzie znajdujący się na tym wzgórzu z bronią wyposażoną w celownik optyczny lub fotoreporterzy z teleobiektywami. To jest dla niego problem. Jeden z jego ochroniarzy wytłumaczył, że istnieje (minimalne co prawda) prawdopodobieństwo, że jakiś szaleniec będzie chciał zabić Michaela.
Zatem MJ nie będzie nowym panem na Château de Chabenet, gdyż jego ochroniarze postawili veto.
15 maja MJ odleciał do NY. Wkrótce jednak wróci do Francji ponieważ jego poszukiwania idealnego zamku jeszcze się nie skończyły...
I wrócił - tym razem z żoną Debbie Rowe. Ich celem był zamek

IV. Champ de Bataille
Położony 70 km od Paryża. W pałacu znajdują się min. 50 pokoi, łaźnie, sala kinowa, basen, pokój bilardowy.
http://www.duchampdebataille.com/defaul ... e=pg0-0_fr - strona tego zamku
Jednak ostatecznie i tego pałacu MJ nie kupił....
Ale akurat mam na komp. jakieś tam zdjęcia MJ w Champ de Bataille
ObrazekObrazek

Czy ktoś wie?

: sob, 09 gru 2006, 11:17
autor: Megi1975
Jakiej wody toaletowej używa Michael?Czy można ją kupić ,jeśli tak to za ile?Może bym kupiła coś takiego mężowi na gwiazdkę?Jeśli będzie mnie na nią stać,oczywiście.Jeśli nie, to może sobie wezmę próbke ;-)

Re: Czy ktoś wie?

: sob, 09 gru 2006, 14:18
autor: Moon_Walk_Er
Megi1975 pisze:Jakiej wody toaletowej używa Michael?Czy można ją kupić ,jeśli tak to za ile?Może bym kupiła coś takiego mężowi na gwiazdkę?Jeśli będzie mnie na nią stać,oczywiście.Jeśli nie, to może sobie wezmę próbke ;-)
Ja gdzieś czytałem, że Michael bardzo lubi zapach Gucci. Na pewno jest to coś drogiego, ale skoro używa tego "sam" MJ to musi na prawdę super pachnieć nenene

: sob, 09 gru 2006, 17:26
autor: Megi1975
taka woda jest dostępna w drogeriach i może na mały flakonik byłoby mnie stać,ale się obawiam ,że jest kilka linii zapachowych firmy Gucci no i tu jest problem. Jakby mąż miał taką samą jak używa Michael to bym sobie mogła pomarzyć :hug:.Dobrze ,że on nie czyta tego co ja tu wypisuje :nerwy:

: sob, 09 gru 2006, 18:06
autor: thewiz
Drogie panie ;-) MJ nie uzywal w swoim zyciu jednego tylko zapachu. Jestem w stanie zaryzykowac stwierdzenie, ze jesli wybierzecie w perfumerii jakikolwiek standard ,bedacy w sprzedazy od lat, to jest ogromne prawdopodobienstwo ze uzywal go i MJ i miliony innych mezczyzn na swiecie.

: sob, 09 gru 2006, 18:20
autor: thewiz
YYYYYYYYYYY.... przepraszam, Drogie Panie i Panowie.

Ech, a ja czytalam o wielu innych jego "ulubionych" perfumach. Co jakas fanka na nim wyczula, bylo juz jego ulubionym, zapachem. Moze sie myle, moze rzeczywiscie MJ uwielbia jakis zapach Gucci.

: ndz, 10 gru 2006, 11:29
autor: Wiśnia
Ja jestem ciekaw czemu michael jackson na niektórych koncertach nosił czarną maskę.Niewieże żeby to było spowodowane zanieczyszczeniami powietrza

: ndz, 10 gru 2006, 11:53
autor: Moon_Walk_Er
Wiśnia pisze:Ja jestem ciekaw czemu michael jackson na niektórych koncertach nosił czarną maskę.Niewieże żeby to było spowodowane zanieczyszczeniami powietrza
Nie tyle na koncertach, co w podróżach. Krążą różne przyczyny, np., że Michael obawiał się jakichś chorób, inne, że miał spuchnięty nos po "operacjach plastycznych" (ja w tę przyczynę nie wierzę). I jest jeszcze jedna, która wydaje mi się najbardziej prawdopodobna: Michael ma skórę chorą na vitiligo, i aby ją chronić przed promieniowaniem (czy też słonecznym, czy też "flaszowym" fotografów) nosił maseczkę higieniczną i duże okulary. To jest wg mnie prawdziwy powód...

: ndz, 10 gru 2006, 12:22
autor: Wiśnia
No ale czemu ją nosił dopiero podczas history tour. A na bad,dangerous to jakoś niezauważyłem

: ndz, 10 gru 2006, 12:31
autor: Moon_Walk_Er
Wiśnia pisze:No ale czemu ją nosił dopiero podczas history tour. A na bad,dangerous to jakoś niezauważyłem
Idąc drogą logiki i zimnego rozumowania: w latach '95,'96 i później choroba mogła się powiększać. W latach '80 takie "zabiegi" z maseczką nie były konieczne. Dopiero potem, kiedy vitiligo stawało się coraz groźniejsze MJ musiał się "ubezpieczać" takimi gadżetami.

Na poewno nie uwierzę w to, że Michael nosił maseczkę, aby zabezpieczyć sie przed chorobami. Człowiek, który tyle mówił i śpiewał o braterstwie i miłości do drugiego człwoeika, nie mógłby odciąć się od fanów maseczką na twarzy. To podobna historia jak z poobklejanymi palcami u rąk. Ludzie wymyślali, że MJ sobie skórki wycina i obkleja paznokcie po to, żeby mu się zakażenie nie wdało. A chodziło po prostu o to, że Michaela paznokcie bardzo się zmieniły przez chorobę i wstydził się ich pokazywać.

Ludzie!, przecież Król Popu też jest człowiekiem, a nie czymś plastikowym z metalowymi śrubkami... :-/

: ndz, 10 gru 2006, 15:06
autor: M.Dż.*
Maro pisze:
M.Dż.* pisze:To jeszcze Wam bardziej zamieszam- skąd pewność, że Michael używa męskiej wody toaletowej? :diabel:
To ja Was w ogóle zasmucę,MJ nie używa Rzadnych wód toaletowych,dezodorantów etc) MJ pot jest jedynym w swoim rodzaju perfumem glupija
:hahaha:
No, to żeś Maro, pojechał na całego :smiech:
Nie no, Michael "jakichśtam" perfum używa na pewno- przynajmniej tak mówią fani, którzy mieli okazję Go poznać ;-)
Wiśnia pisze:Ja jestem ciekaw czemu michael jackson na niektórych koncertach nosił czarną maskę.Niewieże żeby to było spowodowane zanieczyszczeniami powietrza
Powiem tak- w wielu krajach (np. w Meksyku) maseczki przed zanieczyszczeniem powietrza są standardem- noszą je zwykli ludzie na ulicy i nikt się temu jakoś nie dziwi :-/
Myśle, jednak, że w przypadku Michael'a chodzi o coś innego....

Może przyczyn było kilka?
Według mnie "obawa przed zarazkami", choć brzmi kosmicznie to jednak ma pewien sens, któremu się nie powinniśmy dziwić.
Bo, kiedy jest się człowiekiem pokroju Michael'a i spotyka się takie ilości obcych ludzi, w tym rzucających się w objęcia fanów, a z drugiej strony ma się wielomilionowy kontrakt na kilkadziesiąt, skrzętnie zaplanowanych koncertów, których przesunięcie lub odwołanie wiązałoby się milionowymi stratami, to jakoś tego typu środki zapobiegawcze przestają mnie powoli dziwić.
Zwracam uwagę na fakt, że apogeum używania przez Michael'a maski, przypadło właśnie na okres trasy koncertowej :szepcze:
Wiśnia pisze:No ale czemu ją nosił dopiero podczas history tour. A na bad,dangerous to jakoś niezauważyłem
Michael zaczął nosić maskę już w okresie "Bad" (a może nawet trochę wcześniej? :knuje: ).
Na wcześniejszych trasach może jej nie nosił, bo nie widział potrzeby, ale z czasem stwierdził, że warto?

Myślę też, że maska i okulary to fantastyczna zasłona odgradzająca prywatność Michael'a (Jego stany emocjonalne, Jego niedoskonałości, na które tak bardzo rzucają się paparazzi) od świata zewnętrznego.
Poczucie, że masz swój malutki świat, do którego nikt Ci się nie wedrze bez pozwolenia, to fantastyczna rzecz.

A może powód noszenia maski jest o wiele bardziej banalny?
Może Michael po prostu szpanuje albo kreuje swój wizerunek, dokładnie tak, jak zrobił to w przypadku jednej białej rękawiczki?
Też Mu przecież wolno ;-)
A czy ktokolwiek z nas zastanawiał się dlaczego Michael nosi tylko jedną rękawiczkę?
Pewnie niewielu, bo i po co?
Przecież to logiczne, że dlatego, że tak sobie poprostu wymyslił.
Czasem myśli autora są o wiele prostsze niż nasze dewagacje, więc nie zdziwiłabym się, gdyby i w tym przypadku było podobnie :-)

: ndz, 10 gru 2006, 15:35
autor: Moon_Walk_Er
M.Dż.* z jednej strony masz rację. Ale teoria z vitiligo, którą przytoczyłem ja też jest dość realna.
Jeśli chodzi o te zarazki to nie patrzyłem jeszcze na to z tej strony... Tylko, że dałaś przykład z Meksykiem, a MJ maseczakę nosił i w innych krajach - między innymi w Polsce.

: ndz, 10 gru 2006, 17:43
autor: M.Dż.*
Moon_Walk_Er pisze:M.Dż.* z jednej strony masz rację. Ale teoria z vitiligo, którą przytoczyłem ja też jest dość realna.
Niby też możliwe, ale w takim razie, nie rozumiem, po co Michael nosił maseczkę podczas swojego pobytu np. w Warszawie, kiedy po słońcu nie było, ani widu ani słychu?
Moon_Walk_Er pisze:Jeśli chodzi o te zarazki to nie patrzyłem jeszcze na to z tej strony... Tylko, że dałaś przykład z Meksykiem, a MJ maseczakę nosił i w innych krajach - między innymi w Polsce.
:hahaha:
Nie, nie to miałam na myśli :-)
Chodzi mi o to, że wersja jakoby Michael chronił się przed zanieczyszczeniem powietrza brzmi dla nas, Polaków i nie tylko, jak kosmos.
Są natomiast kraje, w których noszenie maski to standard i nikogo nie dziwiło, że Michael również się przed zanieczyszczeniem chroni.
Po prostu, jeśli ta wersja jest prawdziwa, to też nie jest dla mnie dziwna.
BTW- w Meksyku akurat, Michael maski nie nosił- widocznie nie czuł jeszcze wtedy takiej potrzeby ;-)