Sugar pisze:jak Enrique któremu ojciec z pewnością jakoś pomagał

Nie sądzę, że ojciec mu w czymkolwiek pomagał. Enrique muzykiem postanowił zostać będąc na studiach. Pierwsze teksty i muzykę pisał i nagrywał w tajemnicy przed ojcem. Kasę na nagranie pierwszych dem pożyczył od swojej znajomej. Co więcej, nie chcąc być kojarzony z ojcem i jego nazwiskiem, nagrał te swoje dema i rozesłał do kilku wytwórni płytowych pod pseudonimem "Enrique Martínez". Po kilku miesiącach od wysłania dem skontaktowali się z nim ludzie z wytwórni Fonovista (wtedy jeszcze nie mieli pojęcia z kim mają do czynienia). Dowiedzieli się dopiero gdy doszło między nimi do spotkania twarzą w twarz. Wytwórnia zaproponowała mu podpisanie kontraktu, z tym, że przyparli go trochę do muru stawiając wytyczne, iż podpiszą z nim kontrakt jeśli E. będzie wydawał płyty pod swoim prawdziwym nazwiskiem... Enrique niejednokrotnie mówił, że bardzo tego nie chciał... nie chciał aby ludzie postrzegali go jako syna Julia Iglesiasa.
Zatem hmm ok. w pewnym sensie ojciec pomógł mu. Ale wyłącznie w takim, że dał mu swoje nazwisko, co wytwórnia zapragnęła wykorzystać. Ale sam Julio o tym, że jego syn został piosenkarzem dowiedział się mocno po fakcie, gdy już E. miał podpisany kontrakt z wytwórnią i nagrywał swoją pierwszą płytę...