Strona 3 z 3

po musicalu

: czw, 02 kwie 2009, 8:51
autor: Bochen
Hello Hello :)


:happy:

właśnie wróciłem pociągiem z Wrocławia było naprawdę Mega :). Pewnie ktoś mnie skojarzy byłem w marynarce wojskowej. Chcieliśmy pójść do klubu ze wszystkimi ale nie pamiętałem nazwy ulicy a nie miałem się jak dostać na forum i odszukać ;/ sory jeżeli namieszałem w liście osób idących na spotkanie po musicalu. pozdrawiam serdecznie. Thriller Live - pełen profesjonalizm :) meeeeeeeega ! :mj:

: czw, 02 kwie 2009, 16:27
autor: invincible_girl ;)
buuu..a ja nie moglam zostac ^^ koszmmmar...
w ogole, to moja mama nie jest najmadrzejsza..jak ktos byl w kuzni, to mnie pamieta ;-) jak tylko wyszlam, to moja mama do mnie "kolo sex shopu??!! co tam bylo, alkohol, czy narkotyki??!!!" prosze, pomozcie, co ja mam jej powiedziec......
slyszalam, ze bylo fajnie.. :-)
a musical- super bylo.. najlepsze to "everybody say shout!" a prawa strona "whooooooo"..potem "everybody say dance!" a lewa strona: "whoooooo"
hahahahahahaha XD

: czw, 02 kwie 2009, 17:35
autor: Pank
Ee, nie ma relacji jeszcze? Przecież jestem masochistą i chcę wiedzieć, co fajnego straciłem. Kaem naskrobał przez telefon z dwa zdania, ale jak to Kaem - dziwnie i okrężnie - więc i tak nie wiadomo, o co chodzi. Zrozumiałem przynajmniej, że było dobrze.
Przepraszam, że nie byłem. Mój wieczór spędziłem przemile do pierwszej w pracy, zarabiam więc ciężko na kolejne spotkania. No. I dziękuję za całusy (zwłaszcza Dziewcząt).

: czw, 02 kwie 2009, 20:17
autor: mjacks
mega koncercik szkoda ze tylko raz ,ja chce jeszcze raz :mj: hm ciekawe czy ktos mnie widział,ja nikogo nieznam wiec nikogo niewidziałem

: czw, 02 kwie 2009, 21:00
autor: kaem
Xscape, masz sobowtóra. ShadowAngel to wypisz-wymaluj Ty. Te same ruchy, ten sam sposób bycia, to samo złe kończenie na forum, a może być dobrze przecie- co potwierdza kontakt osobisty. Nawet fryz macie ten sam.
Może to Ty?
No Pank, ja się poważnie nad Tobą zastanawiam. Najlepszy dzień na Offie ominąłeś, później na This Is It zareagowałeś dosłownie i powiedziałeś basta, a teraz też Twoja absencja. Obraziłeś się na świat? Nie mieszkasz tam, gdzie dawniej, od miesiąca Twym domem jest lodówka? Jestem zdezorientowany, ale pewnie to na rozmowę na osobności.

Michael na parkiecie królował do 2:30. Dziś egzotyczne poprawiny przy mięsie z kangura i napoju ze śliny jaskółek. Wrocław jest chyba równie odrębny i egzotyczny, co Antypody. Takiej serdeczności i dogrania szukać gdzie indziej ze świeczką. Nawet miałem taką fantazję, że w tym mieście nie ma rozrób i złodziei, bo to kompletnie by tu nie pasowało.
Co ja będę pisał... Wrocławska ekipa staje się niemal jak rodzina.
Pozdrawia Jaś Wędrowniczek.
A. invincible_girl ;). Twoja mama pewnie słusznie się martwi, bo dziś trudno nie trafić na ludzi zachęcających do głupich pomysłów, ale rzeczywiście tym razem nie trafiła, bo my i grzeczni i do świata pokojowo nastawieni, a bez hipisowskich pokus. A że czasem szurnięci, to już inna sprawa.

: pt, 03 kwie 2009, 3:25
autor: Tiger Lilly
Króciutko, bo jutro od rana, z lekkim poślizgiem zaczynam maraton teatralny w ramach Premio Europa per il Teatro. Poślizgu nie żałuję bo zarówno na musicalu jak i na afterparty i dzisiejszych/wczorajszych poprawinach bawiłam się świetnie. Spotkanie z osobami z listy chętnych na spotkanie zarówno pod ZOO jak i po spektaklu pod Iglicą, wypadło, że tak to ujmę-dosyć skromnie. Ale paszkwilu na was nie stworzę.

Udaliśmy się do pubu zwanego Kuźnią Dobrych Klimatów i nie bez kozery, bo atmosfera była bardzo ciepła. A na parkiecie nawet gorąca ;-) I chociaż starannie ułożoną playlistę szlag trafił i didżejowała nam opcja shuffle w Winampie, to pięknie się losowało i wybornie tańczyło :party: Przemiła pani barmanka spełniała nasze zachcianki muzyczne, dzielnie znosiła nasze plątanie się jej pod nogami za barem by podgłośnić Michaela :) A i kuchnia była dłużej otwarta specjalnie dla nas.

O egzotycznych poprawinach pisał kaem, dopiszę tylko, że ja wprost kocham to próbowanie napojów różniastych dziwnych każdy od każdego w Globetrotterze :-)

Wyznań łzawych nie poczynię, choć nie ukrywam, że wzruszyłeś mnie Krzysiek, tym co napisałeś. Mam nadzieję, że miałam swój maleńki wkład w Twoje dobre samopoczucie u nas. Wrocław już dawno temu przestał być dla mnie obcym miastem i od "prawiedwóchlat",kochany MJWrocławTeamie, jest to w dużej mierze Wasza zasługa :calus:

No to jeszcze podziękowania w starym stylu:

Zu- jesteś nieoceniona, dopięcie sprawy z knajpą, znajomi znajomych i uśmiech od ucha do ucha przez cały wieczór. Dziękuję Ci serdecznie:calus: Nie daj się wirusowi od Maverick!

Lika- coś mi się jeszcze bardziej zdaje, że strasznie fajny z Ciebie człowiek ;-) Do miłego zobaczenia...być może w Szczecinku, bo piękną wizję roztoczyłaś przede mną.

Kaem- nasze pożegnanie było tyleż serdeczne, co brutalne bo w pędzie do taksówki. W Chrzanowie widocznie jak w Nowym Jorku-jak nie złapiesz od razu, to nie poczeka ;-) Fajnie, że byłeś.

Dzina- mój dobry duchu, świrnięty na maksa...This Is It!!!

Iza- dzięki za "bliskość";-) podczas Thrillera i za...Pinacoladę!

Mjowitku- jako Twój rzecznik powiadam Ci: internet oknem na świat nenene Wojtek był zaiste bardzo dzielny, pozdrów go serdecznie!

Maverick- mimo, że wirus Cię toczył i popijałaś herbatki w swoim "punkcie obserwacyjnym", cieszę się, że byłaś :hug: I kawałek tańca przypłacony zawrotem głowy, fajny był.

Hm...ShadowAngel? - entuzjastyczny, otwarty człowiek. Kto by się spodziewał ;-)

invincible_girl- o Twoim "nagłym zniknięciu" wiem tylko z przekazu, przykro mi, że tak wyszło. Może będzie jeszcze okazja by się lepiej poznać.

Musical był dla mnie przeżyciem może nie katartycznym ale na pewno oszałamiającym. Teraz z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że nasze "niebywanie wspólnie w halach koncertowych" przez najbliższe miesiące traktuję tylko jako antrakt :-)

Pank, że Cię nie było, żałować możesz, a nawet powinieneś. Na pocieszenie dodam, że ominęło Cię wszystko poza piwem pszenicznym. Bo w Spiżu nie byliśmy. Po poprawinach byłyśmy za to w kinie...wszystko powoli wróciło do dawnego biegu. W niedzielę czekamy na Maro ;-)

: pt, 03 kwie 2009, 10:16
autor: serius
Naprawde było niesamowicie na musicalu-tej atmosfery nie da się opisać:)
W Kużni impreza spoko,ale jeden minus-za mało osób.Nie rozumiem,dlaczko ktoś się pisze,a potem nie przychodzi..a żałujcie...
Muszę powiedzieć ,ze są z Was pozytywni ludzie..nawet Kaem okazał się bardzo sympatyczny...DZina ze swoim THIS IS IT:):)I wogóle wszyscy byliście naprawdę spoko,i nieżle Zmajkelizowani:)Pozdrawiam .i do zaobaczenia:)

ps.macie pozdrowienia od mojego kolegi..ten w czerwonych trampkach:P

: pt, 03 kwie 2009, 19:47
autor: giovanedonore
Bardzo przepraszam, że się nie pojawiłam i nie uprzedziłam o tym - bardzo pilna sprawa. Może następnym razem się uda.

: pt, 10 kwie 2009, 18:21
autor: Maverick
Dziękuję wszystkim za świetną zabawę w pubie po musicalu. Co prawda byłam nieco niedysponowana i sobie z Wami nie potańczyłam, ale za to siedząc przy herbatce mogłam się Wam przypatrywać i ocenić Wasze talenta taneczne ;) Zaobserwowałam odwrotną tendencję niż na MJowisku, gdzie najlepiej bawiliśmy się do hitów typu 'If You Don't Love Me', 'Shout' czy 'Whatzupwitu' - tu z kolei na parkiet wyciągały namber łansy ;)

Spotkanie po musicalu służyło również przetestowaniu ewentualnego miejsca na organizację jakiegoś mini zlotu - może po wakacyjnych koncertach, co by powspominać i podzielić się wrażeniami? Lokal okazał sie niezły - jest miejsce do siedzenia, zorganizowaliśmy też mały parkiet. Barmanka pozwalała dowolnie zawiadywać muzyką i głośnością, odwiedził nas nawet właściciel/manager i się pobujał w rytm 'Liberian Girl', której nie pozwolił przełączyć gdy towarzystwo domagało się czegoś żwawszego do tańca ;) Jest też kilka kwestii, które trzebaby dopracować, ale co to dla nas.

Niepoważnie zachowały się osoby, które wpisały się na listę, a następnie nie pojawiły się na spotkaniu, ani nie napisały na forum, że nie dadzą rady. Wynajem knajpy na imprezę zamkniętą wiąże się z podaniem liczby gości, aby manager mógł sobie przekalkulować czy to mu się opłaci. W momencie, gdy większość z Was się nie pojawiła, musiliśmy nieco świecić oczami... na szczęście Zu udało się nagonić nieco znajomych ze szkoły dzięki czemu knajpa była pełna.

Jeszcze raz dzięki wszystkim obecnym, za świetną atmosferę podczas musicalu oraz za spotkanie po. Do następnego :*

: czw, 16 kwie 2009, 22:57
autor: Lika
Doniesienia z frontu, czyli... z powodu walki z wiarusami :war: podziękowania straaasznie spóźnione.
kaem pisze: Wrocław jest chyba równie odrębny i egzotyczny, co Antypody. Takiej serdeczności i dogrania szukać gdzie indziej ze świeczką. Nawet miałem taką fantazję, że w tym mieście nie ma rozrób i złodziei, bo to kompletnie by tu nie pasowało.
Co ja będę pisał... Wrocławska ekipa staje się niemal jak rodzina.
Właśnie, właśnie! Mniej więcej taki cytat powstałby w mojej głowie, gdyby... kaem go wcześniej nie wymyślił ;P

Dziękuję wrocławskiej ekipie japrosic za przygarnięcie mnie - kundelka i wygnańca ;)
Tak się jakoś porobiło, że ja MJówką bez "ojczyzny" jestem...
Nie z urodzenia, nie z zamieszkania, a z wyboru własnego po trosze wrocławską.
Mam nadzieję, że to co napisałam nie jest wielkim nadużyciem i bezczelną herezją :]

Tak właśnie czuję. Większość istotnych chwil mojego MJówczego życia w jakiś sposób wiąże się z tym miastem...
Kto wie - może przez niezwykłość miejsc? Może przez serdeczność ludzi?
/ taa... Wrocławianie niewątpliwie szczodrze dzielą się WSZYSTKIM co mają... Zu, Maverick która z Was "sprzedała mi" swoje drobnoustroje, przyznać się ;> /
- chwile te zasklepiają się gdzieś w sercu i trwają pielęgnowane wspomnieniami.

Kaem na "dzień dobry" nawet stwierdził, że jakoś tak zawsze mnie do stolicy Dolnego Śląska przyporządkowuje - co odebrałam jako najwyższej wagi komplement ;-)
Tiger Lilly pisze: Lika- coś mi się jeszcze bardziej zdaje, że strasznie fajny z Ciebie człowiek ;-) Do miłego zobaczenia...być może w Szczecinku, bo piękną wizję roztoczyłaś przede mną.
Agatko, Lika zawsze chętna na przewodnika :party: Jakby co jesteśmy w kontakcie.

P.S. Maro łobuzie jak mogłeś mi tak zwiać... rozminęliśmy się o jeden dzień! Mam nadzieję, że WrocLove ;) zrobił na Was wrażenie.
Pozdrowienia dla Twojej drugiej połówki, która - z tego co słyszałam zaskoczyła wszystkich tym, że... mówi po polsku :smiech:

: śr, 22 kwie 2009, 19:41
autor: annie_30
Łaaaaaaaaa i jak zwykle dałam plamęglupija
spotykamy się o 18:15 pod głównym wejściem do ZOO
Żebym to przeczytała wcześniej,a nie w weekend. Smutno mi że się z wami nie spotkałam i nie poznałam, no ale sama jestem sobie winna.
Przepraszam wszystkich za wszystko i obiecuję poprawę. Imprezka była świetna (żadna z moich obaw sie nie spełniła) szkoda że nie można jeszcze raz.

PS. sektor A2 (po lewej stronie stojąc przodem do sceny) rzad 14 miejsca jakies 40 i 41 dwie dziewczyny w kapeluszach- przyznać sie kto to?