


Przerwa. Przy okazji, udało mi się wytropić Mandey'a



Stwierdziłyśmy z koleżankami, że imprezę należy nieco rozkręcić :P Z tyłu stało kilka osób. Tańczyli, klaskali, trochę nieśmiało. To my do nich podchodzimy i pytamy: "Trochę drętwo, może poszliby państwo z nami do przodu?". Długo to się nie namyślali xD "A co tam! Chodźmy!". No i się zaczęło! Przy "Smooth Criminal" cała Hala Stulecia wstała, w przejściu było tyle osób, że ciągle parliśmy do przodu. W końcu panowie ochroniarze patrzyli już tylko na nas, bo byliśmy prawie pod samą sceną

A potem było już tylko lepiej! Wszyscy wspaniale się bawili, ludzie klaskali, skakali, tańczyli, śpiewali, śmiali się, po prostu BOMBA! Ja i kilka wariatek stałyśmy na samym początku tego tłumu, non-stop klaskałyśmy wydając z siebie "HOOO!", a "Michael" który w tym momencie śpiewał patrzył na nas, śmiał się i ogólnie była bardzo przyjazna i wesoła atmosfera ;) Efekty wspaniałe, wcale nie narzekam na stroje. Świetne układy choreograficzne, wokal i UŚMIECH nie znikający z twarzy artystom. No coś pięknego ;) Myślę, że bawili się równie dobrze jak cała publiczność.
Nie żałuję! Zdecydowanie! Było K-A-P-I-T-A-L-N-I-E! "Ja chcę jeszcze raz!" jak to powiedział Osiołek w Shreku


Pozdrawiam!