Strona 3 z 3
: sob, 05 wrz 2009, 22:49
autor: SunsetDriver83
Nareszcie dobry dokument na Temat Michaela..........
Poza dziwakiem i pewnymi bledami merytorycznymi, ktore pojawily sie w filmie, dokument oceniam bardzo dobrze, w natloku tandety, przeklamania, obrazy dotyczacy Pana Michaela, dokument ten niewatpliwie, sie wyroznia bardzo pozytywnie.....fakt, ze to wlasnie ten dokument, moglismy podziwiac dzisiaj w TVP, zawdzieczamy przede wszystkim Panu Rogowieckiemu, ktory, jest rzetelnym dziennikarzem,(to on wybieral dokument), przy okazji jest fanem Michaela..... Romek wybral faktycznie dobry obraz filmowy, przy okazji obiektywny, gdyby ow dokument mial wybierac Kozyra albo Leszczynski, podejrzewm, ze dostalibysmy takiego paszkwila, ze az uszy by nas bolaly, a sa takie na rynku, oj sa.......dlatego, tym bardziej, potrafie uszanowac i cieszyc sie tym co obejrzalem dzisiaj w TV, pamietajmy, ze ogladali to w duzej mierze, ludzie, bez wiekszej wiedzy o Jacksonie, nie dostali,wiec, zbyt duzego, pola do popisu, gdyby zachcialo im, sie obrzucac Michaela blotem, zostal on tutaj raczej przedstawiony jako wielki muzyk, oraz skrzywdzony, dobry czlowiek.......
Ps ciesze, sie ze puenta, kwestii dotyczacej Procesu, bylo zdanie ...innocent i koniec, bez dodatakowej demagogii, dobrze tez ze padly slowa, proces zniszczyl Jacksona, moze to komus da do myslenia, na plus zasluguje tez fragment o plycie Invincible, La toya miala racje, przy jednym singlu 10 mln sprzedanych kopii albumu to duzo,nikt tyle nie sprzedaje, nie jest to porazka, przypominam, ze obecna sprzedaz albumu stoi na 13 mln, uwazam, ze jest to rekordowy wynik w zaistnailej sytuacji, powtorze sie, gdyby z albumu wypuszczono, takie single jak whatever happens, unbreakable, czy 2000 watts, byloby 20 mln co najmniej.............
Michael jest niezwyciezony..............
Ps 2 dokument mnie ogolnie wzruszyl, w wielu momentach, chcialo mi sie plakac..................
Michael Jackson
Long Live The King...................
: ndz, 06 wrz 2009, 4:36
autor: Damian
no, to juz zobaczylem sobie. Dla osob, poczatkujacych jest napewno OK. Jednak o MJ'u jest juz duzo wiecej jeszcze lepszych filmików/reportazów. Pamietam jak w latach 1991,1992/93 byly na MTV weekendy MJ'a to wtedy byly one o niebo dokladniejsze/lepsze. Dziwne ze po smierci takiego mega gwiazdy nie wyszlo do dzis nic zupelnie nowego, takiego zeby zadowolilo równiez fanów, którzy sledza jego kariere np. juz przynajmniej 20 lat. Moze jest jeszcze w produkcji
jak narazie, to slabo sie staraja.
: ndz, 06 wrz 2009, 11:41
autor: moon_song
Jak dla mnie zbyt suchy, chlodny, prawie wylacznie rzeczowy. Ale takie sa cechy gantunku zwanego "reportaz". Troche ocieplily klimat wypowiedzi rodziny i znajomych, ale jak dla mnie to za malo.
Moze po prostu spodziewalam sie czegos innego, cieplejszego. Tytul brzmial obiecujaco - "Historia MJ", ale chyba bardziej pasowalby "Historia kariery MJ", bo glownie na tym sie skupiono.
Tak czy inaczej obejrzalam z przyjemnoscia.
: ndz, 06 wrz 2009, 11:42
autor: thewiz
Dowiedzialam sie jedynie dwoch nowych rzeczy, nie jest to zatem jakis swietny wynik.
Jedna z nich, to fakt ze Dangerous tour kosztowal wiecej niz przyniosl zyskow ze wzgledu na uzyte przez Michaela drogie efekty specjalne.
No i ta wypowiedz de Passe o sztuczkach zamiast prawdziwego show. Nie jest to moze nowy fakt, ale bardzo celne spostrzezenie.
: ndz, 06 wrz 2009, 12:40
autor: alison
Jestem trochę po środku. Generalnie chcieli dobrze, ale było kilka rzeczy, które mi się nie podobały :
- powtarzany, jak mantrę, wyraz dziwak
- facet wypowiadający się na temat trasy, a mylący Dangerous z HIStory (ok, nie każdy musi znać takie 'szczegóły', ale jeśli ktoś bierze udział w reportażu fajnie by było, gdyby udowodnił mi, że wie więcej niż ja, a ja wiedzy o MJ jeszcze ogromnej nie mam)
- zarzucanie za dużego wykorzystania postępu technicznego (hę? bo tak to zrozumiałam. a mój wyraz twarzy na ten news przypominał coś pokroju o.O)
- początek świetny, ale w środku jakiś taki chaos m. in. mówione było o jednym wątku a puszczali w tle ujęcia z innego (takie zamieszanie było przy omawianiu tras koncertowych i o ile dobrze pamiętam - podczas mówienia o Thrillerze)
coś co mnie zaintrygowało:
- kilka razy powtarzane, że to ludzie od PR i sam MJ puszczał plotki o swojej osobie (po czym sam je dementował? i nagrał taki a nie inny teledysk do 'Leave me alone'? whatever.jestem ciekawa jak to było naprawdę, może w niedalekiej przyszłości się dowiem)
coś co wzbudziło uśmiech :
- motyw elektryka, który nie nadążał za zapalaniem kostek chodnika, po których MJ stąpa (zawsze mnie troche irytowało, że świecą się nierówno - wystarczył jeden wesoły komentarz, a już wybaczyłam ten mankament ;p )
- ciepłe wypowiedzi
- mały MJ
- komentarze mojej mamy przeplatające się przez cały film 'cudowny', 'niesamowity talent' i końcowy tekst 'geniusz'
- wywiązana dyskusja na koniec filmu o MJ
Na podstawie tych ostatnich punktów stwierdziłam, że autorzy chyba osiagnęli zamieżony cel ;) (chociaż może to być troche mylne, bo moi rodzice lubią jego muzykę i starają się zrozumieć te a nie inne sytuacje, które miały miejsce w jego życiu)
Jestem ciekawa jak na ten film reagują ludzie, którzy o MJ wiedzą tylko tyle, że był, śpiewał, no i może jeszcze kilka innych małych rzeczy.
: ndz, 06 wrz 2009, 13:57
autor: karolowanka
ja jeszcze nie trafiłam na dokument o MJ, który by mnie usatysfakcjonował do końca. Ten też za bardzo skupiał się na Jego dzieciństwie, Off The Wall, Thrillerze, a potem lecieli "ogólnikowo i na odwal". O Blood on the dancefloor wspomnieli tylko troszkę, przy history skupiali się głównie na koncertach, a o Invicible dowiedziałam się tylko tyle, że sprzedał się bardzo słabo.
Nie wspomnieli nic o chorobach Michaela, co rozwiałoby trochę wątpliwości na Jego temat. Oczekiwałam też czegoś na temat dzieciaków, które ostatnio były całym Jego życiem.
Myślę, jednak, że jest to jeden z lepszych dokumentów, podający rzetelne informacje, ukazujący Michaela w pozytywnym świetle. Ciągle podkreślający Jego wielkośc, wyjątkowośc i fenomen jakim był i jest.
Denerwowała mnie jednak La Toya.
I mam pytanie: czy te wszystkie plotki na prawdę wymyślał sam MNichael i spece od wizerunku? Bo ciężko mi w to uwierzyc ;/
: ndz, 06 wrz 2009, 15:46
autor: A-g-A
Właśnie, ktoś wie coś więcej na temat tego, że Michael niby sam wymyślał te plotki na swój temat? Jakoś nie chce mi się w to wierzyć, żeby sam zgotował sobie taki los (mam na myśli wiarę ludzi w te plotki), a potem oskarżał o nie dziennikarzy...
: ndz, 06 wrz 2009, 18:42
autor: Marzena07
Było wiele niedociągnięć i przekłamań w tym dokumencie .Poza tym dokument był bardzo, bardzo płytki powiedziałabym.Przede wszystkim jedna z podstawowych rzeczy to ta,że pomniejszyli i to znacznie Michaelowi ilość płyt które sprzedał , a co za tym idzie wprowadzili w błąd oglądającego. I tak np. skłamali mówiąc , że Thriller sprzedał się w ilości 60 mln egzemplarzy, podczas, gdy każdy z oglądających (laik) na temat MJ powinien wiedzieć, że Thriller trafił do księgi rekordów Guinessa w ilości 104 ml egzemplarzy i że MJ znalazł się w ogóle w tej księdze z kilkoma jeszcze innymi osiągnięciami. Coś, co mnie wyjątkowo zdenerwowało w tym dokumencie to to, że znowu zrobili z MJ dziwaka , którym nigdy nie był i te zupełnie niepotrzebne komentarze w stylu ,, sam nie wiem co jest prawdą o Michaelu Jacksonie , a co nie,, od razu na takie hasła chce mi się odpowiedzieć takiemu delikwentowi co wyraża się w ten sposób o MJ ,że skoro nie wiesz co jest prawdą o Michaelu Jacksonie a co nie nie powinno Cię w ogóle być w tego typu dokumencie , bo nie masz o Nim pojęcia , a przyszedłeś tylko po to bo miałeś ,,parcie na szkło,, by wypromować i sprzedać w ten sposób sam siebie, jak robi to w chwili obecnej większość osób które pojawiają się w tv po śmierci Michaela .
: ndz, 06 wrz 2009, 19:24
autor: a_gador
Biografia w pigułce. Cóż, czuję niedosyt jak wielu tu piszących, ale odebrałam ten dokument raczej pozytywnie. To nie był film dla fanów, a dla przeciętnego Kowalskiego, który zasiadł (może przypadkiem?) w sobotnie wczesne popołudnie przed szklanym ekranem, licząc na dokument o możliwościach ludzkiego ciała (taka przynajmniej zapowiedz była w programie tv). Co za ironia! Swoją drogą pora emisji woła o pomstę do nieba!
: pn, 07 wrz 2009, 0:22
autor: aokins
Nie znam szczegółów dot. powstania tego dokumentu, ale dla mnie był on strasznie nieskładny. Akcenty były różnie ustawione i tak naprawdę do tej pory nie wiem jaki był zamysł twórcy. Dla mnie Michael został przedstawiony tylko na sposób mediów: najpierw najważniejsza dla nich była jego muzyka, potem jego życie prywatne stało się najważniejszym odniesieniem do jego osoby. Dla mnie życie osobiste i twórczość zawodowa to nierozerwalna całość. W większości dokumentów pojawia się płytka, choć nie wiem, czy zamierzona puenta życia Michaela: do czasów reklamy Pepsi lub płyty Dangerous wszystko w jego życiu było cacy, a potem to tylko lawina w dół. Ja się osobiście z tym nie zgadzam...
No, ale ogólnie to jestem na tak jeżeli chodzi o film
. Ważne, że był.
: pn, 07 wrz 2009, 0:50
autor: Willy
Ten dokument to skrócona wersja programu The one and only Michael Jackson z 2006 roku i z tego okresu pochodzą wszystkie zawarte w nim wywiady. Tak więc nie ma się co dziwić, że np. podali zaniżoną ilość sprzedanych Thrillerów.
: pn, 07 wrz 2009, 19:29
autor: KarolinaMandolina
Jsli ten dokument wydaj sie wam za malo tresciwy, to dla fanow obowiazkiem jest ten dokument, jest w wersji polskiej, opowiadaja o ni ludzie, ktorzy nie sa z pierwszych stron gazet, ale ci ktorzy prawdopodobnie najabrdziej wywazenie moga o nim moaic, to jego byli wspolpracownicy, wspomnienia genialne, choreografwie, inzynierowie dzwieku mowia jak pracowali z Michaelem itd.
POLECAM
http://www.youtube.com/watch?v=TeGkq5HE ... re=related
: pn, 07 wrz 2009, 19:45
autor: A-g-A
A to ten dokument. Swego czasu można go było kupić z gazetą "Tina". Teraz jest dostępny w Empikach za bodajże niecałe 20zł. Również gorąco polecam - naprawdę ciekawy dokument.
: pn, 07 wrz 2009, 23:59
autor: KarolinaMandolina
W dokumencie na TVN pomylili Jessyego Jacksona z Al'em Sharptonem, no błagam..
No dokument spoko, dziennikarz tvnu dotarl do Thomasa Masserau i paru innych, taki reportaz z tego co sie dzialo od momentu ogloszenia come backu w Londynie, az do wynikow autopsji, nie bylo nic bardzo kontrowersjnego, raczej w pozytywnym tonie, wymowa byla taka ,ze szkoda tej wielkiej gwiazdy...Nic nowego dla nas tam nie bylo, ale dla ludzi spoko...wzruszylam sie bo pokazywali placzacych fanow itd.