Page 3 of 8
Posted: Sun, 03 Jan 2010, 12:42
by Julia94
Wspaniała!! Właśnie coś takiego chciałam usłyszeć. Z każdym kolejnym przesłuchaniem podoba mi się bardziej i bardziej. I ten power...
Teraz pozostaje nam tylko czekać na całość.
Posted: Sun, 03 Jan 2010, 12:43
by aeval
Powiem tylko tyle: Aniele Stróżu Mój, CHCĘ WIĘCEJ!

Posted: Sun, 03 Jan 2010, 12:56
by Moonwalk_Girl
Przed chwilą odsłuchałam i po prostu nie mogę wyjść z zachwytu !! Michael ciągle zaskakuje ! ten utwór ma w sobie taką moc, że naprawdę ciężko usiedzieć w miejscu, muzyka, głos Michaela- perfekcja w 100%. Mam nadzieję, że wkrótce usłyszymy pełną wersję. Jestem zachwycona, oczarowana i mogę tak wymieniać do jutra :P
Posted: Sun, 03 Jan 2010, 13:07
by anja
Ależ to ogień! Takiego rockowego Michaela zawsze najbardziej kochałam. A połączona z klipem do mojego ukochanego Give in to me jest marzeniem. Mam nadzieję, że zostanie kiedyś oficjalnie wydana. I Michael znowu będzie na szczycie list przebojów.
Posted: Sun, 03 Jan 2010, 13:43
by buziaczek
kaem wrote:Nie wiemy, ile straciliśmy.
Tak, dopiero teraz wyjdzie ile jeszcze Michael nagrał i jakie to świetne numery. Jeszcze świat się przekona, kogo straciliśmy.
kaem wrote:
A utwór.. Ja naprawdę nie wiem, jak on to robi, tak sypie z rękawa takimi melodiami. A tu jeszcze melodia spotyka się z taką siłą nagrania w aranżacji. Jeżeli ktoś z rodziny mądrze pokieruje nagraniami i nie da $ony ich rozmienić na drobne, a kumulując je w sensownie skompilowane płyty wyłączenie z nowymi nagraniami, to może fani będą mieć swoje the best is yet to come. Byłby najsensowniej moim zdaniem, gdyby tymi sprawami zaczęła kierować Janet.
Cały Michael. Pisze, nagrywa...a my, się zastanawiamy jak on to robi. Jak jeden facet może mieć tyle hitów? Ma facet niebywałą inteligencję muzyczną i wenę twórczą. Co utwór to właściwie przebój. I to od kilkudziesięciu już lat. Nie wiem, kto powinien pokierować sprawami, niewydanych jeszcze piosenek Michaela. Ale niech będzie to ktoś, kto zrobi to z głową i rozwagą...bo nie wolno pozwolić, by takie numery jak "Another day" leżały w szufladzie i by świat o nich nie usłyszał! To byłoby wielkim nieporozumieniem i odebraniem światu czegoś nieprawdopodobnie dobrego.
Posted: Sun, 03 Jan 2010, 14:03
by @neta
normalnie "dupę urywa"! ech dlaczego to Michael a nie fani wybierali utwory.Ja mu ufam ale TO zamiast TLC Aaaaaaa

i jak zwykle rzucą ochłap parę sekund i cisza tak jak A place without no name a człowiek się podnieca jak głupek

Posted: Sun, 03 Jan 2010, 14:04
by lazygoldfish
no nie wiem, kompozycyjnie te 90 sekund wypada jak dla mnie mało przekonująco. Brzmienie i podkład ograne już do granic możliwości przez MJ'a na jego ostatnich 3 albumach i wykorzystane praktycznie w każdym dynamicznym utworze. Doceniam to że Michael ma to swoje brzmienie, ale ewidentnie widać, że w pewnym momencie zaczęło ono go mocno ograniczać.
jak na razie piosenki z ery Invincible, które nie zmieściły się na album (shout, we've had enough czy another day), jakoś znacznie potencjału tej płyty nie zwiększają, ciężko je zatem uznać za straconą szansę.
Posted: Sun, 03 Jan 2010, 16:00
by speechless26
jak już zapostowałam w faktach, a wiem, że nie każdy tam zagląda:
Piosenka nazywa się "Storm" i pochodzi z albumu Lenny'ego Kravitza "Baptism" z 2004 roku.
http://www.youtube.com/watch?v=X8SIZR7fYbI
Lyrics Language: English
Song writer/composer(s): Shawn C Carter, Leonard A Kravitz
Posted: Sun, 03 Jan 2010, 16:32
by buziaczek
speechless26 wrote:jak już zapostowałam w faktach, a wiem, że nie każdy tam zagląda:
Piosenka nazywa się "Storm" i pochodzi z albumu Lenny'ego Kravitza "Baptism" z 2004 roku.
Dzięki za możliwość porównania. Mnie dużo bardziej podoba się wersja Michaela. Nie wiem, czy to przez jego głos, czy power jakiego ta piosenka nabrała w jego wykonaniu...w każdym razie, wykonanie Michaela podoba mi się o wiele bardziej. Wg mnie oryginał jest średni. Nie ma w sobie przysłowiowych jaj i nie zwróciłabym na niego uwagi. Jednak wykonanie Michaela powoduje, że człowiek od razu zwraca uwagę na ten utwór i wbity w fotel, siedzi z rozdziawioną buzią pełen zachwytu.
Posted: Sun, 03 Jan 2010, 16:49
by ioreta
Na MJTranslate.com mamy już polskie tłumaczenie
Another Day ;)
Zapraszamy :)
http://www.mjtranslate.com/songs/422
Posted: Sun, 03 Jan 2010, 17:29
by tancerz
Gdy pierwszy raz to usłyszałem nie mogłem uwierzyć ze słyszę MJ takie fajne nutki a potem nagle ...wow taaaki pazur!!!!!!!!!!! zadziorne nuty i ten głos jak ogień aż się popłakałem przy tej mocy ... Szkoda że MJ nie zdecydował sie na ten utwór byłby wielki hicior, a wyobraźcie sobie tylko teledysk AAoouwww!!!!!!!!!
Posted: Sun, 03 Jan 2010, 17:33
by boskar2007
A na tej stronce taki sobie malutki klip.
http://www.mjvideo.oyvindeid.com/
Posted: Sun, 03 Jan 2010, 18:06
by Phoenix
Michael w PHM mówił, że jak tworzy nowy album, pisze koło 100 piosenek. 100 piosenek!!!! A na album trafiało do 15-16. Toć to nawet nie 1/5 tego, co mogło powstać!!! Napewno więcej jest takich bomb, które jednak jakimś dziwnym trafem nie znalazły się na albumie. Teraz będziemy powolutku karmieni kawałeczkami takich bomb. To jest niesprawiedliwe... :/
edit:
Przesłuchałam "Storm" i co? Nic, ta wersja nie ma tego ognia. KOLEJNA PIOSENKA, KTÓRĄ MICHAEL WYKONAŁ
LEPIEJ NIŻ KTO INNY!!!!!!!
ioreta wrote:O ile dobrze pamiętam to na albumie BAD Michael chciał, żeby było 30 piosenek! Producent zgodził się tylko na 10 ;) (tak przynajmniej podaje Wikipedia) ;)
A czy Thriller nie miał mieć koło 20 piosenek? Samo "For all time" to dowód, że zostały odrzucone ładne perełki. :/
Posted: Sun, 03 Jan 2010, 18:13
by ioreta
Phoenix wrote:
Otóż to. :) Michael w PHM mówił, że jak tworzy nowy album, pisze koło 100 piosenek. 100 piosenek!!!! A na album trafiało do 15-16. Toć to nawet nie 1/5 tego, co mogło powstać!!!
O ile dobrze pamiętam to na albumie BAD Michael chciał, żeby było 30 piosenek! Producent zgodził się tylko na 10 ;) (tak przynajmniej podaje Wikipedia) ;)
Pomyślcie, ile jest jeszcze tych wszystkich nieznanych dem, odrzutów itd. Warto żyć!!!

Posted: Sun, 03 Jan 2010, 18:49
by zu
Przy pierwszym przesłuchaniu pierwsze słowa "My life..." zabrzmiały tak delikatnie, że aż się wzdrygnęłam. Mam zastrzeżenia do tych dwóch dźwięków, bo brzmią niepewnie. Czysto, ale niepewnie. Przepięknie, ale zastanawiam się, czy akurat ta barwa pasuje do tego konkretnego bitu. Oczywiście czepiam się, na dodatek czepiam się pięknego fragmentu - i zaraz niektórzy mnie zjedzą - ale chciałabym nieco mocniejszej barwy. Nie takiej jak w refrenie, ale pewniejszej.
Reszta - fantastyczna, brzmi przepięknie. Gdyby rzeczywiście ukazała się całość, mielibyśmy kolejny piękny unreleased.
I jeszcze - przeniosłam niektóre posty do Faktów, gdyby ktoś szukał ;)