AzzIzz pisze:
Jak to żadnych dowodach? jest mnóstwo dowodów, a raczej było, bo Sony zadbało by zniknęły z (publicznej) sieci. Porównania audio "na słuch", komentarz ex-managera i producenta Malachiego, wykresy audio od osób ktore miały dostęp do nieskompresowanych plików...
Piosenki Malachiego są w necie więc nie zniknęło. Jedynie "próby udowadniania" jak rozumiem.
AzzIzz pisze: Nic mi nie wiadomo o "żarciu się" dzieci Michaela. One chyba najlepiej znają głos swego ojca,
Dzieciom wszystko łatwiej wmówić.
AzzIzz pisze:Chcesz powiedzieć, że Michael nagrał praktycznie całą płytę w ciągu 3 miesięcy, a jego dzieci o tym nic nie wiedziały? Nie widziały, że znika w studio? Nie mówił im, że coś nagrywa? Nie nucił fragmentów gdzieś pod nosem?
Był u tego Cascio, czy nie był? Nagrywali coś, czy nie?
To może od tego należało zacząć udowadniac fałszywość?
Że nie nagrywał nic, w jego studiu, garażu, piwnicy czy gdziekolwiek?
Ale to jest ponownie zdanie jednych przeciwko drugim. Jedni twierdzą, że śpiewa osoba A, inni, że osoba B.AzzIzz pisze: Ponownie przywołuję wspomnianego już ex-managera i producenta Malachiego. Facet współpracował z nim od początku. Razem "dopracowywali" jego głos, by brzmiał bardziej jak Michael, więc jeśli on mówi, że rozpozna jego głos wszędzie i to Malachi, to ja mu wierzę.
Ile tych osób z listu Sony kazało odwołac swoje niby oświadczenia?
I dlaczego Sony miałoby się "dać robić" oszustom?
Bo rozumiem, że te utwory Sony odkupiło od Cascio.
Przed chwilą argumentem było właśnie "brak kredytu". Kiedy wytknąłem nieścisłość w takim rozumowaniu ten argument jest już nieważny?AzzIzz pisze: brak kredytu nie świadczy o niczym
Tu się zgadzam. "Zbyt jacksonowskie" może być także potwierdzeniem, jak i zaprzeczeniem.AzzIzz pisze: Może właśnie o to chodzi... ZBYT Jacksonowskie...
Michael był na scenie ponad 30 lat... Myślisz,że nigdy nie był zmęczony, na lekach, wycieńczony? Był, jednak nigdy, ale to NIGDY nie brzmial jak na trakach Cascio.
I zgadzam się też, że wsłuchując się widać sporo podobieństw.
Zdecyduj się wreszcie. Czyli Sony stanowczo stwierdza, że on to śpiewa?AzzIzz pisze: I nawet jeśli współtworzył te utwory, to nic nie daje prawa Sony/Cascio by oszukiwać cały świat twierdząc, że on je śpiewa.
Czy odpowiada wymijająco? Bo raz piszesz, że "kredyty" są tak zgrabnie skonstruowane, że nie można zarzucić im kłamstwa i jednoznacznie nie stwierdzają kto śpiewa. Za chwilę, że Sony kłamie.
W czasach możliwości robienia "fałszerstw" na domowym sprzęcie, przez amatorów, nie można wierzyć w nic. ;)AzzIzz pisze: Po twoich postach wnioskuję, że jesteś raczej inteligentną osobą, więc dziwię się, że tak uparcie obstajesz przy braku oficjalnych dowodów, tak, jakby był to wyznacznik rzeczywistości. To jest poniekąd zmora naszych czasów, że nie można wierzyć w nic, nawet w informacje podawane przez tzw. wiarygodne media.
Nigdy ich nie słuchałem. Dopiero po latach doszła jedynie informacja o przekręcie. A wcześniej było Boney M.AzzIzz pisze:Pamietasz Milli Vanilli?
Podsumowanie:
Jestem w stanie zgodzić się, że to podróbki (rzeczywiście brzmi zbyt podobnie i sama teoria ma "ręce i nogi") ale póki co... ;)
I po raz 30: czy nikt nie ma tego "ready to win" w dobrej jakości? Przeszukałem pół internetu ;)