Strona 22 z 24
: czw, 30 gru 2010, 17:19
autor: MKK
Bo koniec świata spowodujesz. xD PROSIMY!!!!!
: czw, 30 gru 2010, 17:31
autor: Nevermind
Lily o Was nie zapomniała, ale myślę, że nie miała czasu.
Dzisiaj wychodzi za mąż.

: czw, 30 gru 2010, 19:17
autor: Susie<3
moja babcia z dziadkiem tez mieli dzisiaj ślub. xD nie no, serio . nie poszlam bo musialam sie opiekowac chorą siostrą
: pt, 31 gru 2010, 9:36
autor: Zosia-MJ
Nevermind pisze:Lily o Was nie zapomniała, ale myślę, że nie miała czasu.
Dzisiaj wychodzi za mąż.
O matko! Wszystkiego Najlepszego na nowej drodze życia Lily

: pt, 31 gru 2010, 17:38
autor: firefenix18
Nevermind pisze:Lily o Was nie zapomniała, ale myślę, że nie miała czasu.
Dzisiaj wychodzi za mąż.

łaaaa

wszystkiego najlepszego jeśli to prawda :D
: pt, 31 gru 2010, 21:54
autor: Michael-J-Forever
: sob, 01 sty 2011, 17:56
autor: MKK
Naprawdę?! Wszystkiego najlepszego Lily!!!!!!!!!!!!!!!!!
: pt, 07 sty 2011, 20:39
autor: DirtyLily
Powróciłam! :) I od razu dziękuję za wszystkie życzenia i komentarze :P
Nevermind dobrze wam napisała 30 grudnia miałam ślub :) i jakoś nie złożyło się żeby do kompa podejść ale teraz już jestem :P i dzisiaj ukoje wasze serca :P
Ostatnie co poczułam to uderzenie w tył głowy, a potem zapadła ciemność. Nie wiem ile czasu byłam nieprzytomna i co się ze mną działo, ale gdy po jakimś czasie ocknęłam się czułam się okropnie. Obolała, mokra, leżałam związana w jakimś ciemnym, zimnym pomieszczeniu. Próbowałam się poruszyć, lecz okazało się to niemożliwe, nogi i ręce miałam dość mocno związane jakimś sznurkiem. Przy najmniejszym nawet ruchu moją głowę rozsadzał niewyobrażalny ból. Rozejrzałam się.. Gdzie ja jestem? Co się dzieje? Próbowałam się obejrzeć, ale w tym momencie poczułam jakby nóż wbijający się w dół brzucha. Dziecko! Z oczy popłynął strumień łez. Starałam się głębokim oddechem uspokoić ciało, jednak ból nie ustępował. Boże dlaczego to mnie spotkało akurat teraz?! Już jedno dziecko straciłam, nie mogę sobie pozwolić na stratę drugiego! Co ja zrobiłam? Czemu ktoś mnie tutaj trzyma? Jakby w odpowiedzi na moje pytanie, usłyszałam szczęk otwieranych drzwi. Odwróciłam głowę, blask światła poraził mnie, zdążyłam zorientować się, że jestem w jakiejś obskurnej piwnicy. W drzwiach pojawiła się najbardziej znienawidzona przeze mnie twarz…. Alisson…
Lily! Słońce! Jak dobrze znów Cię widzieć! Cieszę się ogromnie, że tu jesteś!- wyśmiewała mi się prostu w twarz, podchodząc coraz bliżej.
Czego ode mnie chcesz Alisson!?
Czego chcę?! Chyba żartujesz! Zabrałaś mi wszystko co miałam! Karierę, dostatnie życie, sławę… i Michaela! On miał..- Kopnęła mnie w brzuch z całej siły, plując na moje leżące ciało.-.. być Mój! Tylko Mój Ty Zdziro!
Alisson.. Ssss…- syknięcie z bólu wyrwało mi się z ust. Dziecko..- To nie tak!
Nie? To Ciekawe… a jak?
Mogłaś nadal pracować dla Mike’a. Gdybyś tak bardzo nie próbowała się pozbyć mnie.
Jesteś nadal tak samo głupia, jak kiedyś… ale może to ci wróci rozum.
Co masz zamiar zrobić?! Myślisz, że jak będziesz mnie tu trzymać to Michael polubi Cie?! On na pewno mnie szuka! A jak mnie znajdą to zapłacisz za to!
Zamknij się!- kopała mnie z całej siły. Osłaniać brzuch! Osłaniać brzuch! Tylko o tym myślałam.. Drzwi ponownie się otworzyły. A twarz, która się w nich pojawiła wywołała ból w sercu.
Ty?! Ale czemu?! Co ja Ci zrobiłam?! Co?!
Lily po prostu się zamknij i nie pogorszaj swojej sytuacji!- odpowiedział mężczyzna na schodach.
Nie rozmawiaj z nią. Zerknij czy nic nie kombinuje a ja zadzwonię do jej kochającego Mężusia. Poczekaj tu.- wyszła.
Jak możesz? Jak możesz robić to Michaelowi! On Cie kocha!
Nie! On kocha tylko siebie! My nic go nie obchodzimy! A poza tym to nie chodzi o niego… tylko o Ciebie! Zniszczyłaś moje małżeństwo!
Ja?! Jermaine! Co ty mówisz? Sam je zniszczyłeś spotykając się z tą… z Alisson!
Przestań Lily! Ona mnie zostawiła przez ciebie, ty ją do tego namówiłaś. Teraz zostałem z niczym. W gazetach, w Internecie… wszędzie się ze mnie śmieją.
Jermaine… proszę Cię… Nie bierz udziału w tym… w tym porwaniu!
Muszę! Michael zapłaci za ciebie każde pieniądze a ja ich potrzebuję. Razem z Alisson planujemy kupić jakąś wyspę i przeprowadzić się tam, z dala od wszystkich. To ty nas skazałaś na banicję!
Cały czas wyrzucałem sobie, że zgodziłem się na tą przejażdżkę! To okropne! I ta kartka… „Szykuj pieniądze!”. Tyle cierpienia za takie byle co… Policja przesłuchiwała wszystkich pracowników, próbując znaleźć coś co mogłoby pomóc. Bobby najpierw był wściekły na mnie a potem na siebie. Nawet mała Jessi była przerażona tyloma obcymi ludźmi. Wszystko się skomplikowało na nowo. Usłyszałem telefon. Numer zastrzeżony. Szybko podłączono mnie do aparatury i będąc na głośniku odebrałem.
Witaj Michael!
Kto mówi?! Gdzie Lily?!
Nie poznałeś mnie? Oj Michael… wytęż swój bystry umysł!
Alisson?!- dopiero teraz zrozumiałem, kim jest mój rozmówca.- Gdzie Lily?! Co jej zrobiłaś?!
Jeszcze nic, ale to w jakim stanie wróci do Ciebie i czy w ogóle wróci, to zależy.. tylko i wyłącznie od Ciebie.
Mów co chcesz?!
Spokojnie… dam Ci szansę, zgadnąć.- śmiała się bezczelnie.
Nie chcę zgadywać! Nie mam czasu na zgadywanki! Mów?! Chcesz pieniędzy?
No widzisz! Od razu zgadłeś!
Ile?!
Jesteś bogaty. Domyślam się, że Lily jest dużo warta… więc sądzę, że milion nie będzie wygórowaną ceną. Masz dwa dni na zebranie kasy. Zadzwonię! Pa!
Alisson!- rozłączyła się.
Sten ile mamy kasy?
Michael nie wolno tak!- odezwał się Bobby.
Jeśli nie mamy miliona to sprzedaj coś. Moją kurtkę z Bad, Billie Jean czy którą kol wiek inną.- zignorowałem go, mówiąc dalej do Stena.
Michael spokojnie. Mamy tyle kasy, ale … nie możesz tak.
Muszę. Lily jest dla mnie ważniejsza niż wszystkie pieniądze świata. Nie mogę pozwolić sobie na zabawę jej życiem i zdrowiem. O ile nie pamiętacie ona jest w ciąży!
Nie wiem ile już godzin leżę tutaj na tej zimnej podłodze. Plecy bolą mnie niesamowicie, skurcze brzucha bardzo mnie niepokoją, nie wspominając o tym, ze są bardzo bolesne. Nie dostaję jeść, ani pić, nie mam gdzie się załatwić. Chcieli mnie zgnębić… i to im się udało. Czułam się jak najgorszy śmieć, leżąc na ziemi głodna, brudna, sikając pod siebie… to było okropne. Jermaine w tajemnicy przed Alisson raz przyniósł mi kilka łyków wody. Pocieszała mnie tylko jedna rzecz, Alisson nie zauważyła, że jestem w ciąży. A dopóki ona nie wie, nie może mi zaszkodzić. Chwilę potem otworzyły się drzwi…
Oooo Lily! Boże! To okropne! Śmierdzisz!- zatkała dłonią usta i nos.
Wypuść mnie to będziesz miała spokój!
Oj daj spokój! Wytrzymam! W końcu czego się nie robi dla przyjaciół!
Nie możesz mi nic zrobić!
Bingo! Prawda i fałsz za jednym zamachem! Bystra jesteś!
Jeśli coś mi się stanie, nie dostaniesz żadnych pieniędzy.
Masz oczywiście świętą racje.. jest tylko jedno ale… a mianowicie, nie możesz wrócić cała do domu. Bo wtedy doniosłabyś na nas Policji. Więc mam nadzieję, że pożegnałaś się ze wszystkimi bo już ich nie zobaczysz.
Co?!
No Lily… proszę Cię… chyba nie sądziłaś, że jak dostanę pieniądze to od tak Cie wypuszczę?! Żeby było bardziej dramatycznie… musisz zginąć. Przykro mi.
Policja w Neverlandzie próbowała wybić Michaelowi z głowy pomysł o przekazaniu okupu. Bali się, że mimo dostarczenia gotówki, nie odzyskamy Lily. Nie wiedzialiśmy w jakich warunkach jest przetrzymywana, a dwa dni dla ciężarnej kobiety w kiepskich warunkach mogą okazać się straszne w skutkach. Michael chodził jak na szpilkach, był strasznie rozdrażniony, strach było się do niego odezwać bo wybuchał niekontrolowaną złością. Jednak wcale mu się nie dziwiłem, gdybym stracił Lise.. albo Jessi też bym się tak czuł. To musi być okropne. Ale może dzisiaj ten koszmar się skończy. Dzisiaj Alisson ma dzwonić, oby chciała dzisiaj się spotkać.
Alisson?!
Witaj Michael! Jak tam twój portfel? Wyskubałeś z niego tą drobną sumkę.
Mam pieniądze Alisson. Kiedy się spotkamy?
Oooo jaki konkretny. Spotkajmy się dzisiaj w Nokia Theatre. Może o 18?
O 18? Przecież tam wtedy będzie trwał jeszcze koncert?
Dlatego świetnie się składa! Może przy okazji rozdasz kilka autografów.
Gdzie się spotkamy?
W środku. Zorientujesz się. I pamiętaj tylko ty i ja.
Jak się czuje Lily?
Chyba nie najlepiej wczoraj pluła krwią. Jak myślisz czy to źle?- ironiczny śmiech odbił się echem po pokoju. Alisson była chora psychicznie.- Ona jest jak szczur, kopiesz ją, bijesz a ona i tak zawsze wraca i się narzuca.
Alisson nie rób jej krzywdy.- zagryzłem wargi aby nie powiedzieć za dużo, mógłbym wtedy tylko zaszkodzić Lily.- Błagam Cię nie rób jej krzywdy.
Przemyślę to. Do zobaczenia wieczorem Michael!
: pt, 07 sty 2011, 22:17
autor: Zosia-MJ
Genialna część

Oby ta cała Alisson nic nie zrobiła Lily
I jeszcze raz wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia i pozdrów męża!
: pt, 07 sty 2011, 22:28
autor: Man in the mirror
Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia:)
Lilly świetnie piszesz:):):)
: pt, 07 sty 2011, 22:39
autor: MKK
Oj, ale się porobiło. Mam nadzieję, że wszystko się dobrze skończy. :D No, ale notka jak zwykle piękna. Nie mogę się nadziwić nad twoim talentem do pisania.
: sob, 08 sty 2011, 17:27
autor: Michael-J-Forever
I kill you bad woman! Mam wrażenie, że nie dasz im się nacieszyć tm dzieckiem :(
Ale nadal podziwiam twój styl pisania i twórczość :)
Pozdrówka dla męża :D
: sob, 08 sty 2011, 17:36
autor: marcinl884
Świetne.
Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia.
: sob, 08 sty 2011, 23:01
autor: Dangerous Dancer
Lily!
:D Nie guzdraj się tylko zrzuć to wszystko na kartki, zmień bohatera na jakiegoś gwiazdora (anonimowego) chyba, że wolisz fan ficka, i zanieś do redakcji! :D
Na pewno zarobisz na tym, bo ja bym to kupił od razu :PP
Pozdro! Wspaniały talent!
: ndz, 09 sty 2011, 15:15
autor: firefenix18
ale się porobiło.. super kawałek :)
powiedz mi Lily, czy Tobie też tak bardzo podoba się kawałek:
http://www.youtube.com/watch?v=yWCvG-tg ... 2&index=13 ?