marcinokor pisze:Dzięki uprzejmości kolegów z lepszymi telefonami przesłuchałem wszystkie utwory i muszę stanąć w obronie APWNN. Ten utwór jest po prostu boski. Demo jest wspaniałe, ale klimatem nie pasowałoby do albumu. Poza tym myślę, że gdyby nie to, że poznaliśmy oryginalną wersję to wszyscy polubili tą. I nie boję się powiedzieć, że jak na razie z tych wszystkich ujawnionych utworów ten najbardziej nadaje się na następny singiel.
Zgadzam się z tym. Moim zdaniem teraz APWNN nabrało świeżości i spokojnie może być następnym singlem.
LNFSG - świetny kawałek ,słucham go codziennie .Chce sie tańczyć i żyć jak go słucham .Bardzo mi przypomina the girl is mine .Jeżeli będzie dobra promocja ,TO MAMY MUROWANY HIT TEGO LATA !
Chicago - mega, miazga ...chociaż musiałem z 5 razy odsłuchać ,aby tak stwierdzić ,bo na początku mnie powalił na kolana .Kwakanie nie wiem po co tam jest ,trochę bez sensu .''Brudny wokal '' MJa ,to jest to co lubię na bardziej .Mocny utwór,świetny,ale hitem nie będzie ,za mało radiowa piosenka .
APWNN -Jeeezzzu ,dlaczego oni zmiażdzyli tak świetny utwór?! Why ,why ,why ?;/ Demo 10000 razy lepsze.
Loving you -przyjemna lekka piosenka .Szału nie ma ,nie powaliła mnie na kolana.Raczej będę omijał ten utwór na płycie.Mam nadzieje ,że sony nie zdecyduje się wydać lovin you na singlu .
Mam nadzieję ,że STTR nie będzie z Biberem .Jakoś mam dziwne przeczucie ,że zrobią nam taką ''niespodziankę '.Nie wyobrażam sobie ,abym słuchał Bibera na płycie Michaela .
You Know Where Your Children Are.-Mam cichą nadzieję ,że przy niej nie będą dużo kombinować ,bo utwór jest świetny i uważam za dokończony.
Ogólnie cieszę się na to wydawnictwo.Mam nadzieję ,że zostanie doceniony ,i nie będzie porównywany z tym wybrykiem ''Michael''.
Nie jest aż tak źle z tym APWNN, ale wizje miałem zupełnie odbiegajaca od tego co zostało z tym utworem zrobione ! Bez gitarki faktycznie utwór stracił swój pierwotny niepowtarzalny klimat, no ale mamy dostępne dwie wersje więc nie ma co płakać i narzekać. Dali Nam szanse wyboru. Uważam, że zachowali się mega w porządku.
soulsation pisze:Mam nadzieję ,że STTR nie będzie z Biberem .Jakoś mam dziwne przeczucie ,że zrobią nam taką ''niespodziankę '.Nie wyobrażam sobie ,abym słuchał Bibera na płycie Michaela .
Z tego co wiem, to STTR jest najsłabsze z całej płyty (oczywiście to subiektywna ocena fana i wcale nie musi się potwierdzić). Piosenka nie jest jednak z Bieberem, a to już ogromny plus, bo kto by to zdzierżył?
Teraz zaczną się największe kontrowersje. Przy pierwszych trzech utworach można było z entuzjazmem oczekiwać co zaproponują producenci, jeśli chodzi o nowe wersje albumowe tych piosenek.
LNFSG było ewidentnym demem, które można było ładnie dokończyć i tak też się stało. Dwa następne utworzy przyjęliśmy w większości jako dobre, ale to też dlatego że brzmią spoko a nie znamy przecież oryginałów.
Co do APWNN i pozostałych będzie najwięcej dyskusji, bo te kawałki były praktycznie skończone i to w taki sposób jak tego chciał Michael. Nie wiem jak wy, ale ja nie traktuję ich jako dem.
Taki Xscape jest przecież skończonym utworem, już wydanym a DYKWYCA, BG i APWNN to też są jak na moje wyczucie kompletne utwory. Podejrzewam nawet że Chicago, Loving you i STTR mogą być ukończone. Tak więc dziwi mnie trochę to gadanie, że druga płyta jest z demami. To są w większości najprawdopodobniej skończone kawałki a to co dostaniemy na podstawowej płycie to będą remiksy tych kawałków, które za nic w świecie nie będą brzmiały lepiej od oryginałów.
Dla mnie żaden remiks nigdy nie będzie lepszy od wersji podstawowej, no chyba że jest to bardzo słaby lub niedokończony utwór, któremu nie można zaszkodzić a tylko go uratować. W przypadku tej składanki moim zdaniem mamy do czynienia z „odrzutami”, które były jednymi z najlepszych, dlatego te nowe wersje będę traktował jako ciekawostkę. Rozumiem i całkowicie akceptuję, że zamysł jest taki, aby wydać coś nowego, świeżego i bardzo cieszy mnie, że dostaniemy też druga płytę z oryginalnymi utworami dla porównania.
Ja podchodzę z wielkim dystansem do tych przeróbek bo wiem, że są to jedynie wariacje, którymi nie ma się co ekscytować.
Wręcz przeciwnie, podejrzewam, że każdy kolejny utwór będzie coraz bardziej różnił się od oryginału, a tym samym szokował „ jak można było to tak zmienić”?
Trzeba po prostu to przyjąć, bo taka była koncepcja.
W rozmowie z magazynem "Billboard" Timbaland zarzeka się, że trakcie nagrywania albumu "Xscape" skontaktował się z nim... duch zmarłego w 2009 roku Michaela Jacksona.
Timbaland oraz inny producent muzyczny J-Roc pracowali w studio nad utworem "Loving You". Jak przyznał mistrz konsolety, pierwotna wersja piosenki była poniżej standardów.
"Pomyślałem sobie, że Michelowi na pewno by to się nie spodobało. Postanowiłem, że zaczniemy pracę od początku i uprościmy ten utwór" - wspomina.
Gdy ukończyli kolejną wersję "Loving You", Timbaland miał usłyszeć aprobujący głos Michaela Jacksona: "To jest to, Tim" [Timbaland naprawdę nazywa się Timothy Mosley - przyp. red.].
"Obróciłem się, ale w pomieszczeniu nie było żywej duszy. Nikomu o tym wcześniej nie powiedziałem, nawet J-Rocowi, który ze mną pracował" - twierdzi Timbaland.
"J-Roc popatrzył wówczas na mnie i zapytał, czy ze mną wszystko jest w porządku. Zbyłem go, bagatelizując całą sytuację. W głowie krążyła mi jednak myśl, że przecież usłyszałem jego głos, a nie jestem szaleńcem. Wiem, że to był jego głos" - przekonuje producent.
"Wygląda na to, że jego duch skontaktował się ze mną, by mnie zapewnić, że wszystko zmierza w dobrym kierunku" - powiedział na łamach "Billboardu".
Timbaland podkreślił, że praca nad "Xscape" była dla niego dużym wyzwaniem emocjonalnym.
"Miałem momenty załamania. To była bardzo trudna sprawa. Pytałem siebie, jak mogę pracować nad płytą Michaela Jacksona i jednocześnie nie móc z nim rozmawiać? W jaki sposób mam zaprezentować jego głos?" - wspomina producent.
a co do STTR czyżby tak wiele się niezmieniło od tego co słyszeliśmy od 2011 roku przynajmniej jesli chodzi o refren? to niby fragment oficjalnej wersji z escape http://www.youtube.com/watch?v=YON_C_T0Rwo
7LOVE pisze:a co do STTR czyżby tak wiele się niezmieniło od tego co słyszeliśmy od 2011 roku przynajmniej jesli chodzi o refren? to niby fragment oficjalnej wersji z escape http://www.youtube.com/watch?v=YON_C_T0Rwo
To nie jest wersja z Xscape. Na zagranicznych forach piszą, że załoga Ellen zaliczyła wpadkę. Ktoś pobrał po prostu starą wersję z YT.
7LOVE pisze:a co do STTR czyżby tak wiele się niezmieniło od tego co słyszeliśmy od 2011 roku przynajmniej jesli chodzi o refren? to niby fragment oficjalnej wersji z escape http://www.youtube.com/watch?v=YON_C_T0Rwo
Przecież to jest Tricky Stewart Mix
Ludzie nie możemy dramatyzować, mnie również nie podoba się nowa wersja APWNN(tragedii nie ma, jednak osobiście bardziej podoba mi się oryginał), ale to nie powód do bojkotowania płyty, właśnie dlatego Sony udostępni nam pierwotne wersje, żebyśmy mogli wybrać sobie to co nam odpowiada .
Ja od początku wspierałem ten album i nadal będę go wspierał, kto nie chce to nie musi słuchać nowych mixów.
Jak ktoś chciał ładną, gitarową piosenkę do ogniska, to może sobie włączyć A Horse With No Name. Michael piosenkę niby zmienił, ale w gruncie rzeczy brzmi prawie tak samo. A Place With No Name brzmi teraz trochę jak Like it or not Madonny. Ewentualnie jakiś inny bieda-Goldfrapp. Ale dla mnie spoko. Doceniam, że wokal jest dużo bardziej wyrazisty.
7LOVE pisze:a co do STTR czyżby tak wiele się niezmieniło od tego co słyszeliśmy od 2011 roku przynajmniej jesli chodzi o refren? to niby fragment oficjalnej wersji z escape http://www.youtube.com/watch?v=YON_C_T0Rwo
To nie jest wersja z Xscape. Na zagranicznych forach piszą, że załoga Ellen zaliczyła wpadkę. Ktoś pobrał po prostu starą wersję z YT.
Najlepsze jest to ze nawet na oficjalnym pejdzu na Fejsie byla zapowiedz STTR
Co do APWNN to beat mi sie podoba ale na tym koniec. Cover powinien być coverem a nie remixem. Come Together , Smile czy Ain't no sunshine jest swietnym przykladem jak powinno sie za takie rzeczy zabierac.Kazdy kto zna utwór zespołu America i uslyszałby wersje Z Xscape chwyciłby sie chyba za głowę