ehh....
tu juz mi sie wcale nie podoba, nie umiem wybrac
w cholere nie umiem, slucham na okretke Unbreakable i 2000Watts i zadnych wnioskow :P
2000Watts byloby zdecydowanie najlepsza pozycja na albumie, gdyby jak zwykle Michael czegos nie spieprzyl, kawalek swietny, najlepszy taneczny, najmocniejszy, lekko sprosny miodzio.....
ALE buduje napiecie opisuje nam z detalami krok po kroku seksualne doznania i co...i pstro!!!
caly czas czekam na ten zapowiadany climax, szczyt, myzyczny <i moze nie tylko ;) > orgazm, a tu smakiem trzeba sie obejsc, bo po przesileniu nic nie ma, zaczynamy od nowa i piosenka powoli opada, spowalnia.
nie tego oczekiwalam i czuje za kazdym razem wielki niedosyt. a tego nie lubie w muzyce jak i w lozku
dlatego
2000Watts
ale do Unbreakable tez mam mase zastrzezen