Najsłabsze Ogniwo
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil
Fajny tekścikSmooth_b pisze:W tym temacie co druga osoba miesza mi herbate w odwrotną strone
A ja chciałbym w tym miejscu oddać cześć zawodnikowi, który zajął najmniej lubiane 4 miejsce, tuż za podium: You Rock My World (TAG TEAM REMIX) Montage
http://pl.youtube.com/watch?v=ruMYZW_8UdE
ZAQ
Ufff. Ciesze sie ze akurat ta trojka zostala. Bo juz mialem obawy ze jednak Michael w zaciagnietym kapeluszu do szyi pozostanie . W tej rundzie moj glos na "UNBREAKABLE".Spytacie czemu nie "2000 watts"? Odpowiedz jest prosta bo ten kawalek jest nowatorski i takiego Michaela wczesniej nie bylo. I z moich doswiadczen wiem ze ten utwor najbardziej podoba sie nie-fanom Jacksona. A "Unbreakable" przypomina mi "Jam" . Tylko ze ta druga piosenka wnosila nowa jakosc i byla czyms zupelnie innym od wszystkiego co Michael wczesniej nagrywal natomiast w jej kalce z 2001 roku przy sluchaniu poczatku piosenki lapalem sie na tym ze zastanawialem sie w ktorym momencie wskoczy jakas "wkladka" raperska.. .. Celowo nie wspominam wcale o "Whatever Happens" bo to zupelnie inna liga w porownaniu z tymi kawalkami co zostaly jeszcze.
Aż musiałam się uwstecznić o owe dwie strony, żeby sobie przypomnieć to piorunująco-powalające wyznanie... O taak, robi wrażenie! Zatem zwracam honor :] Zapamiętam i zaaplikuję w razie potrzeby - jak maść miejscową przeciwbólową. Z zaskoczenia to zrobię, w bliżej nieokreślonej, najmniej spodziewanej chwili, uderzając agresywnie w kierunku nieświadomego niczego niewinnego obiektu. W gruncie rzeczy ja dość nieśmiała jestem, więc zaplumkałam delikatnie w stronę Ernestyny.Smooth_b pisze:Lika, poruszające to było wyznanie homesick do mnie dwie strony temu i każdy na forum o tym wie. Nawet nie obejrzałam przez to do końca filmu o rekinie chociaz miał 30 metrów, ale to nie jest ważne. Od wtedy sa ważniejsze waznosci ;]Lika pisze:Wieeedziaaałaaaam Ernuś, że moje wyznanie głęboko Cię poruszy
Nawiasem mówiąc... po cichu liczę, że ona - bidula jeszcze w jednym kawałku... mimo wcześniejszych deklaracji. Niestety nie oglądam trzydziestometrowych filmów o rekinach. Takich z ostrymi zębami. Mea culpa & no mercy ;P
Erna Shorter pisze:Jestem wampirem,ale miłosiernym... nie będę Cię torturować...Lika pisze: Nie narażaj się na takie tortury. Nie warto ;)
Ernestynko kochana ;) , ależ ja w trosce o Ciebie o tych torturach wspomniałam.
Mam nadzieję, żeś nadal cała, bo to że YRMW odpadnie - jasne było jak słońce
Wiem, strata faworyta boli. Przykro mi
Niestety prawda i to na długo, dłuuuuuugoooooo przed nadejściem tej rundy... :>Sugar pisze:Spieprzyliście robotę krótko mówiąc ;P
Przecież wiadomo, że / prawie - coby nie urazić tej garstki, jaka się za zatwardziałych dorosłych wapniaków uważa ;P / wszyscy fani Michaela to niepoprawne dzieciaki i... dobrze nam z tymMaro pisze:A czemu panom? przecież to i Wy również zachowujecie się jak dzieci:-PSmooth_b pisze:wszystkim panom wszystkiego najepszego z okazji ich swieta (Dzien Dziecka)
Maro pisze:Czyż wam się również wydaje że płyta Vincek jest najbardziej zaciętym "najsłabszym ogniwem?"
Zgadza się. Dlatego - o czym już wcześniej wspominałam jest mi obojętne co wygra. Do odejścia typuję:
Whatever Happens
Piękno należy chronić przed wszystkimi, co go docenić nie potrafią... Koniec uzasadnienia.
Maro się ucieszy :]
"Słodki ptaku, moja duszo, twoje milczenie jest tak cenne.
Ile czasu minie zanim świat usłyszy twą pieśń w mojej?
Oh, to jest dzień, na który czekam!"
- Michael Jackson
Ile czasu minie zanim świat usłyszy twą pieśń w mojej?
Oh, to jest dzień, na który czekam!"
- Michael Jackson
Que? Myslałem, że właśnie ten utwór dla Ciebie jest uosobieniem piękna najbardziej z pozostałej trójki. Oj, Lika... Coś mi tu śmierdzi. Przyznać mi się zaraz, ile Ci Maro dał w łapę.Lika pisze:Do odejścia typuję:
Whatever Happens
Piękno należy chronić przed wszystkimi, co go docenić nie potrafią... Koniec uzasadnienia.
Myślę, że miał świetnego rozgrzewacza w poprzedniej rozgrywce. Atmosfera głosowania przy płytach J5 rozkręciła atmosferę, moim zdaniem.Czyż wam się również wydaje że płyta Vincek jest najbardziej zaciętym "najsłabszym ogniwem?"
A przed nami Dangerous. I najlepsza płyta MJ z okresu od Off The Wall do dziś. No i oczywiście Third Album. I...W tym temacie co druga osoba miesza mi herbate w odwrotną strone.
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
- Speed Demon
- Posty: 938
- Rejestracja: pn, 09 kwie 2007, 23:17
- Skąd: Otwock
Czyli jaka? Thriller był,Bad był,History też,BOTDF również,Invincible teraz Dangerous następne...aaa to teraz będzie szurnięty? to chyba nie najlepszy album,no może według Ciebie Krzysiek;) przedostatni.kaem pisze:I najlepsza płyta MJ z okresu od Off The Wall do dziś.
Likuś słoneczko oczywiście że tak,następna runda należy do nasLika pisze:Maro się ucieszy :]
"Don't know what I've done,everything you've got,things you've done to me are coming back to you" I'm the Blue Gangster
TAKCanario pisze:i wogole cala plyta "Invincible" jest lepsza od wszystkich pozostalych solowych plyt Michaela od kazdej z osobna i wszystkich razem
Czasem się zastanawiam czy pisząc rzeczy tego typu zdajesz sobie sprawę, że forum się nie składa z samych homesick'ów Bo mi się czasem o tym zapomina...homesick pisze:Micheal to komercyjny artysta, nawet ten najbardziej komercyjny ze wszystkich
I tak, rozważam poważnie nie branie udziału w zabawie przy Dangerous.
No co Ty, nie lubisz tego "watch..."?! Reszta mogłaby nie istnieć ;PPank pisze:You rock my world w trójce, mimo przerażającego wstępu
Pewnie lubisz inny niż on rytm i klimat... po. Ja się w TYM znajduję idealniehomesick pisze:czekam na ten zapowiadany climax, szczyt, myzyczny <i moze nie tylko ;) > orgazm
Wytłumaczę się, bez obaw. Tylko może nie dziś. A co do walkowera. To nie tak. Najsłabsze Ogniwo to nie jest to miejsce, w którym udowodnię Tobie i Tobie podobnym błądzącym duszom, że Invincible to najlepszy album w karierze Michaela, a era Invincuble to czas powstawania jego najlepszych utworów. To zrobię gdzie indziej. Tu się dyskutuje o detalach, nie o generaliach. Ale bądź pewien, że jeszcze zamarzysz o walkowerze z mojej stronykaem pisze:Maverick, a Ty się tłumacz z głosu, a nie wykręcaj się sianem, pisząc jedynie tytuł. W ogóle Twoja obecność w rozgrywce przy płycie Invincible to rozczarowanie roku. Liczyłem na jakieś celebrity death match, a tu całkiem cienko. Walkower nie daje satysfakcji.
Poza tym... totalnie nie bierzesz pod uwagę mojego zniknięcia na ukraińskich stepach jako czynnika mającego wpływ na brak mnie. Ten wyjazd miał jednak swoje skutki. Zapewniam, że gigantyczne schody w Odessie, te od "Pancernika Potiomkina" to genialny weryfikator prawdy i fałszu w muzyce, zwłaszcza gdy schodzi się nimi obserwując ogromne słońce zachodzące nad linią horyzontu w porcie. "Invincible" było pierwszą ofiarą tego testu.
A głos tak jak poprzednio.
A wynika on z tego o czym już chyba pisałam - z tego, że reguły są dla mnie niejasne. Głosujemy na utwór, który wg nas jest najlepszy? Czy może na ulubiony? Czy na ulubiony ne tę chwilę? Bo to są dla mnie trzy oddzielne klasyfikacje. I w dodatku nie trzymam się jednej z nich, tylko głosuję różnie.
"Whatever Happens" nie słucham od miesiąca i słuchać nie planuję. Taki okres w życiu. Rozerwałoby mnie na strzępy. Dlatego chcę "2000 Watts" i "Unbreakable" na szczycie ( ). Mimo, że kompozycyjnie i tekściarsko to (z wielu powodów) jeden z najlepszych utworów ever. Niech sobie będzie najlepszy na albumie, who cares...
Acha. Jestem w szoku, że "2000 Watts" jest tak wysoko. Pokłony.
Ostatnio zmieniony pn, 02 cze 2008, 0:15 przez Maverick, łącznie zmieniany 1 raz.