akaagnes pisze:
1. Wypowiedzi Michaela w filmie This Is It - przed Earth Song o Ziemi, wypowiedź o nadziei w muzyce i tym podobne - kiedy były nagrywane? Czy to jakieś wcześniejsze jego wypowiedzi w jakichś wywiadach, które zostały "włożone" do This Is It? Czy podczas prób może tak się wypowiadał i wmontowali to? Bo głos wyraźnie jest w backgroundzie, Michael nie mówi tego do kamery. Jedynie na końcu, po którymś zakończonym dniu prób zwracał się do ekipy i dziękował im. Ale skąd są te wypowiedzi, kiedy mogły paść, kiedy były nagrane?
Nie mam pojęcia i podbijam pytanie, bo jest dobre.
akaagnes pisze:3. Czy ktoś dopatrzył się co napisano na czole dziewczynce z Earth Song?
Niestety niczego się nie dopatrzyłam. Co takiego ma dziewczynka na czole?
Dlaczego tancerzy i choreografów nadal obowiązuje ta sama umowa na This Is It? Nikt ich nie zwolnił, nikt nikomu nie powiedział, że umowa wygasła wraz ze śmiercią Michaela (zwykle chyba tak jest, nie?) i oni nadal PRZY tym pracują, mają prawo do wykorzystywania elementów z tegoż, nazwy itd., Travis Payne uczy THE DRILL, tańczy z więźniami (co jest bardzo imponujące), Kenny Ortega promuje dvd/blue ray This Is It - oraz zarówno oni, jak i tancerze całą tą ekipę, z którą nadal się co jakiś czas spotykają na jakichś próbach nazywają MJ Fam - nie rozumiem tego w odniesieniu do śmierci Michaela. Proszę o wyjaśnienie.
Co do tancerzy i ekipy z This is It... Hmm. Nie wiem czy kontrakt dalej ich obowiązuje. Sądzę raczej, że chcą sobie dorobić i albo sami wymyślają kolejne eventy albo ktoś z wyższej półki im proponuje, a oni się godzą. A jednak jeżeli chodzi o pracowników, i tych z This is It, i tych wszystkich dziesiątek pozostałych członków świty MJa, to od początku zastanawia mnie dlaczego tak mało wyciekło o tym: jak się czuł, jak wyglądał, jak się zachowywał na codzień, z kim się spotykał, jak spędzał wolny czas, czy wogóle rozmawiał ze swoją służbą i ochroną, która przecież otaczała go każdego dnia, zawsze. Jakieś tam informacje są, ale niewiele i jakieś takie nie bardzo wiarygodne. Zatem wynika z tego, że
kontrakt o milczeniu na temat życia pracodawcy obejmował również czas po jego śmierci. W ludzką życzliwość nie wierzę. Napewno wielu z pracowników zechciałoby sobie dorobić, chociażby anonimowo, szczególnie że stracili dochodową pracę. Z drugiej strony, to dość dziwny i mroczny punkt w umowie...
Ale to tylko moje własne, niczym nie podparte, subiektywne przemyślenia. Może otaczali go sami złoci ludzie i wcale nie ma i nie było żadnej umowy... Milczą, bo są wszyscy honorowi i lojalni.
Mam jeszcze mnóstwo pytań, ale szukam odpowiedzi na własną rękę.
Podziel się nimi, proszę. Może znamy odpowiedź, może jej nie znamy, a może stawiamy sobie te same pytania...
Tylko dzięki pytaniom bez odpowiedzi ten temat jeszcze nie umarł.
A i jeszcze offtop mały...
Akaagnes jestem Twoją ogromną fanką. Nawet nie wiesz ile radości sprawiały mi dodawane przez Ciebie perv-fotki. Czy drużyna jeszcze gdzieś istnieje?