Strona 221 z 986

: pn, 02 cze 2008, 13:04
autor: Maverick
:smiech:

Kaem :calus:

Niech żyje psychologia! ;-)

EDIT: nie no, idę po ten jogurt.

EDIT 2: potwierdzam, rewelacja japrosic

: pn, 02 cze 2008, 13:50
autor: Diana_95
2000 Watts

: pn, 02 cze 2008, 17:24
autor: Lika
kaem pisze:Wiedzieliście, że jogurt ananasowy schładza chyba najbardziej ze wszystkich jogurtów? Właśnie to odkryłem.
Kaem rozumiem, że chcesz nas wszystkie "ananasy" tegoż 4um ostudzić? :smiech: :smiech:

Żaden jogurt nie przebije lodów wiśniowych, które właśnie spożywam :]

Ja dalej się upieram
Bojkotuję Vincka i już nenene

Nie jest to głos na złość. Po prostu mam dość.
Mogłabym nie pisać wcale, ale skoro zaczęłam, chcę skończyć.
Rozżalenie czułam kilka stron wstecz.
Jak żeście wyrzucali to, co odpaść nie powinno!
Cokolwiek nie wygra, nie będzie już ani gorzej, ani lepiej...
Wszystko jedno więc.
Ot, taki nastrój - jak u Maverick.
Byle tylko nie rozerwało na strzępy ;)
Chciałabym już zakończyć tą rundę i zabrać się za kolejną.
16 utworów na płycie to jednak zbyt wiele.
Za bardzo to wszystko wymęczone z nami włącznie :wariat:

: pn, 02 cze 2008, 17:50
autor: Maro
Że co?
Aaa,no bo mi chodziło ze Off the wall znaczy w przyblizeniu na polski szurnięty,little mad.

No teraz rozumień,że chodzi CI że wybieramy naj album.

Pozdro

: pn, 02 cze 2008, 18:25
autor: Erna Shorter
Lika pisze: Ernestynko kochana ;) , ależ ja w trosce o Ciebie o tych torturach wspomniałam.
Mam nadzieję, żeś nadal cała, bo to że YRMW odpadnie - jasne było jak słońce
Wiem, strata faworyta boli. Przykro mi
To jest tak jak się czyta bez zrozumienia…:wariat:
Ale pokręciłam…glupija
Mój faworyt odpadł, mówi się trudno, żyje się dalej...
p.s. Likuś dochodzą do Ciebie moje wiadomości na gg?? :>
Maverick pisze:Canario napisał:
i wogole cala plyta "Invincible" jest lepsza od wszystkich pozostalych solowych plyt Michaela od kazdej z osobna i wszystkich razem


TAK
Dość śmiałe stwierdzenie.
Dobra na pewno, nowatorska, z pewnością, ale czy najlepsza?
Wydaje mi się,że Michael na siłę chciał nam pokazać,że idzie z duchem czasu i stworzył produkt sztuczny,niepodobny do jego wcześniejszych.
Wolę starego dobrego Jacksona, który dawał z siebie wszystko i w każdej sekundzie, każdej jego piosenki dało sie wyczuć jego robotę. ;-)
Na Vincku mało jest samego króla w królu. :wariat:

Przyznam jednak kaemowi rację, że dzięki najsłabszemu ogniwu sięgnęłam ponownie po ten album i po przesłuchaniu doceniłam niektóre kawałki, które poprzednio do mnie nie trafiały.
Aczkolwiek nie znaczy to, że zmienię nastawnie do całości… :wariat:

Atmosfera jest coraz bardziej napięta, i mam wrażenie, że się tu wszyscy nawzajem pozabijamy. Pamiętajcie każdy ma swojego faworyta i to, że jednym podoba się to a drugim tamto to kwestia gustu i trzeba to przyjąć do wiadomości. YRMW odpadło, mój THE BEST FROM THE BEST, ale to nic, przecież mogę go słuchać na okrągło w domu i kto mi zabroni?? ;-)

To tyle z mojej strony.

Bawmy się dalej!
Lika pisze:16 utworów na płycie to jednak zbyt wiele.
Za bardzo to wszystko wymęczone z nami włącznie Wariat
Tu sie z Tobą zgodzę Lika.

Niby najgorzej sprzedający się i najmniej doceniony album Michaela,a wzbudza tyle emocji.
Zastanawia mnie ten fenomen. :knuje:

: pn, 02 cze 2008, 18:40
autor: nikolka
Unbreakable

: pn, 02 cze 2008, 19:51
autor: okussa
Whatever Happens

: pn, 02 cze 2008, 20:22
autor: huczek
  • Unbreakable

: pn, 02 cze 2008, 20:43
autor: Canario
Ta rozgrywka sklonila mnie do kupna nowej plytki "Invincible",poprzednia cd ulegla zniszczeniu w pysku mojego psa :-) i szczerze mowiac nie mialem zamiaru kupowac nastepnej ale to pasjonujace glosowanie sprawilo ze jednak sie zdecydowalem bo chcialem przesluchac te kawalki ktore inni forumowicze argumentowali ze cos w sobie maja a ja uwazalem je za ostatnie popluczyny. Pare razy przesluchalem i faktycznie co do niektorych piosenek inaczej teraz podchodze. Jedno jest pewne jest to najmniej komercyjna plyta Michaela.Tylko nie wiem czy to zamierzony efekt czy po prostu slaba produkcja robi takie wrazenie. Cos czuje ze za 30-40 lat siedzac w fotelu bujanym bede z nostalgia wspominal ten album ;-) . Bo jak wiadomo z wiekiem docenia sie bardziej wolne kawalki. A na tej plycie jest ich dostatek.

: pn, 02 cze 2008, 21:45
autor: Lika
Erna Shorter pisze: p.s. Likuś dochodzą do Ciebie moje wiadomości na gg?? :>
Eee... wiesz co, nie wiem... Ostatnio mam problemy z gg.
W ogóle nie mogę go odpalić :/
Tzn. uruchamiam i cały czas jestem niedostępna.
Mam nadz. ze to przejściowe. Kiedyś już tak miałam.
Kom. albo pw, jak coś :)


Canario bardzo pozytywnie zaskoczył mnie Twój post.
Wynika z niego, że "masakra" dokonana na Vincku jednak na coś się przydała.
No, no... jestem pod wrażeniem!
Nie ma tego złego... ;-)

Twój psiak gustuje w dobrej muzyce widzę. Nie chodzi teraz przypadkiem moonwalkiem :hahaha: ?

: pn, 02 cze 2008, 22:17
autor: Ahsha
nieee... jak to możliwe, że 2000 Watts wyprzedziło moje You Rock My World... ??!!
Ja rozumiem jeszcze gdyby to było np. takie Break of Down ale 2000 Watts... Co za niefart!! Toż to 3 miejsce dla 2000 Watts...
Chyba sie potnę...

Ale zanim to nastąpi oddam głos na '2000 Watts'!! Akysz:D
Żeby mieć tę odrobinę satysfakcji :dance:

: pn, 02 cze 2008, 22:29
autor: Canario
Lika pisze:Twój psiak gustuje w dobrej muzyce widzę. Nie chodzi teraz przypadkiem moonwalkiem :hahaha: ? [/size]
Haha.Jest jedno magiczne slowo jak mu te slowo mowie to nie tylko chodzi moonwalkiem ale tez robi piruety i staje na palcach. To slowo to ""SPACER"" :mj: :mj: :mj:

: wt, 03 cze 2008, 0:43
autor: Smooth_b
Ta cisza nastroila mnie nostalgicznie to i naszla refleksja propos Dangerous i mojej osoby bo uzmyslowilam sobie ponura prawde ze nie wysuplam nic spomiedzy zwojow mozgowych godnego tej plyty. Żeby pojąć Who Is It trzeba wiekow bo sekunda to za dużo i ja wiem ze nie bede wiedziala na co glos oddac. Troche jak i teraz ale to juz tragedia na inne opowiadanie

: wt, 03 cze 2008, 15:30
autor: whatever_
2000 watts :war:

: wt, 03 cze 2008, 16:03
autor: zu
Unbreakable

Rewelacyjny kawałek, ale musi przegrać z 2000 Watts i Whatever Happens z dwóch powodów:

1) 2000 Watts - WOKAL. Nowatorski, doskonały, a w dodatku wersy: "when I reach I can go 'til I reach my peak", "Just enough to make your juices flow" (i jeszcze kilka) są śpiewane oktawę (!!!) niżej od wersów poprzedzających . Genialne i - wydawałoby się - nie do zrobienia dla kogoś, kto jest tenorem i ma TAKI falset. TEKST - jak już kiedyś pisałam... Perwersyjny, dojrzały Michael: just enough to make your juices flow. TAK.
Ach, i jeszcze. Kulminacja jest. Kulminacyjna cisza. Chwila odlotu, sekunda we własnym mózgu, zanik wszechświata. Bosko.

2) Whatever Happens - wokalnie również cudowna. Niesamowita barwa głosu, wydobywająca rozdzierającą dojrzałość tego utworu - genialne. Tekst... Świadomość, mądrość, wrażliwość. Najlepszy tekst Michaela, moim zdaniem. Carlosa pominę, fajnie, że jest, ale gdyby go nie było, to nie sądzę, żeby TAKI utwór nie dał sobie rady. Ambitny do granic, wybitny do granic.

Unbrakable przegrywa, mimo, że jest doskonale skomponowany, świetnie zaśpiewany i napompowany energią. Początek albumu z grubej rury. Dla mnie - zasłużone trzecie miejsce. Kocham ten utwór.