Dzieci Michaela

Prince, Paris, Blanket, Rebbie, Jackie, Tito, Jermaine, LaToya, Marlon, Randy, Janet, 3T, Joseph, Katherine i pozostali członkowie rodziny Jackson - wiadomości i rozmowy luźne.

Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, kaem, @neta, anialim, Mariurzka, Mafia

Awatar użytkownika
Noemi.best
Posty: 358
Rejestracja: śr, 15 lip 2009, 22:36
Skąd: z kątowni

Post autor: Noemi.best »

Ja rowniez takich zabaw nie pochwalam, ale powiedzcie mi: ktore dzieci sie tak nie bawia? Prawie kazdy z nas bawil sie w jakas wojne etc itd. Tylko za dawnych czasow zamiast atrap pistoletow i broni byly kijki ktore mialy je zastapic. Albo zabawy w policjantow i zlodziei. Bojki na podworku. Nie popadajmy w paranoje. Dzieci jak dzieci, normalne sa. Nie wymagajmy od dzieci MJa zeby byly swietymi. Bo to sa DZIECI! Chca sie bawic, byc akceptowane itd. I to ze sie tak bawia, jeszcze nie znaczy, ze wyrosna z nich kryminalisci. Dajcie im troche swobody i oddechu, pozwolcie byc im dziecmi. Poki nie tluka sie do krwi i nie napadaja na sklepy wszystko jest z nimi OK.
Ale nie musi dawać złego przykładu synom, w końcu jest RODZICEM, a rodzice to autorytet. Jaki mają autorytet w ojcu?
90% albo i wiecej rodzicow nie daje swoim dzieciom odpowiedniego przykladu. I pastwienie sie pod tym wzgledem na Jeramine to paranoja. Dzieci na bank wychowuje najlepiej jak umie.
(\__/)
(O.o )
(> < ) This is Bunny. Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination!
Awatar użytkownika
Dama Kameliowa
Posty: 374
Rejestracja: pn, 24 sie 2009, 12:52

Post autor: Dama Kameliowa »

Zgadzam się w 100% z Noemi.
Swoją drogą, wychowanie dzieci nie wygląda jak w simsach. Jakimkolwiek Michael był ojcem, i tak jego dzieci wejdą w taki wiek (a powoli wchodzą) że ktokolwiek i cokolwiek powie, one i tak będą "wiedzieć lepiej". Niejeden raz się na tym sparzą, ale przecież...tak wygląda życie.
Malwina27
Posty: 249
Rejestracja: pn, 31 sie 2009, 19:27
Skąd: Łódź

Post autor: Malwina27 »

Z tego co mi wiadomo to MJ był dość surowy dla PPB i wcale nie było im wolno wszystkiego wręcz przeciwnie nie mogli jeść słodyczy a cukier tylko naturalny np w suszonych owocach , piły soki i wodę od święta cole i fante , ponadto miały wiele rzeczy wpajane od małego jak modlitwa przed jedzeniem czy nie jedzenie jeśli nie ma wszystkich przy stole na bank byli lepiej chowani niż ich kuzynowtwo i mam nadzieję że choć w PP to zostanie na zawsze ale z drugiej strony MJ kupował mi miecze świetlne z Star Wars które s dość niebezpieczne oraz pistolety do zabawy widać to na fotkach dzieciaków ;) więc MJ był jaki był wiadomo że wychowywal ich bardzo dobrze ale Blanket z tego co mi wiadomo zawsze miał swoje zdanie i był najbardziej niegrzeczny i nie słuchał MJja ! Czas pokaże co z nich wyrośnie ;) mam nadzieję że wrodza się do 3T bo oni są chyba najbardziej normalni z całej familii !!!!
Obrazek

Twitter @Malwi27
Justine1304
Posty: 1539
Rejestracja: sob, 29 sie 2009, 0:45
Skąd: Trójmiasto ;)

Post autor: Justine1304 »

Jeżeli wpajano im te rzeczy od małego to są oni do tego przyzwyczajeni. Poza tym Grace i Katrine robią to samo. Może trochę naginają jego zasady. Grace robiła to np jeszcze wtedy gdy Michael żył. Przecież jak wychodziła z PP i B to nie zakładała im masek.
Patrząc jednak na wszystkie dzieciaki z rodziny Jacksonów to właśnie oni i chłopcy Tito zostali wychowani na "prostych" ludzi.
Obrazek
sunflower
Posty: 5
Rejestracja: sob, 05 cze 2010, 13:46

Post autor: sunflower »

Malwina27 pisze:Z tego co mi wiadomo to MJ był dość surowy dla PPB i wcale nie było im wolno wszystkiego wręcz przeciwnie nie mogli jeść słodyczy a cukier tylko naturalny np w suszonych owocach , piły soki i wodę od święta cole i fante , ponadto miały wiele rzeczy wpajane od małego jak modlitwa przed jedzeniem czy nie jedzenie jeśli nie ma wszystkich przy stole na bank byli lepiej chowani niż ich kuzynowtwo i mam nadzieję że choć w PP to zostanie na zawsze ale z drugiej strony MJ kupował mi miecze świetlne z Star Wars które s dość niebezpieczne oraz pistolety do zabawy widać to na fotkach dzieciaków ;) więc MJ był jaki był wiadomo że wychowywal ich bardzo dobrze ale Blanket z tego co mi wiadomo zawsze miał swoje zdanie i był najbardziej niegrzeczny i nie słuchał MJja ! Czas pokaże co z nich wyrośnie ;) mam nadzieję że wrodza się do 3T bo oni są chyba najbardziej normalni z całej familii !!!!
Moglabys podac jakies żrodlo tych informacji o cukrze i napojach?

Dzieci Mj nie mogly sie wrodzic do 3T :D co najwyzej moga przyjac od nich jakis wzorzec zachowania :D
Justine1304
Posty: 1539
Rejestracja: sob, 29 sie 2009, 0:45
Skąd: Trójmiasto ;)

Post autor: Justine1304 »

Proszę bardzo. Jakby kogos to interesowało Menu z samolotu.
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
Obrazek
Awatar użytkownika
Justine
Posty: 611
Rejestracja: ndz, 28 cze 2009, 4:08
Skąd: na zawsze z tobą Michael :*

Post autor: Justine »

Justine1304 pisze: Patrząc jednak na wszystkie dzieciaki z rodziny Jacksonów to właśnie oni i chłopcy Tito zostali wychowani na "prostych" ludzi.
No chcesz powiedziec ze dzieci Jermaine, Rebbie, Jackiego i Marlona są zle wychowani?
Prostych czyli jakich?
JUSTICE 4 MICHAEL!!
Janet Translate -> http://janettranslate.tnb.pl
JJPT -> www.jjpolishteam.fora.pl
Justine1304
Posty: 1539
Rejestracja: sob, 29 sie 2009, 0:45
Skąd: Trójmiasto ;)

Post autor: Justine1304 »

Mam na myśli skromnych.
Nie znam dzieci tych których wymieniłaś.
Obrazek
Awatar użytkownika
invincible_girl ;)
Posty: 550
Rejestracja: ndz, 15 cze 2008, 18:23
Skąd: Capricious anomaly in the sea of space

Post autor: invincible_girl ;) »

Justine1304 pisze:Proszę bardzo. Jakby kogos to interesowało Menu z samolotu.
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
Ja nie moge... Hahaha. Dla siebie, to caly dzien KFC i cola , a dla dzieci zero cukru, zero skór kurczaka, zero masła orzechowego, zero czekolady itp x))) To mnie bardzo rozśmieszyło. Albo to o Paris wzmianka "Paris bedzie probowala jesc cukier w biszkoptach". Michael był przezabawnym ojcem... Dobrze wiedziec, ze nie lubil brokol.
Obrazek
Never say goodbye, because saying goodbye means going away. And going away means forgetting. Peter Pan
Awatar użytkownika
SuperFlyB.
Posty: 393
Rejestracja: ndz, 11 kwie 2010, 22:03
Skąd: z nienacka... a tak naprawdę z Warszawy

Post autor: SuperFlyB. »

karin861 pisze:Ale nie musi dawać złego przykładu synom, w końcu jest RODZICEM, a rodzice to autorytet. Jaki mają autorytet w ojcu? Poddaję się
rzeczywiście..."świetnie się bawią...świetnie", aż szkoda gadać... Poddaję się

Michael nie kupował dzieciom replik broni i kajdanek do zabawy, a kuzynom jak widać wszystko wolno. "Super" zabawa: przystawianie bratu pistoletu do głowy i skuwanie go kajdankami. Zaczynam wierzyć w tę historię z paralizatorem. Synkom Jermaina po prostu wszystko wolno.
A co my tak naprawdę wiemy o dzieciach Jacksonów????
Nic. Nie znamy ich.
Co wiemy o braciach MJ'a??
Nic. Nie znamy ich.
Wreszcie: co wiemy o Michaelu???
Nic. Jego również nie znamy/nie znaliśmy. -> no, może tu wiemy 'coś' więcej

Nie bądźcie czegoś pewni dopóki nie poznacie tych osób.

Nie znam dzieci tych których wymieniłaś.
A dzieci Tito i Michaela znasz... :P

Jeżeli kogoś uraziłem to bardzo przepraszam.
Po prostu nie lubię takich... kategorycznych wypowiedzi.
Obrazek
Mikuśśś...
Posty: 40
Rejestracja: ndz, 06 cze 2010, 18:57
Skąd: Wielkopolska

Post autor: Mikuśśś... »

SuperFlyB. pisze: A co my tak naprawdę wiemy o dzieciach Jacksonów????
Nic. Nie znamy ich.
Co wiemy o braciach MJ'a??
Nic. Nie znamy ich.
Wreszcie: co wiemy o Michaelu???
Nic. Jego również nie znamy/nie znaliśmy. -> no, może tu wiemy 'coś' więcej

Nie bądźcie czegoś pewni dopóki nie poznacie tych osób.

Mam takie samo zdanie!:)
Wszyscy z nas na tym forum jesteśmy fanami MJ i dużo nim czytamy i wgl,ale tak naprawdę to o jego rodzinie nie wiemy nic.
Obrazek
Awatar użytkownika
marcinokor
Posty: 897
Rejestracja: śr, 31 mar 2010, 17:07
Skąd: Ustroń

Post autor: marcinokor »

Mnie zdenerwowało zachowanie Debbie Rowe. W książce "Życie i śmierć króla popu" (wiem, że jest to trochę plotkarska książka, więc pisze tylko to co przeczytałem i opisuje moje odczucia z tym związane)jest napisne, że Rowe mieszka na farmie, a kiedy spytano ją o dzieci to powiedziała, że zwierzęta są jej dziećmi. Wyobraźcie sobie co by było gdyby Prince i Paris się o tym dowiedzieli.
Justine1304
Posty: 1539
Rejestracja: sob, 29 sie 2009, 0:45
Skąd: Trójmiasto ;)

Post autor: Justine1304 »

A myślisz, że się o tym nie dowiedzą? Poczekaj któreś z nich, jak będzie już trochę starsze, zainteresuje się życiem ojca i będzie wyszukiwać najróżniejszych rzeczy na jego temat.
Obrazek
Awatar użytkownika
Zosia-MJ
Posty: 775
Rejestracja: sob, 24 kwie 2010, 10:36

Post autor: Zosia-MJ »

A myślisz, że się o tym nie dowiedzą? Poczekaj któreś z nich, jak będzie już trochę starsze, zainteresuje się życiem ojca i będzie wyszukiwać najróżniejszych rzeczy na jego temat.

Ja tez tak myślę.
Awatar użytkownika
give_in_to_me
Posty: 500
Rejestracja: ndz, 17 sty 2010, 12:37
Skąd: Wrocław

Post autor: give_in_to_me »

marcinokor pisze:Mnie zdenerwowało zachowanie Debbie Rowe. W książce "Życie i śmierć króla popu" (wiem, że jest to trochę plotkarska książka, więc pisze tylko to co przeczytałem i opisuje moje odczucia z tym związane)jest napisne, że Rowe mieszka na farmie, a kiedy spytano ją o dzieci to powiedziała, że zwierzęta są jej dziećmi. Wyobraźcie sobie co by było gdyby Prince i Paris się o tym dowiedzieli.

Ta bzdurna plotka została zdementowana prez prawniczkę Debbie już w wakacje:

Michael Jackson's ex-wife Debbie Rowe did not say he wasn't the father of their two children. Her attorney refutes the latest interview, wherein she allegedly told a U.K. tabloid that the music icon wasn't the biological father of their kids, is false.
Lawyer Marta Almli told Radar Online, "The interview did not occur. The article is a complete fabrication."


źródło: http://www.allheadlinenews.com/articles/7015637425

To z tego właśnie dementowaego przez Martę Almli artykułu wziąłeś bzdurne zdanie o zastąpienu dzieci przez zwierzęta. I rzekomo jeszcze miała tam powiedzieć, że Michael nie był biologicznym ojcem ani ona biologiczną matką, że dzieci są od anonimowych dawców i że ona była tylko matka zastępczą. Czytałam go na jakiejś tabloidalnej stronie i pamiętam, że to tam padło, cały ten artykuł był obrzydliwy. A "autor" książki, która czytałeś, musiał wziąć ten artykuł jako swoje "źródło".

Nie powtarzajcie plotek o ludziach, których nie znaliście i znać nie będziecie. Nikt nie ma prawa oceniać czyichś związków czy rodziny. A już kuriozalne jest, żeby fani Michaela rozpowszechniali takie durnoty i pseudo-wypowiedzi o osobach które były mu bliskie. Wstyd. Trochę rozsądku i szacunku.

A tak w ogóle to proponuję, by ten watek ciagnący się od kilku postów wywalić do kosza, bo nie wnosi do dyskusji nic konstruktywnego.
ODPOWIEDZ