90% albo i wiecej rodzicow nie daje swoim dzieciom odpowiedniego przykladu. I pastwienie sie pod tym wzgledem na Jeramine to paranoja. Dzieci na bank wychowuje najlepiej jak umie.Ale nie musi dawać złego przykładu synom, w końcu jest RODZICEM, a rodzice to autorytet. Jaki mają autorytet w ojcu?
Dzieci Michaela
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, kaem, @neta, anialim, Mariurzka, Mafia
- Noemi.best
- Posty: 358
- Rejestracja: śr, 15 lip 2009, 22:36
- Skąd: z kątowni
Ja rowniez takich zabaw nie pochwalam, ale powiedzcie mi: ktore dzieci sie tak nie bawia? Prawie kazdy z nas bawil sie w jakas wojne etc itd. Tylko za dawnych czasow zamiast atrap pistoletow i broni byly kijki ktore mialy je zastapic. Albo zabawy w policjantow i zlodziei. Bojki na podworku. Nie popadajmy w paranoje. Dzieci jak dzieci, normalne sa. Nie wymagajmy od dzieci MJa zeby byly swietymi. Bo to sa DZIECI! Chca sie bawic, byc akceptowane itd. I to ze sie tak bawia, jeszcze nie znaczy, ze wyrosna z nich kryminalisci. Dajcie im troche swobody i oddechu, pozwolcie byc im dziecmi. Poki nie tluka sie do krwi i nie napadaja na sklepy wszystko jest z nimi OK.
(\__/)
(O.o )
(> < ) This is Bunny. Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination!
(O.o )
(> < ) This is Bunny. Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination!
- Dama Kameliowa
- Posty: 374
- Rejestracja: pn, 24 sie 2009, 12:52
Zgadzam się w 100% z Noemi.
Swoją drogą, wychowanie dzieci nie wygląda jak w simsach. Jakimkolwiek Michael był ojcem, i tak jego dzieci wejdą w taki wiek (a powoli wchodzą) że ktokolwiek i cokolwiek powie, one i tak będą "wiedzieć lepiej". Niejeden raz się na tym sparzą, ale przecież...tak wygląda życie.
Swoją drogą, wychowanie dzieci nie wygląda jak w simsach. Jakimkolwiek Michael był ojcem, i tak jego dzieci wejdą w taki wiek (a powoli wchodzą) że ktokolwiek i cokolwiek powie, one i tak będą "wiedzieć lepiej". Niejeden raz się na tym sparzą, ale przecież...tak wygląda życie.
Z tego co mi wiadomo to MJ był dość surowy dla PPB i wcale nie było im wolno wszystkiego wręcz przeciwnie nie mogli jeść słodyczy a cukier tylko naturalny np w suszonych owocach , piły soki i wodę od święta cole i fante , ponadto miały wiele rzeczy wpajane od małego jak modlitwa przed jedzeniem czy nie jedzenie jeśli nie ma wszystkich przy stole na bank byli lepiej chowani niż ich kuzynowtwo i mam nadzieję że choć w PP to zostanie na zawsze ale z drugiej strony MJ kupował mi miecze świetlne z Star Wars które s dość niebezpieczne oraz pistolety do zabawy widać to na fotkach dzieciaków ;) więc MJ był jaki był wiadomo że wychowywal ich bardzo dobrze ale Blanket z tego co mi wiadomo zawsze miał swoje zdanie i był najbardziej niegrzeczny i nie słuchał MJja ! Czas pokaże co z nich wyrośnie ;) mam nadzieję że wrodza się do 3T bo oni są chyba najbardziej normalni z całej familii !!!!
Twitter @Malwi27
-
- Posty: 1539
- Rejestracja: sob, 29 sie 2009, 0:45
- Skąd: Trójmiasto ;)
Jeżeli wpajano im te rzeczy od małego to są oni do tego przyzwyczajeni. Poza tym Grace i Katrine robią to samo. Może trochę naginają jego zasady. Grace robiła to np jeszcze wtedy gdy Michael żył. Przecież jak wychodziła z PP i B to nie zakładała im masek.
Patrząc jednak na wszystkie dzieciaki z rodziny Jacksonów to właśnie oni i chłopcy Tito zostali wychowani na "prostych" ludzi.
Patrząc jednak na wszystkie dzieciaki z rodziny Jacksonów to właśnie oni i chłopcy Tito zostali wychowani na "prostych" ludzi.
Moglabys podac jakies żrodlo tych informacji o cukrze i napojach?Malwina27 pisze:Z tego co mi wiadomo to MJ był dość surowy dla PPB i wcale nie było im wolno wszystkiego wręcz przeciwnie nie mogli jeść słodyczy a cukier tylko naturalny np w suszonych owocach , piły soki i wodę od święta cole i fante , ponadto miały wiele rzeczy wpajane od małego jak modlitwa przed jedzeniem czy nie jedzenie jeśli nie ma wszystkich przy stole na bank byli lepiej chowani niż ich kuzynowtwo i mam nadzieję że choć w PP to zostanie na zawsze ale z drugiej strony MJ kupował mi miecze świetlne z Star Wars które s dość niebezpieczne oraz pistolety do zabawy widać to na fotkach dzieciaków ;) więc MJ był jaki był wiadomo że wychowywal ich bardzo dobrze ale Blanket z tego co mi wiadomo zawsze miał swoje zdanie i był najbardziej niegrzeczny i nie słuchał MJja ! Czas pokaże co z nich wyrośnie ;) mam nadzieję że wrodza się do 3T bo oni są chyba najbardziej normalni z całej familii !!!!
Dzieci Mj nie mogly sie wrodzic do 3T :D co najwyzej moga przyjac od nich jakis wzorzec zachowania :D
-
- Posty: 1539
- Rejestracja: sob, 29 sie 2009, 0:45
- Skąd: Trójmiasto ;)
No chcesz powiedziec ze dzieci Jermaine, Rebbie, Jackiego i Marlona są zle wychowani?Justine1304 pisze: Patrząc jednak na wszystkie dzieciaki z rodziny Jacksonów to właśnie oni i chłopcy Tito zostali wychowani na "prostych" ludzi.
Prostych czyli jakich?
JUSTICE 4 MICHAEL!!
Janet Translate -> http://janettranslate.tnb.pl
JJPT -> www.jjpolishteam.fora.pl
Janet Translate -> http://janettranslate.tnb.pl
JJPT -> www.jjpolishteam.fora.pl
-
- Posty: 1539
- Rejestracja: sob, 29 sie 2009, 0:45
- Skąd: Trójmiasto ;)
- invincible_girl ;)
- Posty: 550
- Rejestracja: ndz, 15 cze 2008, 18:23
- Skąd: Capricious anomaly in the sea of space
Ja nie moge... Hahaha. Dla siebie, to caly dzien KFC i cola , a dla dzieci zero cukru, zero skór kurczaka, zero masła orzechowego, zero czekolady itp x))) To mnie bardzo rozśmieszyło. Albo to o Paris wzmianka "Paris bedzie probowala jesc cukier w biszkoptach". Michael był przezabawnym ojcem... Dobrze wiedziec, ze nie lubil brokol.Justine1304 pisze:Proszę bardzo. Jakby kogos to interesowało Menu z samolotu.
Uploaded with ImageShack.us
Never say goodbye, because saying goodbye means going away. And going away means forgetting. Peter Pan
- SuperFlyB.
- Posty: 393
- Rejestracja: ndz, 11 kwie 2010, 22:03
- Skąd: z nienacka... a tak naprawdę z Warszawy
karin861 pisze:Ale nie musi dawać złego przykładu synom, w końcu jest RODZICEM, a rodzice to autorytet. Jaki mają autorytet w ojcu? Poddaję się
A co my tak naprawdę wiemy o dzieciach Jacksonów????rzeczywiście..."świetnie się bawią...świetnie", aż szkoda gadać... Poddaję się
Michael nie kupował dzieciom replik broni i kajdanek do zabawy, a kuzynom jak widać wszystko wolno. "Super" zabawa: przystawianie bratu pistoletu do głowy i skuwanie go kajdankami. Zaczynam wierzyć w tę historię z paralizatorem. Synkom Jermaina po prostu wszystko wolno.
Nic. Nie znamy ich.
Co wiemy o braciach MJ'a??
Nic. Nie znamy ich.
Wreszcie: co wiemy o Michaelu???
Nic. Jego również nie znamy/nie znaliśmy. -> no, może tu wiemy 'coś' więcej
Nie bądźcie czegoś pewni dopóki nie poznacie tych osób.
A dzieci Tito i Michaela znasz... :PNie znam dzieci tych których wymieniłaś.
Jeżeli kogoś uraziłem to bardzo przepraszam.
Po prostu nie lubię takich... kategorycznych wypowiedzi.
-
- Posty: 40
- Rejestracja: ndz, 06 cze 2010, 18:57
- Skąd: Wielkopolska
SuperFlyB. pisze: A co my tak naprawdę wiemy o dzieciach Jacksonów????
Nic. Nie znamy ich.
Co wiemy o braciach MJ'a??
Nic. Nie znamy ich.
Wreszcie: co wiemy o Michaelu???
Nic. Jego również nie znamy/nie znaliśmy. -> no, może tu wiemy 'coś' więcej
Nie bądźcie czegoś pewni dopóki nie poznacie tych osób.
Mam takie samo zdanie!:)
Wszyscy z nas na tym forum jesteśmy fanami MJ i dużo nim czytamy i wgl,ale tak naprawdę to o jego rodzinie nie wiemy nic.
- marcinokor
- Posty: 897
- Rejestracja: śr, 31 mar 2010, 17:07
- Skąd: Ustroń
Mnie zdenerwowało zachowanie Debbie Rowe. W książce "Życie i śmierć króla popu" (wiem, że jest to trochę plotkarska książka, więc pisze tylko to co przeczytałem i opisuje moje odczucia z tym związane)jest napisne, że Rowe mieszka na farmie, a kiedy spytano ją o dzieci to powiedziała, że zwierzęta są jej dziećmi. Wyobraźcie sobie co by było gdyby Prince i Paris się o tym dowiedzieli.
-
- Posty: 1539
- Rejestracja: sob, 29 sie 2009, 0:45
- Skąd: Trójmiasto ;)
- give_in_to_me
- Posty: 500
- Rejestracja: ndz, 17 sty 2010, 12:37
- Skąd: Wrocław
marcinokor pisze:Mnie zdenerwowało zachowanie Debbie Rowe. W książce "Życie i śmierć króla popu" (wiem, że jest to trochę plotkarska książka, więc pisze tylko to co przeczytałem i opisuje moje odczucia z tym związane)jest napisne, że Rowe mieszka na farmie, a kiedy spytano ją o dzieci to powiedziała, że zwierzęta są jej dziećmi. Wyobraźcie sobie co by było gdyby Prince i Paris się o tym dowiedzieli.
Ta bzdurna plotka została zdementowana prez prawniczkę Debbie już w wakacje:
Michael Jackson's ex-wife Debbie Rowe did not say he wasn't the father of their two children. Her attorney refutes the latest interview, wherein she allegedly told a U.K. tabloid that the music icon wasn't the biological father of their kids, is false.
Lawyer Marta Almli told Radar Online, "The interview did not occur. The article is a complete fabrication."
źródło: http://www.allheadlinenews.com/articles/7015637425
To z tego właśnie dementowaego przez Martę Almli artykułu wziąłeś bzdurne zdanie o zastąpienu dzieci przez zwierzęta. I rzekomo jeszcze miała tam powiedzieć, że Michael nie był biologicznym ojcem ani ona biologiczną matką, że dzieci są od anonimowych dawców i że ona była tylko matka zastępczą. Czytałam go na jakiejś tabloidalnej stronie i pamiętam, że to tam padło, cały ten artykuł był obrzydliwy. A "autor" książki, która czytałeś, musiał wziąć ten artykuł jako swoje "źródło".
Nie powtarzajcie plotek o ludziach, których nie znaliście i znać nie będziecie. Nikt nie ma prawa oceniać czyichś związków czy rodziny. A już kuriozalne jest, żeby fani Michaela rozpowszechniali takie durnoty i pseudo-wypowiedzi o osobach które były mu bliskie. Wstyd. Trochę rozsądku i szacunku.
A tak w ogóle to proponuję, by ten watek ciagnący się od kilku postów wywalić do kosza, bo nie wnosi do dyskusji nic konstruktywnego.