Strona 243 z 986
: ndz, 29 cze 2008, 12:31
autor: Maro
Off The Wall.
: ndz, 29 cze 2008, 12:49
autor: Xander
Off The Wall
: ndz, 29 cze 2008, 13:03
autor: malakonserwa
To coś w Speed Damon mnie tak irytuje że ostatnio wystarczy mi sam tytuł żeby zniechęcić.
Kiedyś mi też "Speed" nie odpowiadał, jednak w ostatnim czasie bardzo się do niego przekonałam - jest kilka taktów, które są po prostu ujmujące
: ndz, 29 cze 2008, 13:22
autor: Liberian Girl
Off The Wall. Nie przypadła mi do gustu.
: ndz, 29 cze 2008, 13:31
autor: kaem
majkelzawszespoko pisze:mam nadzieję, że organizator gry uwzględni moją prośbę, za co dziękuję z góry.
Chyba wprowadzę opłatę za abonament...
Na
HIStory moim zdaniem MJ dał największy popis tekściarski w całej swojej karierze. Po raz pierwszy jest tak gniewny, taki z jajem. Wystarczy posłuchać
Scream, TDCAU, This Tme Around, Money czy
Tabloid Junkie. Brzmi jak facet, który umie kopać. Świetne, mocne teksty.
W 1995 roku to było objawienie. MJ, dotychczas miły do bólu, zaczyna wierzgać. Wreszcie!
Trudno doczepić się do tej płyty, no może poza okropną okładką i pomnikową reklamą. To był Michael ostry, melodyjny, funkujący, porywający. Świetna płyta. Naprawdę świetna. Bardzo dobra kolejność utworów, budująca dramaturgię. Rewelacyjne, wręcz wstrząsające ballady w postaci
Little Susie, Stranger In Moscow czy
Earth Song i łagodnym
Smile na koniec. Ale czy w zestawieniu
HIStory miałoby być wyżej, niż pozostałe krążki? No nie wiem.
: ndz, 29 cze 2008, 14:29
autor: MJowitek
BAD.
Uzasadnienie już było.
: ndz, 29 cze 2008, 16:16
autor: Aisha
Mój głos na Off The Wall.
History nie powinno jeszcze odpaść. To najbardziej osobisty album Michaela wręcz autobiograficzny. Znalazło się na nim naprawdę kilka znakomitych kawałków. Pozatym świetne teledyski do Scream, TDCAU (wersja więzienna) i Earth Song. Dla wielu osób nie będących fanami, Michael od strony muzycznej kojarzy się właśnie z tą piosenką. Kolejnym argumentem przemawiającym za History jes fakt że bardzo często do niej wracam, czego nie mogę powiedzieć o Off The Wall.
I nie pomyślcie sobie że nie lubię OTW, bo lubię i to bardzo, ale przyszedł na nią czas.
No i kurcze coraz więcej osób głosuje na BAD, a to moja ukochana płyta. Od niej wszystko się zaczęło.
: ndz, 29 cze 2008, 16:58
autor: ZAQ84
Off The Wall - mam do tej płyty wielki szacunek, ale jakoś to TOP5 trzeba uszeregować...
Biorąc więc pod uwagę, że jest to krążek najodleglejszy względem moich optymalnych upodobań muzycznych (lata 90-te) i że warstwa tekstowa nie skłania do refleksji, proponuję dla niego miejsce 5.
HIStory jest dla mnie osobistym katharsis Jacksona, które i mojej osobie często pomagało w okresach młodzieńczego buntu, przez co ręki na niego nie podniosę, a jak widzę ewentualnie wyręczą mnie inni.
: ndz, 29 cze 2008, 17:27
autor: Pank
Off the Wall - 8
Thriller - 1
Bad - 4
Dangerous - 0
HIStory - 13
W połowie lipca stoczy się dopiero bitwa.
: ndz, 29 cze 2008, 18:21
autor: MJwodzuMJ
Mój głos na HIStory - past, present & future - book one (HIStory continues).
Płyta ma zdecydowanie mocne kawałki. Ciekawe, zróżnicowane brzmienie, budujące odpowiedni nastrój, ładna kompozycja, interesujące i trzymające dobry poziom teksty. Ale jako album?
Jest wstęp, rozwinięcie i zakończenie, jak na dobrą płytkę przystało, ale coś jest nie tak... Poszczególne utwory nie są integralne z całością. Widać, że płyta jest mieszanką czegoś, co nie powstało w jednym czasie. Słucha się tego - szczególnie na początku, gdy nie znamy poszczególnych pozycji z albumu - dosyć ciężko, topornie. Dopiero po kilkukrotnym 'rozpoznaniu' można docenić poszczególne pozycje. A te - jak już wspomniałem - są świetne.
Podtrzymuję - HIStory do odstrzału.
: ndz, 29 cze 2008, 19:40
autor: onlyKATE
Kompletnie rozbita.
Zastanowiłam się ponownie nad swoim ostatnim głosem na OTW.
Album jest niezwykły, ujmujący, magiczny.
Dokładnie wszystkie utwory.
Dlaczego? Bo wszystkie są do siebie bardzo podobne.
Utrzymane w niemalże jednej tonacji.
Stworzone za pomocą tych samych instrumentów.
Za każdym razem odnoszę takie wrażenie.
Uwielbiam je, jednak brakuje mi tu różnorodności.
Muszę mieć wielką ochotę, żeby przesłuchać całe OTW.
Dopiero wtedy jest powalające.
Oczywiście doceniam cały geniusz tej płyty jak i jej osiągi,
jednak częściej i z większą łatwością sięgam po inne.
Dlatego Off The Wall.
Podtrzymuję.
: ndz, 29 cze 2008, 19:52
autor: Mandey
[b]onlyKATE[/b] pisze:Dlaczego? Bo wszystkie są do siebie bardzo podobne. Utrzymane w niemalże jednej tonacji.
A mogę tak nieśmiało zapytać jakie widzisz podobieństwa np.
w
She's Out Of My Life i
Working Day And Night lub
Get On The Floor i
I Can't Help It?
...nie śpiesz się z odpowiedzią...
Posłuchaj ze 40 razy
: ndz, 29 cze 2008, 20:06
autor: onlyKATE
A nie napisałam też, że po przesłuchaniu płyty po prostu
takie odnoszę wrażenie?
Nie twierdzę, że wymienione przez Ciebie utwory są identyczne.
Po pierwszym kontakcie z tą płytą niczym szczególnym mnie nie zaskoczyła,
miłe, wpadające w ucho utwory. Wszystkie.
Nie ma np ostrego pazura w jednym, płaczu w drugim.
Płyta się kołysze, zwalnia i przyspiesza tempo, nie ma widocznego przeskoku.
To w moim subiektywnym odczuciu wskazuje na podobieństwo.
W Twoim nie musi.
Mandey pisze:Posłuchaj ze 40 razy
Na 40 razy nie mam teraz czasu, ale w swojej 'karierze' już o wiele więcej zaliczyłam.
To jest tylko moje zdanie i moje wrażenie (wrażenie nie opisuje rzeczywistości tylko to co nam się wydaje) więc dlaczego się tak bulwersujesz? ;)
: ndz, 29 cze 2008, 20:13
autor: Mandey
Ja się nie bulwersuję, broń Boże.
Chciałem po prostu przeczytać co sądzisz na temat podobieństw
tych utworów. Oczywiście wiedziałem że ich nie porównasz
Swoją drogą nie można pisać takich rzeczy że są do siebie wszystkie
podobne bo to nie prawda. Każdy kawałek tam ma swoją duszę i jest inny niż pozostałe. A jeśli już ktoś tak uważa, przy całym szacunku do twojej osoby i innych... to ma dziwne spojrzenie na muzykę i wszystko jest mu podobne
albo po prostu ma drewniane uszy i zero słuchu, co zresztą równa się temu samemu
Pozdro
Z mojej strony koniec OT i cały czas głos na
HIStory...
: ndz, 29 cze 2008, 20:42
autor: onlyKATE
Mandey pisze:Oczywiście wiedziałem że ich nie porównasz.
Oczywiście, że ich dokładnie nie porównam bo chodziło mi o ogólny charakter płyty. Nie oczekuj na zdanie, że jak dla mnie mają identyczne ścieżki dźwiękowe. Po prostu sądzę, że po pierwszym przesłuchaniu niektóre utwory można by ze sobą pomylić. W początkowych fazach tak mi się utarło i takie odczucie pozostało.
..no dobrze. Podobieństwo?
Nastrój. Przewaga wesoło brzmiących utworów o podobnym przesłaniu.
Nie wszystkich.
Nie ma żadnego uleczania świata, własnych doświadczeń, 'katharsis' jak to ktoś już w tym temacie ujął. Świetna płyta na dobry początek.
Moim zdaniem ;)
Nie ma dziwnych spojrzeń na muzykę.
Wszystkie są odmienne. Jedynie czasem poglądy się zbiegają.
Mandey pisze:Z mojej strony koniec OT
Z mojej również.
I dalej OTW. Choć to ciężki wybór.