: sob, 05 lis 2011, 20:32
Więc według Ciebie rurka nie ma znaczenia?triniti pisze:To, że usunął tę rurkę od kroplówki - to tylko domysły. To już nasz wybór, czy wierzymy w taki przebieg wydarzeń, czy nie. Nie można opierać się na spekulacjach, be skazać człowieka. Dlatego, jeżeli nie ma dowodów rzeczowych w postaci tej rurki (która była, tylko zgodnie z przypuszczeniami - podmieniona przez Murraya) - to wówczas trzeba się oprzeć na testach toksykologicznych i na innych dowodach, które udało się zebrać. Testy powinny wykazać jednoznacznie, czy był to "drip", czy "bolus". Nie zabezpieczono nawet tej kroplówki 25 czerwca. Została zabrana dopiero 29 czerwca.irka pisze: Jestem pewna, że Murray nie wpadł w wielką panikę skoro potrafił tak przytomnie i szybko zadziałać na swoją korzyść i udało mu się usunąć w tym momencie najważniejszy (jak się teraz okazuje) dowód: kroplówkę. On dobrze wiedział co zrobił i schował ją jeszcze przed wezwaniem ochrony, czyli był zorientowany w konsekwencjach i teraz wszystko obrona zwala na Michaela. Wszystkie jego działnia wskazują na wielką przytomność umysłu. .
Testy jednoznacznie nie wykazały, że było to "drip" - czyli nie potwierdziły teorii o podmienionej rurce, ani jej nie zaprzeczyły. Wyniki poziomu propofolu w moczu można interpretować dowolnie, bo pomiary nie były precyzyjne. Nie oznaczono nawet poziomu metabolitów w moczu. Gdyby ten poziom został oznaczony - przypuszczam, że nie byłoby miejsca na żadne spekulacje.