Otoczenie a Michael
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
A ja jestem z siebie dumny! 1 klasa Technikum , nie znam nikogo z mojej klasy, no i jak to bywa na lekcjach integracyjnych każdy miał coś o sobie powiedzieć ;) Po kolei zaczołem wymieniać ble ble ble na koniec ze jestem fanem Michaela Jackson'a, wszyscy uczniowie zdębieli , odczułem lekka nutkę ''ciekawości'' Teraz będę na nowo głosic w nowej szkole dobre słowo o Michaelu ;) tzn. przedstawienie choroby vitiligo itp itd
http://www.youtube.com/watch?v=-GMyqvkCmgk mój występ z okazji dnia nauczyciela :)
Król popu nie odszedł, zmienił tylko scenę
No ja teraz też zaczęłam Technikum ... jutro dopiero mamy dzień integracyjny he wiec kto wie moze cos powiem jeszce zobacze.W kazdym razie do nowej klasy poszlam ze starymi znajomymi (3 kumpele z gima i podstawówki) to one oczywiście wiedzą co na ten temat myśle ;) Czasami nawet sobie z tego żartujemy xD Moze nie są takie jak ja ale szanują to jaką muzyke lubie :P W koncu nie wszyscy musza go jakos strasznie lubić :P
Widzisz ... życie to ja i ty .
Dziś, zaraz po lekcjach, miała miejsce dosyć przyjemna sytuacja.
Rozmawiam z grupką nowo zaprzyjaźnionych dziewczyn i z jednym chłopakiem.
Po chwili naszych pogaduch wyłączył się z rozmowy i zaczął coś nucić na boku.
Gdy tylko to do mnie dotarło, zareagowałam;
-Stop. Mógłbyś powiedzieć co sobie podśpiewujesz?
-aa Smooth Criminal.
no proszę.
Gdy został uświadomiony przez moją koleżankę co i jak,
zaczął wypytywać o nową płytę.
Co ja biedna miałam powiedzieć jak sama chciałabym to wiedzieć?
Rozmawiam z grupką nowo zaprzyjaźnionych dziewczyn i z jednym chłopakiem.
Po chwili naszych pogaduch wyłączył się z rozmowy i zaczął coś nucić na boku.
Gdy tylko to do mnie dotarło, zareagowałam;
-Stop. Mógłbyś powiedzieć co sobie podśpiewujesz?
-aa Smooth Criminal.
no proszę.
Gdy został uświadomiony przez moją koleżankę co i jak,
zaczął wypytywać o nową płytę.
Co ja biedna miałam powiedzieć jak sama chciałabym to wiedzieć?
Czytam wasze wypowiedzi i to straszne co sobie uświadamiam. A moze tylko sobie wmawiam? Wydaje mi się, że to iż słuchacie Michaela Jacksona jest w waszym życiu czymś co odróżnia was od innych rówiesników - niestety na tle negatywnym. Uwazam, ze tak własnie myślicie i każda sytuacja w której zdarzy się wam do tego przyznać (i w dodatku osiągnie pozytywne zainteresowanie) jest dla was nielada sukcesem! Powiedzialłbym nawet, że ekscytujecie się tym aż za bardzo.
Czy słuchacie tylko Michaela Jacksona? Dlaczego jest to dla was, aż tak wielka rzeczą, że musicie pokonać wiele trudu, aby to powiedziec? Badacie grunt, korzystacie z chwili przedstawienia się...
A gdy juz o tym wiadomo i niestety odbija sie to na was negatywnie, wmawiacie sobie, że przeciez żarty o Jacksonie sa nawet smieszne...
Nie czuje takiej potrzeby, by opowiadac o tym kazdej nowo poznanej osobie - "ostrzec ją" przed moim zainteresowaniem. W waszej szkole, nowej klasie jest sporo ludzi, ktorzy sluchaja wlasnego typu muzyki - takiego o ktorym nawet nie wiedzieliscie, o zespole czy piosenkarzu, ktorego piosenek nie znacie - nie wiecie o tym prawda? Bo oni sa na tyl dojrzali by nie mowic o tym zawsze i wszedzie...
Czy słuchacie tylko Michaela Jacksona? Dlaczego jest to dla was, aż tak wielka rzeczą, że musicie pokonać wiele trudu, aby to powiedziec? Badacie grunt, korzystacie z chwili przedstawienia się...
A gdy juz o tym wiadomo i niestety odbija sie to na was negatywnie, wmawiacie sobie, że przeciez żarty o Jacksonie sa nawet smieszne...
Nie czuje takiej potrzeby, by opowiadac o tym kazdej nowo poznanej osobie - "ostrzec ją" przed moim zainteresowaniem. W waszej szkole, nowej klasie jest sporo ludzi, ktorzy sluchaja wlasnego typu muzyki - takiego o ktorym nawet nie wiedzieliscie, o zespole czy piosenkarzu, ktorego piosenek nie znacie - nie wiecie o tym prawda? Bo oni sa na tyl dojrzali by nie mowic o tym zawsze i wszedzie...
Xander zgodzę się z tobą.
Byłam teraz na obozie, rozmawialiśmy na temat muzyki..i Jakoś nic mnie nie kusiło, aby pochwalić się MJ czy innymi wykonawcami (Queen czy Nightwish)
Nie lubię tego.
Każdy słucha to co lubi, a czy ktoś go będzie za to tępił czy ubóstwiał to już trudno.
U mnie w rodzinie nikt nie wiem o Michaelu(i chyba dobrze, obędzie się bez docinków xD)
a w klasie( tej samej na 6 lat) wiedzą wszyscy, ale nie, że słucham tylko jego, czy coś w tym rodzaju. Po prostu wiedzą, że lubię go jako osobę, za to co tworzy itd, i że jak dla mnie ma przyjemną dla ucha muzykę.
No i że słucham mocniejszej muzyki. W końcu wszystko jest dla ludzi .
A, i jeszcze założę czarny kapelusz, to wszyscy to widzą jako normę( zawsze miałam słabość do nakryć głowy)
Słuchanie Jakcosna widzę jako..rzecz, ktora jest, jako nawyk , jak np. jedzenie kolacji około 23 :)) i nie kest to nic, czym trzeba się chwalić.
Byłam teraz na obozie, rozmawialiśmy na temat muzyki..i Jakoś nic mnie nie kusiło, aby pochwalić się MJ czy innymi wykonawcami (Queen czy Nightwish)
Nie lubię tego.
Każdy słucha to co lubi, a czy ktoś go będzie za to tępił czy ubóstwiał to już trudno.
U mnie w rodzinie nikt nie wiem o Michaelu(i chyba dobrze, obędzie się bez docinków xD)
a w klasie( tej samej na 6 lat) wiedzą wszyscy, ale nie, że słucham tylko jego, czy coś w tym rodzaju. Po prostu wiedzą, że lubię go jako osobę, za to co tworzy itd, i że jak dla mnie ma przyjemną dla ucha muzykę.
No i że słucham mocniejszej muzyki. W końcu wszystko jest dla ludzi .
A, i jeszcze założę czarny kapelusz, to wszyscy to widzą jako normę( zawsze miałam słabość do nakryć głowy)
Słuchanie Jakcosna widzę jako..rzecz, ktora jest, jako nawyk , jak np. jedzenie kolacji około 23 :)) i nie kest to nic, czym trzeba się chwalić.
- tinkerbell
- Posty: 17
- Rejestracja: śr, 27 sie 2008, 22:42
- Skąd: tu i tam
Dokładnie - ani chwalić, ani się wstydzić, ani w ogóle jakoś specjalnie się przygotowywać do zaanonsowania otoczeniu, czego się słucha (czy to Michael, czy ktokolwiek inny). Tym bardziej, że przez lata upodobania się zmieniają, ma się chwile uwielbienia, przerwy od uwielbienia i nawroty - ot, samo życie. Ale rozumiem, że może czasem trzeba się głośno na temat swoich muzycznych itp. upodobań wypowiedzieć i gula staje w gardle, no bo "co oni na to" - cóż to "ich" sprawa i ich zmartwienie, jeśli 'im" się nie podoba i tak najlepiej o tym myśleć. U mnie w pracy też zdarzyło mi się kilka razy rozmawiać o muzyce i MJ i różne reakcje widziałam na sam dźwięk jego nazwiska, ale, jak to się mówi psy szczekają, karawana idzie dalej, temat był i się skończył, ludzie jednak przeważnie żyją i dają żyć innym;-)Szucia pisze: i nie jest to nic, czym trzeba się chwalić.
Well they say the sky's the limit
And to me that's really true
And to me that's really true
No jasne ,ze macie racje ! W kazdej z tych wypowiedzi cos jest.Jednak jak są nowi ludzie nowe otoczenie rozmawia się o zainteresowaniach prawda ? A np. Michael Jackson a właściwie jego muzyka jest jednym z nich. (Oczywiscie nie tylko jego muzyka ale między innymi).A wiec nie chodzi o potrzebe mówienia o nim przed obcymi ale o zwykłą rozmowe.Racja ludzie reagują różnie ale jak napisałam wcześniej nie wszyscy muszą go lubieć.Ludzie na świecie pozabijali by się gdyby wszyscy słuchali tego samego i wszystko identyczne im się podobało.
Widzisz ... życie to ja i ty .
- tinkerbell
- Posty: 17
- Rejestracja: śr, 27 sie 2008, 22:42
- Skąd: tu i tam
Jagi, oczywiście, ale przynajmniej mnie o to chodziło, żeby się rozluźnić, nie bać reakcji i nie "iść na barykady" z niepotrzebnym stresem - najczęściej ludzie też mają swoich idoli, o których możemy myśleć inaczej niż oni i tak jest dobrze. Właśnie dlatego, że chodzi o zwykłą rozmowę możemy tak po prostu o tym mówić z innymi i... kropka co innego na tym forum
Well they say the sky's the limit
And to me that's really true
And to me that's really true
Zgadłeś.Xander pisze:Wydaje mi się, że to iż słuchacie Michaela Jacksona jest w waszym życiu czymś co odróżnia was od innych rówiesników
Znam bardzo mało takich osób, a jak powszechnie wiadomo miło jest porozmawiać z kimś o podobnych zainteresowaniach, tym bardziej gdy zainteresowania te należą do mniej popularnych.
Kibiców Legii w Warszawie jest mnóstwo, więc czym się ekscytować spotykając kibica Legii w Warszawie?
U mnie podobnie jak z muzyką jest np z jazdą konną. W nowej klasie natknęłam się na kolejną wielką miłośniczkę koni i nie widzę w tym nic nienormalnego, że od razu zaczęłyśmy rozmawiać, wymieniać się doświadczeniami. Temat fascynował nas obie. Nie rozumiem dlaczego inaczej miałoby być w przypadku muzyki, która niby z założenia ma "łączyć ludzi".
Niekoniecznie.Xander pisze:niestety na tle negatywnym
Do tej pory nie spotkałam się z żadnym złym odbiorem.
Opinie są pozytywne lub zupełnie neutralne.
Czasem tylko padnie żart z serii "bardzo śmieszne", jednak takie żarty padają zawsze i wszędzie.
Problem w tym, że to wychodzi samo.Xander pisze:Badacie grunt, korzystacie z chwili przedstawienia się...
Nie czuję potrzeby afiszowania się ze swoimi upodobaniami muzycznymi, jednak nie zamierzam tego ukrywać.
Gdy tylko wychodzi luźny temat z cyklu "o sobie", a dodatkowo wypytują o ulubioną grupę/ piosenkarkę/ piosenkarza nie widzę konieczności, aby słowa Michael Jackson zastąpić np budzącym mniej kontrowersji Justinem Timberlake'em.
Xander, a może na przyszłość nie uogólniałbyś tak i nie oceniał zbyt pochopnie dojrzałości innych? Myślę, że to czy ktoś przedstawiając się, obok swojego nazwiska postawi od razu nazwisko Michaela, wymieni je dopiero przy rozmowie o muzyce, czy w ogóle zachowa dla siebie, o niczym nie świadczy. Różni są ludzie. Jedni lubią mówić o swoich zainteresowaniach, z innych trzeba wyciągać informacje. Oczywiście również nie popieram nadmiernego ekscytowania się każdą opinią na temat MJa, jednak miło jest usłyszeć dobre słowo lub dowiedzieć się, że ma się podobne "hobby" co druga osoba.
A ja np rozmawiając o zwierzętach lubię pochwalić się, że mam psa,Szucia pisze:Byłam teraz na obozie, rozmawialiśmy na temat muzyki..i Jakoś nic mnie nie kusiło, aby pochwalić się MJ czy innymi wykonawcami (Queen czy Nightwish)
Nie lubię tego.
rozmawiając o sporcie lubię pochwalić się, że interesuje mnie siatkówka,
rozmawiając o muzyce lubię pochwalić się, że słucham Michaela Jacksona, Prince'a, Dżemu czy ogółem lat osiemdziesiątych.
Wydaję mi się, że w rozmowie i poznawaniu innych chodzi właśnie o to, żeby dać jakiś zarys swojej osoby.
Ile ludzi, tyle różnych zainteresowań i jak dla mnie to jest cudowne.
Ostatnio niestety co raz bardziej to się zaciera i jedynym hobby młodych ludzi staje się komputer.
Przerażają mnie osoby, które nie potrafią nic o sobie powiedzieć.
Takie podsumowanie z pierwszego, integracyjnego dnia w nowym LO.
Pozdrawiam
Kasia
(fanka Michaela Jacksona, miłośniczka koni, oddana polskim komediom oraz zabielonej, słodkiej kawie )
nigdy w życiu nie zastanawiałem się czy powiedzieć że jestem fanatykiem Michaela Jacksona . Byłem bardzo zaskoczony kiedy moje dwie koleżanki z grona dodały doc MP3 Smooth Criminal!! Jak widac OTOCZENIE przyswaja moja pasję i docenia ogromny talent Króla
Ostatnio zmieniony śr, 03 wrz 2008, 17:36 przez Wiśnia, łącznie zmieniany 1 raz.
http://www.youtube.com/watch?v=-GMyqvkCmgk mój występ z okazji dnia nauczyciela :)
Król popu nie odszedł, zmienił tylko scenę
-
- Posty: 3
- Rejestracja: śr, 03 wrz 2008, 22:31
Ja może uznacie, ze jestem inna.
Lubie sie pochwalic, ze wyrozniam sie z tlumu. nie slucham jak kazdy przecietny 15-latek "Hip hopu" czy tego kiczowatego popu z dolnej polki.
nie ... ja slucham Michael'a Jackson'a i nie mam zamiaru sie z tym kryc ?!
O tak .. slysze duzo komentarzy typu : "przeciez on wietrzy dzieciaki na balkonie" lub "on nawet nie jest podobny do czlowieka!" ale wtedy albo :
- to ignoruje
- mowie : "to twoje zdanie"
- dementuje
taka wlasnie jestem i sie nie zmienie. ale zmieniam ludzi i proboje ich nastawic na to, ze jezeli chcesz zyc ze mna w zgodzie to musisz zaakceptowac mnie i Michaela (choc w przypadku moich przyjaciol to drugie stanowi problem).
Lubie sie pochwalic, ze wyrozniam sie z tlumu. nie slucham jak kazdy przecietny 15-latek "Hip hopu" czy tego kiczowatego popu z dolnej polki.
nie ... ja slucham Michael'a Jackson'a i nie mam zamiaru sie z tym kryc ?!
O tak .. slysze duzo komentarzy typu : "przeciez on wietrzy dzieciaki na balkonie" lub "on nawet nie jest podobny do czlowieka!" ale wtedy albo :
- to ignoruje
- mowie : "to twoje zdanie"
- dementuje
taka wlasnie jestem i sie nie zmienie. ale zmieniam ludzi i proboje ich nastawic na to, ze jezeli chcesz zyc ze mna w zgodzie to musisz zaakceptowac mnie i Michaela (choc w przypadku moich przyjaciol to drugie stanowi problem).