A ja ostatnio przezyłam szok. Jadę w autobusie na tańce, jak zwykle zamyślona i w ogóle senna. Było mało ludzi, siedziałam na podwyższeniu, na przeciowko mnie jakiś ok. dwudziestoletni chłopak, ale nie zwracałam na niego uwagi. Aż w końcu coś mnie wyrwało z moich rozmyślan, po prostu, jak grom z jasnego nieba! Dzwoni jego telefon a jaki dzwonek? The way you make me feel!

Tak mnie to zaskoczyło, że partzyłam na niego, jak jakaś idiotka, a chyba przez 20 sek nie odbierał, tylko trzymał telefon w reku. Zrobiło mi się gorąco. często o tym myślałam, żeby spotkac kogoś kto mie zaskoczy, np. ktos przez mp3 by słuchał MJ, ale nie o aż takie zaskoczeni mi chodziło!

No i jak na jeden dzień, za duzo już było dobrego, bo jak tylko przyjechałam podniecona do szkoły, to mówię koleżankom co mi sie wydarzyło, a one tak nie patrza i parskaja śmiechem. Dosłownie, jakby ktos mnie oblał zimna wodą. Ale ty tak na aserio? ja mówię, że tak, uwielbiam go! -Ale taniec, muzykę? - tak, wszytko! "Dobra, nie przyznaje się do ciebie" niby żartobliwie rzuciła znajoma, ale to mi jednka mocno zapadło w pamięci... to było okropne!
L.O.V.E. is all what we have...