Michael Jackson - Michael (2010)
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil
7 piosenek jest w moim sercu.3 to ewidentna ściema.O ile na początku się jeszcze miotałam to teraz nie mam wątpliwości.Jak to mówił Michael...pozwoliłam aby muzyka przemówiła.I żeby nie prowokować bezsensownej dyskusji zatrzymam dla siebie które to te trzy kity. ( elegancko robię "next" jak zaczyna lecieć bo mnie nerwy biorą i nudzi mi się.
Człowieku, naucz się tańczyć, bo inaczej aniołowie w niebie nie będą wiedzieć, co z tobą zrobić - Św. Augustyn
- Heart-break-er
- Posty: 359
- Rejestracja: śr, 24 lis 2010, 20:16
- Skąd: Dębica
Ja już nie wiem co sądzić o tym albumie.
Za każdym razem kiedy chcę, aby ta sprawa została już zamknięta, ciągle się waham jak podchodzić do tej płyty. Jeśli chodzi o samą muzykę, to jest ona na bardzo wysokim poziomie, ale rzeczywiście niekiedy zbyt plastikowa, zrobiona na teraz, żeby się sprzedała. Jak słucham niektórych fragmentów, to mam wrażenie, jak tam nie było muzyki, tylko jakiś hałas, który za nią robi.
Co do 3 piosenek wątpliwości nie mam. Trzy pozostałem traktuje na zmianę, raz jako Michaela, ale potem się biję, i już nie są Michaela. Czekam aż to wszystko się rozwiąże, bo nie wytrzymam tej nie pewności.
Za każdym razem kiedy chcę, aby ta sprawa została już zamknięta, ciągle się waham jak podchodzić do tej płyty. Jeśli chodzi o samą muzykę, to jest ona na bardzo wysokim poziomie, ale rzeczywiście niekiedy zbyt plastikowa, zrobiona na teraz, żeby się sprzedała. Jak słucham niektórych fragmentów, to mam wrażenie, jak tam nie było muzyki, tylko jakiś hałas, który za nią robi.
Co do 3 piosenek wątpliwości nie mam. Trzy pozostałem traktuje na zmianę, raz jako Michaela, ale potem się biję, i już nie są Michaela. Czekam aż to wszystko się rozwiąże, bo nie wytrzymam tej nie pewności.
To Escape The World
I Got To Enjoy That Simple Dance
And It Seemed That Everything Was On My Side
(Blood On My Side)
She Seemed To Say Like It Was Love
I Got To Enjoy That Simple Dance
And It Seemed That Everything Was On My Side
(Blood On My Side)
She Seemed To Say Like It Was Love
Taak, też to zauważyłem. A tak dokładniej to z momentu, gdy po wykonaniu "Jam" Michael zdejmuje tę błyszczącą marynarkę, białą rękawicę i jest chwilę przed rozpoczęciem "Wanna Be Startin' Somethin'".kaem pisze: Behind The Mask
W utworze również zsamplowano odgłosy widowni z koncertu Michaela z Bukaresztu, który ukazał się na DVD.
"Billie Jean umarła. Kto teraz potrafi tak zatańczyć i zaśpiewać ten kawałek?"
- użytkownik popularnego serwisu YouTube
- użytkownik popularnego serwisu YouTube
- *Agata* ;)
- Posty: 34
- Rejestracja: sob, 09 paź 2010, 15:11
Re: Prawdziwy "Michael"
Melodie... pisze:Każdy ma swoje uszy i wie co słyszy... I nie wymyślaj tu nikogo od pseudofanów...*Agata* ;) pisze:CZY WY ZAWSZY MUSICIE WSZYSTKO CHRZANIĆ!? Tak mówię do wszystkich "pseudo fanów", którzy nie potrafią nawet ocenić płyty na poziomie w jakim jest wydana. Ludzie wy chyba nie zdajecie sobie sprawy z tego jaką dziś mamy datę: 2010 rok, czyli MJ'a już nie ma z nami. Myślicie że co??? Że płyta będzie idealna i niepowtarzalna dla każdego? Dla nikogo nie będzie... A wiecie dlaczego? Bo Michael Jackson sam jej nie wydał! LUDZIE WY POWINNIŚCIE SIĘ CIESZYĆ ŻE KIEDYKOLWIEK USŁYSZELIŚCIE CHOĆ JEDEN Z TYCH FENOMENALNYCH UTWORÓW!!! Kurcze, Mike'a już nie ma a wy się żrecie! Bo co? Ktoś inny jest może winny że MJ jej nie mógł sam wydać i że komuś nie do końca się podoba? Dla mnie jest piękna i tyle. Dobrze że te utwory się nie zmarnowały. Nie ocenię. Dla mnie wystarczy to że są jeszcze wyrozumiali fani, którzy to zrobią za mnie również w moim imieniu:/ Powiem tak że na pewno nie ma osoby, której ani jedna piosenka nie przypadła do gustu. Wniosek z tego taki że dla każdego coś dobrego :) Każdy ma swój gust ale dajcie na luz i nie przenoście złych wrażeń na ludzi, którzy naprawdę tej płyty pragną jak ja.
PS: Zawsze doszukujecie się czegoś. A może to nie Michael, a może jakiś szajs, a może nie kupię bo... mi na głowę chyba pada! Nienormalne. Źle że wydane tak a nie inaczej, jeszcze gorzej by było jakbyście w ogóle nie usłyszeli tej nowej muzyki ale tak czy siak zawsze ŹLE!!! Ode mnie to na tyle. cieszę się, bo będę ją miała. Kupię ją bo to Michael. = Już ją mam i bardzo mi się podoba, właśnie takiego Michaela się tutaj spodziewałam. Daję 6 za dobrą odskocznię muzyczną.
ja dobrze to wiem, napisałam że to kwestia gustu. Ale tak się zachowują typowi, zmęczeni nowościami, albo może inaczej Jacksonem Fani. A i to są moje rozmyślenia wiele się z nimi zgodzi wiele je zmiesza z błotem. Ja mam że tak powiem wyrąbane na cudzą krytykę kierowaną w moim kierunku. To jest forum i nikt i przecież nic nie zabroni się w taki a nie inny sposób wypowiadać na ten temat. Ja tak tą sytuację widzę. I widzę że źle się dzieje... No bo przecież jak można wyjść na przeciw swojemu idolowi i się od niego odwrócić. To się nazywa sponiewieranie Jego sztuki, Jego muzyki której świat za Jego życia nie słyszał, a dzięki Bogu ma taką możliwość w tej lub innej formie.
Lubię życie, ale kocham świat
no tak, ale na każdym koncercie tak robił, więc skąd ta pewność, że akurat o Bucharest chodzi ?kubag02 pisze:Taak, też to zauważyłem. A tak dokładniej to z momentu, gdy po wykonaniu "Jam" Michael zdejmuje tę błyszczącą marynarkę, białą rękawicę i jest chwilę przed rozpoczęciem "Wanna Be Startin' Somethin'".
Dla mnie ten album to dno.
1.Został Wydany bez zgody ; /
2.Michael nigdy by się nie zgodził na niedopracowane utwory.
3.Zje** Sony chce tylko zarobić.Wytwórnia najbardziej pazerna na kasę
4.W utworach nie śpiewa Michael, tylko jego odtwórca Jason Malachi ; /.
Jedyny fajny kawałek to "Hold My Hand", ponieważ śpiewa tam Michael, ale tylko chórki : (.
http://www.polityka.pl/kultura/aktualno ... ertna.read
Ja głosowałem na 1
Już po śmierci dali by mu spokój, a nie zarabiają na nim : (
Sony kiedyś za to zapłaci !!
Ja bojkotuje, i nie zakupie tego Albumu ; / ! co najwyżej utwór ,, Hold My Hand"
1.Został Wydany bez zgody ; /
2.Michael nigdy by się nie zgodził na niedopracowane utwory.
3.Zje** Sony chce tylko zarobić.Wytwórnia najbardziej pazerna na kasę
4.W utworach nie śpiewa Michael, tylko jego odtwórca Jason Malachi ; /.
Jedyny fajny kawałek to "Hold My Hand", ponieważ śpiewa tam Michael, ale tylko chórki : (.
http://www.polityka.pl/kultura/aktualno ... ertna.read
Ja głosowałem na 1
Już po śmierci dali by mu spokój, a nie zarabiają na nim : (
Sony kiedyś za to zapłaci !!
Ja bojkotuje, i nie zakupie tego Albumu ; / ! co najwyżej utwór ,, Hold My Hand"
:>
Moja mała recenzja...
1. Hold My Hand - Utwór Akona nagrany na jego album Freedom z gościnnym udziałem Michaela Jacksona.
Co kawałek ten robi na płycie 'Michael' - nie rozumiem. W tym numerze 70% wokali należą do Akona, Jackson śpiewa tylko pierwszą zwrotkę, a później już tylko coś tam pokrzykuje.
Sama kompozycja nawet mi się podoba, lekko i przyjemnie się jej słucha, Akon nawet zaskakująco nie beczy za bardzo...
Ocena: 3/6
2. Hollywood Tonight - dobry, funkowy kawałek, wg mnie najlepszy numer na tej płycie. Pomysł ze wstawka mówioną nawet mi się podoba, jednak jest trochę zbyt długa co na dłuższą metę staje się męczące, ale ogólnie jest OK... ale zaraz zaraz... czy przypadkiem jedna zwrotka nie pojawia się 2 razy? „Lipstick in hand…”
Ocena: 4/6
3. Keep Your Heed Up – bardzo słaba kompozycja, bardzo słaby wokal...
Ocena: 1/6
4. (I Like) The Way You Love Me – Nic nowego, utwór wydany już w 2004 na The Ultimate Collection, tutaj dodano jedynie intro i klawisze...
Ocena: 2/6
5. Monster - istny Potwór! Najlepszy moment w tej kompozycji to ten w którym wjeżdża 50 Cent. Wokal prowadzący...
Ocena: 1/6
6. Best Of Joy - na pierwszy odsłuch ten kawałek bardzo mi się spodobał. Niestety szybko się nudzi...
Ocena: 2/6
7. Breaking News - Pierwsze co się jednak rzuca na uszy przy odsłuchu tego kawałka to wokal. Wstaje z rana, posłuchać nowego kawałka Króla Popu... od momentu gdy wchodzi wokal w głowie myśl, że chyba jeszcze dobrze się nie obudziłem... Więc idę do łazienki przemyć oczy i uszy, wracam do kompa, włączam jeszcze raz... niestety znów to samo! To przecież nie Jackson! Całkowicie zmieszany wchodzę na MJPT... a tam już dyskusja o wokalach trwa w najlepsze, dorzuciłem więc swoje 3 grosze i zawiedziony poszedłem do szkoły...
Kawałek ten bardzo mnie zniechęcił do tego wydawnictwa.
Sama w sobie kompozycja nie jest najgorsza, piosenka wpada w ucho... od pierwszego odsłuchu, co jednak znów owocuje szybkim znudzeniem tym utworem, niezidentyfikowanego piosenkarza...
Ocena: 2/6
8. (I Can't Make It) Another Day - bardzo liczyłem na ten numer, w półtora minutowym kawałku który wyciekł do internetu była MOC, wydawało się że to będzie istny killer i takim killerem powinien być. Kawałek został jednak położony przez produkcje. Przez dodane gitary piosenka całkowicie straciła pazur. Solówka Kravitza też z najwyższej półki…
Ocena: 2/6
9. Behind The Mask - kompozycja świetna, jednak znów położona przez produkcje. W tym remixie od $ony, za dużo się dzieje, kawałek jest całkowicie przeprodukowany. Plus jednak za świetny wokal Jacksona, beatbox i saksofon. Minus za dziwne elektroniczne ozdobniki i zsamplowany fragment z koncertu w Bukareszcie.
Ocena: 4/6 (gdyby lepsza produkcja pewnie była by 5)
10. Much Too Soon - utwór bardzo przypomina Be Not Always. Dobry wokal, przyjemny akustyczny podkładzik, piosenka mogłaby być jednak troche dłuższa...
Ocena: 3/6
Jako całość album wypada bardzo słabo… Ocena: 2/6
Płyta zrobiona raczej dla mniej wymagających odbiorców.
1. Hold My Hand - Utwór Akona nagrany na jego album Freedom z gościnnym udziałem Michaela Jacksona.
Co kawałek ten robi na płycie 'Michael' - nie rozumiem. W tym numerze 70% wokali należą do Akona, Jackson śpiewa tylko pierwszą zwrotkę, a później już tylko coś tam pokrzykuje.
Sama kompozycja nawet mi się podoba, lekko i przyjemnie się jej słucha, Akon nawet zaskakująco nie beczy za bardzo...
Ocena: 3/6
2. Hollywood Tonight - dobry, funkowy kawałek, wg mnie najlepszy numer na tej płycie. Pomysł ze wstawka mówioną nawet mi się podoba, jednak jest trochę zbyt długa co na dłuższą metę staje się męczące, ale ogólnie jest OK... ale zaraz zaraz... czy przypadkiem jedna zwrotka nie pojawia się 2 razy? „Lipstick in hand…”
Ocena: 4/6
3. Keep Your Heed Up – bardzo słaba kompozycja, bardzo słaby wokal...
Ocena: 1/6
4. (I Like) The Way You Love Me – Nic nowego, utwór wydany już w 2004 na The Ultimate Collection, tutaj dodano jedynie intro i klawisze...
Ocena: 2/6
5. Monster - istny Potwór! Najlepszy moment w tej kompozycji to ten w którym wjeżdża 50 Cent. Wokal prowadzący...
Ocena: 1/6
6. Best Of Joy - na pierwszy odsłuch ten kawałek bardzo mi się spodobał. Niestety szybko się nudzi...
Ocena: 2/6
7. Breaking News - Pierwsze co się jednak rzuca na uszy przy odsłuchu tego kawałka to wokal. Wstaje z rana, posłuchać nowego kawałka Króla Popu... od momentu gdy wchodzi wokal w głowie myśl, że chyba jeszcze dobrze się nie obudziłem... Więc idę do łazienki przemyć oczy i uszy, wracam do kompa, włączam jeszcze raz... niestety znów to samo! To przecież nie Jackson! Całkowicie zmieszany wchodzę na MJPT... a tam już dyskusja o wokalach trwa w najlepsze, dorzuciłem więc swoje 3 grosze i zawiedziony poszedłem do szkoły...
Kawałek ten bardzo mnie zniechęcił do tego wydawnictwa.
Sama w sobie kompozycja nie jest najgorsza, piosenka wpada w ucho... od pierwszego odsłuchu, co jednak znów owocuje szybkim znudzeniem tym utworem, niezidentyfikowanego piosenkarza...
Ocena: 2/6
8. (I Can't Make It) Another Day - bardzo liczyłem na ten numer, w półtora minutowym kawałku który wyciekł do internetu była MOC, wydawało się że to będzie istny killer i takim killerem powinien być. Kawałek został jednak położony przez produkcje. Przez dodane gitary piosenka całkowicie straciła pazur. Solówka Kravitza też z najwyższej półki…
Ocena: 2/6
9. Behind The Mask - kompozycja świetna, jednak znów położona przez produkcje. W tym remixie od $ony, za dużo się dzieje, kawałek jest całkowicie przeprodukowany. Plus jednak za świetny wokal Jacksona, beatbox i saksofon. Minus za dziwne elektroniczne ozdobniki i zsamplowany fragment z koncertu w Bukareszcie.
Ocena: 4/6 (gdyby lepsza produkcja pewnie była by 5)
10. Much Too Soon - utwór bardzo przypomina Be Not Always. Dobry wokal, przyjemny akustyczny podkładzik, piosenka mogłaby być jednak troche dłuższa...
Ocena: 3/6
Jako całość album wypada bardzo słabo… Ocena: 2/6
Płyta zrobiona raczej dla mniej wymagających odbiorców.
- *Agata* ;)
- Posty: 34
- Rejestracja: sob, 09 paź 2010, 15:11
Skoro znalazł się przeciwnik będę obiektywna co do tej płyty i powiem co mi się w niej nie podoba a co podoba. A nie podoba mi się dużo. Po dokładnym przesłuchaniu moje oceny poszczególnych utworów są następujące:
HOLD MY HAND - Bardziej podobała mi się wersja z 2008r. Dla mnie zbyt zbajerowany utwór, który właśnie przez to stracił swoje przesłanie. Nie jest już ładną wolną piosenką, tylko typowo popowym utworkiem super do radia. Zły wybór jak na pierwszy singiel. Wpada w ucho ale nie na dłuższą metę.
OCENA: 3/6
HOLLYWOOD TONIGHT - Piosenka bardzo miła dla ucha, ma jakiś charakter. Taki Michael jest OK. Utwór przez łatwy refren został mile i sensownie uproszczony. Na pierwszy rzut oka taki chwyt jest banalny ale zwrotki są dość ciężkie, więc wszystko się skomponowało. Jednak ten dziwny chór na początku mi tu nie pasuje. Piosenka dobra, do radia taka sobie, ale na poprawienie humoru w mroźne wieczory super.
OCENA: 5/6
KEEP YOUR HEAD UP - Dla mnie jedna z lepszych piosenek, w sumie nie mam się do czego doczepić. Tekst prosty z przesłaniem ogólnym jako taka mała historia. Ciekawy jest chwyt z chórem na koniec piosenki, daje jej Michaelowy ton muzyczny. Jednak czegoś mi brakuje... Może energii?
OCENA: 5/6
THE WAY YOU LOVE ME - OMG O.o Piosenka jest tragiczna... Nie znałam jej z TUC więc mówię jak na tej płycie jest. Jedyny mocny punkt to refren. Dobija mnie ten chór i "Whoooo" co drugi wers :/ nudy, nudy i jeszcze raz NUDY! Brak mi na nią słów, po prostu dla mnie jest straszna. Może się przekonam później w co wątpię...
MONSTER - Utwór: hmm... sama nie wiem. Na początku go unikałam ale ostatnio się wsłuchałam i powiem wam że nawet mi się spodobała. Przeszkadza mi tylko za długi Break 50 Centa. Ciągnie się jak flaki z olejem... Nie jest to piosenka do tańca :D Ale w sumie jest całkiem niezła. Odskocznia od jakiejś przeciętności płyty.
OCENA: 4/6
BEST OF JOY - Od razu mówię że to mój faworyt na tej płycie, piękny utwór. "I am Forever, We are forever" przemawia jakoś wewnętrznie do mnie. Noszę ją pod serduchem. Mój nr 1. Więcej nie mam co na jej temat powiedzieć.
OCENA: 6/6
BREAKING NEWS - Niepewna piosenka, zgadzam się, a oni dali jej kawałeczek na to żebyśmy się napalili wszyscy na tą płytę. Ja byłam w szoku, dosłownie zgłupiałam. Do teraz nie wiem czy to Michael. Piosenka słaba. Ktoś tutaj napisał, że podobna do Tabloid Junkie: zgadzam się. Mi się TJ nie podoba więc tutaj też jestem na nie. Mocny punkt to ogólne przesłanie: Media & MJ. Aż tyle lub tylko tyle...
OCENA: 2/6
ANOTHER DAY - Super! Jest ciekawa, ogólnie porywa. Może nie jest to czysty Rock (przypuszczam że Mike miał właśnie taki plan, że to będzie rock), ale jest to bardzo dobry kawałek. Bardziej mi się wersja poprzednia podobała, ale ta i tak jest cudna. Nie spieprzyli jej, jako chyba jedynej z tych znanych lub mniej znanych piosenek. Lenny Kravitz: nie wiem, bez niego można by było tez ją stworzyć, może i lepszą, ale trudno. I tak ten utwór jest kolejnym z moich faworytów.
OCENA: 6/6
BEHIND THE MASK - Dla mnie zwykła piosenka. Po prostu dobry wokal i podkład też przyjemny. Jakoś za bardzo nie jestem nią zaciekawiona, nawet pisząc ten komentarz musiałam ją sobie przypomnieć. Czyli taki z tego wniosek zwykła piosenka, która mi się nie rzuciła w oczy.
OCENA: 3/6
MUCH TOO SOON - Fajny klawałek, który pachnie bluesem. Miły prosty wokalnie, z podkładem prawie nie zauważalnym, co nadaje wokalowi MJa takie wyróżnienie. Przy tej piosence poczułam, że to naprawdę płyta Mike'a. Miłe zaskoczenie. Utwór dobry do rozmyślania o problemach i innych tego typu sprawach.
OCENA: 5/6
OGÓLNA OCENA PŁYTY: daję dobre 4
Płyta jest przyjemna, wydana na tym poziomie, który jeszcze pod nazwiskiem Michaela Jacksona Można przyjąć za dobry, lecz nie bardzo dobry album. Każdy w nim sobie swojego faworyta znajdzie, zależnie od tego jakiego MJa lubi najbardziej: balladowego, popowego czy rockowego. Ja myślę że ogólnie gdyby to nie był MJ, to pewnie płyta przeszłaby bez niniejszych spekulacji jej dotyczących jakie mają miejsce w tym temacie. Zapomnielibyśmy o niej szybko, lub w ogóle byśmy o niej nie usłyszeli. Ale że to Jest Michael Jackson to jesteśmy już przyzwyczajeni że poprzeczka jest tak wysoko postawiona. $ony ją zniżyło i wyznaczyło jakby nową drogę dla następnych utworów, które być może kiedyś usłyszymy. Może dlatego niewielu ta płyta satysfakcjonuje. Ode mnie na tyle.
HOLD MY HAND - Bardziej podobała mi się wersja z 2008r. Dla mnie zbyt zbajerowany utwór, który właśnie przez to stracił swoje przesłanie. Nie jest już ładną wolną piosenką, tylko typowo popowym utworkiem super do radia. Zły wybór jak na pierwszy singiel. Wpada w ucho ale nie na dłuższą metę.
OCENA: 3/6
HOLLYWOOD TONIGHT - Piosenka bardzo miła dla ucha, ma jakiś charakter. Taki Michael jest OK. Utwór przez łatwy refren został mile i sensownie uproszczony. Na pierwszy rzut oka taki chwyt jest banalny ale zwrotki są dość ciężkie, więc wszystko się skomponowało. Jednak ten dziwny chór na początku mi tu nie pasuje. Piosenka dobra, do radia taka sobie, ale na poprawienie humoru w mroźne wieczory super.
OCENA: 5/6
KEEP YOUR HEAD UP - Dla mnie jedna z lepszych piosenek, w sumie nie mam się do czego doczepić. Tekst prosty z przesłaniem ogólnym jako taka mała historia. Ciekawy jest chwyt z chórem na koniec piosenki, daje jej Michaelowy ton muzyczny. Jednak czegoś mi brakuje... Może energii?
OCENA: 5/6
THE WAY YOU LOVE ME - OMG O.o Piosenka jest tragiczna... Nie znałam jej z TUC więc mówię jak na tej płycie jest. Jedyny mocny punkt to refren. Dobija mnie ten chór i "Whoooo" co drugi wers :/ nudy, nudy i jeszcze raz NUDY! Brak mi na nią słów, po prostu dla mnie jest straszna. Może się przekonam później w co wątpię...
MONSTER - Utwór: hmm... sama nie wiem. Na początku go unikałam ale ostatnio się wsłuchałam i powiem wam że nawet mi się spodobała. Przeszkadza mi tylko za długi Break 50 Centa. Ciągnie się jak flaki z olejem... Nie jest to piosenka do tańca :D Ale w sumie jest całkiem niezła. Odskocznia od jakiejś przeciętności płyty.
OCENA: 4/6
BEST OF JOY - Od razu mówię że to mój faworyt na tej płycie, piękny utwór. "I am Forever, We are forever" przemawia jakoś wewnętrznie do mnie. Noszę ją pod serduchem. Mój nr 1. Więcej nie mam co na jej temat powiedzieć.
OCENA: 6/6
BREAKING NEWS - Niepewna piosenka, zgadzam się, a oni dali jej kawałeczek na to żebyśmy się napalili wszyscy na tą płytę. Ja byłam w szoku, dosłownie zgłupiałam. Do teraz nie wiem czy to Michael. Piosenka słaba. Ktoś tutaj napisał, że podobna do Tabloid Junkie: zgadzam się. Mi się TJ nie podoba więc tutaj też jestem na nie. Mocny punkt to ogólne przesłanie: Media & MJ. Aż tyle lub tylko tyle...
OCENA: 2/6
ANOTHER DAY - Super! Jest ciekawa, ogólnie porywa. Może nie jest to czysty Rock (przypuszczam że Mike miał właśnie taki plan, że to będzie rock), ale jest to bardzo dobry kawałek. Bardziej mi się wersja poprzednia podobała, ale ta i tak jest cudna. Nie spieprzyli jej, jako chyba jedynej z tych znanych lub mniej znanych piosenek. Lenny Kravitz: nie wiem, bez niego można by było tez ją stworzyć, może i lepszą, ale trudno. I tak ten utwór jest kolejnym z moich faworytów.
OCENA: 6/6
BEHIND THE MASK - Dla mnie zwykła piosenka. Po prostu dobry wokal i podkład też przyjemny. Jakoś za bardzo nie jestem nią zaciekawiona, nawet pisząc ten komentarz musiałam ją sobie przypomnieć. Czyli taki z tego wniosek zwykła piosenka, która mi się nie rzuciła w oczy.
OCENA: 3/6
MUCH TOO SOON - Fajny klawałek, który pachnie bluesem. Miły prosty wokalnie, z podkładem prawie nie zauważalnym, co nadaje wokalowi MJa takie wyróżnienie. Przy tej piosence poczułam, że to naprawdę płyta Mike'a. Miłe zaskoczenie. Utwór dobry do rozmyślania o problemach i innych tego typu sprawach.
OCENA: 5/6
OGÓLNA OCENA PŁYTY: daję dobre 4
Płyta jest przyjemna, wydana na tym poziomie, który jeszcze pod nazwiskiem Michaela Jacksona Można przyjąć za dobry, lecz nie bardzo dobry album. Każdy w nim sobie swojego faworyta znajdzie, zależnie od tego jakiego MJa lubi najbardziej: balladowego, popowego czy rockowego. Ja myślę że ogólnie gdyby to nie był MJ, to pewnie płyta przeszłaby bez niniejszych spekulacji jej dotyczących jakie mają miejsce w tym temacie. Zapomnielibyśmy o niej szybko, lub w ogóle byśmy o niej nie usłyszeli. Ale że to Jest Michael Jackson to jesteśmy już przyzwyczajeni że poprzeczka jest tak wysoko postawiona. $ony ją zniżyło i wyznaczyło jakby nową drogę dla następnych utworów, które być może kiedyś usłyszymy. Może dlatego niewielu ta płyta satysfakcjonuje. Ode mnie na tyle.
Lubię życie, ale kocham świat
Moja ocena:
Hold My Hand - "zjechałam" ten kawałek z góry na dół w innym wątku, więc nie będę się powtarzać, dodam jedynie, że bardziej pasuje na płytę Akona, niż Michaela. Jego stylistyka, jego wokal na pierwszym planie, Michael jest zaledwie "dodatkiem".
2/6
Hollywood Tonight - Utwór o bardzo dużym potencjale kompozycyjnym, jednak nie do końca zrealizowanym. Dobre użycie gitary i świetna zwrotka, gorsze przejście, niezły refren, niezłe zakończenie. Chór uważam za niepotrzebny, uważam również, że można było dużo bardziej przyłożyć się do aranżacji. Powinno się było wyeksponować bardzo dobrą linię basu na początku która szybko ginie pod ciężarem perkusji. Dodać więcej dramatyzmu który wywołałby ciarki. W tej postaci aranżacja jest zaledwie poprawna.
4/6
Keep Your Heed Up - Jeden z utworów który wzbudził kontrowersje. Pomijając kwestie wokalu, ten utwór wywołuje we mnie emocje dokładnie odwrotne niż w założeniu - nie podnosi na duchu, a dołuje, nie uspokaja, a drażni. Muzycznie to bardzo blade odbicie takich utworów jak "Heal The World", "Keep The Faith" czy "You Are Not Alone".
1/6
(I Like) The Way You Love Me - wzbogacona aranżacja utworu już wcześniej wydanego. W tamtej postaci zauroczył mnie, w tej postaci również.
5/6
Monster - kolejny podróbkowy koszmarek. Zgodnie z tytułem, potwór.
1/6
Best Of Joy - Proste, a urokliwe.
4/6
Breaking News - kawałek, od którego zaczęła się cała burza. Kompozycyjnie ma to potecjał największy ze wszystkich "podróbkowych", ale co z tego skoro cała reszta leży i kwiczy, a może meczy...
2,5/6
(I Can't Make It) Another Day - wypowiedziałam się już wcześniej, więc pora jedynie na ocenę.
3/6
Behind The Mask - Pierwsze zachwyty już opadły, ale nadal twierdzę, że to najlepszy numer z płyty i jeden z lepszych ogólnie jakie Michael nagrał.
EDIT: Jednak 6/6. Takie utwory powstają i tak wykonuje się je kiedy jest się w najwyższej formie wokalnej i artystycznej. Michael nagrał go właśnie w czasach największej świetności i to jest to zdecydowanie największa perełka na tej płycie.
Much Too Soon - Trochę wtórne wobec "She's Out Of My Life" i "Be Not Always", ale urokliwe.
4.5/6
Ogólna ocena 3/6
Hold My Hand - "zjechałam" ten kawałek z góry na dół w innym wątku, więc nie będę się powtarzać, dodam jedynie, że bardziej pasuje na płytę Akona, niż Michaela. Jego stylistyka, jego wokal na pierwszym planie, Michael jest zaledwie "dodatkiem".
2/6
Hollywood Tonight - Utwór o bardzo dużym potencjale kompozycyjnym, jednak nie do końca zrealizowanym. Dobre użycie gitary i świetna zwrotka, gorsze przejście, niezły refren, niezłe zakończenie. Chór uważam za niepotrzebny, uważam również, że można było dużo bardziej przyłożyć się do aranżacji. Powinno się było wyeksponować bardzo dobrą linię basu na początku która szybko ginie pod ciężarem perkusji. Dodać więcej dramatyzmu który wywołałby ciarki. W tej postaci aranżacja jest zaledwie poprawna.
4/6
Keep Your Heed Up - Jeden z utworów który wzbudził kontrowersje. Pomijając kwestie wokalu, ten utwór wywołuje we mnie emocje dokładnie odwrotne niż w założeniu - nie podnosi na duchu, a dołuje, nie uspokaja, a drażni. Muzycznie to bardzo blade odbicie takich utworów jak "Heal The World", "Keep The Faith" czy "You Are Not Alone".
1/6
(I Like) The Way You Love Me - wzbogacona aranżacja utworu już wcześniej wydanego. W tamtej postaci zauroczył mnie, w tej postaci również.
5/6
Monster - kolejny podróbkowy koszmarek. Zgodnie z tytułem, potwór.
1/6
Best Of Joy - Proste, a urokliwe.
4/6
Breaking News - kawałek, od którego zaczęła się cała burza. Kompozycyjnie ma to potecjał największy ze wszystkich "podróbkowych", ale co z tego skoro cała reszta leży i kwiczy, a może meczy...
2,5/6
(I Can't Make It) Another Day - wypowiedziałam się już wcześniej, więc pora jedynie na ocenę.
3/6
Behind The Mask - Pierwsze zachwyty już opadły, ale nadal twierdzę, że to najlepszy numer z płyty i jeden z lepszych ogólnie jakie Michael nagrał.
EDIT: Jednak 6/6. Takie utwory powstają i tak wykonuje się je kiedy jest się w najwyższej formie wokalnej i artystycznej. Michael nagrał go właśnie w czasach największej świetności i to jest to zdecydowanie największa perełka na tej płycie.
Much Too Soon - Trochę wtórne wobec "She's Out Of My Life" i "Be Not Always", ale urokliwe.
4.5/6
Ogólna ocena 3/6
Ostatnio zmieniony pn, 31 sty 2011, 21:13 przez Margareta, łącznie zmieniany 5 razy.
- cocainegirl
- Posty: 316
- Rejestracja: ndz, 01 maja 2011, 19:55
- Skąd: Wrocław/Zielona Góra
*Agata* ;), tak, jest to forum i każdy ma prawo do subiektywnego oceniania, ale kulturalnego, a nie wyzywania. Tak, każdy może mieć własne zdanie, ale ''najeżdżając'' na fanów, sama im je zabierasz. Ktoś sądzi, że to nie Michael w tej piosence, ktoś, że ta piosenka w ogóle nie należy do Michaela, ale to tylko jego subiektywna opinia. Nikt tak naprawdę nie zna prawdy, prócz Sony i ludzi wplątanych w realizację tego albumu.
Co do ''MICHAEL'', nawet lubię tą płytę. Po prostu mi się podoba. Wygląda na to, że Sony wydało tą płytę tylko dla zysków, ale można posłuchać Michaela w takich utworach jak np. ,,Much Too Soon''. Żałuję, że ta ballada jest tak krótka, ale rozluźnia, przyprawia mnie o dreszcz, uśmiech.
Tyle ode mnie.
Co do ''MICHAEL'', nawet lubię tą płytę. Po prostu mi się podoba. Wygląda na to, że Sony wydało tą płytę tylko dla zysków, ale można posłuchać Michaela w takich utworach jak np. ,,Much Too Soon''. Żałuję, że ta ballada jest tak krótka, ale rozluźnia, przyprawia mnie o dreszcz, uśmiech.
Tyle ode mnie.
"Łeb ścięty żydowskiego zbawiciela,
nigdy nie uniesie głowy na krzyżu."
nigdy nie uniesie głowy na krzyżu."
W okresie od 11. kwietnia do 8. maja 2011 roku polscy fani Michaela Jacksona uszeregowali w temacie Najsłabsze Ogniwo piosenki z płyty MICHAEL.
Oto wyniki:
10. Breaking News
9. Monster
8. Keep Your Head Up
7. Hold My Hand
6. (I Like) The Way You Love Me
5. (I Can't Make It) Another Day
4. Best Of Joy
3. Hollywood Tonight
2. Much Too Soon
1. Behind The Mask
Zadowoleni z wyników?
Oto wyniki:
10. Breaking News
9. Monster
8. Keep Your Head Up
7. Hold My Hand
6. (I Like) The Way You Love Me
5. (I Can't Make It) Another Day
4. Best Of Joy
3. Hollywood Tonight
2. Much Too Soon
1. Behind The Mask
Zadowoleni z wyników?
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
Trzy zdecydowanie najlepsze pozycje tej płyty zajęły miejsce na podium. Zamieniłabym tylko miejscami Behind The Mask z Much Too Soon.
I gdyby tak jeszcze podciągnąć chociaż trochę The Way You Love Me to już w ogóle było by przepięknie :)
przy okazji, dziękuję bardzo za zabawę. Zawsze chciałam wziąć udział w NO :)
I gdyby tak jeszcze podciągnąć chociaż trochę The Way You Love Me to już w ogóle było by przepięknie :)
przy okazji, dziękuję bardzo za zabawę. Zawsze chciałam wziąć udział w NO :)
If I were invisible for a day, I think I'd find one of the tabloid paparazzi and kick his ass... moonwalk style
Ja myślę, że raczej wszyscy zadowoleni. Nie było większych przepychanek, byliśmy raczej jednogłośni (no może z jednym czy dwoma wyjątkami ).
"Michael" to w moim odczuciu kiepski album. Zupełnie nie odpowiada standardom wyznaczonym przez samego Michaela Jacksona, który tworzyć je zaczął odkąd wstąpił w szeregi rodzinnego zespołu i tak naprawdę nigdy kształtować ich nie skończył. Trzy ostatnie piosenki z "naszej" listy to przecież kompletna pomyłka, przede wszystkim nie są w ogóle przez Michaela wykonywane i Bóg raczy wiedzieć, dlaczego one się w ogóle na tym albumie znalazły. Następnie mamy piosenkę Akona z gościnnym udziałem Michaela Jacksona, później odgrzewany kotlet, a dalej tak wyczekiwany, a niestety zgwałcony Another Day. Pozostaje czwórka mocnych kawałków, z Much too soon i Behind the mask na czele. Cztery z dziesięciu. Mniej niż połowa. To naprawdę rozczarowuje, bo Michael przyzwyczaił nas do wysokiego poziomu swoich studyjnych albumów. Jedno moim zdaniem jest pewne - gdyby żył, nigdy nie wypuściłby tego albumu w takiej postaci, w jakiej go dostaliśmy.
Rozczarowanie, zawód i niesmak to jedyne określenia, jakie przychodzą mi do głowy, gdy myślę o tym albumie. Jest mi przykro, bo pokładałam wielkie nadzieje w tych "ogromnych ilościach" niewydanych piosenek, a dostałam w nagrodę kompletnie pozmieniane kompozycje i piosenki o bardzo wątpliwym pochodzeniu. Jedyna pociecha, to te cztery perełki do kolekcji, które bez żadnych wątpliwości mogą nosić miano "utworów Michaela Jacksona".
Cóż więcej mogę napisać. Chyba nic ponadto, że "Michael" jest na pewno na ostatnim miejscu w moim osobistym rankingu albumów Króla Popu. I to wszystko w tym temacie.
btw. Ja również chciałam podziękować za zabawę, pierwszy raz brałam w niej udział i naprawdę miło spędziłam czas. Teraz przykładam się do kolejnej edycji ;)
"Michael" to w moim odczuciu kiepski album. Zupełnie nie odpowiada standardom wyznaczonym przez samego Michaela Jacksona, który tworzyć je zaczął odkąd wstąpił w szeregi rodzinnego zespołu i tak naprawdę nigdy kształtować ich nie skończył. Trzy ostatnie piosenki z "naszej" listy to przecież kompletna pomyłka, przede wszystkim nie są w ogóle przez Michaela wykonywane i Bóg raczy wiedzieć, dlaczego one się w ogóle na tym albumie znalazły. Następnie mamy piosenkę Akona z gościnnym udziałem Michaela Jacksona, później odgrzewany kotlet, a dalej tak wyczekiwany, a niestety zgwałcony Another Day. Pozostaje czwórka mocnych kawałków, z Much too soon i Behind the mask na czele. Cztery z dziesięciu. Mniej niż połowa. To naprawdę rozczarowuje, bo Michael przyzwyczaił nas do wysokiego poziomu swoich studyjnych albumów. Jedno moim zdaniem jest pewne - gdyby żył, nigdy nie wypuściłby tego albumu w takiej postaci, w jakiej go dostaliśmy.
Rozczarowanie, zawód i niesmak to jedyne określenia, jakie przychodzą mi do głowy, gdy myślę o tym albumie. Jest mi przykro, bo pokładałam wielkie nadzieje w tych "ogromnych ilościach" niewydanych piosenek, a dostałam w nagrodę kompletnie pozmieniane kompozycje i piosenki o bardzo wątpliwym pochodzeniu. Jedyna pociecha, to te cztery perełki do kolekcji, które bez żadnych wątpliwości mogą nosić miano "utworów Michaela Jacksona".
Cóż więcej mogę napisać. Chyba nic ponadto, że "Michael" jest na pewno na ostatnim miejscu w moim osobistym rankingu albumów Króla Popu. I to wszystko w tym temacie.
btw. Ja również chciałam podziękować za zabawę, pierwszy raz brałam w niej udział i naprawdę miło spędziłam czas. Teraz przykładam się do kolejnej edycji ;)
"Nagle tak cicho zrobiło się w moim świecie bez Ciebie..." ♥ MJ