huczek pisze:1. Michaelowi nie zależy na nagraniu nowej płyty. Jeżeli to zrobi to: a) dla przyjemności lub b) dla kasy.
a mozesz mi powiedziec z jakich innych powodow nagrywal swoje poprzednie plyty, to chyba dosc oczywiste, ze albo jedno albo drugie albo oba powody na raz ;)
i jakos mu zalezy skoro nagrywa. taki ma zawod.
tylko smieszna jest ta presja mediow i oczekiwanie na powrot Conana Barbarzyncy, zmartwychwstanie Lazarza czy tam odradzanie sie Fenixa z popiolow.
niech on nagra dobra plyte z dawka swietnej muzyki i niech da choc jeden koncert siedzac chocby na stolku barowym i pstrykajac palcami do taktu. lata mi totalnie jaka bedzie sprzedaz dopoki bedize trzymal klase artstyczna.
Homesick, dobrze prawisz... Masz rację nacisk mediów i "oczekiwania" są śmieszne, zważywszy że nikt tak jak Michael nie podniósł poziomu muzyki popularnej od lat 90tych... Tak sobie dziś myślałam, bez urazy dla wszystkich fanów Madonny, ale poziom jej śpiewania live, poziom jej muzyki, jej dziwactwa, nie przeszkadzają w nazywaniu jej wciąż przez media królową popu, może właśnie dlatego, że nikt nie oczekuje, że dorówna jakiemuś poziomowi, że będzie śpiewała i wyglądała jak 20-latka, można wybaczyć jej potworne fałsze (sorry, na własne uszy słyszałam...), bo jest "królową popu". Tak z moich przemyśleń dzisiejszo-popołudniowych...
...Jeśli chcesz,znajdziesz sposób.Jeśli nie, znajdziesz powód...