Dopiero teraz( ) oglądałam ten filmik z wyjazdem braci z Michaelem na pokładzie. Jestem w szoku. Po co ktoś miałby tam siedzieć zamaskowany ?
Tak jest też z tym JOE.
Skoro akt zgonu jest zapisany jako Joseph, akt zgonu jest nie ważny, czyż nie?
Tam nie było łez. Był szloch, grymas i bum - Janet chowa twarz dziewczynki
Czyli sugerujesz, że Paris mogła udawać? Córka Michael'a, w której zaszczepił wszystkie swoje dobre cechy (między innymi tą, żeby nie była sztuczna)?
Tam były łzy, wystarczy się przyjrzeć.
Zresztą, "szczere łzy" to metafora.
[jeśli tak]
Ale jeśli Michael jest tą osobą zamaskowaną w aucie, to nie dziwi Was trochę, że jest to...hmm...nieostrożne? od cholery ludzi, kamer, ludzie gadają sobie z Josephem, w każdej chwili mogą zajrzeć za jego ramię, a Michael siedzi tam sobie jak gdyby nic?
nie wiem, moze nie załapałam jakiejś kluczowej sprawy, żeby było to chociaż bardziej logiczne, może coś pominęłam.
When will this mystery unfold? serce pragnie uwierzyć, rozum nie daje na to zgody...
No właśnie. Czy to nie dziwne, że nikt z dziennikarzy nie zainteresował się tym, kto siedzi z tyłu?
Tylko pytam. Jestem po środku - ani nie jestem pewna czy umarł, ale też nie wiem, czy żyje...
Jest wiele zastanawiających faktów. Jakichś zagadek. Wszystko to jest takie dziwne...
Talitha wrote:Wyjaśnijcie mi tylko, kim jest ten tajemniczy "Kucyk".
Są zdjęcia, jak ekipa ludzi osłana nosze przed wejściem do szpitala, żeby nie wyszło nic na zdjęciach i ktoś zauważył, że tam ilość głów jest nieproporcjonalna do nóg. Ktoś nie ma nóg, a jego uszy wyglądają jak uszy MJa. Ktoś zażartował sobie, że jak to nie MJ, to ktoś się na gapę przejechał na MJu na noszach.
W wywiadzie z 2005 roku MJ mówił o swoich planach na przyszłość i właśnie zapowiedział wtedy, że ma dla nas dużo niespodzianek min film nic więcej nie powiedział na ten temat tylko się zaśmiał :)
Dave Dave nie jest prawdziwym Davem tak samo jak Dr Murray.
Co prawda Dave mógł założyć soczewki i wtedy wyglądać jak Prawdziwy poparzony Dave ale MJ tego nie zrobił miał brązowe oczy, prawdziwy Dave ma niebieskie :)
Mrkariinka wrote:Michael kochał swoich fanów i nie pozwolił im tak cierpieć
Michael jest najpierw ojcem, a dopiero potem Królem Popu. Jego dzieci są dla niego wszystkim, więc jeśli musiałby o siebie zadbać, by żyć i tym samym się ukryć przed światem, to co by się takiego stało?
Ale widzę, że tutaj tłumaczenie nie ma sensu, bo przecież wszyscy widzeli ciało Michaela w trumnie i to jest największy dowód, że on nie żyje, prawda? Postrzegacie Michaela tylko jako Króla Popu, najpier martwicie się o siebie, fanów.
Ale kto powiedział, że jeśli Mike sfingował swoją śmierć, to żartuje z niej ?
Czy nie możecie zrozumieć, że on był tylko człowiekiem, który został postawiony w sytuacji bez wyjścia, zagrażano jemu i jego rodzinie. I co, myślicie, że Michael nie ratował swoich dzieci i rodziny, tylko zastanawiał się "O nie ! Co z moimi fanami ? Przecież oni są najważniejsi".. przecież to nie ma sensu. Jeśli sfingował swoją śmierć to tylko i wyłącznie z poważnego powodu, a nie dla hecy... To jest dorosły, odpowiedzialny i bardzo inteligenty człowiek, który nie działa pochopnie.
No dobrze, mamy kilka dowodów, na to że żyje. A jakie mamy, że nie żyje ?
Pomijając 3 pogrzeby i dziwne akty zgonu ?
Tak Estrella to na pewno nie są dowody (nogi,uczy,ręce itd) o których mówiłam w pierwszym poście wyrażając swoją własną opinię. W tym temacie trzeba patrzeć trochę głębiej.
Wracając do tematu Dave Dave u Live Larry King show, Dave Dave wypowiadał się o tym jak poznał MJ powiedział, żę poznał go kiedy miał 7 lat ( Dave Dave wiemy że urodził się w 1976 roku) i przebywał w tym czasie w Neverlandzie
i było to jak wspomniał w1983 ,jak wiemy Nerevland został kupiony przez MJ w 1988 roku. Wygląda na to, że MJ jeszcze tej posiadłości nie kupił(Gdyby Dave Dave żył miał by 33 lata) więc albo się pomylił w co wątpię albo dał nam do myślenia.
Przypominam, że wątek jest dla wierzących jeśli wchodzą tu osoby nie wierzące proszę o nie prowokowanie kłótni :)
Chodzi o to żeby każdy kto uważa jak większość tutaj się wypowiadających miał taką możliwość podzielić się z nami swoimi przemyśleniami dancing Michael Jackson
Jak widać trzeba mieć dużą odwagę by nie zostać wyśmianym
Last edited by grafik_com on Tue, 17 Nov 2009, 17:35, edited 1 time in total.