Strona 4 z 4

: pn, 02 sie 2010, 20:06
autor: Agni
Beti_90 pisze: -Klucha, mysle, że znana zabawa ale przypomne o co w niej chodziło: Jedna osoba wyrzucała piłke w górę i wymieniała imię osoby, która ma ją złapać i zanim ta ją chwyciła wszyscy uciekali jak najdalej piłki, a jak owa osoba już ją złapała mówiła: stop. Od tej pory nikt nie mógł sie ruszyć z miejsca. Osoba z piłką w rękach wybierała kogoś kto stoi najbliżej niego i wykonywała trzy duże kroki, zatrzymywała się i musiała trafić w niego piłką. Jeśli sie to udało, trafiony dostawał jedną słowną kluchę, a jesli nie to osoba rzucająca ją dostawała. Chyba po trzech kluchach się odpadało.
Tak, klucha u mnie też była ;D

jeszcze taka zabawa, nie pamiętam jak się nazywała, rysowało się ogromne koło i dzieliło na tyle osób ile grało (np. 4 części) i każdy miał jakieś państwo. Jedna osoba rzucała piłką w tył krzycząc przy tym nazwę państwa. I to państwo jak najszybciej musiało złapać piłkę, a tamta osoba uciekała. Jeśli państwo trafiło piłką - zabierało w miarę swoich możliwości ziemię tego kraju, jak się nie udało trafić - odwrotnie.

Ponadto:
-berek,
-chowanego,
-ciuciubabka,
-policjanci i złodzieje,
-zabawa w dom glupija - ale to tylko z kuzynkami,
-zabawa w szkołę glupija

Jako że w mojej okolicy nie było dziewcząt w moim wieku wychowywałam się z samymi chłopakami, starszymi i w moim wieku (jeden z ich jest moim najlepszym przyjacielem). Rzadko bawiłam się lalkami - nie miałam z kim, zresztą nudziły mnie.

Były zabawy w wojnę, w piaskownicy - budowanie zamków.

: czw, 01 gru 2011, 17:45
autor: kamiledi15
Ja z siostrą cioteczną (czasami bonusowo dołączali się brat cioteczny i koleżanka) rysowaliśmy komiksy i nagrywaliśmy kasety magnetofonowe z własnymi piosenkami i dowcipami :D Nawet teksty sami pisaliśmy, ale muzykę wykorzystywaliśmy z innych piosenek. Najbardziej znane nasze dzieło to cała seria piosenek (chyba 5 w sumie) pod tytułem Sunia Piszczy. Zaczęliśmy w pierwszej klasie podstawówki, skończyliśmy w drugiej gimnazjum. Nagraliśmy cztery kasety i narysowaliśmy cały stos komiksów z własnymi postaciami. Dziś to wszystko leży w szufladzie i jest świetną pamiątką. Oprócz tego zabawa ,,przytulankami", czyli pluszowymi psami. Bardzo lubiliśmy psy, więc założyliśmy ,,Klub Szczeków", do którego należała większość klasy, niestety upadł chyba w trzeciej klasie podstawówki :( Ale nadal w szufladzie mam pamiątki po tym klubie.