Film "This Is It" (2009)
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil
Nie umiem określić tego jaki ten film był... Michael był... Genialny Wspaniały Niepowtarzalny.? Nie to nie są te słowa nie umiem tego określić na początku zakręciła mi się łezka w oku a potem poszło gładko nuciłam sobie piosenki.. Ale gdy zaczęło sie "Black or white" poczułam sie tak jakby ktoś włożył mi jabłko do gardła i nie wytrzymałam obejrzałam sie tylko na boki czy nikt nie widzi że ryczę i zaczęłam wycierać łzy... Od tej piosenki zaczęło sie całe moje Michaelowanie. Ide drugi raz na "This is it". A to jak tańczył w "Billie Jean" wow ... Jak się uśmiechał... A gitarzystka .. Nie słyszałam jeszcze żeby ktoś tak grał na gitarze a lubię słuchać tego instrumentu. Emocje WIELKIE.!!!
Forever...
Forever...
Michael you are not alone.!
Byłam wczoraj. To był jeden z piękniejszych dni w moim życiu. Przyszło do mnie Visual documentary A. Granta, odebrałam zamówione This is it w empiku, a wieczorem... wielki ekran, ja na widowni i Michael przede mną na scenie w blasku świateł. Jak się kinem interesuję od 19 lat, to chyba na żaden film nie czekałam z taką niecierpliwością!
Oprawa The way you make me feel - jak żywcem wyjęta z musicalu West Side Story, Smooth criminal z fragmentami z Gildy. Michael, kocham Cię już za sam Twój szacunek dla klasyki!
To byłby niesamowity koncert! To jest niesamowity film!
Ta gracja w tańcu, ta precyzja wizji całego show, każdego dzwięku, ciszy nawet! Ten piękny głos budzący zachwyt całej ekipy. Ten moment bezradności, gdy Michael mówi, że słuchawka w uchu utrudnia mu odbiór muzyki. Ta szczera, dziecięca radość z tworzenia (a tutaj spalę marynarkę!).
Ech! MJ, jakiego ty nam psikusa zrobiłeś! A ten film, to taki cukierek, jak w tej zabawie na Halloween Trick or treat! - "cukierek, albo psikus!" na otarcie łez.
Jest taki moment, gdy Michael odwraca się idzie w głąb sceny, a ktoś podaje mu ręcznik i tu następuje szybkie cięcie i kolejna scena. Nie oszczędzał się dla nas, nie pokazano nam jego zmęczenia, tego nam oszczędzono, ale my wiemy.
Idę jutro raz jeszcze, żeby utrwalić sobie wszystko w pamięci.
Akaagnes, pięknie opisałaś swoje wrażenia!
Oprawa The way you make me feel - jak żywcem wyjęta z musicalu West Side Story, Smooth criminal z fragmentami z Gildy. Michael, kocham Cię już za sam Twój szacunek dla klasyki!
To byłby niesamowity koncert! To jest niesamowity film!
Ta gracja w tańcu, ta precyzja wizji całego show, każdego dzwięku, ciszy nawet! Ten piękny głos budzący zachwyt całej ekipy. Ten moment bezradności, gdy Michael mówi, że słuchawka w uchu utrudnia mu odbiór muzyki. Ta szczera, dziecięca radość z tworzenia (a tutaj spalę marynarkę!).
Ech! MJ, jakiego ty nam psikusa zrobiłeś! A ten film, to taki cukierek, jak w tej zabawie na Halloween Trick or treat! - "cukierek, albo psikus!" na otarcie łez.
Jest taki moment, gdy Michael odwraca się idzie w głąb sceny, a ktoś podaje mu ręcznik i tu następuje szybkie cięcie i kolejna scena. Nie oszczędzał się dla nas, nie pokazano nam jego zmęczenia, tego nam oszczędzono, ale my wiemy.
Idę jutro raz jeszcze, żeby utrwalić sobie wszystko w pamięci.
Akaagnes, pięknie opisałaś swoje wrażenia!
"Zbierz księżyc wiadrem z powierzchni wody. Zbieraj, aż nie będzie widać księżyca na powierzchni." Yoko Ono
www.forumgim6.cba.pl
www.forumgim6.cba.pl
Ja też właśnie wróciłam-szczena do dołu!
Michael robił wielkie show 10-20 lat temu,dawał wspaniałe koncerty ale to co było by teraz -dołożyć do tego dzisiejszą technike,nagłośnienie,efekty specjalne ,wszystkie te bajery bylo by to widowskio nie- do -po -ko -na -nia!Glos tak samo cudowny,niezmieniony od lat,taniec boski,poczucie rytmu nieziemskie,on czuł muzyke całym sobą- Geniusz po prostu i ktoś tak wspaniały,tak utalentowany gryzie ziemie.Niech może i bedzie koniec świata za 4 lata tak jak przepowiedział bo świat wraz z Jego smiercią powinien się skończyć.
Jestem mile zaskoczona tym razem publiką -przyszli raczej ludzie starsi więc i zrównoważeni z czego się bardzo cieszę:)Na pewno wybiore się jeszcze na niejeden seans z Michaelem przez te dwa tygodnie.
Michael robił wielkie show 10-20 lat temu,dawał wspaniałe koncerty ale to co było by teraz -dołożyć do tego dzisiejszą technike,nagłośnienie,efekty specjalne ,wszystkie te bajery bylo by to widowskio nie- do -po -ko -na -nia!Glos tak samo cudowny,niezmieniony od lat,taniec boski,poczucie rytmu nieziemskie,on czuł muzyke całym sobą- Geniusz po prostu i ktoś tak wspaniały,tak utalentowany gryzie ziemie.Niech może i bedzie koniec świata za 4 lata tak jak przepowiedział bo świat wraz z Jego smiercią powinien się skończyć.
Jestem mile zaskoczona tym razem publiką -przyszli raczej ludzie starsi więc i zrównoważeni z czego się bardzo cieszę:)Na pewno wybiore się jeszcze na niejeden seans z Michaelem przez te dwa tygodnie.
Po projekcji ‘’This is it’’, na dużym ekranie , wypowiem się tak , że potwierdziły się moje przepuszczenia ,że nadarzy się okazja do zobaczenia jakim szefem okazał się sam Michael i tak oprócz niezwykłej perfekcji którą się kierował , w co nie trudno się dziwić ,że właśnie do niego należało ostatnie zdanie w każdej kwestii . Przy czym okazał się człowiekiem niezwykle ciepłym, wyrozumiałym , potrafiący nie tylko zjednoczyć cały sztab ludzi z nim pracujących, ale i wykrzesać z nich to właśnie o co mu chodziło. Ujęła mnie także w pewnym momencie taka Jego nieporadność , czy nieśmiałość , cenie sobie ludzi , którzy mimo wielu przeżyć które doświadczyli , stają się dojrzalsi , ale mimo wszystko tak do końca nie zmieniają swojego charakteru . Zauważyłam także ,że Michael z wielką ochotą nie chciał tylko i wyłącznie stawiać siebie na pierwszym planie , a mianowicie zapragnął także za promować także ludzi , którzy są tego warci , na przykład swą gitarzystkę czy tancerzy. Nie zwykle także zaciekawiły mnie filmiki specjalnie zrobione na potrzeby koncertów do takich utworów jak ,, Smooth criminal’’, ‘’Thriller’’ itp. Powiem wprost Michael po raz kolejny uwiódł mnie swym tańcem oraz wokalem , a już najbardziej wykonaniem ‘’Earth song’’. Film ten obejrzałam także pod kątem kampani ‘’This is not it’’ i napiszę tak nie jestem całkowitą przeciwniczką , ani zwolenniczką tej kampani , ponieważ racja pewnie leży gdzieś pośrodku , zgadzam się ,że Michael miał sporą niedowagę , ale pozatym nic takiego niepokojącego w filmie nie zauważyłam może tylko ta nadmierna uprzejmość Ortegi wobec Michaela , ale zdaję sobie z tego sprawę ,że film nie potrafi ukazać prawdziwej rzeczywistości jaka naprawdę była nie to miał na celu i bardzo dobrze , bo przede wszystkim celem ‘’This is it’ jest pokazanie geniuszu Michaela ,to co miał nam do przekazania podczas mających odbyć się koncertów oraz ciężkiej pracy którą wszyscy to włożyli w to przedsięwzięcie. Podsumowując uważam , że to wszystko jest naprawdę tym co jeszcze nie widzieliśmy i nie doświadczyliśmy.
Moją grą jest nieśmiertelność
Ze Szczęśliwości przyszedłem
W Szczęśliwości jestem zdeterminowany
Do szczęśliwości wracam
Jeśli teraz tego nie wiesz
Wstyd
Czy słuchasz ? Michael Jackson .
Ze Szczęśliwości przyszedłem
W Szczęśliwości jestem zdeterminowany
Do szczęśliwości wracam
Jeśli teraz tego nie wiesz
Wstyd
Czy słuchasz ? Michael Jackson .
Dał mi ogromną energię! Drugi dzień nie mogę usiedzieć. Jest niesamowity!
Uwielbiam uśmiech po They don't... , gdy gasną światła i widać tylko Jego. (dobrze pamiętam, to było po TDRCAU?)
Uwielbiam zmieszanie po wejściówce do SC.
Ukochałam sobie najbardziej 'Grzmotnął.Zabawne'
Uwielbiam ruch a'la pingwin do Human Nature.
Uwielbiam "To wszystko z miłości"
Uwielbiam "MJ trzymaj się."
Uwielbiam "Uwielbiam patrzeć jak zakładają maski"
Uwielbiam "Powtórzmy to." "Michael, nie musimy." "Powtórzmy"
Uwielbiam miny jakie strzelał przy I just can't...
Uwielbiam gdy macha rękoma do I'll be there i odmachuje mu garstka dźwiękowców, reżyser, tancerze.
Uwielbiam "Nie róbcie mi tego. Wiecie, że mnie ponosi" (or something like this)
Uwielbiam MJa, zwykłego człowieka.
Potem śpiew i taniec ;)
To tak w ogromnym skrócie, w rzeczywistości jak każdy z Was mogłabym rozgadać się na ten temat, face to face, przez godziny. O czym przez ostatnie dwa dni przekonali się moi znajomi
Ah, i jeszcze jedno. Cieszę się,że nie było mega patetycznie. Z kina wyszłam z przeświadczeniem, że należy cieszyć się z faktu, że był i z tego co dał światu (Choć w podświadomości ciągle brzmiało zdanie 'Gdyby nie te koncerty'...)
Uwielbiam uśmiech po They don't... , gdy gasną światła i widać tylko Jego. (dobrze pamiętam, to było po TDRCAU?)
Uwielbiam zmieszanie po wejściówce do SC.
Ukochałam sobie najbardziej 'Grzmotnął.Zabawne'
Uwielbiam ruch a'la pingwin do Human Nature.
Uwielbiam "To wszystko z miłości"
Uwielbiam "MJ trzymaj się."
Uwielbiam "Uwielbiam patrzeć jak zakładają maski"
Uwielbiam "Powtórzmy to." "Michael, nie musimy." "Powtórzmy"
Uwielbiam miny jakie strzelał przy I just can't...
Uwielbiam gdy macha rękoma do I'll be there i odmachuje mu garstka dźwiękowców, reżyser, tancerze.
Uwielbiam "Nie róbcie mi tego. Wiecie, że mnie ponosi" (or something like this)
Uwielbiam MJa, zwykłego człowieka.
Potem śpiew i taniec ;)
To tak w ogromnym skrócie, w rzeczywistości jak każdy z Was mogłabym rozgadać się na ten temat, face to face, przez godziny. O czym przez ostatnie dwa dni przekonali się moi znajomi
Ah, i jeszcze jedno. Cieszę się,że nie było mega patetycznie. Z kina wyszłam z przeświadczeniem, że należy cieszyć się z faktu, że był i z tego co dał światu (Choć w podświadomości ciągle brzmiało zdanie 'Gdyby nie te koncerty'...)
Tell me, just what will I do... cause I just can't stop loving you
-
- Posty: 1539
- Rejestracja: sob, 29 sie 2009, 0:45
- Skąd: Trójmiasto ;)
No właśnie te ruchy mnie najbardziej dobijały. Za każdym razem gdy to oglądam myślę sobie:alison pisze:Uwielbiam ruch a'la pingwin do Human Nature.
"Michael czemu?! Boże tragedia! Przestań wariacie!"
Ale w gruncie rzeczy to jest zabawne. Jak pierwszy raz to zobaczyłam to parsknęłam śmiechem na monitor.
Początkowo ten ruch był dla mnie śmiesznie-dziwny, potem ewoluował na zabawnie-uroczy :p
Oh i jeszcze jedno.
Uwielbiam to jak wygląda w tych mega szerokich ciuchach.
Uwielbiam moment, gdy w Thrillerze podnosi się scena, On na niej stoi i zaczyna tańczyć. Jeden z ruchów, które wykonuje powalił mnie na łopatki. Widziałam go po raz pierwszy i zastanawiałam się czy był nowym ruchem w MJowym kanonie.
Oh i jeszcze jedno.
Uwielbiam to jak wygląda w tych mega szerokich ciuchach.
Uwielbiam moment, gdy w Thrillerze podnosi się scena, On na niej stoi i zaczyna tańczyć. Jeden z ruchów, które wykonuje powalił mnie na łopatki. Widziałam go po raz pierwszy i zastanawiałam się czy był nowym ruchem w MJowym kanonie.
Tell me, just what will I do... cause I just can't stop loving you
- TabloidJunkie92
- Posty: 37
- Rejestracja: czw, 10 wrz 2009, 18:21
A mnie jeszcze powalil taniec do Billie Jean
Te elementy electro dance sa rewelacyjne.Widac ze to proby bo Mike wszystkiego probowal,sprawdzal nowe ruchy..A wyobrazacie sobie dopracowane choreografie i publicznosc dla ktorej Mike daje z siebie wszystko(niekoniecznie na probach)?Chyba swiat nie byl przygotowany na tak gigantyczne SHOW skoro nam go zabrali...
Te elementy electro dance sa rewelacyjne.Widac ze to proby bo Mike wszystkiego probowal,sprawdzal nowe ruchy..A wyobrazacie sobie dopracowane choreografie i publicznosc dla ktorej Mike daje z siebie wszystko(niekoniecznie na probach)?Chyba swiat nie byl przygotowany na tak gigantyczne SHOW skoro nam go zabrali...
-
- Posty: 98
- Rejestracja: pt, 11 wrz 2009, 18:50
- Skąd: Małopolska
Też mi się ten moment podobał. Miałam takie odczucia, jakby Michael tak bardzo się wczuł, że nie mógł po prostu stać w miejscu. Muzyka nim zawładnęła, przechodziła przez jego ciało, a on się tylko temu poddał.alison pisze:Uwielbiam moment, gdy w Thrillerze podnosi się scena, On na niej stoi i zaczyna tańczyć.
A moje ogólne odczucia po filmie... nie do opisania. Pierwszy raz w życiu oglądałam taki film w kinie, który wywołał we mnie wszystkie możliwe emocje:
- radość, że mogłam zobaczyć Michaela na wielkim ekranie
- rozbawienie (a nawet śmiech) w niektórych momentach
- zachwyt nad geniuszem Michaela, jego głosem, tańcem, dbałością o każdy szczegół
- strach, podczas scen do "Thrillera"
- smutek... że to już wszystko, co Michael dla nas zrobił, że nie będzie więcej koncertów, występów, nie będzie więcej Michaela
- chwila refleksji w czasie "Earth Song" i podczas przemowy Michaela, gdy stali wszyscy trzymając się za ręce
- miłość, jaka panowała w całym otoczeniu Michaela i jakie pozytywne emocje budziła sama jego obecność na próbach (nawet ja, siedząca na widowni poczułam się jakbym tam była razem z nim)
I wiele innych emocji. Do teraz jestem w szoku po tym filmie (chociaż byłam 2 dni temu).
Pamiętajcie: Love lives forever
Ostatnio zmieniony pt, 30 paź 2009, 20:13 przez Annie Angel, łącznie zmieniany 1 raz.
- tanczacy delfin
- Posty: 104
- Rejestracja: wt, 23 gru 2008, 0:51
- Skąd: Poznań
THIS IS IT... THIS IS IT... THIS IS IT...
GDZIE I KIEDY: byłem w Poznaniu w Multi 51 w czwartek o 20.00 w sali 5
ZACHOWANIE LUDZI - rewelacja - na samym początku mega cisza - wszyscy przestali jeść i siorbać, a na końcu oklaski... dało się wyczuć szacunek dla Króla. Chciałem przeżyć to w ciszy i przeżyłem. Dla mnie to było misterium, ceremonia...
mi popłynęły łzy na samym początku i na samym końcu... i kilka razy się zaśmiałem cicho w cudownie radosnych, ciepłych, majkelowych momentach...
JAKOŚĆ:
audio - super
video - super
...generalnie ciężko to w ogóle ubrać w słowa - miałem tak różne emocje, tak różne refleksje i tak różne odczucia, że skrócę mój referat maksymalnie...
MICHAEL - po obejrzeniu Króla w tym dokumencie nie uważam, żeby THIS IS NOT IT było wyssanym z palca kitem do okna, Michael był przerażająco chudy, wyglądał moim zdaniem fatalnie. Miałem wrażenie, że ma strasznie sucho w ustach i generalnie jest pod wpływem silnych leków pobudzających - psychotropów jakichś... one właśnie często mają takie skutki uboczne - suchość w ustach. Innym powodem mógł być np. stres... Jego górna warga była dziwnie spuchnięta. Zbliżeń na twarz było stosunkowo mało... nie bez powodu.. Świetnie zostało pokazane, że mimo wszystko Michael to geniusz - fenomenalny wokal, nowatorski taniec - całość to poziom kosmiczny - parafrazując Hołdysa.... Michael był skupiony, normalnie, że nie dawał z siebie wszystkiego - to próby w końcu, jednak uważam, że targały nim sprzeczności, że nie do końca chciał tam być, że chciał uciec, że nie było tam tego człowieka w 100%, dla mnie Michael to profesjonalista - to było widać, ale jednocześnie uważam, że nie było go tam duchem. Dla mnie on na tych próbach już po części odszedł.. tak to odczułem...
SHOW - jeśli by się odbył - byłby największym, najbardziej spektakularnym, najbardziej przełomowym widowiskiem naszych czasów... i właściwie na tym mógłbym skończyć, bo nie sposób wyrazić, co czułem oglądając nowe wersje Smooth Criminal, czy Earth Song...
TANCERZE i TANCERKI - faktycznie najlepsi z najlepszych...
nowe wersje starych utworów - ABSOLUTNA REWELACJA
PODSUMOWUJĄC: uważam, że Michael nie był na to gotowy, jego kondycja psychiczna i fizyczna, jaką widziałem w THIS IS IT nie pozwoliłaby na te 50 koncertów. Materiał był zmontowany itd, ale... pod marynarkami i okularami nie dało się ukryć anoreksji (czy jakkolwiek to nazwać), a środki pobudzające (bo moim zdaniem pod ich wpływem był) nie ukryją przemęczenia... To były zapewne NAJLEPSZE momenty ze wszystkich prób, nie wiemy, jak zachowywał się podczas całych przygotowań. Do show nie mam zastrzeżeń, poza tym, że w tym przypadku nie można powiedzieć - SHOW MUST GO ON, bo Króla już nie ma...następcy też nie...
Nie we wszystkim zgadzam się z Hołdysem, ale te cytaty spokojnie mogę zamieścić, jako takie, które czuję w sercu tak, jak on:
"...smutno, że go nie ma, ale jednak wygrywa radość, że był..."
"pchnąłeś muzykę facet... i w ogóle pchnąłeś wiele rzeczy..."
"...moja dusza została ocieplona..."
MICHAEL, BRACIE - KOCHAM CIĘ...
GDZIE I KIEDY: byłem w Poznaniu w Multi 51 w czwartek o 20.00 w sali 5
ZACHOWANIE LUDZI - rewelacja - na samym początku mega cisza - wszyscy przestali jeść i siorbać, a na końcu oklaski... dało się wyczuć szacunek dla Króla. Chciałem przeżyć to w ciszy i przeżyłem. Dla mnie to było misterium, ceremonia...
mi popłynęły łzy na samym początku i na samym końcu... i kilka razy się zaśmiałem cicho w cudownie radosnych, ciepłych, majkelowych momentach...
JAKOŚĆ:
audio - super
video - super
...generalnie ciężko to w ogóle ubrać w słowa - miałem tak różne emocje, tak różne refleksje i tak różne odczucia, że skrócę mój referat maksymalnie...
MICHAEL - po obejrzeniu Króla w tym dokumencie nie uważam, żeby THIS IS NOT IT było wyssanym z palca kitem do okna, Michael był przerażająco chudy, wyglądał moim zdaniem fatalnie. Miałem wrażenie, że ma strasznie sucho w ustach i generalnie jest pod wpływem silnych leków pobudzających - psychotropów jakichś... one właśnie często mają takie skutki uboczne - suchość w ustach. Innym powodem mógł być np. stres... Jego górna warga była dziwnie spuchnięta. Zbliżeń na twarz było stosunkowo mało... nie bez powodu.. Świetnie zostało pokazane, że mimo wszystko Michael to geniusz - fenomenalny wokal, nowatorski taniec - całość to poziom kosmiczny - parafrazując Hołdysa.... Michael był skupiony, normalnie, że nie dawał z siebie wszystkiego - to próby w końcu, jednak uważam, że targały nim sprzeczności, że nie do końca chciał tam być, że chciał uciec, że nie było tam tego człowieka w 100%, dla mnie Michael to profesjonalista - to było widać, ale jednocześnie uważam, że nie było go tam duchem. Dla mnie on na tych próbach już po części odszedł.. tak to odczułem...
SHOW - jeśli by się odbył - byłby największym, najbardziej spektakularnym, najbardziej przełomowym widowiskiem naszych czasów... i właściwie na tym mógłbym skończyć, bo nie sposób wyrazić, co czułem oglądając nowe wersje Smooth Criminal, czy Earth Song...
TANCERZE i TANCERKI - faktycznie najlepsi z najlepszych...
nowe wersje starych utworów - ABSOLUTNA REWELACJA
PODSUMOWUJĄC: uważam, że Michael nie był na to gotowy, jego kondycja psychiczna i fizyczna, jaką widziałem w THIS IS IT nie pozwoliłaby na te 50 koncertów. Materiał był zmontowany itd, ale... pod marynarkami i okularami nie dało się ukryć anoreksji (czy jakkolwiek to nazwać), a środki pobudzające (bo moim zdaniem pod ich wpływem był) nie ukryją przemęczenia... To były zapewne NAJLEPSZE momenty ze wszystkich prób, nie wiemy, jak zachowywał się podczas całych przygotowań. Do show nie mam zastrzeżeń, poza tym, że w tym przypadku nie można powiedzieć - SHOW MUST GO ON, bo Króla już nie ma...następcy też nie...
Nie we wszystkim zgadzam się z Hołdysem, ale te cytaty spokojnie mogę zamieścić, jako takie, które czuję w sercu tak, jak on:
"...smutno, że go nie ma, ale jednak wygrywa radość, że był..."
"pchnąłeś muzykę facet... i w ogóle pchnąłeś wiele rzeczy..."
"...moja dusza została ocieplona..."
MICHAEL, BRACIE - KOCHAM CIĘ...
Man In The Mirror
- lancome1978
- Posty: 3
- Rejestracja: śr, 19 sie 2009, 17:09
- Skąd: Hamburg
this is it
Witam wlasnie jestem po obejrzeniu This Is It...i brakuje mi slow na to co zobaczylam.Fenomen to jedyne slowo ktore w tej chwili przychodzi mi do glowy.Pasja, wrazliwosc i kunszt taneczny na najwyzsyzm poziomie.Ten film obala wszystkie bzdury ktore sie pojawialy w mediach ze Michael byl na skraju wyczerpania bez sily i woli walki!!!.Wrecz przeciwnie, na scenie czyl sie jak ryba w wodzie, tanczyl, spiewal z taka sama pasja jak 20 lat temu, jego glos w niczym sie nie zmienil rowniez jego taniec.Na scenie byl wesoly, zartowal i swietnie sie ze wszystkimi dogadywal.Jestem pod wielkim wrazeniem, i bardzo zadowolona ze go zobaczylam, pomijajac fakt ze na niektorych fragmentach plakalam jak dziecko, uswiadamiajc sobie ze Jego juz niema miedzy nami:(.Moge powiedziec tylko jedno dla mnie jest wielki i nigdy nie przestanie mnie inspirowac a Ja nigdy nie przestane go KOCHAC :*)
w 100 % zgadzam się z przedmócami
Najpiękniejszy moment ,a zaraz skłaniający do głębokich refleksji było niewątpliwie EARTH SONG oraz moment końcowy , gdy wszyscy trzymali się za ręce i dziękowali sobie .To był y 2 zdecydowanie najważniejsze momenty w dokumencie.Gdy je oglądałem , aż mi łzy w oczach stanęły.Myślę , że wiele osób by one poruszyły . Bardzo wzruszające momenty , które pokazują , iż Michael mimo swoich problemów , nadal dbał bardziej o innych niż o siebie .
PS tanczacy delfinie następcy Króla już nie będzie ......Król jest tylko jeden ....You will never walk alone Mike
Najpiękniejszy moment ,a zaraz skłaniający do głębokich refleksji było niewątpliwie EARTH SONG oraz moment końcowy , gdy wszyscy trzymali się za ręce i dziękowali sobie .To był y 2 zdecydowanie najważniejsze momenty w dokumencie.Gdy je oglądałem , aż mi łzy w oczach stanęły.Myślę , że wiele osób by one poruszyły . Bardzo wzruszające momenty , które pokazują , iż Michael mimo swoich problemów , nadal dbał bardziej o innych niż o siebie .
PS tanczacy delfinie następcy Króla już nie będzie ......Król jest tylko jeden ....You will never walk alone Mike
"Together we can heal the world and make it a better place."
"GO FOR YOUR DREAMS!"
Brak słów....Wielkie Dzieło,Perfekcja Doskonała, tego właśnie trzeba było sie spodziewać
po Mistrzu i tak było,ale szoku doznałam ...czuje radosć i smutek tyle dał z siebie,pełen wiary,wiary w ludzi, walczył, mimo problemów...walczył do końca"Smile"
Perfekcjonista w każdym calu:
-ruch
-taniec
-śpiew
-widowisko
Oprócz tego,dobry ,skromny,otwarty,nic sie nie zmieniło
film pokazujący 100% Michaela ah,co by było gdyby...
Dziekuje Bogu,że miałam zaszczyt,zobaczyć Michaela na koncercie
Bemowo96
po Mistrzu i tak było,ale szoku doznałam ...czuje radosć i smutek tyle dał z siebie,pełen wiary,wiary w ludzi, walczył, mimo problemów...walczył do końca"Smile"
Perfekcjonista w każdym calu:
-ruch
-taniec
-śpiew
-widowisko
Oprócz tego,dobry ,skromny,otwarty,nic sie nie zmieniło
film pokazujący 100% Michaela ah,co by było gdyby...
Dziekuje Bogu,że miałam zaszczyt,zobaczyć Michaela na koncercie
Bemowo96
Ostatnio zmieniony sob, 31 paź 2009, 11:45 przez nela78, łącznie zmieniany 4 razy.
''Dear Michael"
Every day create
your HIStory...
20.09.96-...
Every day create
your HIStory...
20.09.96-...
Po drugim razie film oglądałem bardziej poprzez uczucia. Oczekiwań już nie było, więc i nie było odbioru poprzez głowę.
Był Wielki, bez dwóch zdań. Film jest kręcony na pierwszych próbach, jeszcze nie było nawet próby generalnej. Michael tam zaledwie miarkuje kroki. Wiadomo, że do końca trzyma najlepsze asy w rękawie. Bille Jean na Motown 25 zaprezentował przecież dopiero na... Motown 25. Nawet na próbie generalnej odsłonił mniej istotne elementy.
Bardzo ucieszyło mnie Who Is It, Mind Is The Magic i Threatened. Ten ostatni utwór spokojnie mógł promować, film, klip można było zmontować z wizualizacji do Thrillera. Threatened jest reprezentatywne, bo ma siłę całego koncertu. This Is It jest rzewne i nie ma nic wspólnego z filmem, poza trzema słowami.
2 uwagi- Michael był bardzo chudy i pobudzony. To pobudzenie przypisuję ekscytacji nowym zespołem ludzi i realizacją marzenia. Już po pierwszym koncercie miałby świat u swoich stóp i on o tym wiedział. Co za scenografia! Jakie fenomenalne wizualizacje! Co za głos! ...W filmie jest bardzo mało playbacku. Co za pałer! Co za witalność! Muzyka w kinie daje popalić.
I to, co zwróciło moją największą uwagę w filmie. Michael tu po raz pierwszy tak wyraźnie jawi się jako mentor. Poprzez swoje umiejętności, talent, wrażliwość i skromność trafia do młodych z n o w u . Największym grzechem zabójców Michaela jest to, iż nie będzie już mentorem jako żywy człowiek.
Był Wielki, bez dwóch zdań. Film jest kręcony na pierwszych próbach, jeszcze nie było nawet próby generalnej. Michael tam zaledwie miarkuje kroki. Wiadomo, że do końca trzyma najlepsze asy w rękawie. Bille Jean na Motown 25 zaprezentował przecież dopiero na... Motown 25. Nawet na próbie generalnej odsłonił mniej istotne elementy.
Bardzo ucieszyło mnie Who Is It, Mind Is The Magic i Threatened. Ten ostatni utwór spokojnie mógł promować, film, klip można było zmontować z wizualizacji do Thrillera. Threatened jest reprezentatywne, bo ma siłę całego koncertu. This Is It jest rzewne i nie ma nic wspólnego z filmem, poza trzema słowami.
2 uwagi- Michael był bardzo chudy i pobudzony. To pobudzenie przypisuję ekscytacji nowym zespołem ludzi i realizacją marzenia. Już po pierwszym koncercie miałby świat u swoich stóp i on o tym wiedział. Co za scenografia! Jakie fenomenalne wizualizacje! Co za głos! ...W filmie jest bardzo mało playbacku. Co za pałer! Co za witalność! Muzyka w kinie daje popalić.
I to, co zwróciło moją największą uwagę w filmie. Michael tu po raz pierwszy tak wyraźnie jawi się jako mentor. Poprzez swoje umiejętności, talent, wrażliwość i skromność trafia do młodych z n o w u . Największym grzechem zabójców Michaela jest to, iż nie będzie już mentorem jako żywy człowiek.
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you