Premiera płyty "Michael" 14 XII 2010r. [koment.]
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
Wiecie, co mnie zastanawia i zaskakuje? To, że album jeszcze nie wyciekł w całości, tym bardziej, że np. w Niemczech ma się ukazać już w najbliższy piątek. U nas też najczęściej płytę, która ma premierę w poniedziałek, można spokojnie dostać już w poprzedzający piątek.
Na wiele płyt czekałem z wytęsknieniem i one zawsze przeciekały maksymalnie tydzień przed premierą. Zdarzało się nawet, że dwa. Czyżby aż tak dobrze strzegli Michaela?
Na wiele płyt czekałem z wytęsknieniem i one zawsze przeciekały maksymalnie tydzień przed premierą. Zdarzało się nawet, że dwa. Czyżby aż tak dobrze strzegli Michaela?
Wyciekł.
http://mjjcommunity.com/forum/showthread.php?t=99058
Nie mam zamiaru słuchać, poczekam do premiery. I tak słyszałem już za dużo
http://mjjcommunity.com/forum/showthread.php?t=99058
Nie mam zamiaru słuchać, poczekam do premiery. I tak słyszałem już za dużo
- Heart-break-er
- Posty: 359
- Rejestracja: śr, 24 lis 2010, 20:16
- Skąd: Dębica
Macie jakiś przeciek Hollywood Tonight?
Jak tak bardzo proszę o link lub plik!
(Tylko nie podawać tego z tego programu Ellen bo to mam na kompie)
Z góry Thx ;]
Jak tak bardzo proszę o link lub plik!
(Tylko nie podawać tego z tego programu Ellen bo to mam na kompie)
Z góry Thx ;]
To Escape The World
I Got To Enjoy That Simple Dance
And It Seemed That Everything Was On My Side
(Blood On My Side)
She Seemed To Say Like It Was Love
I Got To Enjoy That Simple Dance
And It Seemed That Everything Was On My Side
(Blood On My Side)
She Seemed To Say Like It Was Love
http://www.sendspace.com/file/yno013Billie Jean pisze:Czy ktoś ma wrażenie, że Best Of Joy zostało podwyższone o jakieś pół tonu? Brzmi nienaturalnie wysoko.
5 sek moje, 5 sek $ony, 5 sek moje, 3 sek $ony, 2 sek moje.
Slychac, masakryczna rozncia. Szkoda, ze $ony ingeruje w takie rzeczy. Idiotyzm.
Ostatnio zmieniony pn, 06 gru 2010, 19:14 przez m-m1kea, łącznie zmieniany 1 raz.
"Album" ten jest istną karykatura, dziwnym, przeprodukowanym wyrobem nieróżniącym się niczym od taniego popu serwowanego nam dzisiaj przez muzyczne stacje telewizyjne i rozgłośnie radiowe.
Jedyny naprawdę dobry numer na tej płycie to "Much Too Soon" ale tylko w wersji akustycznej. Oprócz tego potencjał miały "Hollywood Tonight" "Best Of Joy" i "Behing The Mask", został on jednak niewykorzystany przez plastikową produkcje tych kawałków.
Ogólnie Michael to mało ambitny pop dobry dla dzieci.
Taka moja opinia o tej płycie.
Jedyny naprawdę dobry numer na tej płycie to "Much Too Soon" ale tylko w wersji akustycznej. Oprócz tego potencjał miały "Hollywood Tonight" "Best Of Joy" i "Behing The Mask", został on jednak niewykorzystany przez plastikową produkcje tych kawałków.
Ogólnie Michael to mało ambitny pop dobry dla dzieci.
Taka moja opinia o tej płycie.
Jestem już po uszy zakochana w "Hollywood Tonight" i w "Behind The Mask". "Much Too Soon", już mówiłam, że podoba mi się. Teraz zaczyna podobać mi się "Best Of Joy". "The Way You Love Me" wzbogacono kilkoma partiami instrumentów. Właśnie tego brakowało w ostatnich utworach Michaela które wypuścił w ostatnich latach - żywych instrumentów. Tutaj zostały bardzo dobrze użyte.
Ogólnie gdyby nie piosenki w wykonaniu rogatego udomowionego krewnego kozic górskich, ten album oceniłabym bardzo wysoko. Już może nawet zostać inspirowane wokalnie głosami miałczących w porze godów przyjaciół człowieka "Hold My Hand", chociaż wolałabym album z 6 - cioma porządnymi utworami plus "Where Your Children Are", ukończoną wersją "Slave To The Rhythm" i ewentualnie jeszcze "Blue Gangsta". To byłaby moja idealna lista utworów.
Ogólnie gdyby nie piosenki w wykonaniu rogatego udomowionego krewnego kozic górskich, ten album oceniłabym bardzo wysoko. Już może nawet zostać inspirowane wokalnie głosami miałczących w porze godów przyjaciół człowieka "Hold My Hand", chociaż wolałabym album z 6 - cioma porządnymi utworami plus "Where Your Children Are", ukończoną wersją "Slave To The Rhythm" i ewentualnie jeszcze "Blue Gangsta". To byłaby moja idealna lista utworów.
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
Zaczęło podobać mi się Hold My Hand, bardziej ze względu na miłą instrumentalną aranżację (fortepian, skrzypce, dzwonki). Behind The Mask, Another Day mają potencjał, ale niewykorzystany. Michael nie pracował nad ich ostatecznym brzmieniem, nie stanowią perfekcyjnej całości bez zarzutu, zabrakło, że tak powiem jego szlifu.
Ostatnio zmieniony wt, 18 gru 2012, 0:07 przez Talitha, łącznie zmieniany 4 razy.
Fakt, niektóre piosenki są przekombinowane. Podkład zagłusza wokal (Behind the mask). Z kolei u innych wije się przez całość dziwny wkurzający bit. Dziwna sprawa ogólnie - wiem ze Michael by takiego popu w życiu nie wydał. Może następne płyty będą bardziej ambitne i będziemy mogli usłyszeć genialne piosenki niszowe. A nie jak wspomniałem popik dla gimnazjalistów. Nie umniejszając Michaelowi, Sony chyba zbyt zapatrzyło się w Justina Timberlake'a.
Najciekawszą piosenką wydaje sie być Hollywood tonight (choć ten beatbox żywcem wzięty od Justina) i Behind the mask (ale ci ludzie na koncercie i głośny podkład wkurza na maxa).
Dalej wymieniłbym Monstera (choć tu Michaela prawie nie ma) oraz Another day (to mimo wszystko chyba jedyna piosenka w której widzimy 85% wkład Michaela, po za tym rockowy utwór wsród całej reszty dobrze robi dla duszy).
Dalej Best of Joy - najnowszy wokal z 2009 roku. Ale dziwna struktura utworu, nie wiem gdzie tam jest zwrotka;p. Ale domyślam się skąd Michael wziął pomysł na nią. Gdzieś na youtube można znaleźć fragment wywiadu Michaela z lat 80, w którym podśpiewuje piosenke z Piotrusia Pana: "I am forever..." itd.
Breaking News - niezła piosenka, ale niestety nie Michael i raczej nie jego arażancja.
The way you love me - hmm co oni z nią zrobili? No nie wiem, ale w końcu można posłuchać jej w wersji nie demo.
Much too soon - jest genialna, typowa bajka Michaela. Jednak nie porywa.
Hold my hand - tak ją Michael bardzo chciał na albumie, a jednak jakoś średnio ten song sobie radzi. No i mało Michaela... za dużo Akona.
Zostało mi Keep your head up jako najgorszu utwór z płyty. Najmniej tam słyszę podobieństwa do Michaela. Jedyne co mi się podoba to chór na końcu...
Breaking News to niezła piosenka, ale niestety to nie Michael.
Najciekawszą piosenką wydaje sie być Hollywood tonight (choć ten beatbox żywcem wzięty od Justina) i Behind the mask (ale ci ludzie na koncercie i głośny podkład wkurza na maxa).
Dalej wymieniłbym Monstera (choć tu Michaela prawie nie ma) oraz Another day (to mimo wszystko chyba jedyna piosenka w której widzimy 85% wkład Michaela, po za tym rockowy utwór wsród całej reszty dobrze robi dla duszy).
Dalej Best of Joy - najnowszy wokal z 2009 roku. Ale dziwna struktura utworu, nie wiem gdzie tam jest zwrotka;p. Ale domyślam się skąd Michael wziął pomysł na nią. Gdzieś na youtube można znaleźć fragment wywiadu Michaela z lat 80, w którym podśpiewuje piosenke z Piotrusia Pana: "I am forever..." itd.
Breaking News - niezła piosenka, ale niestety nie Michael i raczej nie jego arażancja.
The way you love me - hmm co oni z nią zrobili? No nie wiem, ale w końcu można posłuchać jej w wersji nie demo.
Much too soon - jest genialna, typowa bajka Michaela. Jednak nie porywa.
Hold my hand - tak ją Michael bardzo chciał na albumie, a jednak jakoś średnio ten song sobie radzi. No i mało Michaela... za dużo Akona.
Zostało mi Keep your head up jako najgorszu utwór z płyty. Najmniej tam słyszę podobieństwa do Michaela. Jedyne co mi się podoba to chór na końcu...
Breaking News to niezła piosenka, ale niestety to nie Michael.
Panie Boże.Zacznę od tego wezwania...
Dlaczego połowa utworów z tej płyty,
które miały wielki potencjał została zabita skurw...ałym kolażem dźwięków.
Czekałam na Behind the mask od paru dni,
20 minut temu zamknęłam oczy,włączyłam
muzykę i otworzyłam je,
gdy usłyszałam te echa,głosy,ihihi,i resztę
tych głupich brokacików niepotrzebników.
Zepsuli wszystko,pomijam Keep you head up,
bo tego nie da się gorzej zepsuć i Breaking News,
który może kochać "Jasiu Straś".
HT,wpada w ucho i wypada tandetnie,
AD na końcu pokrzyczane,ale nie mogę krytykować tego utworu,ma bardzo dobry poziom.
Best Of Joy-wielki muzyczny buziak za tę piosenkę.
Nie wiadomo gdzie refren,gdzie zwrotka i to jest świetne w tym przypadku,czuję radość taką dziecięcą jak słyszę
tę piosenkę.Wielki plus.
Potwór to kozi bobek,jeszcze podstakujący
od podkręcania przez Sony ultradźwięków.
Przepraszam Michael,ale wiem,że to nie Ty,
a jeśli jakaś nuta została stworzona
przez Ciebie ( a została) to wiem,że
nie taki album byś wydał.
Przepraszam Cię za Sony.
Dlaczego połowa utworów z tej płyty,
które miały wielki potencjał została zabita skurw...ałym kolażem dźwięków.
Czekałam na Behind the mask od paru dni,
20 minut temu zamknęłam oczy,włączyłam
muzykę i otworzyłam je,
gdy usłyszałam te echa,głosy,ihihi,i resztę
tych głupich brokacików niepotrzebników.
Zepsuli wszystko,pomijam Keep you head up,
bo tego nie da się gorzej zepsuć i Breaking News,
który może kochać "Jasiu Straś".
HT,wpada w ucho i wypada tandetnie,
AD na końcu pokrzyczane,ale nie mogę krytykować tego utworu,ma bardzo dobry poziom.
Best Of Joy-wielki muzyczny buziak za tę piosenkę.
Nie wiadomo gdzie refren,gdzie zwrotka i to jest świetne w tym przypadku,czuję radość taką dziecięcą jak słyszę
tę piosenkę.Wielki plus.
Potwór to kozi bobek,jeszcze podstakujący
od podkręcania przez Sony ultradźwięków.
Przepraszam Michael,ale wiem,że to nie Ty,
a jeśli jakaś nuta została stworzona
przez Ciebie ( a została) to wiem,że
nie taki album byś wydał.
Przepraszam Cię za Sony.
Ostatnio zmieniony pn, 06 gru 2010, 23:14 przez Kacmurka, łącznie zmieniany 3 razy.
Nie zgadzam się z twierdzeniem ,że to mało ambitny pop czy pop dla dzieci. Komu się podoba to się podoba i tutaj wiek nie ma nic do rzeczy.
Bardzo podoba mi się zabieg "kolażu dzwięków". Nadaje to nowoczesnego brzmienia muzyce Michaela. Wokal jest idealnie wkomponowany w muzykę a Michael nigdy tego nie robił tylko pozostawał wokal "luźny". Stąd pewnie wasze zdziwienie bo słyszycie Michaela w innej wersji.
I nie zakładajcie z góry ,że Michael by takiego czegoś nie wydał. Na pewno znudziło mu się klasyczne brzmienie i dążył do czegoś nowego. Nie zauważyliście ,ze Michael przez całe życie dążył do nowego brzmienia? Najpierw było Off the Wall ,potem płyty w zupełnie innym stylu - Thriller , Bad potem nastąpił kolejny przełom i nowy styl Michaela w Dangerous , potem było HIStory ,które było składanką utworów z różnych lat i potem kompletnie nowe Invincible. Michael zmieniał styl śpiewania co najmniej 4 razy ,więc czemu miałby nie zmienić 5 raz? To jest dla mnie dowód ,że Michael dążył do brzmienia w nowym stylu.
Bardzo podoba mi się zabieg "kolażu dzwięków". Nadaje to nowoczesnego brzmienia muzyce Michaela. Wokal jest idealnie wkomponowany w muzykę a Michael nigdy tego nie robił tylko pozostawał wokal "luźny". Stąd pewnie wasze zdziwienie bo słyszycie Michaela w innej wersji.
I nie zakładajcie z góry ,że Michael by takiego czegoś nie wydał. Na pewno znudziło mu się klasyczne brzmienie i dążył do czegoś nowego. Nie zauważyliście ,ze Michael przez całe życie dążył do nowego brzmienia? Najpierw było Off the Wall ,potem płyty w zupełnie innym stylu - Thriller , Bad potem nastąpił kolejny przełom i nowy styl Michaela w Dangerous , potem było HIStory ,które było składanką utworów z różnych lat i potem kompletnie nowe Invincible. Michael zmieniał styl śpiewania co najmniej 4 razy ,więc czemu miałby nie zmienić 5 raz? To jest dla mnie dowód ,że Michael dążył do brzmienia w nowym stylu.
Ja również uważam, że te piosenki o których mówiłam wcześniej pozytywnie się wyróżniają na tle dzisiejszego popu. Przynajmniej 2 brzmią już dla mnie jak klasyki. Są w nich elementy po których natychmiast rozpoznaje się Michaela, a jednocześnie mają powiew świeżości. Te instrumenty to nawet nie kolaż, co elementy wzbogacające brzmienie utworów, a nie jak w "HIStory" wtręty upstrokacające je.
No właśnie. Nie zdziwiłabym się gdyby Michael nagle "wyskoczył" np. z reggae czy ze swingiem.Detox pisze:nie zakładajcie z góry ,że Michael by takiego czegoś nie wydał. Na pewno znudziło mu się klasyczne brzmienie i dążył do czegoś nowego. Nie zauważyliście ,ze Michael przez całe życie dążył do nowego brzmienia? Najpierw było Off the Wall ,potem płyty w zupełnie innym stylu - Thriller , Bad potem nastąpił kolejny przełom i nowy styl Michaela w Dangerous , potem było HIStory ,które było składanką utworów z różnych lat i potem kompletnie nowe Invincible. Michael zmieniał styl śpiewania co najmniej 4 razy ,więc czemu miałby nie zmienić 5 raz? To jest dla mnie dowód ,że Michael dążył do brzmienia w nowym stylu.
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
Czytam wasze komentarze i jedyne, co mogłabym powiedzieć na niektóre z nich to:
Ja pier****
Odnoszę wrażenie, że ci, co się uprzedzili po wyciekach, już tylko czekali na to, by wylać wiadro pomyj na ten album. Ręce opadają, przykro się robi. Wszyscy nagle stali się znawcami i wiedzą, co Michael by zrobił, a czego nie, jakby co najmniej ramię w ramię pracowali z nim w studio. Co by nie zostało wydane i tak nie zadowoli waszych wymagań...
Ja pier****
Odnoszę wrażenie, że ci, co się uprzedzili po wyciekach, już tylko czekali na to, by wylać wiadro pomyj na ten album. Ręce opadają, przykro się robi. Wszyscy nagle stali się znawcami i wiedzą, co Michael by zrobił, a czego nie, jakby co najmniej ramię w ramię pracowali z nim w studio. Co by nie zostało wydane i tak nie zadowoli waszych wymagań...