Strona 31 z 48

: pt, 19 gru 2008, 16:01
autor: hope
CircusGirl hehe. no może bez przesady ;-) rozumiem, że może inni tak nie mają, ale ja jestem strasznie wyczulona na takie "komentarze" i ostro ripostuje. taka natura ... :)

Megi naprawdę jestem pod wrażeniem. Szczególnie, że chciało Ci się tyle pilnować - koleżanka miała trochę do czytania ... ;-)

: pt, 19 gru 2008, 17:36
autor: Megi1975
hope pisze:Megi naprawdę jestem pod wrażeniem. Szczególnie, że chciało Ci się tyle pilnować - koleżanka miała trochę do czytania ... ;-)
No tym bardzie miała nauczkę. Jak to zobaczyla to się dodatkowo przerazila ile tego. A czy wszystko czytała czy tylko udawała to ja już nie wiem. Miała pecha bo z tą wypowiedzia trafila na mój gorszy humor ;-)

: ndz, 28 gru 2008, 14:33
autor: invincible_girl ;)
jeśli mowa o otoczeniu. zaskoczyły mnie wypowiedzi ludzi LGBT, które są bardzo pozytywne w stronę Michaela Jacksona. oto trochę cytatów:
"Ostatni raz na żywo wykonywał większosć piosenek w czasie trasy Dangerous. HIStory zaś w całości z playbacku, wyjąwszy składankę Jackson 5. On ma głos specyficzny, jego magia nie kryje się w tej sile, która pozwala śpiewać do starości na żywo np. Tinie Turner, a raczej w barwie itd. Trasę odbędzie pewnie, zatańczyć zatańczy, ale oglądanie artysty śpiewającego z playbacku to nie to samo."+ riposta ;-) "myślę, że wręcz przeciwnie, jackson śpiewał z playbacku podczas history z powodu bardzo rozbudowanej i wymagającej choreografii, spokojnie można sobie wyobrazić, że trochę modyfikując repertuar, rezygnując z tak ciężkich układów tanecznych, pozostając przy samym śpiewie, nadal jest w stanie dać całkiem niezły występ...

nie wyobrażam sobie, że zrobi znowu trasę, na której będzie głównie tańczył, to już naprawdę nie ten wiek, 50 lat to nie w kij dmuchał - a i przy wcześniejszych trasach miewał spore problemy, zdarzały się zasłabnięcia na scenie...

będę bardzo zdziwiony, jeśli taka trasa koncertowa dojdzie do skutku..."
"Ja bym poszedł Smile Kocham go od dziecka Uśmiech..."
"Uwielbiam go Suszę zębySuszę zębySuszę zęby

Dzisiaj jego muzyka, głos, taniec i cały image (ten z lat 80/90 Mruga 2 ) zachwycają mnie o wiele bardziej, niż dawniej. W ostatni weekend zrobiłyśmy sobie wieczór z teledyskami Jacksona Suszę zębySuszę zębySuszę zęby"
"
skoro był wtedy wielkim artystą, to jak niby teraz ma być symbolem kiczu tamtych lat? to nielogiczne... no i oczywiście - wielu muzyków znakomicie gra i śpiewa po 50tce, ale ja mówię o tańcu, nikt kto występuje na żywo nie śpiewa i nie tańczy naraz w tym wieku, bo się po prostu nie da, madonna próbuje i fałszuje beznadziejnie, starsza od niego o kilka dni... a nigdy nie miała takiej choreografii jak jackson...

karierę swoją niewątpliwie miał, przez lata 70te, 80te, początek 90tych do oskarżeń o molestowanie... do dzisiaj jest źródłem inspiracji, z chociażby dyskotekowych kawałków w ostatnim czasie "say say say", "who`s watching me", czy sample w "sorry" madonny wzięty z "can you feel it"..."
"to proste, sukces komercyjny odnoszą młodzi, świeży, nie za kontrowersyjni...

poza tym 11 milionów sprzedanych egzemplarzy to chyba trudno nazwać klapą, confessions on the dance floor, które były takim sukcesem jeśli chodzi o powrót madonny osiągnęły tylko 9..."
"jasne, że jak się porówna do innych, to wypadł gorzej, ale tu się zgadzam z jacksonem, że był marnie promowany, 2 single z teledyskami (przy czym dość nudnymi - you rock my world był dość wtórną próbą połączenia smooth criminal i the way you make me feel a cry - tu coś na kształt heal the world - został nakręcony w ogóle bez udziału jacksona) to nic (gdzie w bad na 11 kawałków, 9 miało swój teledysk!)"
"i w you rock my world i w liberian girl (na końcu) i w man in the mirror (również w okolicach końca) pokazuje twarz... fakt, że w tych ostatnich na koniec (nota bene w liberian girl z podobnym pomysłem jak freedom george`a michaela)...

z cry jest sprawa o tyle prosta, że po prostu nie miał udziału w tym klipie, sony promowało invincible na swój sposób, jackson był z nimi w sporze, więc sami go stworzyli... i o ile lubię cry, man in the mirror, earth song (heal the world już niekoniecznie), to tylko idioci mogli przewidywać, że są to materiały na single, które mają wypromować album... albo ktoś, kto wcale go wypromować nie chciał..."
"gdyby wierzyć plotkom, to w ciągu ostatnich 5 lat, przeszedł na islam kilkunastokrotnie LOL"


To mi się podoba :-)

: pt, 02 sty 2009, 20:43
autor: dangerous_girl
a ja sobie dziś wychodzę ze swojej klatki, a tu w sąsiednim bloku ktoś słucha na całą pare "Beat it" :happy: normalnie stanełam jak wryta i tak zostałam aż się piosenka skończyła hehe, to musiało zabawnie wyglądać, no nie byłam w stanie tak poprostu sobie odejść :-) nie spodziewałam się że ktoś z mojego osiedla tak bardzo lubi Michaela, bo wcześniej nigdy go nigdzie nie słyszałam ;-)

: sob, 03 sty 2009, 8:01
autor: 6osi4
A ja byłam jakiś czas temu u fryzjera i puszczali tam numery z "Off the Wall" - tytułową, "Get on the floor, "Don't stop 'til you get enough", i "Girlfriend"... mimowolnie się uśmiechałam, bo kiedyś wielokrotnie tą płytę puszczałam. :P Natomiast gdy poszłam do sklepu z dżinsami to puszczali "The way you make me feel". Hahaha.

: śr, 11 lut 2009, 16:26
autor: kostka
Dzisiaj na lekcji polskiego rozmawialiśmy o wizerunkach śmierci w średniowieczu. W omawianym tekście znalazł się fragment o 'gnijącym i odpadającym nosie', więc ktoś inteligentny krzyknął 'Michael Jackson'. Pani polonistka zaczęła się śmiać i stwierdziła, że faktycznie, Michael Jackson jest postrzegany w dzisiejszych czasach jako śmierć(!). Dodała również, że jego 'wielki egoizm' i 'brak poszanowania dla samego siebie' doprowadziły go do stanu, w jakim dzisiaj się znajduje. Na koniec powiedziała jeszcze, że 'niech Jackson żyje sobie w spokoju i niech zachowa twarz - dosłownie i w przenośni' po czym zaczęła się uśmiechać.
Boże, czy na prawdę tak trudno jest pomyśleć, że można kogoś urazić i zranić takimi stwierdzeniami? :surrender: :-/

: śr, 11 lut 2009, 17:10
autor: akaagnes
no cóż, rozmowa się rozkręciła, ...
u mnie w dzieciństwie miałam 2 światy, tata który mi pomagał, zabierał na koncerty (1 w przypadku MJ), dokupował rzeczy typu kasety, plakaty, info... i mama, która prowadzała mnie do psychologa.
teraz, gdy to wróciło mama zarzuca mi dziecinadę, że niby w moim wieku już nie powinno się tak szaleć i bujać w obłokach. tata milczy jak grób, ostatnio tylko chciał wiedzieć jak jego zdrowie.;)


ale otoczenie rozumiem szerzej - kontakty towarzyskie i media...
szczerze, to zawsze byłam z tym sam. niby muzyka mj jest energetyczna, a jednak na szkolnych dyskotekach z moich czasów, rzadko kto chciał go puszczać. uznawana byłam za dziwadło,że go słucham i uwielbiam ... i NIKT nie tolerował go nawet.
obecnie, jeszcze czuję się samotna (hmmmm...) , moi znajomi nie podzielają tej mojej muzycznej miłości.
potem dowiedziałam się ,że BlackDimension jest też fanką i powiedziała mi i MJPT. ;)

media cały czas go opluwają. niestety mam konto emailowe na o2, więc często natykam się na pudelka. ostatnio też zobaczyłam post, ze się rozpada, gnije, że ma trąd,że już chyba nie ma nosa itd.

może jestem zbyt wrażliwa, kiedyś żarliwie stawałam w obronie marilyna mansona na każdym newsie i komentarzach na jakie natknęłam się w necie. na MJ też tak reaguję wiedząc jednocześnie, że świata nie zmienie przecież.
ale jednak to boli jak na kogoś kogo uwielbiasz i podziwiasz lecą takie śmieci, jak jest mieszany z błotem, jak tyle fałszywych informacji niemal każde medium wylewa publicznie.
...

pozdrawiam.

: pn, 16 mar 2009, 19:48
autor: invincible_girl ;)
ale jeśli mowa o rodzinie i ich reakcji na MJa.. moja mama śworuje :P
jak tylko się z nią kłócę, to mówi, że koniec spotykania się z fanami Michaela..
za to jej facet; tylko ten Jackson..
zawzsze mu odpowiadam "tylko te mecze..".. x)

: pn, 16 mar 2009, 19:58
autor: Michalina
No to jak u mnie:
mama:"Daj sobie spokój z nim"
Tato:"A ty znowu o nim" I tak codziennie...Tak czy siak dalej robię swoje(przywykłam do czepiania się rodziców o wszystko)

: pn, 16 mar 2009, 20:48
autor: annie_30
Otoczenie a Michael to temat rzeka (przynajmniej w moim przypadku), więc tym razem napiszę tylko jak odnoszą się do niego moi Rodzice.

Ze Staruszkami mam różnie jeśli chodzi o ich stosunek do MJ- generalnie nie wytykaja mi tego, staraja się zachować obojętność.

Pamiętam jak byłam w głębokiej podstawówce i poprosiłam Tatę o pieniądze na płytę. Oczywiście kupiłam (mój pierwszy)album MJ, jak Ojciec zobaczył co przyniosłam skomentował: "słuchać to ja go mogę tylko oglądać nie"
Generalnie było mu obojętnie że słucham takiej czy innej muzyki. Czasem zarzuci jakimś kiepskim żartem w brukowcowym stylu, ale nie mówi tego złośliwie. Sam fakt w jaki sposób mój Tata pisze "dzekson" (nawet bez kropki nad z)wiele mówi o jego podejściu do sprawy.
Gdy oglądałam na CNN czy BBC jak Michael idzie do sądu na pierwszą rozprawę w (chyba)2003r Tatuś stwierdził "żal ci tego Jacksona" (wtedy się poryczałam :beksa: dla mnie to było zbyt wiele).
A przykład z ostanich chwil: w zeszły piątek Tata zadzwonił do mnie i podekscytowanym głosem oznajmił " w radiu własnie podali, że wszystkie bilety na koncerty sa już sprzedane" Nie ma to jak dobry orient, kocham gdy Rodzice ( z miną i tonem znawcy) oznajmiają mi coś co od dawna wiem.

Natomiast Mama starała się tak podchodzić do sprawy jak ja sama to wszystko traktowałam. Gdy byłam młodsza Michael był moim własnym światem do którego innych raczej nie wpuszczałam, toteż Rodzicielka nigdy się nawet nie próbowała wtrącać. W przypadku Mamy nie pamiętam zbyt wiele cytatów tak jak w przypadku Taty. Sytuacja jaką sobie przypominam to gdy została wydana Number Ones- Mama poleciała do znajomego sprzedającego płyty i już doinformowana stwierdziała że nie kupię tego albumu, bo sa na nim same stare utwory, które juz mam na innych krążkach.
Gdy Michael został ponownie oskarżony o molestowanie Matka dorwała jakiś artykuł na onecie o całej sprawie, ale po przeczytaniu upewniła mnie:"i tak nie wierzę, że on to zrobił, nie skrzywdził tego chłopca."

Jak widać jeśli chodzi o Rodziców to nie mam raczej problemów. (Nie wiem jakby zmienił się ich stosunek, gdybym katowała ich cały czas muzyka MJ, ale na dzień dzisiejszy korzystam ze słuchawek, a na odrobinę szaleństwa pozwalam sobie tylko, gdy jestem sama w domu.)
Generalnie kocham moich Starszych, bez wzgledu na to jacy są, a Oni pewnie czują to samo ( w końcu jestem jedynaczką nenene ) i to że słucham Jacksona nic nie zmienia.

: pn, 16 mar 2009, 21:09
autor: Final Cloud
No cóż, trochę czasu minęło od kiedy się tu wypowiadałem. Zacznę od początku:
- Moja mama nadal uwielbia Jacksona, staje w jego obronie i uwielbia piosenkę "You Are Not Alone". To dzięki niej między innymi zdobyłem bilet. Pomagała mi ze wszystkich sił by zdobyć bilet, odwiedziła paru członków rodziny by zagadać na temat powrotu Michaela na scenę by dostać... $ xD. Cały czas mnie zapewniała, że się uda- i się nie poddawałem, dzięki wsparciu mojej mamy nie dałem za wygraną, aż wreszcie zdobyłem bilet do swojego największego marzenia.

- Reszta rodziny: lubi ale "szkoda, że jest taki chory i <pudelek.pl>", chyba nie muszę tłumaczyć więcej nenene .

- Znajomi: Tutaj to jest różnie. Moi przyjaciele szanują Jacksona, nie każdy lubi ale przy mnie nie mówią złego słowa o nim. Natomiast inni koledzy i inne koleżanki- MJ jest <taki, taki i taki>, bo tak było w <TV, Onet, wp, pudelek, tak mówiła mama xd>.

Dzisiaj się spotkałem z nieprzyjemną sytuacją. Chodzi o te całe wydarzenie z koncertem Michaela na Arenie O2. Oczywiście moja klasa już o tym wie, że się tam wybieram (euforie na GG itd.). A przez to w niektórych pojawiły się SĘPY. Dziś całe 8 lekcji musiałem wysłuchiwać jaki to Michael Jackson jest pedofil, <bluzgi>, <bluzgi>, <bluzgi> i "jak to można wydać tyle kasy by oglądać jakiegoś pokemona". Już dawno się nauczyłem by nie brać do siebie takich rzeczy, ignorować zdanie osób które nie są mi w jakiś szczególny sposób bliskie. Jednak potem zaczęła się już jazda po mojej osobie, a więc miałem wielką kłótnie bo po swojej osobie nie będę dawał się jeździć :rocky: . Sępy!!

Chociaż dostałem nauczkę by nie cieszyć się tak otwarcie swoim wielkim szczęściem, bo są ludzie i trolle...

: czw, 19 mar 2009, 19:05
autor: brzoskwinka
No to może ja się wypowiem na ten temat...
Moje otoczenie reaguje różnie na Michaela :mj:
Są to czasem naprawde nie zbyt miłe komentarze które doprowadzają mnie do ostateczności :smiech:
Rodzina - mama szanuje Jacksona za całokształt lubi jego piosenki, nawet nic nie mówi na temat jego wyglądu stwierdziła tylko, że mogłby mieć inny nos troche :mj:
tata kiedy jeszcze żył lubił jego piosenki, wyglądu nie komentował. Bardziej dokuczał mi z Chylińską którą nzawyał pier******ą narkomanką :smiech: co dziwniejsze ciągle śpiewał jej piosenki :mj:
mąż - hmmmm przechodzi ostry proces szkoleniowy;) ogląda ze mną teledyski, słucha jego piosenek (ehh ileż to razy jest kłótnia w samochodzie o to czego będziemy słuchać bo ja chce MJ on nie), ogląda ze mną wszelkie programy, wywiady z MJ. Generalnie jeśli ktoś z naszych znajomych obraża MJ zawsze staje w jego obronie;) Ma kilka ukochanych piosenek MJ i to mnie cieszy:)
siostra - lubi jego piosenki, teledyski i jeśli mąż nie dostanie wolnego w pracy to ona pojedzie ze mną na koncert;)
szwagier - bez komentarza...jego głupie teksty nie jeden raz sprawiały, że wybuchała awantura np przy niedzielnym obiedzie :nerwy:
moja 13 miesięczna siostrzenica Elizka - to jest dopiero materiał na fankę;) tańczy do piosenek Mj i to bez różnicy czy jest to wolne stranger in moscow czy też np smooth criminal :smiech: moja kochana dziewczynka;) namiętnie też ogląda z ciocią teledyski;)
moja rodzina ma taki a nie inny stosunek do MJ bo w końcu musieli go polubić słuchając jego piosenek non stop czy to w domu czy w samochodzie i słuchając rewelacji na jego temat :dance:
przyjaciele - szanują go, przy mnie nic złego na niego nie mówią bo wiedzą że doprowadza mnie to do furii, cieszą się że 28 lipca spełni się moje marzenie
a znajomi.. no cóż teraz kiedy głośno się zrobiło w moim otoczeniu, że jedziemy na koncert złośliwości są częste. Kiedy komuś mówie, że jade na koncert to pada takst:
- na tego pedała :nerwy: :rocky:
- to on jeszcze żyje?
- to on się nie rozpadł
- nie szkoda Ci kasy na zboczeńca
no szlag mnie po prostu trafia zawsze odpowiadam to samo "co Was obchodzi ile operacji miał, to jego sprawa. Skoro zaplanował taką dużą ilość koncertów to jest w świetnej formie. Nie musicie go wielbić ale szacunek mu się należy za to ile zrobił dla muzyki. A co do tego czy nie szkoda mi kasy odpowiadam nie nie szkoda, zrezygnowałam z wakacji w Egipcie żeby pojechać na koncert i zrezygnowałabym jeszcze milion razy byleby go tylko zobaczyć;) Egipt będzie zawsze, koncerty THIS IS IT nie;)" czasem po prostu każe im się zamknąć i nie komentować:) bo każdy ma swój gust :mj: :smiech:

: pt, 20 mar 2009, 16:37
autor: paty092
to z kolei u mnie
mama pojechałaby ze mną na koncert i lubi Muzykę MJa i teledyski
siostra lubi jego muzykę, ale jest fanką Queen :mj:
tata lepiej nie mówić, rasista z niego i tyle ( ale kto by sie takim gadaniem przejmował) :rocky:

: pt, 20 mar 2009, 17:46
autor: sergi13
JA już do tekstów mojej rodziny się przyzwyczaiłem, a jak znajomi coś o nim mówią to odpowiadam "Popatrz na siebie" i na trochę dają sobie na wstrzymanie ;-)

: pt, 20 mar 2009, 21:51
autor: Michalina
Mi żaden z kumpli nie zwraca uwagę...Jedynie rodzice.A co do reszty rodzinki(która jest długa i szeroka jak morze) chyba nikt nie wie że słucham MJ`a... And I`m so happy :P