Interpretuj tekst!

Dyskusje na temat działalności muzycznej i filmowej Michaela Jacksona, bez wnikania w życie osobiste. Od najważniejszych albumów po muzyczne nagrody i ciekawostki fonograficzne.

Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil

Awatar użytkownika
Mariurzka
Posty: 384
Rejestracja: czw, 16 lip 2009, 14:52
Skąd: lasy i bory Roztocza ;)

Post autor: Mariurzka »

A ja sobie tak przebiegnę tylko szybciutko i cichutko i rzucę kilkoma zdaniami. Czytam Was namiętnie, tylko jakoś tak czasu brak, żeby spłodzić coś, co będzie dłuższe niż kilka zdań.

Black or White? Czarny czy Biały? Dobry czy Zły? Racjonalny czy Instynktowny i Irracjonalny? bardziej Duchowy czy bardziej Zmysłowy?
a_gador mnie ubiegła, bo wczoraj późną nocą zatrzymałam się na tym samym stwierdzeniu - dwubiegunowość.
Tropów jest kilka - rasa i tolerancja, złożoność ludzkiej natury, czy nawet współistniejące w nas dobro i zło (vide: biel i czerń samej kreacji MJ'a w teledysku).
A tak naprawdę - czy da się zamknąć nas w ściśle opisanych szufladkach? Czy ma to w ogóle sens? I najważniejsze - po co? Czyż nie piękne jest to, że jesteśmy tak różni, a jednocześnie tacy podobni (że tak sobie dość dosłownie zinterpretuję morfing z końcówki wideoklipu).

A jako że inwencja twórcza wygasła mi ostatnio - cichutko uciekam już w swój kącik, z którego nadal będę podczytywać Wasze interpretacje.
Matury bowiem wołają wielkim głosem i zaiste, nie jest to głos, który można zignorować ;-)

EDIT:
No proszę, nawet wysłać nie zdążyłam, a Ula już pisze:
Nasze podobieństwo wynika z tego, że jesteśmy ludźmi, jednym gatunkiem. I tak mi się wydaje, że ta sekwencja nakładanych na siebie twarzy ludzi różnych ras miała to udowodnić. Pokazać, że te różnice między nami tak naprawdę są niewielkie.
I jak tu nie wierzyć w symbiozę dusz, czy inne telepatie? ;-)
Czy słyszysz, jak tam daleko muzyka gra?
Awatar użytkownika
kaem
Posty: 4415
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 20:29
Skąd: z miasta świętego Mikołaja

Post autor: kaem »

Pewnie, że Michael był dziki, drapieżny i emanujący seksem przed i po, ale nikt mi nie powie, że którekolwiek z innych tytułów ma się jakoś do ostentacyjnego, kilkunastokrotnego- raz za razem, masturbowania się, a potem rozbijania okolicznych szyb i samochodu. Przypominam, że rasistowskie napisy dosztukowano później.
Wszytko pięknie, ładnie. Niesamowite stepowanie, te rozdzierające hałasy udźwiękowione przez Angelo Badalamentiego. Świetne, ale zupełnie oderwane od przekazu Michaela. I do tego później sam się od tego odciął i nie mówił za wiele na temat. Szkoda. Może tak jak piszecie, przestraszył się samego siebie. Albo innych.

Dla mnie wciąż kłopotem przy tej piosence było to, że przekaz Michaela był podwójny. Co innego śpiewa, co innego prezentował sobą. Jakby czekał na cios. Miał ponad trzydziestkę, wiedział, że masy są okrutne.
Chyba że... To była strategia dalekosiężna i wywiad z Oprah był wkalkulowany w promocję płyty. Ujawnienie bielactwa miało przyjść w odpowiednim momencie. Oskarżenia o molestowanie pokrzyżowały plany Michaela i pewnie nigdy nie dowiemy się, co jeszcze miało się stać z płytą Dangerous.
Z drugiej strony Michael mówił krótko po Bashirze, że do każdego wywiadu został namówiony. Jest jakaś potrzeba ofiary i umartwiania w takim nastawianiu się do ciosu. Śpiewa o równości a się wybiela- takie zarzuty wynikają z niedoinformowania i o ile można się spinać, że ludzie nie powinni wyciągać pochopnie wniosków, to też ignorowanie publiczności poprzez ukrywanie faktów jest proszeniem się o strzał z pięści.
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
Awatar użytkownika
give_in_to_me
Posty: 500
Rejestracja: ndz, 17 sty 2010, 12:37
Skąd: Wrocław

Post autor: give_in_to_me »

kaem pisze:nikt mi nie powie, że którekolwiek z innych tytułów ma się jakoś do ostentacyjnego, kilkunastokrotnego- raz za razem, masturbowania się, a potem rozbijania okolicznych szyb i samochodu.

Kurde, nie jestem mężczyzną, więc w sumie nie powinnam sie wypowiadać, ale jakoś całe życie mi sie wydawało, że męski autoerotyzm wygląda jednak nieco inaczej niz to, co Michael prezentuje w Panther dance. No, ale może sie mylę... :smiech:

kaem pisze:Chyba że... To była strategia dalekosiężna i wywiad z Oprah był wkalkulowany w promocję płyty. Ujawnienie bielactwa miało przyjść w odpowiednim momencie. Oskarżenia o molestowanie pokrzyżowały plany Michaela i pewnie nigdy nie dowiemy się, co jeszcze miało się stać z płytą Dangerous.
Hmm, wydaje mi sie to zbyt daleko idącą tezą. Wiemy, że Michael na początku solowej kariery chciał troche manipulować mediami i kazał Frankowi Dileo pewne plotki podsycać, ale trudno mi go posądzac o igranie z tak poważnymi i intymnymi kwestiami. To już naprawdę nie są żarty. Ja jednak optuję, że Michael był przede wszystkim człowiekiem i okropnie się wstydził, że przytrafiła mu sie taka choroba i to było głównym powodem milczenia. To był w końcu najpierw człowiek, w dodatku dość wrażliwy, dopiero później artysta.
kaem pisze:Śpiewa o równości a się wybiela- takie zarzuty wynikają z niedoinformowania i o ile można się spinać, że ludzie nie powinni wyciągać pochopnie wniosków, to też ignorowanie publiczności poprzez ukrywanie faktów jest proszeniem się o strzał z pięści.
Kurcze, juz mieliśmy w Interpretuj Tekst dyskusję o bielactwie, mam wrażenie, że wszyscy sie niepotrzebnie powtarzają. Ale trudno, ja też się powtórzę. Fakt, to był błąd, że Michael powiedział tak późno. Ale z drugiej strony są granice prywatności i nie musiał się poddawać żadnej publicznej cielesnej wiwisekcji. Ktoś juz kiedyś wcześniej pisał w naszym temacie, że to i tak nic by nie dało. Fani i tak by uwierzyli, ludzie nieprzychylni i tak spekulowaliby, że Michael kłamie, że zdjęcia (jesli takie oficjalnie poszłyby w eter) pokazujące plamy na skórze to jakiś fake. Dementowanie plotek nic Michaelowi nie dawało. Kilka miesięcy temu rzucono do Internetu wyniki autopsji Michaela. I co? Mało kto ten temat podłapał, choć wszystko stoi czarno na białym (rany, ale dziwnie mi się takie związki frazeologiczne pisze w takim kontekście :P). Raport stwierdza, że denat miał bielactwo i że żaden nos ani co innego mu nie odpadało. Ludzie jednak i tak dalej będa wierzyć w głupoty. Wcale nie dlatego, że są niedoinformowani, tylko dlatego, że kłamstwo powtórzone 1000 razy staje się prawdą. A w dzisiejszych czasach żyjemy szybko i nikomu nie chce się nic sprawdzać. Media robia ludzi w balona, ale ludzie to kupują a cyrk kręci się dalej. I tak będzie.
Awatar użytkownika
Chriek
Posty: 92
Rejestracja: ndz, 21 lut 2010, 22:50
Skąd: Wrocław

Post autor: Chriek »

Skoro przeszlismy z interpretacji tekstu piosenki do interpretacji teledysku, to zwroccie uwage, ze MJ jest w tym Panther Dance wyjatkowo religijny - non stop sie przezegnuje. Lub, specjalnie dla kaema - jedna reka sie masturbuje, druga przezegnuje. To jest dopiero pole do interpretacyjnego popisu ;)
www.mjwdt.pl - Michael Jackson Wrocław Dance Team
Awatar użytkownika
anja
Posty: 459
Rejestracja: sob, 19 gru 2009, 20:41
Skąd: Kielce

Post autor: anja »

Już niejednokrotnie na tym forum dyskutowano o autodestrukcyjnych zapędach Michaela. Nie wiem, czy to on sam prosił się o przylanie.
A właśnie dopiero co, przyparta do muru różnymi życiowymi okolicznościami, przeczytałam książkę Paulo Coelho „Być jak płynąca rzeka”. Niejeden raz nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że o Michaelu też tutaj jest mowa. Najbardziej zastanowiło mnie opowiadanie pt. „Prawo Jante”. Nie wdając się w szczegóły, owe prawo ma taki sens: „bądź przeciętny i anonimowy – to najlepsza droga. Postępując w ten sposób, unikniesz poważnych problemów w życiu”. Autor opowieści proponuje stworzyć antyprawo Jante: „Jesteś więcej wart niż myślisz. Twoja praca i twoja obecność na ziemi są ważne, nawet jeśli w to nie wierzysz. To prawda, że myśląc w ten sposób, możesz mieć wiele problemów ponieważ łamiesz prawo Jante, jednak nie daj się nikomu zakrzyczeć, żyj bez strachu, a wygrasz”.
Michael Jackson żył w ten sposób. Czy wygrał?

W innym opowiadaniu Coelho pisze: „Większość ludzi pod byle pretekstem unika wyzwania, konformizm, dojrzałość, strach przed ośmieszeniem, poczucie bezsilności”.
O Michaelu nie można powiedzieć, że był konformistą. Michael szokował, ale nie dla samego wywołania szoku i taniego podbicia sobie popularności, choć co tu ukrywać, kochał bycie popularnym. Chciał nam coś przekazać. Sam twierdził, że chce ludziom dawać radość poprzez muzykę, ale dawał więcej. Zmuszał do myślenia poruszając ważne kwestie w swoich piosenkach. W Black Or White temat był bardzo ważny, ale i ryzykowny jeśli chodzi o Michaela, zważywszy na kolor jego skóry, o czym pisze kaem. A forma teledysku wręcz skandaliczna. Michael, tak inni wielcy, którzy pozostawiają po sobie ślad, nie chodził utartymi ścieżkami. Uwielbiał wyzwania. Nawiasem mówiąc, też nie jestem mężczyzną jak give_in_to_me, ale sądzę, że męski autoerotyzm może też tak wyglądać, a jeśli jeszcze chce pokokietować kobiety, to jak najbardziej, vide chippendales dance. Nie znaczy to, z porównuję Michaela do panów, tej profesji, ale gesty erotyczne na wizji… no bo jak inaczej można odebrać te gesty (oj, chyba posypią się gromy na moją głowę).

Nie możemy jednak zapominać, że ten filmik powstał zanim pojawiły się pierwsze oskarżenia o molestowanie. Michael miał wtedy mocną pozycję po trasie Bad World Tour. Miał wizerunek seksownego faceta, za którym szaleją tłumy nastolatek, a jednocześnie był odbierany jako niewinny i nieosiągalny. Mógł wtedy przyszaleć z erotyką podczas promocji następnej płyty. I czasami przychodzi mi do głowy, czy to nie ten fragment z panterą, z tymi jednak mocno erotycznymi gestami, ośmielił Chandlerów w niedalekiej przyszłości do oskarżeń, bo przecież wtedy rozpętała się znowu medialna dyskusja na temat seksualności Michaela.
Na początku lat 90-tych wydawało się chyba, że Michael jest niezniszczalny, że więcej może, niż w rzeczywistości mógł. Więc może Michael zatracił wtedy też poczucie rzeczywistości, i myślał, że i tak mu wszystko ujdzie płazem. Media wyniosły go na piedestał, prawie, że na ołtarze, ale upadek po tym był bardzo bolesny.
kaem pisze:I do tego później sam się od tego odciął i nie mówił za wiele na temat.
Nie jestem przekonana czy tak bardzo się odciął. Może i nie mówił, ale przecież ten film był wykorzystywany podczas koncertów, nawet na następnej trasie History World Tour.

I jeszcze słówko w sprawie ankiety a_gador. Ja tam chętnie wezmę w niej udział, bo też uwielbiam pouczać i mieć ostatnie słowo, i czasami też mi się coś pomyli ;-)
Dlatego wybieram jako odpowiedź …..przesłanie MJ’a: L.O.V.E. (and room , oh sorry and peace).
People say I’m crazy
Doing what I’m doing
Watching the wheels
- John Lennon
Awatar użytkownika
Amelia
Posty: 355
Rejestracja: czw, 06 sie 2009, 21:30
Skąd: Jaworzno

Post autor: Amelia »

Taniec Pantery to wulkan seksualności, nigdy wcześniej i nigdy póżniej MJ nie pozwolił sobie na taka swobodę. Osobiście śmieszy mnie tłumaczenie Michaela, że to jego sprzeciw przeciwko pewnym patologiom. No bez przesady, nie wszystko co robisz musi być podszyte jakimś szczytnym celem. Michael często do granic możliwości wykorzystywał wizerunek zbawcy świata.
Ludzie często dążąc do bycia kimś kim chcieliby być zbyt mocno podkreślają cechy, którymi chcieliby się charakteryzować.
Michael miał wtedy mocną pozycję po trasie Bad World Tour. Miał wizerunek seksownego faceta
Nie jestem tego taka pewna. Dlaczego więc Oprah zapytała Michaela czy jest prawiczkiem? Dlaczego Diana w 95' zapytała świerzo upieczoną pare małżonków o to czy ze sobą sypiają?
Był uważany za przystojnego faceta, ale poddawano pod wątpliwość jego seksualność, co było dobrym pretekstem dla pierwszych oskarżycieli.
Może Panther Dance to próba ukazania siebie w innym świetle, wyeksponowanie swojego erotyzmu, siły. Cała Dangerous to seks. Wszystkie 'short films' z tego okresu to niegrzeczny taniec, tajemnicza kobieta zbyt obcisłe Jeansy (pamiętamy;-) ), prowokacja
To doskonale przemyślany obraz, który miał wzbudzić sensacje i skłonić do kupienia płyty- choćby z ciekawości, zwrócić uwagę na teledysk z pewnym przesłaniem. Zapewne wtedy go przyćmił.
http://przeslodzonaherbata.blog.onet.pl
Dopiero zaczynam, ale...

Nie lubi słów: błogosławiony owoc żywota twego
Amelia Poulain
Awatar użytkownika
GosiOla
Posty: 234
Rejestracja: śr, 09 gru 2009, 23:58
Skąd: Łódź

Post autor: GosiOla »

Przez Panther Solo byłam dziś trochę rozkojarzona w pracy, zastanawiałam się mimowolnie przez cały dzień, co też twórcom tego wideo, a zwłaszcza Michaelowi, siedziało w głowie podczas jego kręcenia. Jeśli popatrzymy filmik z perspektywy nie-fana, to można pomyśleć, że jest w nim zachęcanie do agresji.

I do tego później sam się od tego odciął i nie mówił za wiele na temat
Może tak jak piszecie, przestraszył się samego siebie. Albo innych.
A może ktoś uświadomił Michaelowi, że film może być prowokacją? Czarna pantera to symbol ugrupowania walczącego o prawa czarnoskórych a tu demonstruje nam swoją siłę, brutalność. Jakby chciała pokazać, że czarni też mogą być bad i dangerous jeśli zajdzie taka potrzeba. Woda na młyn dla rasistów.
ostentacyjnego, kilkunastokrotnego- raz za razem, masturbowania się
I może jeszcze na dokładkę chce powiedzieć: jak będziemy chcieli, to potrafimy uwieść wasze kobiety.
Ale jak to się ma do pokojowego charakteru Michaela? Pokazał się nam od trochę ciemniejszej strony. Dlaczego nie, pewnie był czasem black a czasem white - jak każdy.
"Mijaj zdrów otwarte okna"
Obrazek
Awatar użytkownika
MJowitek
Posty: 2433
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 18:51
Skąd: Wrocław

Post autor: MJowitek »

kaem pisze:Dla mnie wciąż kłopotem przy tej piosence było to, że przekaz Michaela był podwójny.
Mam to samo. Zacytuję się z innego posta, z tematu o nietolerancji i rasizmie:
http://www.forum.mjpolishteam.pl/viewto ... 8053#18053
MJowitek pisze:Jeśli MJ wcielił się w TĘ panterę co myślimy, to dlaczego?
Utożsamia się z tym?
Ale to było dość radykalne ugrupowanie, o ile wiem. Mało..pacyfistyczne.
I co u licha robi pacyfistyczny MJ jako radykalna pantera?
Od powyższego posta minęło 3,5 roku, a ja dalej nie wiem.

Skąd czarna pantera?
Skąd Black Power?
Obrazek

Michael nawołując do tolerancji jest agresywny.
Nawiązuje do ruchu głoszącego, że Murzyni są lepsi od białych.
Twierdząc na płaszczyźnie tekstu, że wszyscy są równi.

Chriek pisze:jedna reka sie masturbuje, druga przezegnuje. To jest dopiero pole do interpretacyjnego popisu ;)
Już nie mam "Rozmów z Bogiem" bo podałam książke dalej. Kuuuurcze no. Znowu bym żywcem parę fragmentów tu wkleiła, znowu pasuje mi do interpretacji tekstu. No nic, z braku laku sama napiszę - a co jest sprzecznego w religii i seksie? Jeśli zapomnieć o utrwalonym sposobie myślenia?
Orgazm, nirwana, niebo.
Seks, rozmnażanie, radość z życia.
Rozluźnienie, oddech, poznanie samego siebie.

Ał, przypomniało mi się, mam w domu ścieżkę dźwiękową gdzie narrator ściśle łączy masturbację z myślami o Bogu. W zasadzie są fragmenty gdzie zaleca masturbowanie się i myślenie o Mistrzach religii. Opcjonalnie o czymś najwznioślejszym jeśli nie jest się wierzącym. CD było dołączone do książki. O ile książkę wiedziałam po co kupuję, to CD mnie mocno zaskoczyło.
MJ łapiący się za krocze i wykonujący w tym czasie znak krzyża to pikuś.
Na półce w Empiku, wcale nie wepchnięte w kąt, czai się zło ;-)
Zło, które złem nie jest.
Czyżby faktycznie zbliżała się zamiana mentalności ludzi? Praktycznie nic nie wiem o New Age. Pora poczytać.
Awatar użytkownika
kaem
Posty: 4415
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 20:29
Skąd: z miasta świętego Mikołaja

Post autor: kaem »

Tekst tygodnia:

2000 Watts
Album: Invincible (2001)
Autor piosenki: Michael Jackson, Teddy Riley, Tyrese Gibson i Jaron Henson

obejrzyj z YT<<


Trochę historii:

Pierwotnie utwór miał się znaleźć na płycie Tyrese'a w 2001 roku, ale Michael zakochał się w piosence i nagrał ją sam. Tyrese, choć zrezygnował z nagrania, mimo to zatytułował swój krążek 2000 Watts. Na początku lipca ubiegłego roku Tyrese przywołał swoją znajomość z MJ na twitterze<<.

Obrazek
Tutaj na zdjęciu spotykam Michaela w Central Parku w Nowym Jorku. Napisałem kawałek z Tedym Rileyem, noszący tytuł "2000 Watts", a Michael nagrał go na swój ostatni album. Tu dziękuję i ściskam go. Spoczywaj w pokoju.

Tyrese Gibson- amerykański model, VJ MTV, piosenkarz i aktor. Były członek gangu. Jego debiutancka płyta zdobyła platynę. Występował w reklamach. Można go znać z filmu Za szybcy za wściekli. Więcej o nim tutaj<<. O czwartym autorze, Jaronie Hensonie niewiele wiadomo.
I jeszcze jedna historia, mogąca pomóc w interpretacji. Społeczność 2000 Watów- wizja zakreślona przez Szwajcarski Federalny Intstytut Technologii w Zurychu w 1998 roku, według której każda osoba z rozwiniętego gospodarczo kraju nie używa więcej niż 2000 Watów do roku 2050, bez obniżania standardu życia.
2000 Watów to obecnie średnia światowa. Acz nie jest ona taka sama na całym świecie (6000 w zachodniej Europie, 12000 w USA, 1500 w Chinach, 1000 w Indiach, 300 w Bangladeszu).
Naukowcy przewidują, że przy obecnym zużyciu paliwa i węgla korzystanie z energii będzie ograniczone do maksimum 500 Watów w najbliższych 50- 100 latach.
Wizja społeczności 2000 Watów powstała na skutek zmian klimatycznych i wyczerpywania zasobów naturalnych Ziemi.
W 2001 roku w Bazylei ulokowano program pilotażowy, mający na celu spopularyzować nowe techniki sprzyjające realizacji wizji Społeczność 2000 Watów.
Więcej tu<<.



Obrazek


Bass note, treble, stereo control, how low you go
Just enough to make your juices flow
Press play, don't stop, rotate, too hot
You feel I'm real
I'm everything you need, so tell me what's the deal

2000 watts, 8 ohms, 200 volts, real strong
Too much of that, fuse blown
Be careful what you say don't overload
2000 watts, 8 ohms, 200 volts, real strong
Too much of that, fuse blown

Be careful what you say don't overload
3d, high speed, feedback, dolby
Release two or three, when I reach I can go 'til I hit my peak compact
Steelo, chico, d-lo, highpost lady shorty really wanna be there for me

2000 watts, 8 ohms, 200 volts, real strong
Too much of that, fuse blown
Be careful what you say don't overload
2000 watts, 8 ohms, 200 volts, real strong
Too much of that, fuse blown



2000 Watów
tłum. homesick

Bass, sopran, pełna kontrola, jak daleko się posuniesz?
Wystarczająco byś puściła swe soki
Zacznij, nie przestawaj, obróć się, robi się gorąco
Czujesz mnie, jestem prawdziwy
Jestem wszystkim czego potrzebujesz, wiec nie ociągaj się

2000 watów, 8 omów, 200 woltów, prawdziwa moc
To zbyt wiele, rozsadza mnie
Uważaj na słowa, nie przesadź

2000 watów, 8 omów, 200 woltów, prawdziwa moc
To zbyt wiele, rozsadza mnie
Uważaj na słowa, nie przesadź

3D, najwyższa prędkość, spięcie, Dolby®
Uwolnić się parokrotnie, gdy dochodzę nie przestaje nim nie zajdę na sam szczyt
Compact styl, szyk, D-Lo, jesteś niedostępna
Ale naprawdę pragniesz być tam tylko dla mnie

2000 watów, 8 omów, 200 woltów, prawdziwa moc
To zbyt wiele, rozsadza mnie
Uważaj na słowa, nie przesadź

2000 watów, 8 omów, 200 woltów, prawdziwa moc
To zbyt wiele, rozsadza mnie
Uważaj na słowa, nie przesadź



Interpreteer de tekst!
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
Awatar użytkownika
songbird
Posty: 353
Rejestracja: ndz, 11 paź 2009, 21:43

Post autor: songbird »

2000 watów, 8 omów, 200 woltów, prawdziwa moc

Chyba Michael współtworząc , a przede wszystkim wykonując ten utwór nie miał na myśli wizji Społeczność 2000 Watów
Chociaż zawsze taki proekologiczny, dbający o dobro naszej matki Ziemi, akurat w tym przypadku miał na myśli całkiem inne waty, volty, omy i spięcia :wariat:

Piosenka przesycona namiętnością, erotyzmem, ociera się wręcz o pornografię słowną

Bass, sopran, pełna kontrola, jak daleko się posuniesz?
Wystarczająco byś puściła swe soki
Zacznij, nie przestawaj, obróć się, robi się gorąco


3D, najwyższa prędkość, spięcie, Dolby®
Uwolnić się parokrotnie, gdy dochodzę nie przestaje nim nie zajdę na sam szczyt


Kto by pomyślał, że nasz grzeczny, nieśmiały Michael jest zdolny do takiej ekspresji werbalnej odnośnie miłości fizycznej, co tu dużo mówić, do zobrazowania czystego aktu seksualnego...
Niskie rejestry, w jakich śpiewa podkreślają mocno tę pasję, podniecenie, pożądanie, moc zawarte w słowach tekstu.

2000 watów, 8 omów, 200 woltów, prawdziwa moc
To zbyt wiele, rozsadza mnie
Uważaj na słowa, nie przesadź


Kobieto, doprowadzasz mnie do szaleństwa, spalam się, tracę kontrolę - ot, po prostu prawdziwy mężczyzna w odwiecznym, prastarym akcie spełnienia.
Just this magic in your eyes and in my heart ...
The sun and moon rise in his eyes...
I'll hold him close to feel his heart beat...
Awatar użytkownika
give_in_to_me
Posty: 500
Rejestracja: ndz, 17 sty 2010, 12:37
Skąd: Wrocław

Post autor: give_in_to_me »

kaem pisze:I jeszcze jedna historia, mogąca pomóc w interpretacji. Społeczność 2000 Watów- wizja zakreślona przez Szwajcarski Federalny Intstytut Technologii w Zurychu w 1998 roku, według której każda osoba z rozwiniętego gospodarczo kraju nie używa więcej niż 2000 Watów do roku 2050, bez obniżania standardu życia.

tak, tak, oczywiście, że pomoże to nam w interpretacji tego tekstu :smiech:

Z kim ja to walczyłam o 2000 Watts w Najsłabszym Ogniwie i próbowałam tłumaczyć, że ta piosenka jednak O CZYMŚ jest i to o czymś fajnym i że warto czasem się podłączyć do 2000 watów? :P Chyba mnie nawet ktoś oskarżał, że ja wciąż o jednym... Nieprawda nenene

Ale do rzeczy:
Piosenka jest o seksie i to bez dwóch zdań, trudno mi tu dostrzec inne rozumienie tego tekstu. Prąd, te wszystkie waty, wolty i ohmy to miara męskiego pożadania i podniecenia, które w końcu musi wybuchnąć (chyba wiadomo jak, to jest nowy typ prądu-prąd wytryskujący ;-) ).

I jeszcze jedno: chciałabym zwrócić uwagę, że metafora prądu/ spięcia elektrycznego jako męskiego pożądania mom zdaniem występuje u Michaela nie tylko w 2000 Watts. Spójrzcie na teledysk do piosenki Give In To Me, która opowiada przecież o męskim pożadaniu i podnieceniu. W klipie nad sceną w połowie utworu "wybucha" jakaś taka rura jakby i leci z niej biały dym, tak jak w dyskotece. Wydaje się, że to wynik spięcia elektrycznego. Potem jak Michael tańczy na scenie, to też tak jakby przechodził go prąd, pojawiają się niebieskie błyski. Na koncu klipu mężczyzna z dyskoteki dotyka swojej kobiety w bardzo sugestywny sposób, przesuwa ręką po jej piersiach- już wiadomo, że mu uległa, że mu się odda, she will give in to him. Napięcie elektryczne zostanie rozładowane :)

Wiem, że nie interpretujemy tu GITM, ale wydaje mi się, że tem motyw prądu jako czegoś związanego z seksem to temat trochę szerszy niż tylko jedna piosenka z Invincible.

Swoją drogą... Z tym prądem to takie dosyć męskie porównanie. W końcu to chłopaki raczej lubią fizykę i elektryczne zagadki- bardziej niż dziewczyny. Michael zaprojektował sam swoje antygrawitacyjne buty do Smooth Criminal. Tak więc z fizyki wcale nie był z niego taki łom :P
Awatar użytkownika
anja
Posty: 459
Rejestracja: sob, 19 gru 2009, 20:41
Skąd: Kielce

Post autor: anja »

Niewinność, wstydliwość, zażenowanie… tak przykleił się do Michaela wizerunek nieśmiałego chłopca-mężczyzny, że jesteśmy zadziwieni, poruszeni, gdy śpiewa o seksie. Swoją drogą to rzeczywiście dziwne, taka niespójność. Michael prezentował tak skrajne zachowania, przekazywał tak skrajne komunikaty, że ciągle, gdy myślę o nim czuję się jak w labiryncie. I mimo, że od pierwszego spotkania z nim lata mijają, ja wcale nie zbliżyłam się do wyjścia z tego labiryntu.

Michael w swoim repertuarze ma sporo piosenek o seksie. A u niego, jak już jest o seksie, to dosyć mocno. W tej piosence jest tyle pojęć z fizyki, więc chyba był to zamierzony efekt, bo przecież traktuje ona o miłości fizycznej. Nie doszukiwałabym się jednak związków z ekologicznym założeniem 2000 Watts. Zbieżność nazw po prostu. Szwajcarskiemu Federalnemu Intstytutowi Technologii chodzi przecież o zmniejszenie zużycia energii do 2000 watów (rocznie), a te Michaelowe 2000 Watts (na raz) to raczej szczyt energetyczny ;-).
Ale kaem miał jednak rację, to przydaje się w interpretacji!

Głos Michaela to potęga. Po latach, tak pięknie potrafił zaskoczyć, aż rozpętała się dyskusja, czy to na pewno jego głos. Ta moc z piosenki (waty to przecież jednostka mocy), podczas słuchania przechodzi na słuchacza. Uwielbiam to. Wokal i rytm już dostarczają pola dla wyobraźni.
W 2000 Watts jest miłość co prawda fizyczna, ale nie ma tego pejoratywnego znaczenia, które jest w Superfly Sister. Widocznie Michel już wtedy nie miał nic przeciwko takiemu pojmowaniu miłości. Nie to co w Superfly Sister, blisko, oj blisko temu utworowi warstwie słownej do pornografii.
A propos różnych „seksualnych aspektów działalności Michaela”, to istniał chyba prototyp dyskutowanego dopiero co filmiku z panterą, w postaci reklamy obuwia LA Gear z 1989r.(ostatnio nawet w dziale multimedia pojawiła się znowu).
People say I’m crazy
Doing what I’m doing
Watching the wheels
- John Lennon
Awatar użytkownika
MJwroc
Posty: 512
Rejestracja: sob, 03 paź 2009, 9:03
Skąd: Wrocław i Poznań

Post autor: MJwroc »

Kiedy wczoraj zobaczyłam, jaka piosenka będzie do interpretacji w tym tygodniu, zdziwiłam się, jak można analizować taki banał.
Taka wyliczanka technologiczna.
Dlatego czekałam na wasze wypowiedzi, i nie ukrywam że mnie zaskoczyły.
Albo to ja jestem jakaś niedomyślna, albo dorośli we wszystkim dopatrują się seksu. Tym bardziej że analiza poprzedniego tekstu sprowadziła się do dyskusji o masturbowaniu się Michaela na teledysku BOW.
Jednak muszę się z wami zgodzić bo póki co nie dopatrzyłam się innego znaczenia.
Ciekawa ta metafora z prądem jako energią żądzy, przyznam...
Wyczytałam gdzieś na forum, że MJ specjalnie do tej piosenki ćwiczył niskie rejestry... I udało mu się wprowadzić nas w zakłopotanie, sama zastanawiałam się czy to nie jest duet w którym MJ śpiewa tylko refren.
Zastanawiam się co ma "steelo, chico, d-lo" i "Dolby" do reszty?
Awatar użytkownika
Amelia
Posty: 355
Rejestracja: czw, 06 sie 2009, 21:30
Skąd: Jaworzno

Post autor: Amelia »

Nie lubię, nie trawię.
give_in_to_me, w NO chciano mnie przekonać, że piosenka jednak o czymś opowiada. No dobra, każda piosenka jest o czymś, chyba, że jest to Papaya Urszuli Dudziak.
Mówiąc, że tekst traktuje o niczym mam na myśli to, że nie ma jakiegoś głębszego przekazu, przesłania, nie zwala mnie z krzesła czasem prostą i oczywistą mądrością.
Wyliczanka wypasionego sprzętu w furze i seks- taki bez zbędnego gadania przed i po. Czyste zaspokojenie pragnień.
Ciekawi mnie jednak to, że TAKI utwór znajduje się na płycie, gdzie jest słodko, gdzie jest dla dzieci, gdzie dużo miłości, ale takiej delikatnej, wzniosłej.

Czekam jednak na wasze interpretacje.
http://przeslodzonaherbata.blog.onet.pl
Dopiero zaczynam, ale...

Nie lubi słów: błogosławiony owoc żywota twego
Amelia Poulain
agusiaa_w
Posty: 459
Rejestracja: czw, 13 sie 2009, 14:30
Skąd: Mała Aleja Róż

Post autor: agusiaa_w »

MJwroc pisze:jak można analizować taki banał.
Taka wyliczanka technologiczna.
To jest tylko pozornie banał i tekst o niczym. Też się dałam początkowo nabrać, bo jakoś mi nie pasowało, że Michael może śpiewać o "takich" rzeczach. A jednak ... :diabel:
MJwroc pisze:Albo to ja jestem jakaś niedomyślna, albo dorośli we wszystkim dopatrują się seksu.
Ja myślę, że za parę lat zrozumiesz o co w tym wszystkim chodzi ;-)

Co by nie mówić o Michaelu, to był jednak normalny facet i miał swoje potrzeby. I nie zgodzę się tak do końca, że Invincible jest słodka i dla dzieci. Dla mnie tam aż zionie erotyzmem, choćby w "Break of dawn".
Wracając do "2000 watts" - przekonywałam się powoli do tej piosenki, pewnie dlatego, że nie zdawałam sobie sprawy z jej znaczenia i sądziłam, że jest bez sensu. Zgadzam się z tym co napisała give_in_to_me (kocham Twoje posty dziewczyno!!), to jest na 100% o seksie, pożądaniu i napięciu seksualnym. Sprytnie zakamuflowany tekst plus zmysłowy niski głos Michaela dają nam historyjkę o przygodnym seksie bez zobowiązań, a dowód tego mamy we fragmencie:
"3D, high speed" (kto wie o co chodzi, ten wie ;-)), który zresztą jest moim ulubionym (Michael tu śpiewa takim seksownym głosem, że achhhh ....). Ja nie mam już cienia wątpliwości co do znaczenia tego tekstu ;-)
ObrazekObrazek
ODPOWIEDZ