Strona 38 z 40
: śr, 02 lut 2011, 0:29
autor: Justine
majkelzawszespoko pisze:Jeśli ktoś moi drodzy jeszcze zastanawia się, czy pójść do kina na ten nowy, przerażający i trzymający w napięciu thriller, tak przecież reklamowany zewsząd, pt.
Turysta, strzeżcie się.
Nie ma sensu się za bardzo rozpisywać, bo film jest chyba największym gniotem od czasu "Kodu da Vinci".
Johnny Depp zjechał w moich oczach diametralnie i gwałtownie. Aktor tego formatu nie może pozwalać sobie na przyjmowanie roli w filmie, reżysera marki 'no name' (i proszę nie wypominać mi 'Życia na podsłuchu'), po przeczytaniu tak daremnego scenariusza, który jest wtórny, nudny i dzieje się w oklepanej z ośmiu stron Wenecji.
Od Angeliny dużo nie wymagałem, bo zawsze była dla mnie drewnianą aktorką. I tym razem było podobnie.
Także krótko i zwięźle - szkoda czasu.
Film ten ma tylko jedną wadę - brak zalet.
Nie polecam, trzymajcie się z dala.
A mi się właśnie podobał.
: śr, 02 lut 2011, 8:41
autor: majkelzawszespoko
Justine pisze:A mi się właśnie podobał.
Gratuluję elokwencji. Możesz chociaż w jakikolwiek sposób uzasadnić, dlaczego podobał Ci się ten film?
Ostatnio po obejrzeniu mnóstwa pozycji z gatunku serial, powróciła mała wkrętka na filmy. Wczoraj obejrzane dwie bardzo ciekawe pozycje.
Teatr jednego aktora -
Moon. Wg mnie film jest bezbłędny. Opowiada historię jednego człowieka, obsługującego stację na księżycu, aż do pewnego momentu, kiedy zyskuję świadomość tego, co się wokół niego naprawdę dzieje. Będzie musiał zmierzyć się ze samym sobą, w bardzo dosłownym znaczeniu. Modelowy film Sci-fi, nie dla fanów sagi 'Gwiezdnych Wojen' ani innych 'Predatorów'. Utrzymany w klimacie filmu tego gatunku lat 80-tych, bardzo uroczy. Dodatkowym atutem filmu jest świetna muzyka i nie za długi czas trwania - pozwala on na idealne przedstawienie historii, bez zbędnego zanudzania widza niepotrzebnymi scenami - tu brawa dla montażysty. Krótko mówiąc świetny, udany debiut reżyserski Pana Duncana Jonesa, czekam na kolejne filmy, a Wam wszystkim polecam!
Kolejny kapitalny film, którym umiliłem sobie wczorajszy ciężki dzień, to
Reign Over Me. Jeśli ktoś lubi dwugodzinne, ciekawe dramaty, pokazujące cierpienie inaczej, nietypowe dla ujęcia filmowego problemy dnia codziennego, przedstawione w sposób, który nie nudzi, a wywołuję całą paletę emocji, zachęcam gorąco do poświęcenia czasu na tę pozycję. Do tego rzadko spotykana dla Adama Sandlera rola dramatyczna - kolejne 'za'. Polecam!
: śr, 02 lut 2011, 16:53
autor: Michaelka111
Czarny Łabędź
Szczególnie polecam osobom, które rajcuje wszelaka mroczna tajemnica. Zakochałam się w głównej bohaterce, genialnej fabule. Chociaż większość scen rozgrywa się na sali prób, są one naprawdę świetnie ujęte, każda z nich zawiera jakąś przedziwną magię. W pewnym momencie sami tracimy zdolność rozpoznawania jawy i zachwiań świadomości. Granica zaciera się coraz bardziej, wraz z biegiem akcji. Zakończenie wbija w fotel.

: pn, 07 lut 2011, 16:58
autor: nikolka
Właśnie dzisiaj przypomniałam sobie o filmie który oglądałam kilka miesiecy temu.Jego tytuł - "Chłopiec w pasiastej piżamie"
Wstrząsający.
Polecam gorąco!
http://www.filmweb.pl/film/Ch%C5%82opie ... 008-420136
Zakończenie miażdży,niestety w niezbyt pozytywny sposób.Ja wolę happy endy ,dlatego drugi raz go nie obejrze.;)
A wczoraj oglądałam "Miasto złodziei".Reżyserem i jednym z głownych bohaterów jest Ben Affleck.Film w klimacie gangsterskim.Bardzo przyjemnie się ogląda ,aczkolwiek w pamieć nie zapada.
Polecam , tak , dla rozrywki;)
http://www.filmweb.pl/film/Miasto+z%C5% ... 010-375721
: ndz, 13 mar 2011, 21:34
autor: daria3891
Sala samobójców
: pn, 14 mar 2011, 10:31
autor: ghost_ola
Obejrzałam ostatnio
"Mister Lonely". Spokojny i poruszający film z domieszką MJa. Głównym bohaterem jest młody, nieśmiały i bardzo wrażliwy chłopak, który pragnie być kimś innym. Pragnie być Michaelem Jacksonem...
: wt, 26 kwie 2011, 17:54
autor: daria3891
...
: sob, 07 maja 2011, 12:22
autor: marcinl884
Ja polecam obejrzeć 1408. Świetny film trzymający w napięciu.
: wt, 10 maja 2011, 14:24
autor: Pitrzel
Polecam film
Blow Out z
Johnem Travoltą w głównej roli, świetny, trzymający w napięciu thriller, w którym widoczna jest bardzo duża rola dźwięku i muzyki.
Operator dźwieku Jack Terry pewnej nocy rejestruje odgłosy autentycznego morderstwa. Widzi samochód, któy stacza się do rzeki, słyszy strzał. Jackowi udaje się uratować pasażerkę Sally Bedinę. Kierowca- kandydat na prezydenta USA George McRyan- nie żyje. Wkróce z filmowcem kontaktuje się asystent polityka, który ostrzega go, aby ze względu na dobro rodziny zmarłego, nie wspominał o Sally. Filmweb

: pt, 20 maja 2011, 10:56
autor: billiejean89
http://naszaklasank.blox.pl/resource/pi ... wodach.jpg
Piraci z Karaibów : Na nieznanych wodach
Udało mi się zdobyć bilet na wczorajszy pokaz przedpremierowy.
Cóż mogę rzec? I

Jack Sparrow!!
Film jest świetny, w kinie siedziałam "z otwartą buzią", każda scena walki zapiera dech
Do tego ta muzyka, soundtrack jest jednym z najlepszych jakie słyszałam.
Nie wiem, co więcej napisać. To trzeba po prostu zobaczyć, dlatego kupujcie bilety i gnajcie do kina, bo ten film to rozrywka na najwyższym poziomie.
No i boski Johnny

: czw, 12 kwie 2012, 19:13
autor: Ag4t4
Ostatnio obejrzałam film z 1998 roku o zespole The Temptations.
Ładnych parę late temu (może z dziesięć) na kanale Hallmark maglowano ten film kilka razy w tygodniu i otórz po ów dziesięciu latach przypomniałam sobie o nim. Niestety nie znałam tytułu, ale po długich i męczących poszukiwaniach w końcu go znalazłam.
Polecam naprawdę bardzo gorąco, zwłaszcza miłośnikom muzyki ze stajni Motown, ale i nie tylko.
Niestety film ma smutne zakończenie , no ale takie niestety były tragiczne losy członków The Temptations.
Polecam po stokroć!
Szkoda, że w telewizji nie puszcza się takich filmów i nie są one znane szerszej publiczności...
: śr, 04 lip 2012, 0:36
autor: Barm
A ja ostatnio zabrałem się za pokręcone kino pewnego Szweda, pana nazywajacego się Ingmar Bergman (jak się wymawia szybko jego imie i nazwisko to się gubi literkę "g". Ja gubię przynajmniej). Kino lat 50 i 60, to trochę dziadek ale co poradzisz. 3D nie ma ale i tak jest dobrze.
Zaczęło się od Siódmej pieczęci. Rycerz (tak, wali z aksa) wraca z wakacji z Ziemi Świętej (popularny kierunek w późnym średniowieczu), wiecie - piasek, zbawienie gratis itd. Już w pierwszej scenie jest mocno. Z jakiegoś powodu Antonius Block ma zostać zabrany przez Śmierć (Boski Bengt Ekerot). Zanim to nastąpi Knight wpadł na pomysł wydarcia z rąk Śmierci nieco dodatkowych dni zajmując ją grą w szachy.
Generalnie film prezentuje spojrzenie różnych osobowości na kwestie Boga, wiary i tym podobnych.
Giermek Jons (Gunnar Björnstrand!) kosi!
Tam, gdzie rosną poziomki
Ten jest zdecydowanie łatwiejszy. Ot, jedzie sobie dziadek aby odebrać doktorat honoris causa. A że gdyby nie Gillete to miałby długą siwą brodę, to ma co wspominać. Ma parę towarzyszy do rozmowy. Taka podróż w czasie.
Persona
Tego w ogóle nie zrozumiałem, ale po obejrzeniu czuje sie mądrzejszy to też polecam. Zrobił mi galaretke z mózgu, ale nie mam mu tego za złe.
Ktoś oglądał Nekromantik? Bardzo ładna muzyka.
: śr, 04 lip 2012, 16:08
autor: NicuniaMJ
nikolka Chłopca w pasiastej piżamie obejrzałam na filmwebie i po tym zaczęłam szukać płyty w sklepie. Film przerażający, interesują mnie tego typu rzeczy ("dzieci Ireny Sendlerowej", "Anna Frank") gdyż są to filmy powiązane z moją rodziną (w pewnym stopniu).
A ja ostatnio obejrzałam "Martwicę Mózgu" (dop.: Jeśli pierwsze trzy minuty można nazwać oglądaniem

)
Film okropny, po pewnym czasie robi się słabo i chęć zwrotu rośnie. Mimo wszystko, przy żadnym horrorze gore tak się nie uśmiałam (dla tych co widzieli powiem, że to była scena z budaprenem i policzkiem; uchem i budyniem oraz z kosiarką)
Polecam aczkolwiek nie polecam :D
: sob, 11 sie 2012, 13:12
autor: kaem
Nie opuszczaj mnie
Autor powieści, na kanwie której powstał film, posłużył się wizją przyszłości odzwierciedlającej dzisiejszą kondycję ludzkości. Takie wybiegi są zawsze wymowne, gdyż nie ujmując dosłownie rzeczywistości, tym mocniej akcentują jej zgięcia.
Film o o ludzkim mierzeniu się ze śmiercią - ile możemy zrobić, ile sprzeniewierzyć, by oddalić własny lęk przed przemijaniem. Film również o granicach poznania naukowego i potrzebie świadomej etyki.
Od strony emocjonalnej film traktuje też o wychowaniu bez rodziców i ciągłym ich szukaniu poprzez oddanie systemowi - jak ta sfera jest czuła i podatna na manipulację, gdy rodziców brak lub gdy nie są wzorami do naśladowania w żadnym etapie rozwoju. I jak bardzo można zbudować nazewnictwo pełne eufemizmów i symboli, które służą jedynie trzymaniu w ryzach podległych i budowaniu idei tworzących swoisty, groźny matrix.
Myślałem, że to film negujący wszelkie systemy ideowe, ale on bardziej podważa według mnie podejście do życia opartego jedynie na chłodnej rozumowej kalkulacji, do której dorobione są przekonania, w które można wierzyć. Gdy upatruje się religię w czysto intelektualnych kwestiach i czyni z umysłu ludzkiego jedyne odniesienie. Jak niebezpieczne się to wydaje. W dyskusjach na temat podważania sensu wiary zawsze nasuwa mi się pytanie - co mamy w zamian? I czy rzeczywiście to zmiana na lepsze.
Mój przyjaciel pewnie i tak by krótko powiedział, że to film o miłości. I też miałby rację.
Obraz reżyserował Mark Romanek, min. znany tu na MJPT z reżyserii
Scream Michaela i Janet. W filmie świetna rola Carey Mulligan - to już trzeci film z nią jaki widziałem, (po
Drive i
Wstydzie), który cenię wysoko.
______________________
filmweb/kaem
: wt, 21 sie 2012, 22:05
autor: mimi-yoshi
Kilka miesięcy temu dane mi było zobaczyć ww. film :).
A jestem ciekawa, drogi kaemie, czy sięgnąłeś najpierw po książkowy pierwowzór, czy obejrzałeś od razu film?
Muszę się przyznać, iż żałuję, że seans filmowy mam już za sobą, bo książka wydaje się jeszcze bardziej interesująca- przede wszystkim jeśli chodzi o powolne i inteligentne budowanie napięcia.
Z mojej strony mogę polecić coś z bułgarskiej kinematografii- a mianowicie film Avé. Jest to, co nie powinno nikogo dziwić, jedna z pierwszych produkcji tego zróżnicowanego etnicznie kraju, którą dane mi było obejrzeć. Z pewnością nie jest to pozycja wybitna, ale też moje oczekiwania nie były zbyt wygórowane, gdy zdecydowałam się zapoznać z obrazem Konstantina Bojanova.
Świetna gra młodych aktorów i surowy bułgarski krajobraz sprawiają jednak, iż film zyskuje na wyrazistości, będąc pozbawionym przy tym pretensjonalności czy zbędnego moralizatorstwa. Można wręcz zaobserwować (co oczywiście jest odczuciem subiektywnym) rodzaj intrygującego i przy tym naturalnego napięcia pomiędzy głównymi bohaterami. Wszystko to sprawiło, iż motyw drogi niekoniecznie musi być tym przewodnim- zarówno dla samych twórców, jak i widzów.
W planach mam obejrzenie "Alp", "Portretu o zmierzchu" i przede wszystkim- "Wrong" Quentina Dupieux. Będę wdzięczna za wszelkie recenzje/opinie, jeśli ktoś skusi się na pójście do kina na któryś z ww. tytułów :).