Strona 39 z 92

Slash's Snakepit

: ndz, 19 mar 2006, 17:29
autor: SUNrise
SLASH'S SNAKEPIT
It's Five O' Clock Somewhere
Część 1/2

Slash's Snakepit - Od lewej: Eric Dover, Matt Sorum, Gilby Clarke, Mike Inez, Slash
Obrazek
Obrazek Kariera solowa... albo może trafniej zabrzmi - działalność. Działalność solowa Slasha ruszyła jeszcze przed jego odejściem z Guns N' Roses.
Pomysł założenia grupy nasunął się Slashowi, kiedy Guns N'Roses zakończyli trwającą blisko trzy lata światową trasę koncertową promującą albumy Use Your Illusion. Slash przerobił wówczas część swojego domu na studio, do którego zapraszał różnych muzyków na sesje jamowe i które stało się dla niego miejscem ucieczki od hałasu wywołanego publicznie toczonymi sporami z Axlem. Slash znudzony czekaniem aż Gunsi na powrót się zabiorą do roboty, postanowił uformować swój własny projekt. Powiedział, iż nie nadaje się on do siedzenia w domu i nicnierobienia, czyli jak to sam określił "wąchania rosnących w ogródku róż". Nazwał swój nowy zespół Slash's Snakepit. Do współpracy zaprosił swoich dwóch kolegów z GN'R Matta Soruma (perkusja), Gilby'ego Clarke'a (gitara) i Mike Inez'a (basistę zespołu Alice In Chains). Pod koniec nagrywania materiału na album do zespołu dołączył wokalista Eric Dover z chwilę wcześniej rozwiązanego zespołu Jellyfish. Slash wybrał Dovera spośród czterdziestu kandydatów. W ciągu 12 dni napisał on wraz ze Slashem 12 utworów. Kiedy usłyszał o tym Axl, zaproponował, żeby te piosenki znalazły się na następnym albumie Guns N' Roses, jednak Slash odmówił twierdząc, że Axl wcześniej odrzucił je, kiedy usłyszał taśmę demo. to spowodowało jeszcze większe napięcia na lini Axl-Slash. Wobec tak wrogiej atmosfery Matt Sorum odmówił dalszego udziału w projekcie Snakepit i wrócił do GN'R by zająć się pracą nad materiałem na album GN'R. Slash zatrudnił na jego miejsce sekcję rytmiczną Pride And Glory byli to Brian Tischy (perkusja) i James Lomenzo (bas). Jak na ironię, dawny gitarzysta Pride And Glory - Zakk Wylde był właśnie czasowo zatrudniony w Guns N' Roses.

Obrazek Po wielu opóźnieniach debiutancki album Slash's Snakepit ukazał się 14 lutego 1995 roku i został doceniony tak przez krytyków jak i fanów, zdobywając dobre recenzje i w niedługim czasie platynę. Tryskał on niewątpliwie artystyczną swobodą, jaką dawała Slashowi samodzielna praca.
Album nosił nazwę It's Five O' Clock Somewhere. Skąd taki tytuł?
Slash: "Podczas trasy Use Your Illusion miałem pojechać z Gunsami do Londynu. Tak się właśnie jakoś stało, że kiedy dotarłem na lotnisko, było dosyć wcześnie. Poszedłem do baru, zamówiłem podwójnego Jacka Danielsa na lodzie i powiedziałem do barmana: wiem, że jest dopiero dziesiąta rano, ale właśnie teraz potrzebuję drinka. Odpowiedział: take it easy, it's five o'clock somewhare (Spoko, gdzieś na świecie jest teraz piata). Nigdy dotąd nie słyszałem takiej odzywki i wydała mi się świetna. Znaczy ona mniej więcej tyle co: 'rób to, na co masz ochotę. Nieważne co inni o tym myślą'".

____________________________________________________________
It's Five O' Clock Somewhere
ObrazekObrazek
Tracklista
1. Neither Can I (Slash / Dover)
2. Dime Store Rock (Clarke / Dover / Slash)
3. Beggars And Hangers-On (Slash / Dover / McKagan)
4. Good To Be Alive (Slash / Clarke / Dover)
5. What Do You Want To Be (Slash / Sorum / Dover)
6. Monkey Chow (Clarke)
7. Soma City Ward (Slash / Sorum / Dover)
8. Jizz Da Pit (Slash / Inez)
9. Lower (Slash / Sorum / Dover)
10. Take It Away (Slash / Dover / Sorum)
11. Doin' Fine (Slash / Dover)
12. Be The Ball (Slash)
13. I Hate Everybody But You (Slash / Dover)
14. Back And Forth Again (Slash / Dover)

Na płycie udzielili się też Dizzy Reed (keyboards) i Ted Andreadis (harmonijka).
Autorem muzyki i autorem wszystkich tekstów na płycie jest Slash. Z jednym wyjątkiem - słowa do Monkey Chow napisał Gilby Clarke.
Produkcją płyty zajął się Slash i Mike Clink (producent płyt GN'R).
Okładkę płyty zaprojektował ojciec Slasha - Anthony Hudson, a autorem graffiti, które znalazło się na okładce płyty jest młodszy brat Slasha - Ash Hudson.
Pierwszym singlem promującym krążek był Beggars and Hangers-On.
Obrazek Jak już wyżej wspomniałam... Axlowi nie podobało się, że Slash w nowym materiale, który przygotowywał dla GN'R gra za bardzo bluesowo, więc Slash odbił to sobie z nawiązką wykorzystując te utwory nagrywając swoją solową płytę, na której mnóstwo bluesa w najróżniejszej postaci: zarówno tradycyjnego w klimacie Allmans Brothers Band jak i nowoczesnego grania (jak na rok 1994) z elementami bluesowymi. Ale...na płycie króluje przede wszystkim hard rock czyli to co Slash lubi najbardziej. Płyta ma świetny klimat i świetne riffy - muzyka i gitary Slasha, Gilbyego i Ineza czynią tę płytę rewelacyjną. Z tym, że... tak jak stwierdziłam 10 lat temu kiedy kupiłam tę płytę, tak i twierdzę dziś - byłaby jeszcze lepsza, gdyby nie wokal Dovera. Idąc jeszcze dalej - dla mnie byłaby cudna, gdyby nie było na niej żadnego wokalu, tylko samo cholerne gitarowe granie. Oczywiście Dover nie jest złym wokalistą, tylko śpiewa wszystko na jedno kopyto i to mnie trochę na tej płycie drażni. Ale wiem, że wielu ludziom się on podoba, zapewne kwestia gustu. I nie chcę żeby się ktoś kierował moim w 100% subiektywnym zdaniem, być może niesprawiedliwym, ale właśnie takim a nie innym. Moim ulubionym kawałkiem na płycie jest Jizz da pit - utwór instrumentalny napisany przez Slasha i Mike Ineza.

____________________________________________________________

Obrazek Nie mogąc usiedzieć na miejscu, Slash wyruszył w trasę wraz z Gilby'm Clarke, Brianem Tichy, Jamesem Lamenso i Erick'iem Doverem. Grając na małych scenach, Slash mógł powrócić do grywania w klubach i bliskiego kontaktu z publicznością. Pracujący nad płytą Mike Inez nie mógł wziąć udziału w tournee, bo musiał wrócić do Alice In Chains, by zająć się pracą nad ich nowym albumem. Tournee Snakepitu rozpoczęło się 1 kwietnia 1995 roku a zakończyło 25 sierpnia 1995.

Obrazek

Re: Slash's Snakepit

: ndz, 19 mar 2006, 17:31
autor: SUNrise
SLASH'S SNAKEPIT
It's Five O' Clock Somewhere
Część 2/2

Obrazek Fragment wywiadu ze Slashem (1995 rok)
Podkreślam, że wywiad był przeprowadzony w 1995 roku, kiedy Slash był jeszcze w zespole Guns N' Roses.

Czy Snakepit to Twój nowy zespół, czy jedynie Twoja druga noga?
SLASH: Tylko druga noga - dotyczy to wszystkich którzy brali udział w nagraniach. W którymś momencie zacząłem pisać piosenki dla siebie i nagle zrobiło się tego 17 kawałków. Niestety nie miały one żadnej szansy w GN'R. Stworzyłem więc nowy zespół i nagrałem pierwszą solową płytę. Ale Guns N' Roses oczywiście wciąż jest dwadzieścia cztery godziny na dobę, przedmiotem moich zainteresowań.

Czy to prawda, że podwędziłeś piosenki ze zbiorów Guns N' Roses i że Axl pozwał Cię z tego powodu do sądu?
SLASH: Bzdura! Te piosenki nigdy nie zostały z GN'R nagrane i sam je napisałem. To są piosenki, których Axl nigdy nie chciał. Były między nami nieporozumienia, ale już jest po wszystkim. Axl mnie o nic nie oskarżył.

O co chodziło w waszych kłótniach?
SLASH: Nie odpowiada mi kierunek, w jakim Guns N' Roses poszli w ciągu ostatnich lat. Wszystkie te ballady o byłej dziewczynie Axla, Stephanie Seymour, te bombastyczne wideoklipy, ten cały wysokobudżetowy szpan. Mnie chodzi wyłącznie o dobrego rock'n'rolla. Byłem coraz bardziej sfrustrowany i dlatego musiałem choć na chwilę wyrwać się i nagrać ostrą rockową płytę.

Czy wasza przyjaźń przeżywa kryzys?
SLASH: Chemia w zespole jest, tak jak zawsze w porządku i kiedy ze sobą gramy, a atmosfera jest miła, to wciąż jesteśmy lepsi od większości konkurencji. Ale chodzi o to, że każdy musi być zadowolony, w przeciwnym razie powstają konflikty interesów, kóre mogą doprowadzić do wybuchu.

Co masz jeszcze do zarzucenia Axlowi?
SLASH: Wkurza mnie, że na koncertach tak późno wychodzi i każe fanom czekać zbyt długo.

Czy mógłbyś raz na zawsze wyjaśnić pogłoski na temat gitarzysty Gilby Clarke'a? Czy jest on wciąż członkiem zespołu?
SLASH: Zatem po pierwsze: Gilby jest członkiem mojego zespołu, Snakepit. Wyleciał jednak z Guns N' Roses i wiem, że Axl zamierza znaleźć innych ludzi do współtworzenia piosenek. Jednocześnie jednak liczy on na to, że Gilby wróci, gdy dojdzie do trasy koncertowej. Ale ktoś, kto nie przyczynił się do powstania płyty, nie powinien być z zespołem podczas tournee. Axlowi wydaje się, że najpierw zatrudnimy ludzi, którzy napiszą dla nas piosenki, a potem innych, którzy wykonają to na scenie. Jest mu obojętne, kto jest w zespole. Ale mnie nie jest wszystko jedno, gdyż zespół powinien składać się z przyjaciół, a nie gościnnych muzyków. Zawsze było tak, że z jednej strony był zespół, który nazwałem "murem", a z drugiej Axl, wokalista i frontman. Dla Axla byliśmy fundamentem. Nie wiem co sądzi o tym Axl, wszystko co wiem to to, że Gilby robi solową karierę, a między mną a Axlem panuje milczenie.

Czy powiedziałbyś, że Guns N' Roses są w zagrożeniu? I czy to ty właśnie utrzymujesz zespół przy życiu?
SLASH: Jedno jest pewne: nie zamierzam się zwolnić. Nie chcę też wbijać klina między mnie i pozostałych członków zespołu. To, czy i jak długo Guns N' Roses będzie jeszcze istnieć, naprawdę nie zależy ode mnie, tylko od Axla. To oczywiste.

Kto jest odpowiedzialny za tak długą pauzę w działalności Guns N' Roses?
SLASH: Nikt. Doszliśmy po prostu do pukntu, w którym mieliśmy odrębne zdania na temat dalszej działalności. I nie byliśmy zdolni iść na kompromis. Dlatego daliśmy sobie spokuj. Myślę, że warto ochłodzić nastroje i uspokoić się troszkę.

A więc nie rozmawialiście jeszcze o następnej płycie Guns N' Roses?
SLASH: Ależ tak. Kiedyś przyjdzie na nią czas. Musimy tylko wziąć kilka płotków, ale to jest nienormalne. Jeśli chodzi o mnie: z chęcią nagrałbym prawdziwą hardrockową płytę z Guns N' Roses. Każdy ma ochotę teraz mocno się zasadzić i wyznaczyć kierunek, w którym pójdzie zespół. Nie będzie łatwo, ale kiedy już się wreszcie dogadamy, stworzymy istny materiał wybuchowy.
___________________________________________________________
Dover, Slash / Slash's Snakepit
ObrazekObrazek

Slash's Blues Ball

: ndz, 19 mar 2006, 18:34
autor: SUNrise
SLASH'S BLUES BALL

Obrazek

Mamy rok 1996...

Kiedy Slash opuścił Guns N' Roses, wielu fanów zastanawiało się, co mógłby zrobić ze swym wielkim talentem i osobowością. Media również zastanawiały się nad tym. Początkowo chodziły słuchy, że rozpad duetu Axl - Slash będzie krótkotrwały i że pojednanie, to tylko kwestia czasu. Cytowano nawet Slasha twierdzącego, iż "kiedy Axl Rose będzie gotów na nagranie Rock'N'Rollowego albumu, on powróci".
Więc Slash przez dwa lata czekał /zazdroszczę mu cierpliwości/, aż Axl znów zbierze do kupy Guns N' Roses, w międzyczasie prowadząc z nim rozmowy na temat charakteru muzycznego grupy. Slash widział GN'R jako grupę rockową, podczas gdy Axl chciał się skierować w stronę techno / industrial. Po wielu spotkaniach i gorących dyskusjach, Slash zdecydował się opuścić Guns N' Roses 30 października 1996 r., pozostawiając Axlowi prawo do nazwy grupy.

Ale cofnę się do lata 1996, kiedy to jeszcze nikt nie podejrzewał, że rozstanie Slasha z GN'R niebawem nastąpi...

Lipiec 1996.
Slash otrzymał zaproszenie na koncert Bluesowy "Sziget Festival" w Budapeszcie na Węgrzech (który odbył się 14 sierpnia 1996 r). Zebrał 'na tę okazję' kilku muzyków i ruszył w Europę. I to własnie tutaj wzięła początek znakomita grupa (a zarazem kolejny po Slash's Snakepicie solowy projekt Slasha) o nazwie Slash's Blues Ball. I chociaż grupa ta nigdy nie nagrała albumu, była gorąco poszukiwana przez promotorów i fanów.

W składzie znaleźli się Slash (gitara prowadząca i rytmiczna) Teddy Andreadis (wokal), Johnny Griparic (bas), Alvinno Bennet (perkusja), Bobby Schneck (gitara) oraz Dave McClarem (saksofon).

Grupa specjalizowała się w graniu bluesowych coverów między innymi takich wykonawców jak : Jimmy Hendrix, Elvis Presley, AC/DC, B. B. King, Alice Cooper, Stevie Wonder, Willie Dixon czy też Slash's Snakepit. Dużą popularnością cieszył się też Dylanowsko-Gunsowy Knockin' On Heaven's Door. Początkowo występ tej grupy miał być jednorazowy (wspomniany koncert w Budapeszcie), ale... kiedy dwa miesiące później w paździeniku 1996 r. Slash ogłosił swoje definitywne rozstanie z Guns N' Roses, ponownie zebrał kolegów i wyruszył wraz z Slash's Blues Ball na niewielką trasę. Grali od końca 1996 do stycznia 1998 r. w klubach Kalifornii od Południowego Zachodu po Północny Wschód. Mimo oczekiwań i nadziei ze strony fanów - zespół ten nigdy nie wydał płyty, był więc koncertującym zespołem bez płyty. Ostatni koncert zagrali 31 stycznia 1998 r. i na tym zakończyli swoją działalność.

Obrazek

Tych koncertów nie było za wiele, więc pozwolę sobie wypisać:
SLASH's Blues Ball concerts (1996 -1998):
20 listopada 1996 - Brick by Brick - San Diego CA
21 listopada 1996 - The Coach House San Juan Capistrano
22 listopada 1996 - House of Blues - Los Angeles CA

5 grudnia 1997 - Tramp's - New York NY
6 grudnia 1997 - Mama Kin's - Boston MA
7 grudnia 1997 - Electric Factory - Philadelphia PA (ticket giveaway-WYSP-FM)

29 stycznia 1997 - The Edge Nightclub - Palo Alto CA
30 stycznia 1997 - The Trocadero - San Francisco CA
31 stycznia 1997 - Galaxy Theatre - Santa Ana CA

1 lutego 1997 - Roseland - Portland OR
2 lutego 1997 - Fenix Underground - Seattle WA
6 lutego 1997 - Electric Ballroom - Tempe AZ
7 lutego 1997 - Galaxy Theatre - Santa Ana CA
8 lutego 1997 - Ventura Theatre - Ventura CA

4 kwietnia 1997 - Varsity Theater - Baton Rouge LA
5 kwietnia 1997 - Livestock - Tampa Bay FL(cancelled)
6 kwietnia 1997 - Back Room - Austin TX
8 kwietnia 1997 - White Rabbit - San Antonio TX
10 kwietnia 1997 - House of Blues - New Orleans LA
11 kwietnia 1997 - Area 51 - Houston TX
12 kwietnia 1997 - Caravan of Dreams - Dallas TX
14 kwietnia 1997 - Cajun House - Phoenix AZ
15 kwietnia 1997 - Hunt Ridge Club - Las Vegas NV
19 kwietnia 1997 - Pink E's - Las Vegas NV

10 maja 1997 - HarborView Center - Baltimore MD
23 maja 1997 - McInerny's - Los Angeles, CA
24 maja 1997 - House of Blues - Chicago IL (Ticket Contests Only)
28 maja 1997 - Mama Kins - Boston MA (Sold Out)

6 czerwca 1997 - The Fenix Underground - Seattle WA
20, 21 czerwca 1997 - London Docklands Arena - London England

1 lipca 1997 - Pine Knob Music Theatre Clarkston MI (6pm, Cheap Trick Headlines)
25 lipca 1997 - Birch Hill Old Bridge NJ (Rt.9 South) (Rattlebone Opens)
26 lipca 1997 - Loon Mountain outside Lincoln NH

27 sierpnia 1997 - Hollywood Colonade - Hollywood CA
31 sierpnia 1997 - Red Rocks Ampitheatre - Denver CO (with Sammy Hagar)

5 października 1997 - Hollywood Bike Jam 97 - Hollywood CA (Paramount Back Lot)
31 października 1997 - Cajun House - Phoenix AZ

16 listopada 1997 - Paradiso - Amsterdam, Holland
31 listopada 1997 - Cajun House - Phoenix AZ

28 stycznia 1998 - Cajun House - Phoenix AZ (tentative)
31 stycznia 1998 - Roxy NAMM Convention - Los Angeles CA (private)

Slash podczas koncertu z Blues Ball
ObrazekObrazek

: ndz, 19 mar 2006, 20:45
autor: jola
Na niektórych tych zdjęciach Gilby wygląda jak młody Ozzy :party:
oj Axl :wariat:

Slash's Snakepit

: ndz, 19 mar 2006, 21:12
autor: SUNrise
SLASH'S SNAKEPIT
Ain't Life Grand?
Część 1/2

Od lewej: Slash, Rod Jackson, Matt Laug, Keri Kelli, Johnny G. aka Blackout
Obrazek

W 1995 roku Slash obiecał, że Snakepit jeszcze wrócą... Dotrzymał słowa. Pod koniec 1998 roku Slash's Snakepit zostało reaktywowane, ale w zupełnie innym składzie.

Slash otrzymał prawie 300 taśm demo od muzyków, którzy pragnęli grać w jego zespole. Zdecydował się na:
- perkusję Matta Lauga (grającego poprzednio w Venice)
- basistę Johnny'ego Griparic'a /znanego też jako Johnny Blackout/ (z poprzedniego Slash's Blues Ball)
- na gitarze rytmicznej grał Ryan Roxie, który grał najpierw w Dad's Porno Magazine oraz w zespole Alice'a Coopera
- wokalistą Snakepit został Rod Jackson.

I z takim właśnie składem zespołu wyruszył Slash na małe pre-album tour.
Zagrali w:
26 listopada 1998 w Barfly Los Angeles, CA
5 lutego 1999 w Cabo Wabo Club Cabo San Lucas, Mexico
7 lutego 1999 w Cabo Wabo Club Cabo San Lucas, Mexico
11 lutego 1999 w Brick by Brick San Diego, CA
12 lutego 1999 w The Coach House Santa Barbara, CA
13 lutego 1999 w The Galaxy Theatre Santa Ana, CA
15 lutego 1999 w The Roxy Los Angeles, CA
20 marca 1999 w New Daisy Theatre Memphis, TN
26 marca 1999 w The Drink Las Vegas, NV
6 kwietnia 1999 w The Cowboy Boogie Anaheim, CA
9 kwietnia 1999 w Schooner's Bar & Grill Lancaster, CA
10 kwietnia 1999 w The Crossroads Yukaipa, CA
18,19,20 kwietnia w Gussies L'amours Honolulu, HI
22 kwietnia 1999 w Trees Dallas, TX
23 kwietnia 1999 w Instant Karma Houston, TX
24 kwietnia 1999 w White Rabbit San Antonio, TX
25 kwietnia 1999 w Steamboat 1874 Austin, TX
28 kwietnia 1999 w Jimmy's Club New Orleans, LA
30 kwietnia 1999 w Bayfront Ampitheater Miami, FL
1 maja 1999 w WXTB Livestock Show Tampa Bay, FL
2 maja 1999 w House of Blues Lake Buena Vista, FL

Po powrocie z tej krótkiej trasy, ponownie zmienił się lekko skład zespołu:
SLASH - gitara prowadząca
Rod Jackson - wokal
Keri Kelli - gitara
Johnny G. (Blackout) - bas
Matt Laug - perkusja
do zespołu trafił też... już tradycyjnie chciałoby się powiedzieć - Teddy Zigzag Andreadis keyboards, harmonijka.

I w takim składzie Snakepit rozpoczął pracę nad albumem.
Slash inaczej traktował tę grupę i ten nadchodzący album niż pierwsze Snakepit. O ile wersja z 1995 r. była bardziej grupą pozbieraną, a ich album i tournee sposobem na relaks i spędzenie czasu, o tyle nowa grupa i nowy album były bardziej zorganizowane. Ale z tym Snakepitem czy z poprzednim... Slash zawsze będzie grać surowego Hard Rocka, którego on i jego fani tak kochają.

9 października 2000 roku płyta o tytule Ain't Life Grand? ujrzała światło dzienne.
ObrazekObrazek
Na płytce znalazło się 12 utworów:
1. Been There Lately
2. Just Like Anything
3. Shine
4. Mean Bone
5. Back To The Moment
6. Life's Sweet Drug
7. Serial Killer
8. Truth, The
9. Landslide
10. Ain't Life Grand
11. Speed Parade
12. The Alien

Oraz na specjalnej limitowanej edycji tej płyty wydanej dla Japonii i Koreii Południowej były dwie bonusowe piosenki
z nr 13. Something About your Love
14. Rusted Heroes

I płytę o takiej trackliście mam właśnie ja :] kupiona w Koreii cztery lata temu przez mojego znajomego. Jest jednym z moich największych oczek w głowie. Pięknie wydana, a dodatkowo obok angielskojęzycznej książeczki, zawiera książeczkę ze zdjęciami i opowieścią pt.: "Slash's Music Life" wszystko to jest niestety w języku koreańskim... i nic nie rozumiem :l. Dodatkowo płyta z tyłu ma inną okładkę niż ta "dla całego świata".

A zawartość samej płyty... Styl slashowy tj. hardrock osadzony na inspiracjach lat 70-tych. Może i ta płyta nie jest oryginalna pod względem melodii i riffów, może nie jest to szczyt możliwości Slasha, ale jest w niej ta slashowa witalność i świeżość, jest w niej coś, co zaciekawia. Wokalu Jacksona się już czepiać nie będę, mimo, że na kolana mnie nie powala, ale mnie zawsze pod tym względem trudno zadowolić. Zawsze na każdej płycie muzyka jest dla mnie numerem jeden, a wokal ma piękno tej muzyki podkreślić, nie zagłuszać, nie psuć, nie spychać jej na drugi plan, a tutaj niestety, ale wokal Roda psuje mi efekt w doznaniach :]. Ależ ja jestem okrutna. Jakiego by sobie Slash wokalistę nie wybrał, to mnie się nie podoba. A co będzie dopiero jak dojdziemy do Weilanda, aaaa... :siesta: . Oczywiście jak zwykle podkreślam, że jest to moja 100% subiektywna opinia i proszę się nią nie kierować. Zachęcam za to, żeby każdy posłuchał płyt Snakepit'u, tej, jak i poprzedniej i sam wyrobił sobie swoje zdanie (dlatego też celowo nie piszę, bo nie chcę pisać żadnych recenzji, bo... wszystko co mówię jest tylko moim odczuciem).

No ok. wydali płytę i co się działo dalej...
Zespół wyruszył na dość rozbudowaną trasę koncertową /o tym w 2 części/. W lecie 2000 Snakepit otwierali koncerty AC/DC. Ostatni koncert zagrali w lipcu 2001. Po czym Slash zarządził przerwę w koncertach, a jego zespół zaczął komponować materiał na nową płytę. Jednak nic już z tego nie wyszło, bo w styczniu 2002 Slash ogłosił rozwiązanie zespołu. Dziś już wiadomo dlaczego. Na trasie 1999-2001 powrócił alkoholizm Slasha i miał się bardzo źle. Slash: "O mało się nie zapiłem na śmierć. W dodatku nagrałem płytę z kolesiami nie mającymi wcześniej do czynienia z branżą. Co chwilę trzeba było któregoś wyciągać z pudła". Sam Slash też w 1999 roku zaliczył areszt. W lipcu 1999 został aresztowany w nowym Jorku za "rzekome" pobicie swojej "rzekomej" dziewczyny. Policja zatrzymała go w jego studiu przy Sunset Boulevard po tym, jak jakaś kobieta złożyła doniesienie o pobiciu jej w hotelu w zachodnim Hollywood. Slash wyszedł za kaucją w wysokości 33.000 dolarów i miał pozostać do dyspozycji prokuratury na czas dochodzenia wyjaśniającego. Sprawa została szybko wyjaśniona i żadnego procesu w związku z tym nie było. Przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. Ale z drugiej strony, jestem tylko SUNrise :p i nie znam wszystkich szczegółów związanych z życiem Slasha... zwłaszcza z jego prywatnym życiem. Aha! Zapomniałabym Slash w międzyczasie się jeszcze ożenił 15 października 2001, ale to taki szczególik. Tylko, że z tego szczególiku wyszło mu dwoje dzieci. Pierwsze z nich zostało spłodzone w domu Ron'a Wood'a z Rolling Stones :szepcze:. Dobra już się zamykam, nie plotkuję, nie plotkuję :).

Kolejnym zespołem, który Slash powołał do życia był już Velvet Revolver... ale to zupełnie inna historia, o której coś kiedyś napiszę jak będę mieć więcej czasu, bo niestety weekend trwa tylko dwa dni :].

Bilecik na koncert Snakepitu 20 stycznia 2001
Obrazek

Slash na koncercie Snakepit 1999
ObrazekObrazek

Re: Slash's Snakepit

: pn, 20 mar 2006, 13:23
autor: Dominika
Zajrzałam w kalendarze i widzę, że 15 czerwca Boże Ciało, a to oznacza, że najprawdopodobniej będę mogła zrobić sobie zasłużony urlop w pracy:)...nie wiem w co ja się pakuję....ale... chyba się jednak wybiorę na ten koncert :party:. Wiadomo już kto będzie supportem? SUNrise zapomniałam Cię o to spytać, to chyba tutaj mogę:) - jedziesz na koncert z Konradem? z kim jeszcze? Mogę z Wami (no wiem, wiem, że ja się wszędzie wpanoszę) :party: , ale inaczej tak samej to trochę nie teges, bo ani osobiście innych fanów Guns n' Roses poza Wami nie znam, a co do samych Gunsów, to w sumie wiem tylko kim jest Axl w tym zespole :) Więc powiedz, tylko szczerze, czy mnie w ogóle tam ze sobą chcecie i czy ja na taki koncert pasuję :l
Poza tym wybieram się na Stonsów, więc zapowiada się koncertowy długi weekend. Mam nadzieję, że też pojedziesz:> , z Tobą będzie mi weselej (Dominika_egoistka ;) ). Na pewno da się przełożyć Twój wyjazd, hmm góra lodowa przez 4 dni nie stopnieje :-) , a Stonsi być może już więcej koncertować nie będą, chociaż oczywiście dobrze się trzymają:)
SUNrise pisze:jestem tylko SUNrise :p i nie znam wszystkich szczegółów związanych z życiem Slasha...
ho ho, ale dowciapna. (Ja sie tu cichaczem dokształcam i czytam sobie czytam:)
Ja musze w tym miejscu coś powiedzieć. Jak spotkałam się z SUNrise i zapytałam o Slasha, to dostałam taki wykład parę tysięcy słów na minutę, że nie nadążałam z zapamiętywaniem :wariat: Co gdzie, kiedy, z kim, o której godzinie, w jakim miejscu - ona wszystko wie! To było niesamowite. To pewnie nawet sam Slash takich szczegółów ze swojego życia nie pamięta.

: pn, 20 mar 2006, 13:58
autor: jola
kurde, wy wszyscy się spotykacie a ja nawet nie wiem jak wyglądacie, przyślijcie mi jakieś zdjęcia, niefajnie tak gadać z literkami

odp. na pytania Dominiki =D

: pn, 20 mar 2006, 20:07
autor: SUNrise
Dominika pisze:chyba się jednak wybiorę na ten koncert :party:
hurrrraa
widzę, że 15 czerwca Boże Ciało
don't worry zdążysz jeszcze rano oblecieć do kościoła
Wiadomo już kto będzie supportem?
Wystąpi Kaja Paschalska ze swoim przebojem "Mała Chinka"
jedziesz na koncert z Konradem?
dos Konrados nie jedzie do Wawy na Gunsów
to w sumie wiem tylko kim jest Axl w tym zespole
No jak to. Łojej no to proszę na poniższym zdjęciu jest dwóch kolejnych członków. Mój ulubiony Finck (to ten z tymi czarodziejskimi pantoflami - proszę spojrzeć niżej na zdjęcie) oraz Richard Fortus - to ten po lewej.
Obrazek
Więc powiedz, tylko szczerze, czy mnie w ogóle tam ze sobą chcecie i czy ja na taki koncert pasuję :l
a co to za głupie pytania Obrazek . Każdy kto ma źle w głowie =D tam pasuje. Nic się nie martw, będę się Tobą opiekować Obrazek w czasie koncertu i pomiędzy.
hmm góra lodowa przez 4 dni nie stopnieje :-)
no nie wiem, nie wiem :> Jestem już umówiona z ludźmi, że 17 czerwca wyjeżdżamy :/ Ale kuszą mnie ci Stonsi, kuszą... jeszcze się zastanowię co zrobię, biletów jest na ten koncert chyba jeszcze dużo jakby co.
zapytałam o Slasha, to dostałam taki wykład parę tysięcy słów na minutę
No toś mi zrobiła reklamę /rotfl/

bla bla bla

: śr, 22 mar 2006, 12:48
autor: SUNrise
Miałam się dowiedzieć ile jeszcze biletów na koncert zostało, ale się niestety nie dowiedziałam...
Pytałam w Ticketpro, ale miła pani stwierdziła, że oni niestety nie mają możliwości sprawdzenia tego :l, kazała zapytać organizatora..., ale nie chce mi się z Odyssey dyskutować. Wolę już pozostać w błogiej niewiedzy.

A tak przy okazji mój bilecik =D
Obrazek

A tak jeszcze przy okazji... bo się zdenerwowałam.
Mam już dogłębnie dosyć tego gadania, gdziekolwiek bym nie zajrzała to wszędzie te same litanie: "Szkoda, że w GN'R nie ma już Slasha", "Szkoda, że nie ma już Duffa", "Szkoda, że nie ma już starego składu" itp. itd... Oczywiście nie mówię, że na tym forum ktoś tak pisze, ale niestety na prawie każdym innym tak. Więc z góry uprzedzam, żeby mi tu nikt takich litań nie pisał, jak się ktoś przypadkiem zabłąka.
Ludzie! Jest nowy skład: Finck, Stinson, Mantia, Fortus, Dizzy - świetni muzycy mający swój niepowtarzalny styl, sceniczny image i duże umiejętności. Mam nadzieję, że swoimi występami skopią tyłki wszystkim tym personom gadającym bzdury o nowym składzie i skończy się raz na zawsze "tęsknota" za slashixami itp. - bo to już jest zamknięty rozdział jeśli chodzi o GN'R. Teraz mamy XXI wiek :lol:, Chinese Democracy (tzn. mam nadzieję, że już niedługo... daję im czas do czerwca, inaczej też się zdenerwuję :war:) i GN'R zaczynają swój rozdział w historii rocka zupełnie od nowa.
Jak komuś tęskno za Slashem to niech se idzie na koncert VR.
To tyle popołudniowych przemyśleń.
SUNrise_the most unfriendly gn'r fan

: śr, 22 mar 2006, 16:20
autor: jola
Szkoda, że nie ma już starego składu..no, trzeba Sunrise trochę powkurzać nenene
Ale tak serio, to przyznaję Ci rację.
A tak naprawdę serio, to skad Ci nagle takie przemyslenia przyszły do główki?
No ale w końcu to Twoje forum, niech się liczą z Tobą prawda?
To nie było serio.

: śr, 22 mar 2006, 17:47
autor: SUNrise
jola pisze:to skad Ci nagle takie przemyslenia przyszły do główki?
Z życia wzięte. Nie można żyć wiecznie przeszłością i się rozczulać, jak to było kiedyś. Kiedyś było jak było. Ale ten rozdział już jest zamknięty. Teraz są inni ludzie w Guns N' Roses i fajnie by było gdyby sobie to każdy uświadomił i cieszył się tym co jest, lub nie cieszył się, ale uświadomił i przyjął do wiadomości - co równa się ze słowem - zaakceptował.
Nawet gdyby Slash i Duff powrócili do GN'R, to i tak nie byłoby to to co kiedyś. Kiedyś Slash na prawo i lewo opowiadał wszystkim o tej wspaniałej chemii w zespole, o tym, jak to się tam wszyscy o siebie troszczą i kochają - i właśnie to było fajne w GN'R, oczywiście jeszcze w latach '80 tych, bo później już fajnie między nimi przestało być.
Ale teraz byłoby już inaczej, bo oni sami się zmienili, bo prowadzą inny tryb życia, bo zmieniła się muzyka, bo przede wszystkim zmienił się Axl (już abstrahując od tego jak wygląda, bo on ma to zapewne głęboko gdzieś co ludzie na ten temat mówią i zresztą słusznie), ale nie wierzę, że ten zespół mógłby znowu stać się rodziną (ulubione słowo Slasha), nie wierzę, że na dłuższą metę Axl i Slash potrafiliby się dogadać.

A poza tym Slash mnie wkurzył, bo mówił, że CHD na pewno wyjdzie w marcu, a tu ani widu ani słychu. Chociaż to nie jest jego wina... Ale z drugiej strony po co tyle papla i robi ludziom nadzieję (np. mnie :P), on jest nazbyt gadatliwy. Oczywiście rozumiem jego podniecenie spowodowane faktem, że już niedługo będzie mógł posłuchać sobie piosenek Axla.
Jednak najbardziej wkurza mnie to, że Axl każe nam tak długo na tę płytę czekać, a tym samym każe też czekać Slashowi :lol:. Jak to nie wyjdzie do czerwca, to chyba czas będzie zmienić idola (uuuuuuu, a tego byśmy przecież nie chcieli).
Doszłam do takiego momentu, że chyba potrzebuję sobie trochę od niego odpocząć. Powód: przeżywam kryzys w fanowaniu spowodowany tym, że moja cierpliwość do pana Williama Axla Rose ma swoje granice. Tak jak i kiedyś cierpliwość Slasha do niego miała swoje granice, dlatego odszedł z GN'R. Nigdzie nie jest powiedziane, że mam być czyjąkolwiek fanką dożywotnio.

No to wyrzuciłam z siebie wszystkie żale. (Ha! nikt by się tego nie spodziewał, nawet ja sama).
niech się liczą z Tobą prawda?
Trzy największe demokracje świata: Chinese Democracy, Byelorussian Democracy i SUNrise Democracy.

Re: Slash's Snakepit

: śr, 22 mar 2006, 20:21
autor: SUNrise
SLASH'S SNAKEPIT
Ain't Life Grand?
Część 2/2 - Koncerty

Na razie zarys tournee Snakepitu, w przyszłości uzupełnię...

ObrazekObrazekObrazek

2000
4 listopada - National Dr.Sun Yat-sen Memorial Hall Taipei [Taiwan]
6 listopada - Century City Hall Seoul [Korea] koncert został odwołany
7 listopada - Pusan Coex Center Pusan [Korea] koncert został odwołany
10 listopada - Zepp Hall Tokyo, [Japonia]
11 listopada - Bay Hall Yokahama [Japonia]
13 listopada - Mother Hall Osaka [Japonia]
14 listopada - Diamond Hall Nagoya [Japonia]
16 listopada - Zepp Fukuoka Fukuoka [Japonia]
19 listopada - Mercury Lounge Melbourne [Australia] koncert został odwołany
20 listopada - Power Station Auckland [Nowa Zelandia] koncert został odwołany
22 listopada - Metro Theatre Sydney [Australia] koncert został odwołany
24 listopada - Castle Hill Tavern Sydney [Australia] koncert został odwołany
24 listopada - 4th And B San Diego [Kalifornia, USA]
25 listopada - Calamvale Hotel Brisbane [Australia] koncert został odwołany
26 listopada - RSL Club Nambour [Australia] koncert został odwołany
26 listopada - Galaxy Santa Ana [Kalifornia, USA]
28 listopada - Heaven Adelaide [Australia] koncert został odwołany

3 grudnia - Corporation Sheffield [Anglia]
4 grudnia - The Underworld London [Anglia]
5 grudnia - The Underworld London [Anglia]
7 grudnia - Multihuset Tobaken Esbjerg [Dania]
8 grudnia - KB, Malmö [Szwecja]
9 grudnia - Klubben Stockholm [Szwecja]
11 grudnia - Train Aardhus [Dania]
13 grudnia - Columbia Halle Berlin [Niemcy]
14 grudnia - Paradiso Amsterdam [Holandia]
16 grudnia - Kongresszentrum Stuttgart [Niemcy]
18 grudnia - E-Werk Cologne [Niemcy]
19 grudnia - Colosseum Munich [Niemcy]
20 grudnia - Furth Stadthalle Nurnberg [Niemcy]
22 grudnia - Alcatraz Milan [Włochy]

2001
15 czerwca - Clifton Park [Nowy Jork, USA]
16 czerwca - Syracuse [Nowy Jork, USA]
17 czerwca - Buffalo [Nowy Jork, USA]
19 czerwca - Hyannis [Miami, USA]
21 czerwca - Philadelphia [USA]
22 czerwca - New York [USA]
23 czerwca - Old Bridge, Birch Hill Niteclub [Nowy Jork, USA]
25 czerwca - Cleveland [OH, USA]
26 czerwca - Riviera Theatre [Chicago, USA] Koncert z Billy Idol'em
27 czerwca - Royal Oak Theatre [Detroit, USA] Koncert z Billy Idol'em
29 czerwca - Light Theatre and Tent [Pittsburgh, PA, USA] Koncert z Billy Idol'em
Slash's Snakepit i Billy Idol
Obrazek

1 lipca - Newport Music Hall [Columbus, OH, USA]
2 lipca - Summerfest [ Milwaukee, WI, USA]
3 lipca - The Quest [Minneapolis, MN, USA]
5 lipca - The Blue Note [Columbia, MO, USA]
6 lipca - Pop's Annex [Sauget, IL, USA]
7 lipca - 328 Performance Hall [Nashville, TN, USA]
9 lipca - Dallas, TX [USA]
10 lipca - The Engine Room [ Houston, TX, USA]
11 lipca - The Metro [Austin, TX, USA]
13 lipca - El Rey Theatre [Albuquerque, NM, USA]
15 lipca - Galaxy Theatre [Santa Ana, California, USA]
17 lipca - Santa Clara, California [USA]
18 lipca - San Francisco, California [USA]

8 grudnia - Dublin [Irlandia] - Wspólny koncert Slash'a i Ronnie Wood'a ze Stonsów
11 grudnia - Londyn [Anglia] Wspólny koncert Slash'a i Ronnie Wood'a ze Stonsów
12 grudnia - Londyn [Anglia] Wspólny koncert Slash'a i Ronnie Wood'a ze Stonsów
Na pierwszym od lewej: Ronnie, Slash, Tilly Boone i Jesse Wood
ObrazekObrazekObrazek
Slash i Ron
Obrazek

: śr, 22 mar 2006, 21:10
autor: jola
Oj jak widać, że o wiele bardziej lubisz/kochasz Slasha od Axla ;-)
I jak wielu jest takich jak Ty. To mnie czasem dołuje. Ja nie siedze, śledzac codziennie wydarzenia, czekając na płytę. Guns n Roses są w moim serduchu a co będzie to będzie. Axl zawsze był postrzelony i za to go kocham od 6 lat (na wieki amen) i nie uważam, że sie zmienił. Mało tego on sie nic nie zmienił. Był szalony w Lafayette, w szkole, w domu, w klubach, w Malibu.., na scenie. Był świadom swego szalenstwa, wszyscy go podziwiali, Slash równiez. Lubił też chyba szalone dziewczyny, a przynajmniej o nich śpiewał. Nie znam go, ale staram sie zrozumieć. I nigdy nie mówiłam, że czekam na jego płytę, bo nie czekam. Jeżeli wyjdzie za 10 lat, to powiem fajnie, bo na nią nie czekałam. Zawsze jestem pewna tylko tego, co mam w ręku, niczego wiecej. Dla mnie Guns n Roses nie istnieją( czas żebym też coś z siebie wyrzucila, pozwolisz). Istnieli do roku 1995. Przyznam szczerze, że nie znam nowych członków zespołu (który pod nazwą Guns n Roses rzekomo wyruszą niedługo w trasę) i są mi całkowicie obojętni. Nawet nie pamiętam ich imion. Znam tylko Pana Kubełka, bo jest charakterystyczny, ale jego już też nie ma w zespole. Poznam ich wszystkich wtedy, jak pokaża na co ich stać. Jak sprawią, postarają się, żebym ich zapamiętała raz na zawsze. Nie mój obowiązek ich znać tylko dlatego, że grają z Axlem. Na razie trzymają sie tyłka Axla i nie mają charakteru. Co innego Duff, co innego Slash (postaw ich obok obecnych członków.
Wiesz co, bardzo wiele osób lubi Slasha. To fajnie. A za co Ty go lubisz? Ja powiem tak. Jestem chyba jedyną fanką Gunsów na świecie, która tak średnio lubi Slasha. Trudno. Od początku tak było. Najpierw koleś przypominał mi takiego jednego z mojej szkoły, któreo nie lubiłam. Wielu potrafi naśladować Slasha, wiec nie jest chyba taki oryginalny. W ogóle mnóstwo jest na świecie takich przystojniaków z ciemną skórką. Wychowywał się w "hipisowskiej" rodzince, na luzie. Myślę, że jest jednym z tych, którzy są wychowywani np przez babcię, robią co chcą i myślą, że najbardziej niegrzecznymi chłopcami naświecie. Handluje prochami, nie konczy szkoły, ma wiele dziewczyn.A tu przychodzi taki Axl z katolickiej rodziny,który dobrze się uczył w szkole, który w wieku 16 lat 1szy raz pije piwo, jest starszy o 3 lata i..godny podziwu niewiadomo czemu dla takiego Slasha. Bo nie bał sie wyrażać własnego zdania, bo był śmiały, wygadany i nie musiał się upijać, żeby odebrać nagrodę, ani zaslaniać włosami żeby wyjść na scenę(w tym momencie widzimy Axla wrzeszczącego na scenie). Slash nieraz przyznawał szczerze, że podziwiał Axla. Jak mnie wkurza jak Slash sie wierci w większych wywiadach na fotelu, krzesle itd. Na jednym starym wywiadzie, siedział z axlem, Axl gada gada gada, potem Slash jedno zdanie i daje ruch głową, że koniec wypowiedzi, prosze się znów zwrócić do Axla. Chwila ciszy i oczywiscie musi dalej Axl nawijać. Na 7 days in rio, na koniec widać jak Axl lata w stringach, potem Slash coś tam tak niby fajnie krzyknął coś do mikrofonu, kurna dopiero pod koniec się wyluzował, ale to było męskie, mmm, cholera, aż się Axl na niego spojrzał, pewnie 1szy raz w życiu usłyszał wtedy jak Slash coś krzyczy. Zaraz potem pewnie go zagonił do zaśpiewania jakiejś piosenki, ale Włochaty i tak sie nie zgodził. Gra na gitarze...no tak, nie znam się na tym, a kiedyś jak słuchałam pierwszy raz płyt Gunsów, to przewijałam wszystkie riffy, bo uważałam, że są za długie i pieprzą mi melodię piosenki. No, to tyle, bo nie mam czasu. Myślę, że ktoś mógłby raz też zażartować na temat Slasha, a nie tylko Axl to Axl tamto hahaha. Ja chyba jednak tego nie zrobie (nie mam tyle odwagi co Axl).
:-/ pewnie się wkurzylaś co? eh

Slash Guest Appearances

: śr, 22 mar 2006, 21:15
autor: SUNrise
Slash Guest Appearances

czyli na płytach jakich wykonawców poza GN'R, S'sS i VR szukać Slasha...

(nie daję gwarancji, że to jest pełna lista, bo jak zwykle mogłam coś przeoczyć)

Obrazek

Legenda :]
wykonawca - tytuł płyty - rok wydania - tytuł utworu w którego nagraniu wziął udział Slash:

Alice Cooper - Decline Of Western Civilization - 1988 - Under My Wheels
Sam Kinison - Have You Seen Me Lately? - 1988 - Wild Thing
Black And White - Rainbow Bar And Girls - 1989 - Rainbow Bar And Girls
Iggy Pop - Brick By Brick - 1990 - Home, Butt Town, Pussy Power i My Baby
Sam Kinison - Leader Of The Banned - 1990 - Highway To Hell
Bob Dylan - Under The Red Sky - 1990 - Wiggle Wiggle
Alice Cooper - Hey Stoopid - 1991 - Hey Stoopid
Lenny Kravitz - Mama Said - 1991 - Fields Of Joy i Always On The Run
Michael Jackson - Dangerous - 1991 - Black Or White i Give In To Me
Motorhead - March Or Die - 1992 - You Better Run i Ain't No Nice Guy
Spinal Tape - Break Like Te Wind - 1992 - Break Like The Wind
Paul Rodgers - Tribute To Muddy Waters - 1993 - The Hunter
Michael Monroe - The Coneheads soundtrack - 1993 - Magic Carpet Ride
Brian May - Resurrection (single) - 1993 - Tie Your Mother Down
Duff McKagan - Believe In Me - 1993 - Believe In Me i Just Not There
Carole King - Color Of Your Dreams - 1993 - Hold Out For Love
Gilby Clarke - Pawnshop Guitars - 1994 - Cure Me...Or Kill Me i Tijuana Jail
Paul Rodgers - Tribute To Jimi Hendrix - 1994 - I Don't Live Today
Carole King - In Concert - 1994 - Hold Out For Love et Locomotion
Paul Rodgers - Woodstock 94 - 1994 - The Hunter
Carmine Appice - Guitar Zeus - 1995 - Where You Belong
Choir Of Harlem - Panther soundtrack - 1995 - The Star Spangled Banner
Michael Jackson - History - 1995 - D.S.
Marta Sanchez - Curdled Soundtrack - 1996 - Obsession Confession
The Outpatience - Anxious Disease - 1996 - Anxious Disease
Boz Scaggs - The Rock & Roll Hall of Fame - 1996 - Red House
Teddy Andreas - Innocent Loser - 1996 - Innocent Loser et Shotgun Shack
Sammy Hagar - Marching To Mars - 1997 - Little White Lie
Alice Cooper - Fistful Of Alice - 1997 - Lost In America, Women Bleed et Elected
Divers - Stairway To Heaven - 1997 - Communication Breakdown
Insane Clown Posse - The Great Milenko - 1997 - Halls Of Illusions
Michael Jackson - Blood On The Dance Floor - 1997 - Morphine
Blackstreet - Fix (main mix) - 1997 - Fix (main mix)
J - Pyromania - 1997 - But You Said I'm Useless
Ella - El - 1998 - Bayangan
Graham Bonnet - The Day I Went Mad - 1999 - Oh! Darling
Duff McKagan - Beautiful Disease - 1999 - Hope et Mezz
Divers - Tribute To Alice Cooper - 1999 - No More Mr. Nice Guy
Chic - Live At The Budokan - 1999 - Le Freak et Stone Free
Doro Pesch - Calling The Wild - 2000 - Now Or Never
Rod Stewart - Human - 2001 - Human et Peach
Cheap Trick - Silver - 2001 - You're All Talk
Divers - The Kid Stay In The Picture - 2002 - Theme From The Godfather
Ray Charles - Sings For America - 2002 - God Bless America Again
The Yardbirds - Birdland - 2003 - Over Under Sideways Down
Elan - Street Child - 2003 - Street Child
Steve Lukather - Santamental - 2003 - Broken Heart For Christmas
Matt Sorum - Hollywood Zen - 2003 - The Blame Game
Divers - Sing A Song With Six Strings - 2004 - Sing A Song Of Sixpence
Ray Charles - More Music From Ray - 2005 - Baby Let Me Hold Your Hand
Singiel charytatywny dla ofiar huraganu Katrina - 2005 - Tears In Heaven

Obrazek

Slash...człowiek, który zanim trafił do GN'R tworzył zespół za zespołem, zresztą do dziś dnia jest podobnie. On ciągle coś robi, ciągle z kimś pracuje, ciągle gra. O ile płyty w których nagrywaniu brał udział można policzyć, to tego ile razy pojawiał się na scenie biorąc udział w koncertach innych wykonawców, do dziś dnia się dokładnie nie doliczyłam, a byli to wykonawcy najróżniejszej maści od Jamesa Browna przez Metallicę po Pink. Świadczy to o jego wielkiej wszechstronności, o tym, że może grać wszystko z wszystkimi. Kiedyś ojciec jego przyjaciela ze szkoły nazwał go "Slash'em" - bo wciąż był w pośpiechu, przerzucając się z jednej rzeczy na drugą. Miał rację! ...always on the run...

: śr, 22 mar 2006, 22:56
autor: SUNrise
jola pisze: (...)
Widzisz są między nami duże różnice, Ty nie czekasz na płytę GN'R ja czekam na nią od 13 lat, bo ten zespół zawsze był wokół mnie obecny, bo zawsze interesowało mnie co się u nich dzieje.
Natomiast nie zgadzam się z ani jednym zdaniem, które napisałaś o Slashu, dla mnie to niesprawiedliwe zarzuty. I nie zgadzam się nie dlatego, że bardziej lubię Slasha od Axla, że Slash jest dla mnie jakimś bogiem czy coś, że Slash jest piękniejszy od Axla (o boże :wariat: ) itp. itd. Lubię ich po równo, ale nie jestem ślepa i widzę jak jest i jeżeli coś co widzę nie podoba mi się, to mówię o tym głośno. Już nie chcę tutaj wymieniać ile Slash zrobił przez ostatnie 13 lat, ile setek koncertów zagrał, ile płyt nagrał... ale zapytam: co zrobił przez te 13 lat Axl? Pomijając tych kilka koncertów które zagrał w 2001/2002, to nie zrobił więcej nic, no dobrze był jeszcze singiel Oh my God to tak gwoli ścisłości.
Co do zachowania Axla i Slasha - to są dwa różne bieguny, dwie różne osobowości, dwaj różni ludzie wywodzący się z dwóch różnych środowisk (jeśli bierzemy pod uwagę ich dzieciństwo). Podstawowa różnica między nimi polega na tym, że Slash nie ma ego, był totalnie zwykłym gościem, klnącym wieśniakiem, któremu jakiś establishment mocno zwisał ("był" bo mówimy o czasach GN'R). Axl też był zwykłym prostakiem, który nigdy nie silił się na żadną elegancję (łącznie z tą w języku) tylko, że on ma w przeciwieństwie do Slasha jakiś przerost swojego ego, jemu się wydawało, że jest panem świata. Slash chciał tylko wychodzić na scenę i grać rock'n'rolla, tak samo jak i Izzy czy Duff, natomiast Axl uwielbiał te swoje limuzyny i ten cały szpan i robić z siebie tą very important person.
Poznam ich wszystkich wtedy, jak pokaża na co ich stać. Na razie trzymają sie tyłka Axla i nie mają charakteru.
To jest ignorancja. Jeżeli uważasz, że Robin Finck jest bezosobowy, że taki Tommy Stinson (z legendarnej grupy punkowej Replacements, o której wszystkie encyklopedie rocka się szeroko rozpisują) jest Twoim zdaniem bezosobowy, to ja nie wiem gdzie Ty się uchowałaś. To są legendy, tak samo jak i Axl. Z tym wyjątkiem, że nie pchali się na afisz wywołując skandale jeden po drugim tak jak pan Rose. Więc tylko z tej przyczyny są mniej znani, bo... prasa mniej o nich pisała. To tak samo jak dla fanów np. jakiegoś popowego zespoliku taki Axl Rose, też zapewne jest bezosobowy, bo nie interesują się jego muzyką i jego osobą, a zatem nic o nim nie wiedzą, stąd mają o Rose takie samo pojęcie jak Ty o obecnych instrumentalistach GN'R.

GN'R już nie istnieje - fakt, tak samo jak i "tamten" Axl już nie istnieje. To co osiągnął z GN'R to rozdział zamknięty. Nie oceniajmy go więc za piosenki, które kiedyś nagrał, tylko za te, które wyda na nowej płycie /zakładając, że ta płyta się w końcu kiedyś ukaże - już wiemy, że nie wcześniej jak w maju, co mnie dzisiaj z rana właśnie tak mocno wku****/. Więc podkreślmy - Axl ze swoim nowym zespołem zaczyna teraz od zera, lub zaczął już około 2000 roku. I teraz oceńmy go za to, co zrobił przez te 5 lat. To co pokazywał na koncertach 2001/2002 to było - ośmielę sie powiedzieć - lekko żałosne. Jakoś nie zyskał tymi koncertami wielkiego światowego rozgłosu i furrory na pewno nie zrobił. A więc gdzie ten wielki wspaniały wokalista i frontman Axl? Jeżeli ciągle jest czegoś wart, to niech pokaże na co go stać. Bo na razie przy Slashu, Duffie, biorąc pod uwagę ich wkład w muzykę rockową ostatnich 13 lat, to Axl jest niczym. Nie obrażam go w tym momencie, stwierdzam jedynie czysty fakt.

Najbardziej śmieszą mnie zarzuty, jeśli mowa o Axlu i Slashu, że to Slash jedzie na sławie zespołu GN'R. Mało kiedy słyszę coś bardziej niedorzecznego. A Axl aktualnie na sławie czego/kogo jedzie? Bo chyba nie tego co zaprezentował około 4 lata temu. To, że dzisiaj wszyscy się nim podniecają jak ktoś go sfotografuje na jakiejś imprezie, to tylko dlatego, że jest "tym" Axlem z "tamtego" Guns N' Roses, z tego gdzie był Slash, gdzie był Duff, gdzie był Izzy. Cała jego legenda i cała jego sława osadza się tylko i wyłącznie na tym co zrobił 15 lat temu ze Slashem i resztą zespołu, nie na tym co robi obecnie.
pewnie się wkurzylaś co? eh
Nie.
Nie zgadzam się z Tobą jak już napisałam, ale zawsze broniła będę Twojego prawa do posiadania własnego zdania i to zdanie szanowała. Masz prawo mieć swój punkt widzenia.