Strona 40 z 55
: czw, 16 gru 2010, 16:37
autor: Omega Supreme
Ale zastanówmy sie co chcemy osiągnąć?
Żeby płyta z remixami o nazwie MICHAEL biła rekordy sprzedaży ???
I przekonała Sony że warto oszukiwac klamac i robić remixy i pchać je ludziom jako nowe piosenki MJa... lub co gorsza tworzyć podróbki????
Niech Sony zobaczy że moze Lepiej naprawde wziąsc prawdziwe pisoenki Jacksona ktore nagrywal ostatnio na nową płyte i takie jakie są je wydać.
I założe sie ze bedzie to mialo wieksza sprzedaż...
Ja nie mowie ze mi sie MICHAEL nie podoba... ale że to nie tak sie powinno wydawać...
A czego sie teraz bać??? Ja myśle ze już nigdy nie dostaniemy 100% nowej płyty MJa bez takich oszukańczych zabiegów jakie mamy na MICHAEL. A nawet jeśli byśmy dostali to jaka pewność ze w nie nie ingerowano?
Czy to takie ważne zeby te plyty teraz miały wielką sprzedaż??
Mysle ze nie...
Ważne jest to ze takie płyty jak Thriller, Bad Dangerous History i inne ktore wydawal 100% M JACKSON byly genialne i biły rekordy sprzedaży.
To co osiągnął MJ mierzy sie względem Tylko tego co sam osobiscie doprowadzal do konca i wydawał...
Tak ze mi akurat jest obojętne czy płyta MICHAEL ma duzą sprzedaz czy małą...
To było ważne wtedy tylko wtedy gdy MJ sam osobiscie wydawał własne płyty! Stał się Fenomenalnym artystą a wydawane przez innych ludzi jakieś tam skladanki poremixowane itp.. nie mają nic do rzeczy !
Esposito pisze:
Megi1975 pisze:bojkot pogorszy sprzedaż i zeby tak nie było wielu fanów w proteście przeciw bojkotowi kupi więcej niż jeden egzemplarz, gdyż uwazają taki bojkot za szodliwy
Hm, fajny pomysl, nie pomyslalem o tym.. Invincivible kupilem 5, innych albumow tez mam po kilka wiec Michaela tez kupie kilka.Kupie nie ze wzgledu by przeciwdzalac bojkotowi, ale dla zaspokojeniu glodu 9 lat bez nowej plyty oraz dla wlasnej wygdy: bede mial i w salonie i w sypialni i w gabinecie i samochodzie oraz jak sie ktoras zniszczy to bede mial w zapasie :)
A nie słyszales o tym ze jeśli posiadasz orginał mozesz sobie zrobić kopie lub ściagnąc kopie z neta już legalnie jako kopia zapasowa?? Do samochodu itp...
Nie napychaj kieszeni SONY bo tylko ich przekonasz by nastepna płyta rownież zawierala podróbki i remixy...
a potem sie pogubimy co jest prawdziwym unreleased a co oszukanym remixem... Kup jedną do kolekcji na półke i wystarczy...
Jak chcesz wielce podniesc wyniki sprzedaży płyt to kup jeszcze po kilka History Bad, Invincible ;)
: czw, 16 gru 2010, 17:01
autor: lazygoldfish
Czy tylko ja uważam, że jeśli płyta nie sprzeda się na miarę oczekiwań Sony i opinii publicznej to nie przez bojkot, ale przez fakt, że ten album jest po prostu mocno przeciętny? Czy Hold My Hand zawojowało listy przebojów? Czy było singlem, który zawładną wyobraźnią nie tylko fanów, ale i innych odbiorców? Myślę, że nawet obrońcy tej płyty przyznają, że był to wybór nie tyle piosenki bezpiecznej, co nudnej i mało ambitnej. Pytanie: czy słuchacze tego oczekują od wydawnictw sygnowanych nazwiskiem Michael Jackson?
Piszecie, że album jest słabo promowany. Nie wiem, co może być większą promocją niż pierwszy pośmiertny album tak galaktycznej gwiazdy jak Michael Jackson. Już sama ta okoliczność jest promocją ogromną i unikatową. Więc myślę, że tutaj troszeczkę wyolbrzymiany jest ten problem.
Dochodzą również kontrowersje, ale te bardziej niż ogól publiki interesują grono fanów, którzy w tę dyskusję są najbardziej zaangażowani. Być może frazes: nie ważne jak mówią, ważne że w ogóle mówią działa i tutaj? Być może niektórzy z ciekawości weszli na stronę i wysłuchali płyty, na którą wcześniej nie zwróciliby uwagi?
Jest też jeszcze jedna ważna kwestia: ewentualna porażka komercyjna płyty to nie będzie wina rozczarowanych fanów, tylko tych, którzy odpowiadali za złożenie tej płyty. Tych, którzy postanowili ingerować w brzmienie głosu Michaela i z tą ingerencją w opinii wielu przesadzili. Tych, którzy wybrali taki a nie inny materiał. Chęć usłyszenia wszystkiego, co Michael zachował na zapleczu to jedno, ale jeśli podaje mi się to jako pełnoprawny album, za który mam zapłacić to trzeba się liczyć z tym, że pragnę nie pół-produktu tylko czegoś, co ten album uczyni muzycznie wartościowym.
Ktoś powie, że to już zawsze będą pół-produkty, bo MJ nigdy ich nie ukończył itp. Gdybym nie usłyszała Behind the Mask, DYKWYCA albo Blue Gangsta pewnie przyznałabym rację a tak, wiem, że mam prawo oczekiwać rzeczy lepszych, bo niemalże już ukończonych za jego życia. Reszta niech będzie wrzucana jako rarytasy na B-Side czy jakieś albumy bootlegowe, ale nie na LP, które ma sobą coś reprezentować.
: czw, 16 gru 2010, 17:08
autor: Heart-break-er
Omega Supreme pisze:Lepiej naprawde wziąsc prawdziwe pisoenki Jacksona ktore nagrywal ostatnio na nową płyte i takie jakie są je wydać.
Właśnie mnie to cały czas zastanawia :
Dlaczego na płycie mamy piosenki z różnych okresów życia Michaela?
Przecież w lipcu/sierpień 2009 roku miała wyjść nowa Jego płyta, gdzie są te kawałki?
Przecież mogli dać tą płytę tam na pewno co najmniej 80% było gotowe na nowy krążek a nie mieszanka stylów, z różnych okresów.
Nic do Michaela nie mam, ale wg. m,nie tamten album powinien wyjść jako pierwszy a "Michael" jako drugi.
Omega Supreme pisze:Ja myśle ze już nigdy nie dostaniemy 100% nowej płyty MJa bez takich oszukańczych zabiegów jakie mamy na MICHAEL.
te oszukańcze zabiegi musiały zostać dodane/zrobione bo kto by słuchał lub kupił surowe demo? Wyobrażasz sobie to? Ani w radio, ani w tv, nigdzie by tego nie puszczali, tylko kolekcjonerzy i prawdziwi fani MJ by to kupili, a sprzedasz była by na 100% mniejsza. ;]
Pozdrawiam
PS. Płyta już dostępna w Empiku (dzisiaj po szkole pędziłem po nią)
: czw, 16 gru 2010, 17:26
autor: triniti
Tak jak napisał Pedros.. Obecnie sprzedaż nie wygląda obiecująco biorąc pod uwagę szacunki. Z tego, co przeczytałam pierwszy tydzień to prognostyk. Jeżeli kolejny singiel nie będzie mocny, wiele się nie zmieni.
Sony może chcieć obciążyć winą fanów za ewentualne fiasko albumu. I tu widzę rodzaj pułapki. Bojkotować, nie bojkotować.
Krytycy w recenzjach dostrzegają różnicę i nie krytykują samego Michaela za słabsze utwory, widzą, że jest dzieło bardziej producentów niż Michaela.
Michael nie musi już starować w żadnych rankingach, ale jak widać to się dzieje poza wszelką logiką.
: czw, 16 gru 2010, 17:51
autor: Omega Supreme
triniti pisze:
Krytycy w recenzjach dostrzegają różnicę i nie krytykują samego Michaela za słabsze utwory, widzą, że jest dzieło bardziej producentów niż Michaela....ale dla opinii publicznej to Michael będzie wielkim przegranym. Tak już ten świat się toczy.
A niby dlaczego wine za sukces lub porazke tej płyty należało by zwalić na MJa??? Przeciez to nie on wydał te pisoenki...
Niektorych piosenek z tej płyty ON sam nigdy by nie dał na własną płyte a juz napewno nie w takich formach!
Nigdy tego nie pojmę jak opinia publiczna ma Oceniać MJa za płyte ktorej on sam nie wydał i pewnie sam nigdy by takiej płyty nie wydał??
To chore..
Zarabianie na tym ze teraz MJ wrócił na pierwsze strony gazet to jedno...
Ale ocenianie Jakcsona na podtawie płyty MICHAEL ma sie tak do trówczosci MJa jak by ktos z was np Rzucił pomysl na komiks w ktorym byla by fascynująca historia... a potem ktoś bez waszej wiedzy sam Połowe akcji by skasowal wymyślił inne motywy dodał inne postaci... i zamalował wasze wstępne szkice duża iloscia farby mimo ze sami byście tego tak nie zrobili....
a potem słabą sprzedaż waszego komiksu by zwalano na was mimo ze nie wy go w sumie stworzyliście...
Powinny sie liczyć tylko wyniki sprzedaży płyt ktore MJ sam osobiscie wydał...
Albo prosze bardzo! Niech wezmą te nowe pisoenki co MJ nagrywał na nowa płyte... Tylko te ukończone... nawet jakby mialo być ich tylko 7 a reszte by odrzucili z powodu tego ze to nie ukonczone wersje..
I niech wydadzą to z reklamą ze to 100% material skonczony przez Mja.. z tym ze kilku pozycji brak..
Myśle ze by to szło jak swieże bułeczki.. a dlaczego? Bo MJ wiedział co robi.. i nie patrzył na to co robia inni...
To co teraz nagrywa AKON za ileś tam lat bedzie już zastare... a MJ nagrywal zawsze coś co nigdy sie nie strzeje był ponad TO...
a codo tego ze teraz MJ jest popularny a mimo to plyta sie sprzedaje słabo?? Bo nie jest przełomowa??Nie jest przełomowa bo MJ nie decydowal co na niej bedzie i w jakiej formie??
Jakoś na Kocert THIS IS IT bilety rozeszły sie REKORDOWO i byl TOTAL SZAŁ>> ito w czasie gdy MJ żył i wielu jescze miało do niego jakieś syssane z palca ALE!!!!....
bo ludzie wiedzieli że on sam robi tylko genialne rzeczy! To sie czuło w powietrzu... a przy płycie MICHAEL czuć w powietrzu skladanke przeremixowaną... moze to wina jej slabych wyników...???
: czw, 16 gru 2010, 17:53
autor: homesick
triniti pisze:Michael nie musi już starować w żadnych rankingach, ale jak widać to się dzieje poza wszelką logiką, bo przecież Michael nie żyje.
i chocby dlatego nie wiem czym tu sie martwic.
ogolnie to chyba dobrze, ze slaba plyta, zle wyprodukowana, owiana smrodkiem manipulacji kiepsko sie sprzedaje. swiadczy to dobrze o sluchaczach, ktorym wbrew ogolnej opinii nie da sie wcisnac wszystkiego.
i moze zdejmijmy klapki z oczu Sony nie przejmuje sie tym co mowia fani i bedzie robic swoje, tym bardziej nikt z przecietnych odbiorcow nie sugeruje sie fanowskimi opiniami, ktore z natury rzeczy nie sa obiektywne.
prawdziwy dorobek artystyczny Michaela bedzie sie jeszcze sprzedawal przez dekady, o to mozna miec spokojna glowe.
wydanie nawet 20 takich posklejanych potworkow nie zaszkodzi legendzie i pamieci, tak jak nie zaszkodzilo zadnej innej ikonie muzyki.
ja bym tylko sobie zyczyla, zeby w formie bonusow i b-side'ow wydawane byly czyste dema, niech juz zmasakruja te utwory na longplayach, ale niech dadza dla porownania wersje saute. przeciez u licha to normalna praktyka dla wiekszosci wykonawcow.
: czw, 16 gru 2010, 17:57
autor: Morfi00
pedros82 pisze:to fani niszczą legendę MJa - nie w taki sposób powinni wyrażać swoją niechęć
hmmm jeśli można wiedzieć to w jaki zatem sposób? znam osoby, które nie słuchając MJ'a nie sugerując się niczym stwierdziły, ze płyta jest ( żeby nie wyrażać się brzydko) w ich ocenie na 1 max 2.
uważam, że to było logiczne, że $ony popłynie... i nie będę kłamała, że mnie to nie cieszy a niszczą MJ'a nie FANI, a korporacje i pseudo przyjaciele, którzy wydają utwory, które nie powinny ujrzeć światła dziennego. Tyle w temacie.
: czw, 16 gru 2010, 17:57
autor: Omega Supreme
hehehe teraz sony zda sobie sprawe jakiego geniusza straciło :)
Myśleli ze to sie zawsze sprzedawało dlatego ze było podpisane MICHAEL JACKSON???
zapomnieli tylko o tym ze to co MJ sam podpisywał to byly Genialne rzeczy.. Był geniuszem.. i żadne siły w SONY i innych artystach nie dały rade dorównać porzyszłosciowym wizjom JACKSONA :)
mi sie wydaje ze starali sie wydac plyte brzmiącą na dzisiejsze czasy...bo to napewno chwyci. skoro modne brzmienia...
Ale tylko MJ mógł własną płyte wyprodukowac lepiej niż ktokowliek inny...
pomyślcie tylko myśleli ze zbiją wielkie kokosy za pośmiertną plyte JACKSONA.. ale nie sa na tyle dobrzy by wiedziec jak ją wydac.. tylko MJ mógł tą plyte wydać w tak dobrych aranżacjach by miala lepsza sprzedaż...
: czw, 16 gru 2010, 18:06
autor: Esposito
Omega Supreme pisze:Jak chcesz wielce podniesc wyniki sprzedaży płyt to kup jeszcze po kilka History Bad, Invincible ;)
Dokupie jak mi sie aktualne poniszcza. Na pewno nie bede oszczedzal poprzez piratowanie a tym bardziej mp3 z Internetu - slucham tylko oryginalow. Glownie dla tego, ze jakosc jest lepsza.
: czw, 16 gru 2010, 18:19
autor: triniti
Ale zastanówmy sie co chcemy osiągnąć?
Żeby płyta z remixami o nazwie MICHAEL biła rekordy sprzedaży ???
I przekonała Sony że warto oszukiwac klamac i robić remixy i pchać je ludziom jako nowe piosenki MJa... lub co gorsza tworzyć podróbki????
Uważam, ze należy osiągnąć wręcz coś przeciwnego, tylko jak? Nie sądzę, by Sony aż tak się przejęło sprzedażą albumu, gdyż odbiją sobie straty w inny sposób.
Niech Sony zobaczy że moze Lepiej naprawde wziąsc prawdziwe pisoenki Jacksona ktore nagrywal ostatnio na nową płyte i takie jakie są je wydać.
Sony już pokazało jak przejmuje sie opiniami fanów nie wycofując BN i nie dostarczając żadnych dowodów co do prawdziwości wokali.
I założe sie ze bedzie to mialo wieksza sprzedaż...
Z tego, co się zorientowałam, ważniejszy jest pierwszy pośmiertny album. Sprzedaż kolejnych w dużej mierze zależy od sprzedaży pierwszego. Oczywiście zastrzegam, że nie znam się na prawach rynku, podpowiada mi to również zdrowy rozsądek.
lazygoldfish pisze:Czy tylko ja uważam, że jeśli płyta nie sprzeda się na miarę oczekiwań Sony i opinii publicznej to nie przez bojkot, ale przez fakt, że ten album jest po prostu mocno przeciętny? Czy Hold My Hand zawojowało listy przebojów? Czy było singlem, który zawładną wyobraźnią nie tylko fanów, ale i innych odbiorców? Myślę, że nawet obrońcy tej płyty przyznają, że był to wybór nie tyle piosenki bezpiecznej, co nudnej i mało ambitnej. Pytanie: czy słuchacze tego oczekują od wydawnictw sygnowanych nazwiskiem Michael Jackson?
Piszecie, że album jest słabo promowany. Nie wiem, co może być większą promocją niż pierwszy pośmiertny album tak galaktycznej gwiazdy jak Michael Jackson. Już sama ta okoliczność jest promocją ogromną i unikatową. Więc myślę, że tutaj troszeczkę wyolbrzymiany jest ten problem.
Dochodzą również kontrowersje, ale te bardziej niż ogól publiki interesują grono fanów, którzy w tę dyskusję są najbardziej zaangażowani. Być może frazes: nie ważne jak mówią, ważne że w ogóle mówią działa i tutaj? Być może niektórzy z ciekawości weszli na stronę i wysłuchali płyty, na którą wcześniej nie zwróciliby uwagi?
Jest też jeszcze jedna ważna kwestia: ewentualna porażka komercyjna płyty to nie będzie wina rozczarowanych fanów, tylko tych, którzy odpowiadali za złożenie tej płyty. Tych, którzy postanowili ingerować w brzmienie głosu Michaela i z tą ingerencją w opinii wielu przesadzili. Tych, którzy wybrali taki a nie inny materiał. Chęć usłyszenia wszystkiego, co Michael zachował na zapleczu to jedno, ale jeśli podaje mi się to jako pełnoprawny album, za który mam zapłacić to trzeba się liczyć z tym, że pragnę nie pół-produktu tylko czegoś, co ten album uczyni muzycznie wartościowym.
Ktoś powie, że to już zawsze będą pół-produkty, bo MJ nigdy ich nie ukończył itp. Gdybym nie usłyszała Behind the Mask, DYKWYCA albo Blue Gangsta pewnie przyznałabym rację a tak, wiem, że mam prawo oczekiwać rzeczy lepszych, bo niemalże już ukończonych za jego życia. Reszta niech będzie wrzucana jako rarytasy na B-Side czy jakieś albumy bootlegowe, ale nie na LP, które ma sobą coś reprezentować.
nic dodać, nic ująć
i w ogóle zgadzam się ze wszystkim powyższymi postami.
Przyznaję, że winienie Michael jest bez sensu, tylko mam wrażenie, że on wciąż jest testowany, osądzany, oglądany przez lupę.
: czw, 16 gru 2010, 23:46
autor: bajerek
Mi, ta płyta się b podoba.Keep your head up jest w brzmieniu bardzo świąteczna i taka ciepła,najlepiej się jej słucha patrzac przez okno, na padajace powoli płatki śniegu.Początek behind the mask zniewalajacy ten saksofon....cudo.Hollywood tonight super taneczna.w best of joy Michael śpiewa trochę jak bee gees:-))Another day to odrzut w kosmos.Kurcze..gdyby Michael żył z pewnością dopracowałby ją po swojemu i byłaby petarda...ale Mistrza już nie ma, więc skąd mieli wziąść miśka przyśpiewki jesli nie poremiksować trochę to,co juz było i posklejać
: pt, 17 gru 2010, 1:11
autor: Billie Jean
Omega Supreme pisze:Ale zastanówmy sie co chcemy osiągnąć?
Żeby płyta z remixami o nazwie MICHAEL biła rekordy sprzedaży ???
I przekonała Sony że warto oszukiwac klamac i robić remixy i pchać je ludziom jako nowe piosenki MJa... lub co gorsza tworzyć podróbki????
Niech Sony zobaczy że moze Lepiej naprawde wziąsc prawdziwe pisoenki Jacksona ktore nagrywal ostatnio na nową płyte i takie jakie są je wydać.
I założe sie ze bedzie to mialo wieksza sprzedaż...
Ja nie mowie ze mi sie MICHAEL nie podoba... ale że to nie tak sie powinno wydawać...
A czego sie teraz bać??? Ja myśle ze już nigdy nie dostaniemy 100% nowej płyty MJa bez takich oszukańczych zabiegów jakie mamy na MICHAEL. A nawet jeśli byśmy dostali to jaka pewność ze w nie nie ingerowano?
Czy to takie ważne zeby te plyty teraz miały wielką sprzedaż??
Mysle ze nie...
Ważne jest to ze takie płyty jak Thriller, Bad Dangerous History i inne ktore wydawal 100% M JACKSON byly genialne i biły rekordy sprzedaży.
To co osiągnął MJ mierzy sie względem Tylko tego co sam osobiscie doprowadzal do konca i wydawał...
Tak ze mi akurat jest obojętne czy płyta MICHAEL ma duzą sprzedaz czy małą...
To było ważne wtedy tylko wtedy gdy MJ sam osobiscie wydawał własne płyty! Stał się Fenomenalnym artystą a wydawane przez innych ludzi jakieś tam skladanki poremixowane itp.. nie mają nic do rzeczy !
Właśnie tak, zgadzam się z każdym słowem. Co za różnice, jakie będą komentarze na temat MJ, złośliwi i tak powiedzą, że płyta jest kiepska bez względu na sprzedaż, a MJ się skończył, to jest norma. Zamiast karmić nas czymś, co nie wiadomo w jakim stopniu jest wizją Michaela, powinni wydać coś surowego, nie natomiast "wariacje aktualnie topowych producentów na temat niewydanych utworów Jacksona". Jeśli komuś zależy na kupowaniu wielu egzemplarzy "Michaela", droga wolna. Ja nie kupuję i nie mam zamiaru, co wcale nie oznacza, że nie wspieram twórczości MJ - w ciągu miesiąca kupiłam 8 różnych płyt i nie czuję, że krzywdzę w jakiś sposób jego dziedzictwo.
lazygoldfish pisze:Czy tylko ja uważam, że jeśli płyta nie sprzeda się na miarę oczekiwań Sony i opinii publicznej to nie przez bojkot, ale przez fakt, że ten album jest po prostu mocno przeciętny?
Naturalnie jest to główny powód, bo przytłaczająca większość osób kupujących płyty nie należy do społeczności fanowskich. Tacy ludzie nie mają najczęściej pojęcia o kontrowersjach, a jeśli mają, uważają zapewne, że to fanaberia zdziwaczałych fanów.
Płyta jest bardzo słaba muzycznie, a koncepcja promocji (póki co) dość drętwa, bo jeszcze nigdzie nie widziałam żadnej reklamy, w sklepach nie ma nawet plakatów, wybór singla też niezadowalający.
: pt, 17 gru 2010, 9:23
autor: Mandey
Ktoś tu wyżej napisał o słabej promocji albumu... Ja uważam osobiście, że album jest rewelacyjnie promowany. Gdzie tylko nie wejdę... last.fm, youtube, facebook, tvn24 i mnóstwo innych portali społecznościowych czy informacyjnych, wszędzie widzę reklamy zachęcające do zakupu lub odnośniki do strony Jacksona gdzie można posłuchać płyty lub obejrzeć klip. Jak dla mnie reklama jest zabójcza, wręcz nachalna :)
To, że album nie sprzedaje się na razie na miarę oczekiwań (a opublikowane dziś notowania poszczególnych list przebojów ze sprzedażą albumów to potwierdzają) w dużej mierze może być spowodowane burzą jaką wywołały kontrowersje z wokalami Michaela. Jeśli rodzina kwestionując je chciała podnieść sprzedaż to się ostro pomylili. Ale i nie tylko. Nie oszukujmy się, ludzie też czytają przeróżne fora i wyciągają z tego wnioski... Ogólnie materiał na płycie jest słaby. Jest słabszy niż to co daje nam w ostatnich miesiącach choćby Lady Gaga, dla wielu tutaj gwiazdka sezonowa nie mająca tak naprawdę nic muzycznie do zaoferowania. Otóż uważam, że jej wydawnictwa pod względem produkcyjnym i ogólnie muzycznym mają o wiele więcej do zaoferowania niż ten miraż wokalny i produkcyjny od Sony. Poszli kolejny raz na łatwiznę myśląc, że głód fanów na nowe nagrania załatwi sprawę i mamy numery jeden w kieszeni. Numery jeden może i będą w US na Billboradzie ale z jaką sprzedażą? 200 tys. w pierwszym tygodniu? Dla wielu może to i dużo ale tak naprawdę to jest malutko jak na taki wielki kraj w którym ponoć mieszka mnóstwo fanów Jacksona. Tak naprawdę taki artysta jak MJ nie potrzebuje reklamy bo w dobie internetu wieści o nowych wydawnictwach roznoszą się w błyskawiczny sposób. Zapewne wielu poszło na łatwiznę i nie poleciało do sklepów tylko pobrało album z sieci by przekonać się czy warto jest to kupić. Sam tak zrobiłem czego nie ukrywam. Dzięki temu uniknąłem wyrzucenia pieniędzy w błoto...
Śledząc historię poprzednich dla przykładu pierwszych singli promujących nowy album Jacksona nigdy nie było tak słabo jak teraz! Kiedyś na listach przebojów panowały troszkę inne zasady. Utwory wspinały się powoli na liście dochodząc w szczytowych momentach do danego miejsca... W przypadku Jacksona było to odpowiednio: (DSTYGE 1, TGIM 2, IJCSLY, 1, BOW 1, SCREAM 3, BOTDF 1, YRMW 2) Od ponad dziesięciu lat na światowych listach przebojów panuje troszkę inna zasada. Teraz jeśli zadebiutujesz słabo (tak jest w UK) to praktycznie nie masz juz szans na to by w kolejnych tygodniach doczłapać się na szczyt. HMH w ubiegłym tygodniu zadebiutowało na 11 miejscu na wyspach. W kolejnym tygodniu najprawdopodobniej będzie już spadek. O Billboardzie szkoda wspominać. Debiut 84, drugi tydzień 50 a później już spadek... dziś jest to awans o jedno oczko na 65 miejsce. To jest porażka na całej linii. W owym czasie pojawiły się głosy, że jak wyjdzie klip będzie lepiej. Nic nie będzie... By usłyszeć jakie to słabe wystarczy posłuchać w radio. Czasy kiedy klip podnosił rangę utworu dawno już minęły.
US & UK to są dwie najważniejsze listy przebojów. Dwa największe rynki muzyczne gdzie bycie tam numerem jeden czy w ogóle odniesienie sukcesu bywa tam dla artysty wyróżnieniem.
Właśnie spoglądam na najnowsze notowanie
Billboardu (albumy). Nowy album Jacksona nie zadebiutował w tym tygodniu w ogóle. To może być zagrywka mająca za zadanie zsumowanie sprzedaży z dwóch tygodni co da wtedy numer jeden. Takie rzeczy zdarzały się już w przeszłości nie tylko u Michaela... Może też równie dobrze okazać się tak, że płyta stała się totalną klapą i na listę wejdzie pod koniec pierwszej setki lub w drugiej setce a to już będzie klapą roku dla Sony. Najnowszy billboard i jego lista datowana jest już na 25 grudnia! Czyli od premiery płyty mija 12 dni. Coś tu jest nie teges...
Osobiście przyznam, że jestem fanatykiem list przebojów. Śledzę je co tydzień od wielu lat... te 3 najważniejsze (US, UK, EU) i znam zasady tam panujące. Wiem jak niekiedy mijają 2 tygodnie od premiery i dopiero wtenczas album jest notowany by zadebiutował odpowiednio na liście po to by rzucić się w oczy. To są czyste interesy wielkich wytwórni do których Sony należy i nie jeden raz tak zagrywało. Taki los spotka teraz najprawdopodobniej
"Michaela". Sprzedaż nie zachwyca więc nie będzie na opakowaniu naklejki "NUMBER ONE ALBUM", dlatego trzeba kombinować i za dwa tygodnie po zsumowaniu sprzedaży Jackson wyskoczy jak z torpedy na szczyty by po tygodniu, dwóch kolejnych lecieć na łeb, na szyję... Ktoś się chce założyć? :)
Koniec roku na listach będzie należał do Susan Boyle a nie do Michaela.
: pt, 17 gru 2010, 11:46
autor: Get_On_The_Floor
Na potwierdzenie słów, że "Michael" nie jest liczony za ten tydzień możecie też zajrzeć na stronkę poniżej, która jest wiarygodnym źródłem poziomu sprzedaży płyt. Nie wiem co jest powodem. Może fakt, że płyta miała nierówny (czasowo) start w poszczególnych państwach.
http://www.mediatraffic.de/albums.htm
Mandey pisze:Najnowszy billboard i jego lista datowana jest już na 25 grudnia!
W tym rankingu co załączyłem jest tak samo, ale to oznacza, że ranking jest
do 25 grudnia. Następny po świętach i wtedy się dopiero "Michael" pojawi.
: pt, 17 gru 2010, 12:58
autor: Megi1975
Get_On_The_Floor pisze:Na potwierdzenie słów, że "Michael" nie jest liczony za ten tydzień możecie też zajrzeć na stronkę poniżej, która jest wiarygodnym źródłem poziomu sprzedaży płyt. Nie wiem co jest powodem. Może fakt, że płyta miała nierówny (czasowo) start w poszczególnych państwach.
Chociażby u nas w Polsce w Empiku płyta była dopiero 15, 16 (czyli wczoraj lub przed wczoraj), w wielu sklepach tez tak bylo. Nie będą przeciez zliczać sprzedaży z 2 góra 3 dni. Płyta pojawi sie an 100% w następnym notowaniu.