Strona 392 z 986
: śr, 17 cze 2009, 21:52
autor: Dirty_Diana_
Billie Jean (Live Motown 25)
Ja z tego nie zrezygnuję ;)
: śr, 17 cze 2009, 22:02
autor: AgnetaMJ
Earth Song, (HIStory Tour Seoul 1996)
: śr, 17 cze 2009, 22:08
autor: Xander
Billie Jean (Live Motown 25)
: śr, 17 cze 2009, 23:09
autor: Lika
Fanka MJ Thriller już odpadł i znów jest na liście. Ja wiem, że ciężko utłuc zombie...
Głosuję na... nie wiem co, pomyślę do jutra :P
Może czas na Jam, może na Working Day And Night, może na Earth Song, a może.......
: śr, 17 cze 2009, 23:33
autor: Jagi0012
Gone Too Soon (Live At Clinton Gala)
: czw, 18 cze 2009, 0:31
autor: ZAQ84
Bad (Bad Tour Wembley 1988), chyba jeszcze trochę sobie na to pogłosuję...
: czw, 18 cze 2009, 11:08
autor: Sephiroth820
Bad (Bad Tour Wembley 1988) ^^
: czw, 18 cze 2009, 17:54
autor: okussa
Jaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaam (Dangerous Tour - Mexico)
oby raz ostatni....w co wątpię
: czw, 18 cze 2009, 19:09
autor: tancerz
Working Day And Night (Dangerous Tour - Live In Bucharest)
: czw, 18 cze 2009, 19:35
autor: Moscan
Jam (Dangerous Tour - Mexico)
: czw, 18 cze 2009, 21:59
autor: Smooth_b
Nie no.
chłopcy przestańcie z Bad na Bad Tour 1988;p
Od samego patrzenia na ten występ MJa chce mi sie być hetero. To ważkie co mówię.
Głos na Earth Song, (HIStory Tour Seoul 1996) bo czuję się głupkowato kiedy oglądam ten performance.
: czw, 18 cze 2009, 23:20
autor: ABmoonwalker
Bad (Bad Tour Wembley 1988)
: czw, 18 cze 2009, 23:21
autor: Aisha
Zastanawiałam się między Jam a World Music Awards 1996 Performance. Ale że na to drugie na razie nikt nie głosuje, (czyżbym tylko ja nie przepadała za tym wykonaniem?) to głos na
Jam (Dangerous Tour - Mexico),(coby Bad nie odpadło)
.
Nigdy nie przepadałam za ta piosenką, wersja koncertowa też nie zachwyca, choć też nie drażni.
A co drażni - nigdy nie przekonam się do tych złotych bodów założonych na przykrótkie spodnie.
: czw, 18 cze 2009, 23:39
autor: MJ fan
Bad (Bad Tour Wembley 1988)
: pt, 19 cze 2009, 1:31
autor: Lika
Przemyślałam i zadecydowałam że:
Smooth_b pisze:
Głos na Earth Song, (HIStory Tour Seoul 1996) bo czuję się głupkowato kiedy oglądam ten performance.
Czuję się mniej więcej podobnie, odkąd dotarło do mnie, że mam ocenić Michaela... nie Koreańczyka
Earth Song uwielbiam! Ideologię uporczywej chęci naprawy świata rozumiem aż za dobrze.
Ale... zaczynam pojmować pobudki Jarvis'a Cocker'a.
Męczeństwo wymalowane na twarzy Michaela.
Cierpiętnictwo całej postawy w ogóle... wszystko przy niebanalnym natężeniu banalnego playbacku
(wiem, wiem jestem monotematyczna - ale to naprawdę razi! )
Cała ta karykaturalna oprawa. Czołg na scenie. Głos z taśmy.
Zdecydowanie przerost formy nad treścią.
Takie rzeczy uchodzą, ale w teledysku.
Czy ON o tym nie wie? Powinien wiedzieć...
Bo ja ostatecznie nie wiem co oglądam i jako odbiorca robiony "w trąbę" - jestem tym zażenowana