39 dzień procesu – 27.06.2013
Podczas rozprawy obecni byli Katherine, TJ I Taj Jacksonowie.
Zeznania składa TJ Jackson
Pytania oskarżenia
TJ Jackson czyli Tito Jackson jest kuzynem dzieci MJa i obok Katherine Jackson jest ich opiekunem prawnym. Pytania zadaje Kevin Boyle.
Boyle: Czy składał pan już kiedyś zeznania?
TJ: To chyba mój pierwszy raz, więc jestem trochę zdenerwowany.
Świadek zeznał, że wszyscy nazywają go TJ, bo jego ojciec – brat MJa – też ma na imię Tito, więc mogłoby dojść do nieporozumień. Katherine jest babcią TJa. Powiedział, że pochodzi z Encino, tam się wychowywał – tak jak większa część jego rodziny. Uczęszczał do szkoły Buckley School w Sherman Oaks, tej samej, do której teraz chodzi Prince. TJ ma trójkę biologicznych dzieci (2 córki – 2 i 5 lat, 13-letniego syna) i dwójkę przysposobionych (19 i 21 lat). TJ zamjuje się muzyką, początkowo głównie z braćmi w zespole 3T. Jego żona jest trenerką fitness i razem mają własne studio fitness. TJ ma także licencję agenta nieruchomości, ale nie pracuje w tym zawodzie.
„Moim priorytetem są moje dzieci, kuzyni i moja rodzina,” powiedział TJ. Boyle: Zatem nie ma pan za dużo wolnego czasu? TJ: Nie. Nie mam (ze śmiechem).
TJ I jego bracia Taj I Taryll Jacksonowie tworzą zespół 3T.
Boyle: Wiem, że jest pan skromny, ale sprzedał pan miliony płyt, prawda?
TJ: Tak.
TJ mieszka w Corona, w Kalifornii. Wyjaśnił, że po narodzinach jego syna Royala chciał przeprowadzić się w spokojniejsze miejsce do mniejszej społeczności. Corona jest miejscem wielonarodowym. „Kiedy dorastałem byłem jedynym czarnoskórym dzieckiem w szkole. Czasem nie było to miłe.” TJ nie jeździ do Calasbas, gdzie mieszkają dzieci MJa, w godzinach szczytu. Czasem zostaje tam przez 6 dni, czasem pojawia się raz w tygodniu. TJ ma 34 lata i jeździ Hondą Accord. „Wystarczy mi samochód, który dowiezie mnie z punktu A do punktu B, Honda doskonale spełnia to zadanie.” TJ powiedzial, że Prince jeździ Fordem, „Nie żadnym Ferrari, Porsche czy innym drogim samochodem.”
Boyle zapytał TJa o jego relacje z MJem. Świadek schylił głowę na kilka chwil i płakał. TJ: „Był dla mnie wszystkim (…) Moja mama została zamordowana miesiąc po moich 16 urodzinach. Mój świat się walił, a wujek Michael go uratował. Po prostu był ze mną. Wciąż mnie inspirował, pobudzał moje ambicje, był, kiedy go potrzebowałem,” wyjaśnił. Powiedział, że wychowywali go bracia i ojciec, a kiedy potrzebował rady zwracał się do wujka Michaela.
TJ powiedział, że stara się nauczyć dzieci MJa ambicji, szczodrości, miłości, szczerości i zachęca je, by zostawiły po sobie ślad.
TJ powiedział, że jego wujek udzielał mu rad i inspirował go. Zeznał, że MJ kupił dla niego i jego braci instrumenty i zaszczepił w nich zainteresowanie muzyką, ale chciał też, by sami zapracowali na swoją sławę.
TJ powiedział, że MJ chciał, by jego bratanek poszedł na studia. Złożył podanie na LMU, UCLA i Uniwerystet w Pensylwanii. Chciał studiować biznes. “Dostałem się na wszystkie trzy uczelnie.” Wszystkie trzy były uważane za najlepsze w kraju. TJ powiedział, że MJ zachęcał go do studiowania i teraz żałuje, że go nie posłuchał. „Chciał, żebym poszedł na studia, sądził, że to będzie dla mnie dobre.” W tamtym czasie TJ skupiał się na karierze, koncertował z braćmi po całym świecie.
„Od samego początku, razem z moim ojcem, byli dla nas inspiracją.” Powiedział również, że jego matka nazywała trójkę swoich dzieci 3T, stąd wzięła się nazwa ich zespołu. „Zwłaszcza po śmierci mojej mamy, wziął nas pod swoje skrzydła i miał spory udział w naszym sukcesie. Sądzę, że chciał jednak, byśmy sami zapracowali na pewne rzeczy” – TJ wyjaśnił, że MJ nie używał swoich wpływów, by pomóc zespołowi. Boyle pokazał przysięgłym wideo 3T do singla „Why.” Boyle: Czy uważa pan swojego wuja za mentora? TJ: Zdecydowanie.
TJ: Zawsze chciał być ojcem. W końcu nim został i jego dzieci były dla niego wszystkim, były radością jego życia.”
TJ powiedział, że dopiero kiedy był dorosły zdał sobie sprawę z tego, jak sławny był jego wujek. „Podczas HWT miałem pewnie 19 lat, mój wujek dawał koncert przed całym stadionem publiczności. Kiedy jechaliśmy na stadion wszędzie stali ludzie i bili brawo. Chyba wtedy po raz pierwszy tak naprawdę dotarło do mnie, jaki wpływ wywiera na innych.” TJ o MJu: „Był bardzo skromny, niesamowicie skromny, dbał o nas, rozmawiał z nami o szkole, niesamowity był kontrast z tym, jak postrzegali go inni, jak go uwielbiali.” TJ wspominał, jak w Hiszpanii ludzie ustawiali się na 5-milowej trasie, by przywitać MJa.
TJ opowiadał o szczodrości MJa. Wspominał, jak wygrał kiedyś 200 dolarów w quizie, jaki MJ zorganizował dla niego I jego braci. „Mój wujek dawał nam pieniądze. Zawsze dostawaliśmy z braćmi po kilkaset dolarów, rozdawał je zresztą każdemu, kto był w pobliżu (…) Zdarzało się, że jeździł do biednych dzielnic i wręczał tam ludziom 100-dolarowe banknoty, żeby było im choć trochę lżej.” TJ powiedział, że MJ działał dobroczynnie. Powiedział, że wie o fundacji Heal The World. Opowiadał, że MJ odwiedzał szpitale na całym świecie i współpracował z fundacją “Mam marzenie.” „Dawał z siebie bardzo dużo, robił wszystko, by na twarzach dzieci zagościł uśmiech.”
TJ: „Moja babcia jest królową. Jest szefową, a ja pomagam jej z codziennymi sprawami (związanymi z opieką), jak tylko umiem.” TJ zeznał, że zajmuje się ustalaniem terminów u lekarzy, sprawami związanymi ze szkołą, zajęciami pozalekcyjnymi, ochroną dla dzieci. TJ: „Z uwagi na to kim są potrzeba na te sprawy wiele czasu i sił,” wyjaśnił, dodając, że to nie jest winą dzieci, że są tak znane.
TJ: „Babcia wszystko nadzoruje, wie o wszystkim, co się dzieje i podejmuje codzienne decyzje. Jeśli chcą pójść do kina, to o zgodę muszą zapytać babcię. To ona rządzi, a jej życie też się nieco zmieniło. Nie sądzę, bym mógł iść przez życie wiedząc, że nie starałem się pomóc moim kuzynom, by stali się tacy, jakimi chciałby ich widzieć wujek. Będę przy nich, dopóki nie dorosną i nie będą tacy, jacy powinni być.”
Boyle pytał o każde z dzieci. Prince jest „opanowany i ambitny,” jest niesamowicie inteligentny i bardzo dużo czyta. O Paris: „Sądzę, że śmierć wujka dotknęła ją w zupełnie inny sposób.” TJ opowiedział o jej relacjach z ojcem – była córeczką tatusia, której niezwykle trudno jest pogodzić się z jego utratą. TJ powiedział, że zawsze uważał Pricne’a za małego asystenta swojego wujka. Świadek wspominał również, że Blanket zawsze trzymał się blisko taty.
TJ: „Prince jest niesamowitą osobą, bardzo silną i bardzo mądrą,” bardzo dużo czyta, jest opanowany, ambitny i kochający. „Paris również ma złote serce. Sądzę, że śmierć wujka inaczej na nią wpłynęła. Przechodzi teraz bardzo trudny czas, ale ma nasze wsparcie i miłość.”
TJ mówił o paparazzi: „To wieczne utrapienie, są straszni, moim zdaniem należy temu jakoś przeciwdziałać.” Zgodził się z poglądami Halle Berry, która stara się o uchwalenie prawa zakazującego paparazzi śledzenia dzieci.
Przez paparazzi dzieci MJa nie mogły tak naprawdę przejść żałoby po swoim ojcu – TJ powiedział przysięgłym. Powiedział, że całej trójce nie podoba się to, że są śledzeni przez paparazzi. Dodał, że zastanawiał się, czy Blanket powinien pójść we wtorek na zajęcia karate, ponieważ dziennikarze na pewno będą go śledzić i będą chcieli zrobić mu zdjęcie w rocznicę śmierci ojca.
O Paris: „Jest jej ciężko. Była córeczką tatusia. Mój wujek był całym jej światem, darzył ją zbyt wielką miłością, by uczucie to można było jej zabrać, to bardzo trudne. Z całej trójki to ona była księżniczką (…) Prince był małym asystentem mojego wujka. Jest bardzo dojrzały jak na swój wiek (…) Gdziekolwiek tylko pojawiał się wujek, Blanket był kilka kroków za nim. Wujek był dla Blanketa wszystkim”.
„Prince jak na swój wiek jest bardzo dojrzały, bardzo mądry. Wujek przygotowywał go do tego i opowiadał o swoich sprawach. Jest bardzo silny i bardzo mądry. Zawsze był najbystrzejszym dzieckiem, jakie znałem.”
Boyle: Nie chciałbym wdawać się w szczegóły odnośnie tego, co dzieje się teraz z Paris, ale proszę opowiedzieć, jak radzi sobie ze stratą ojca?
TJ: Jest jej bardzo ciężko. Była córeczką tatusia. Mój wujek był całym jej światem. Była jego księżniczką. Sądzę, że śmierć ojca dotknęła ją w zupełnie inny sposób. Teraz jej jest wyjątkowo trudno, ale wszyscy ją kochamy i robimy wszystko, żeby jej pomóc.”
TJ zeznał, że mieszkał kilka dzielnic od Hayvenhurst i bardzo często odwiedzał dom babci. „Mój wujek ubóstwiał babcie, nazywał jej imieniem wiele rzeczy – od góry po kolejny dom. Moja babcia jest królową. Sądzę, że dla wujka była wszystkim.”
TJ: „Jestem jej wnukiem, więc jest mi bardzo ciężko, nie wiem, co powiedzieć, co zrobić. Staram się pomagać jej przy dzieciach. To nasze dzieci powinny nas chować, a nie odwrotnie, więc to tym bardziej trudne dla babci.”
Boyle pytał o Kai Chase, kucharkę MJa, która teraz pracuje dla Katherine. TJ zeznał, że nie miał pojęcia, iż może ona być świadkiem w toczącej się sprawie. Powiedział, że o Kai opowiadali mu PPiB i prosili, by zatrudnili ją z powrotem. Boyle: Kto zatrudnił Kai Chase? TJ: To był mój pomysł. Kilku pracowników zostało zwolnionych i jako opiekun prawny musiałem zadbać o nową kucharkę czy nianie. Dzieci lubiły Kai, pytały o nią, więc zapytałem babcię, czy się na to zgodzi.
Boyle zapytał, czy Chase została ponownie zatrudniona po to, by wpłynąć na jej zeznania w toczącym się procesie. TJ: To bez sensu, to głupie. To niemożliwe, sporo trudu zajęło mi ponowne jej zatrudnienie.
O dr Murrayu TJ usłyszał po raz pierwszy po śmierci MJa.
Po śmierci MJa do pracy dla rodziny wróciła Grace Rwaramba. TJ wyjaśnił, że doszło do sytuacji, w której Grace musiała się wynieść. TJ: Byłem nieco rozczarowany, że musiała odejść. Obok mojej babci była dla dzieci jak matka, ale sądzę, że doszło do nieporozumień między Grace a innymi członkami rodziny.” TJ powiedział, że MJ wychowywał dzieci inaczej – bardzo dużo czytały, w tygodniu nie oglądały telewizji, zgadzał się, by obejrzały jeden film w tygodniu, jeśli były grzeczne. „Kiedy wujek zmarł, przeniosły się do domu babci, który jest w normalnym otoczeniu, trudno było utrzymać taki sam styl życia. Grace próbowała to robić, podobnie jak moi bracia i ja sam – chcieliśmy wychowywać je w taki sam sposób.”
Boyle zapytał o nagranie wideo z przesłuchania Paris, która wypowiada się o Grace. Obrona zgłosiła przeciw.
Przesłuchanie przez obronę
Pytania zadaje Jessica Stebbins Bina.
Bina zapytała, czy TJ wie o problemach ze zdrowiem KJ, z jakimi zmagała się zeszłego lata, TH odpowiedział, że nie. Bina wyjaśniła, że chodzi jej o czas, kiedy Katherine „była nieobecna” (historie z zeszłego roku – anialim). TJ powiedział, że słyszał jakąś rozmowę o problemach ze zdrowiem KJ, ale nie wie, czy faktycznie jakieś istnieją.
Bina zapytała, ile razy TJ widział lub rozmawiał z MJem i dziećmi. Odpowiedzial, że rozmawiał z wujkiem każdego miesiąca. Jest pewien, że spotkali się przynajmniej raz w 2009 roku.
Bina zapytała, czy TJ otrzymuje wynagrodzenie za opiekę nad dziećmi. TJ: „Nie chciałem się na to godzić, ale babcia nalegała i od kilku miesięcy otrzymuje je.”
Bina wkazała, że po śmierci MJa jego dzieci częściej są w centrum zainteresowania dziennikarzy – wspomniała o wywiadzie Oprah i o pracy Prince’a dla Entertainment Tonight. TJ: „To trudne, ponieważ mają po 15 i 16 lat. Trudno utrzymać ten styl życia prywatnego. Dla Prince’a to ważne, by rozpocząl swoją karierę. Ja sam wydałem pierwsze utwory, kiedy miałem 16-17 lat. Zachęcam je, by w pierwszej kolejności byy dziećmi. Paris chce zostać aktorką, Prince też chce grać, a później chce zostać producentem.”
Bina: Jako ich opiekun prawny nie zapobiegł pan ich obecności w mediach? TJ: Trudno o to, kiedy ma się do czynienia z piątkowym, wyróżniającym się uczniem. Jeżeli naprawdę chce coś robić, to mając 16 lat powinien mieć taką możliwość. (…) Powiedziałbym, że każde z nich chce rozpocząć własną karierę, a ET jest dla Prince’a pierwszym jej stopniem. Nie jest to łatwe, ale dopóki Prince wywiązuje się ze swoich obowiązków i rozumie zagrożenia, trudno odmówić mu takiego prawa.”
Bina: Nie pojawiał się pan w domu w Carolwood? TJ: Nie przed śmiercią MJa.
TJ powiedział, że ostatni raz przed śmiercią widział MJa podczas rocznicy ślubu dziadków, na której obecna była znaczna część rodziny. Bina powiedziała, że rocznica miała miejsce 14.05.2009. TJ: „Był w dobrym nastroju. Cieszył się, mówił o dzieciach, żartował.” TJ nie przypomina sobie, by MJ był wtedy wyjątkowo wychudzony, przyznaje, że nawet o tym nie myślał. „Po prostu był szczęśliwy i radosny, sam również się cieszyłem ze spotkania z nim i dziećmi (…) Rozmawialiśmy głównie o dzieciach, że sam chciałbym mieć ich więcej, mówiliśmy o filmach.” TJ powiedział, że zanim MJ wyszedł zapytał bratanka, czy wybiera się do Londynu. „Odpowiedziałem, że będę tam na 100 %, a on powiedział ‘OK., zatem do zobaczenia.’”. TJ zeznał, że MJ był zadowolony, ale nie potrafi ocenić, czy powodem była zbliżająca się trasa czy spotkanie rodzinne. Podczas kolacji nie rozmawiali ani o TII ani o muzyce
Bina zapytała TJa o prezent ślubny, jaki otrzymał od MJa – było to 30,000 USD w gotówce. „Chciał zapłacić za mój ślub.” TJ powiedział, że niechętnie przyjął taki prezent. Bina zapytała, czy MJ miał kłopoty finansowe i nie mógł sobie pozwolić na taki prezent. TJ odpowiedział, że nie wie i nigdy nie rozmawiał z wujem na temat jego finansów.
Bina: Czy pański wujek był osobą skrytą?
TJ: Tak, głównie tak.
Bina: Czy podczas trasy Dangerous spotkał pan jakiegoś lekarza?
TJ: Nie. Podczas HWT również.
TJ zeznał, że zna dr Metzgera. Powiedział, że o propofolu dowiedział się po śmierci MJa. TJ: „Słyszałem wiele plotek o moim wujku, które nie były prawdą.”
Bina: Sam nigdy nie nadużywał pan żadnych substancji?
TJ: Nie.
TJ zeznał, że nie wierzy, iż MJ był uzależniony, nigdy nie widział, by wujek zażywał jakieś tabletki. Bina zapytała, czy jego zdaniem MJ powiedziałby mu, gdyby był uzależniony. TJ: „Nie sądzę, ale nie wiem, Mówił mi o pewnych rzeczach, ale nie sądzę.”
TJ poznał R.Phillipsa. „Razem z kuzynami wybieraliśmy się na mecz Lakersów i chcieli pójść do ESPN Zone jeszcze przed meczem, tam poznałem Randy’ego Phillipsa.” Bina zapytała, czy TJ podziękował Phillipsowi za załatwienie dla nich biletów. TJ odpowiedział, że nie wie, czy dostał bilety, jednak we wcześniejszych zeznaniach pod przysięgą przyznał, że podziękował Phillipsowi za bilety.
Bina pytała o ekstrawagancki styl życia MJa. TJ: „Trudno mi mierzyć się z moim wujkiem, był osobą, która uwielbiała sztukę, był kolekcjonerem, lubił rzeczy najlepsze z najlepszych.” Ale jednocześnie TJ dodał, że MJ często nosił tylko spodnie od piżamy, podkoszulki i zegarki z Myszką Miki. „Jeśli chodzi o domy, to owszem, lubił ładne domy. Samochody tak i nie.”
TJ powiedział, że MJ był dla niego bardzo ważny, wywarł na nim ogromny wpływ.
Bina: Trudno panu uwierzyć, że mógł umrzeć z powodu przedawkowania leku?
TJ: Trudno mi uwierzyć, że w ogóle umarł.
Bina: Czy sądzi pan, że pański wujek został zamordowany?
TJ: Tak.
TJ dodał jednak, że na przełomie lat 90/00 MJ „mówił mi i swoim braciom, że zostanie zamordowany, ponieważ był na celowniku.” „Moja mama została zamordowana dla pieniędzy. Nic mnie nie zdziwi.”
Bina: Czy wierzy pan, że pański wujek został zamordowany? TJ: Tak. Wierzę, ponieważ kilka razy mówił mi i swoim braciom, że zostanie zamordowany. Powiedział, że z uwagi na swoja pozycję jest celem.”
Ponowne przesłuchanie przez oskarżenie
Boyle wrócił do tematu biletów na mecz Lakersów.
Boyle: Czy w tamtym czasie wiedział pan o potajemnym spotkaniu Phillipsa z dr Murrayem?
TJ: Nie wiedziałem.
TJ wyjaśnił, że nie poszli na mecz z Phillipsem, po prostu spotkali go na miejscu.
Boyle: Czy dzieci MJa mogą chodzić mecze Lakersów?
TJ: Moim zdaniem mogą chodzić, gdzie tylko mają ochotę
TJ powiedział, że juz krótko po śmierci MJa zaczął się opiekować jego dziećmi.
Boyle: Czy przez cztery lata robił pan to bez wynagrodzenia?
TJ: Robiłem to z miłości.
TJ wyjaśnił, że jego babcia przekonała go do przyjmowania wynagrodzenia, argumentując, że sam ma trójkę dzieci, a opieka nad dziećmi MJa kosztuje go sporo wspólnego z nimi czasu.
***
Zeznania składa Taj Jackson
Pytania oskarżenia
Pytania zadaje Deborah Chang. Taj, to Tariano Jackson II, ma 39 lat. Jest pierwszym wnukiem Katherine Jackson. Taj: Muszę przyznać, że byłem rozpieszczany miłością.
Taj powiedział, że był blisko związany z MJem. Taj: „Mój wujek, poza tym, że był dla mnie muzycznym wzorem do naśladowania, był dla nas jak starszy brat. Udzielał nam rad życiowych, był wszystkim (…) Czasem czuję się zagubiony, bo jego już nie ma (…) Kiedy zmarła moja mama, to on zadbał o to, by cały mój świat się nie zawalił.” Taj powiedział, że MJ pomagał im w szkole, opłacił jego studia. Zachęcał bratanka, by skończył je dla swojej matki, by mogła być z niego dumna. Taj powiedział, że chociaż jego rodzice bardzo się kochali, to rozeszli się. „Kochali się, nie wiem, gdzie leżał problem (…) Moja mama bardzo liczyła się z wujkiem, bardzo na nim polegała. Podobało mu się, jak nas wychowywała. Byliśmy dla niej najważniejsi.” Mama Taja to Dolores (DD) Jackson.
Taj powiedział, że wiele razy bywał w Neverlandzie. „(MJ) zawsze powtarzał, że miejsce to powstało, by pomagać innym. Mój wujek nie jadł słodyczy, były one dla chorych dzieci, które przyjeżdżały do Neverlandu,” wyjaśniał. Taj powiedział, że MJ zapraszał setki osób z fundacji „Mam marzenie”. „Chciał, żeby poczuli się lepiej, sądził, że może to sprawić.” Taj opowiadał o Ryanie Whicie, chłopcu, który stał się symbolem walki z AIDS/HIV. W tamtym czasie wszyscy byli przerażeni jego chorobą, a sam Ryan został wyrzucony ze szkoły. „(MJ i Ryan) bardzo się zaprzyjaźnili.” Taj powiedział, że MJ zabrał Ryana do Neverlandu.” Taj o Neverlandzie: „Był jak Disnelyland. Wujek nazwał stację kolejki imieniem mojej babci, Katherine. Jest tam tabliczka z jej imieniem.” Po śmierci Ryana White’a, MJ zadedykował chłopcu piosenkę “Gone Too Soon”. Chang odtworzyła w sądzie wideoklip do tego utworu.
Taj: “MJ nauczył nas, że kiedy jest się muzykiem ma się wpływ nie tylko na tworzoną muzykę, ale można naprawdę zmieniać świat. Nieustannie starał się pomagać innym.” Taj powiedział, że o bardzo wielu rzeczach nt. MJa dziennikarze nawet nie mieli pojęcia.
Taj: „Byłem pierwszym Jacksonem, który poszedł na studia, był ze mnie taki dumny.” Taj najpierw chodził do szkoły Buckleu School, a później w Loyola Marymount College studiował muzykę, film i media. Chang: Był twoim mentorem? Taj: Tak, zdecydowanie. Taj powiedział, że z kolei w baseballu jego mentorem był jego ojciec, Tito. Trenował on swoją drużynę młodzików.
Taj powiedział, że dzielił z MJem trzy wspólne zainteresowania: muzykę, film i „Tree Stoogies”, których MJ uwielbiał. Taj: „MJ kupił mi moją pierwszą kamerę.” W 1994 r., jeszcze przed śmiercią swojej mamy nakręcił film rodzinny z udziałem jej i braci. „Najbardziej wartościowe pamiątki trzymam w sejfie,” wyjaśnił pokazując karteczkę od MJa: Taj, zobaczyłem je i pomyślałem, że będą dla ciebie doskonałe. Kocham, wujek Doo Doo.
Taj powiedział, że MJ przyjaźnił się z Lionelem Richiem. Przysięgli obejrzeli fragment wideo 3T. Taj był współreżyserem ich ostatniego wideoklipu z płyty „Brotherhood”. Odtworzono jego fragment, całkiem zabawny. Niektórzy przysięgli się śmiali. Chang: Czy wujek był z was dumny? Taj: Tak, był bardzo dumny.
Taj zeznał, że mieszkał w Neverlandzie przez pół roku. Powiedział, że cały czas była tam jego babcia.
Taj powiedział, że MJ poprosił go o pomoc w wychowaniu dziećmi. Powiedział, że stał się osobą odpowiedzialną za przechowywanie rzeczy MJa.
Chang zapytała Taja, kto był mentorem MJa.
Odp.: „Z całą pewnością moja babcia, sam mi o tym mówił, zresztą można to było i zobaczyć i wyczuć.”
Taj: „Dla mnie mentorem była moja mama, a dla niej moja babcia. Wszyscy oni mieli dobre serca. Moja babcia była dla wujka jak kompas jego życia. Nieustannie starał się, by była z niego dumna.”
Taj powiedział, że namawiali MJa do ojcostwa, ponieważ wszyscy byli przekonani, że będzie świetny w tej roli. „To było celem jego życia – jego dzieci i moja babcia.”
Taj powiedział, że po śmierci MJa od razu interweniowali. Taj: „Sądzę, że było to o tyle trudne, że wujek był dla nich zarówno ojcem, jak i matką, był dla nich wszystkim. Kiedy traci się rodzica, życie już nigdy nie będzie takie samo.” Taj powiedział, że strata ta jest szczególnie odczuwalna w ważnych momentach życia. Ze łzami w oczach zeznał: „Właśnie się ożeniłem. Na ślubie nie było mojej mamy.” Taj powiedział przysięgłym, że na miejsce swojego ślubu wybrał Hayvenhurst, ponieważ tam właśnie tam byliby zarówno jego mama, jak i wujek. Ślub odbył się 16.06. Taj powiedział, że w Hayvenhurst razem z braćmi napisali piosenkę „Everything”. Słuchająca tych zeznań Katherine co chwile ocierała łzy.
---
Prawnicy obu stron, pod nieobecność przysięgłych, spierali się o dowody, jakie chcą przedstawić przysięgłym. Wśród nich są notatki, o których ma zeznawać Taj. Jest także liścik od Paris do jej ojca, w którym na kilka miesięcy przed śmiercią taty dziękuje mu za przytulenie na dobranoc (Kochany Tatusiu, bardzo cię kocham i bardzo dziękuję za przytulenie na dobranoc. Śpij dobrze. Kocham cię i życzę dobrej nocy. Do jutra! XOX Dobranoc . Całuję, Paris Jackson.) Sędzia przychyliła się do wniosku AEG i nie pozwoliła na pokazanie tego liściku przysięgłym. Wśród tych materiałów jest także notatka, jaką (MJ?) napisał o czymś, co w wieku 6 lat miał powiedzieć Blanket.
Prawnicy sprzeczali się również nt. tego, czy sąd powinien wezwać na świadka Phila Anschutza. Palazuelos ostatecznie odmówiła.
Deborah Chang powiedziala sędzinie, że Paris Jackson nie będzie składała zeznań, a liścik, jaki chcieli dołączyć do materiału dowodowego miał wyrażać uczucia dziewczynki względem ojca.
Jutro Karen Faye będzie kontynuować składanie zeznań (rozpoczęte kilka tygodni temu).
Źródło: Ivy dla MJJC. Tłumaczenie: anialim.
Ponieważ proces nie jest transmitowany, wszystkie streszczenia bazują na doniesieniach medialnych, wskazywanych w oryginalnym tekście
Pozew Katherine Jackson przeciwko AEG
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
Przysięgli uzgodnili werdykt w sprawie, w której promotor niedoszłej trasy koncertowej Michaela Jacksona odpowiadał za zaniedbania przy zatrudnianiu lekarza, który zabił gwiazdora.
Przysięgli – sześć kobiet i sześciu mężczyzn – rozpoczęli swoje obrady 26. września. Wcześniej, trwający ponad pięć miesięcy proces odsłonił zupełnie nieznane oblicze życia prywatnego Króla Popu.
Matka Jacksona pozwała AEG Live LLC za zatrudnienie dr Conrada Murraya, który w 2009 r. podał Jacksonowi śmiertelną dawkę propofolu. Lekarz został skazany za nieumyślne spowodowanie śmierci artysty.
Katherine Jackson utrzymywała, że AEG powinni byli sprawdzić Murraya.
Firma zaprzeczała, by byli pracodawcą Murraya i podkreślali, że to piosenkarz wybrał swojego lekarza, który miał mu towarzyszyć podczas planowanych koncertów.
Podczas procesu prześledzono historię stosowania przez Jacksona leków oraz jego próby uporania się z chronicznym bólem i bezsennością. Przysięgli poznali także zakulisowy bezpardonowy świat negocjacji z jednym z najsłynniejszych artystów, który – po skandalu, jaki zachwiał jego karierą – próbował umocnić swą legendarną sławę.
Świadkowie zeznali, że po tym, jak oczyszczono go z zarzutów o molestowanie dziecka, koncerty This is it miały być dla Jacksona szansą na nowy początek
Współpracownicy Jacksona zeznali, że wraz z zbliżającymi się datami koncertów, artysta miewał napady niepewności i był udręczony bezsennością. Mówili, że sięgnął po propofol i znalazł Murraya, który zgodził się na zakup ogromnych ilości leku i co noc podawał go piosenkarzowi.
Według zeznań w sprawie jedynie Jackson i Murray wiedzieli o propofolu.
W mowie kończącej proces, prawnik AEG Live Marvin Putnam powiedział, że firma wycofałaby się z organizacji koncertów, jeżeli wiedziałaby o tym, że Jackson stosuje ten lek.
„AEG nigdy nie zgodziliby się na finansowanie tej trasy, gdyby wiedzieli, że pan Jackson co noc w swojej sypialni grał w rosyjską ruletkę.”
Brian Panish, adwokat Jacksonów, podkreślał, że AEG dopuścili się zaniedbania, polegającego na nie sprawdzeniu informacji niezbędnych do zatrudnienia lekarza. W swojej mowie końcowej Panish powiedział, że pogoń za bogactwem pchnęła Murraya i AEG ku wyrachowaniu i dla własnego zysku poświęcili życie gwiazdora.
„Czy ludzie robią dla pieniędzy rzeczy, których nie powinni robić? Tak, każdego dnia”, mówił Panish.
Adwokat wskazał, że zagwarantowane w umowie miesięczne wynagrodzenie Murraya w kwocie 150,000 USD było dla tonącego w długach lekarza ostatnią deską ratunku. Z kolei AEG mieli tylko jeden cel – organizacja światowej trasy Króla Popu, która przyniosłaby im niewypowiedziane zyski.
Prawnicy AEG twierdzili, że sedno sprawy sprowadzało się do osobistych wyborów, a Jackson miał źle wybrać lek, który go zabił i lekarza, który ów lek podał. Ich zdaniem Jackson był panem własnego losu i nikogo innego nie należy winić za jego śmierć.
Putnam powiedział, że Jackson nalegał na zatrudnienie kardiologa mimo sprzeciwów ze strony AEG Live.
„To były jego pieniądze i z pewnością nie zamierzał zaakceptować odmowy,” powiedział prawnik.
Putnam przedstawił AEG Live i jej szefów jako ofiary – mieli oni zostać oszukani przez Jacksona i Murraya. Prawnik pokazał krótkie fragmenty filmu „This is it", które miały potwierdzać, iż jeszcze na 12 godzin przed śmiercią Jackson wydawał się w doskonałej formie.
„AEG Live nie mieli kryształowej kuli. Dr Murray i pan Jackson oszukiwali wszystkich. Teraz to na AEG próbuje się zrzucić winę za coś, o czym nikt nie miał pojęcia.”
W 2011 Murray został uznany winnym nieumyślnego spowodowania śmierci Jacksona i po dwóch latach w październiku tego roku wyjdzie z więzienia.
W kończącej się właśnie sprawie przysięgli wysłuchali zeznań ponad 50 świadków, m.in. matki Jacksona oraz jego najstarszego syna. Zeznania składali również szefowie AEG, którzy wielokrotnie pytani byli o e-maile, w których pisali o tym, że Jackson nie pojawia się na próbach, a Murray ma robić to, za co dostaje wynagrodzenie.
Przysięgli dowiedzieli się także sporo na temat bliskich relacji Jacksona z wieloma lekarzami, w tym z dr Murrayem, którego poznał w 2007 roku w Las Vegas.
Katherine Jackson opisała sprawę jako poszukiwanie prawdy o śmierci jej syna. Sam proces nie był wolny od żenujących rewelacji i to po obu stronach. Szefowie AEG „okroili” swoją korespondencje o fragmenty zawierające obawy, iż Jackson nie podoła planowanym koncertom, a także o wiadomość, w której prawnik ich założycielskiej firmy nazywał Michaela Jacksona „dziwakiem” oraz, że szydzili z Jacksona – choć mimo to zainwestowali ponad 30 milionów w jego koncerty.
Z kolei AEG Live wypunktowali historię medyczną Jacksona, prezentując zeznania o stosowaniu przez niego leków, w tym demerolu, jaki stosował na ból, z jakim zmagał się po wypadku na planie reklamy pepsi. W chwili śmierci w organizmie Jacksona nie było śladu po tym środku.
Prawnicy powołali świadków, którzy opisywali jak Jackson sięgał po propofol w latach 90. W 1997 r., dwóch niemieckich lekarzy podawało mu ten środek jako lek nasenny między koncertami w Monachium.
Kilka lat później Jackson poprosił o propofol anestezjolog stomatologiczną. Lekarka odmówiła, podobnie jak inny lekarz, który zeznał, że Jackson trzymał pudełko poporofolu w swojej sypialni w Neverlandzie.
Odnośnie ewentualnego odszkodowania biegli zeznający dla AEG stwierdzili, że wszelkie szacunkowe kwoty przyszłych zarobków Jacksona były spekulacjami. Wskazywali, że piosenkarz był mocno zadłużony i stale wydała więcej niż zarabiał.
Podejmując decyzje odnośnie wyroku przysięgli mieli odpowiedzieć na najważniejsze pytanie w sprawie: czy AEG Live zatrudnili Murraya do leczenia Jacksona. Podczas procesu wskazywano, że AEG sporządzili projekt umowy, którą Murray podpisał. Jednakże nie udowodniono, by podpisali ją AEG czy Jackson.
Prawnicy matki Jacksona utrzymywali, że podpis Jacksona nie był konieczny, jednakże przedstawiciele AEG twierdzili, że dla ważności umowy był on niezbędny.
Matkę Jacksona oraz trójkę jego dzieci wspiera fundusz zarządzający spadkiem po gwiazdorze. Zapewnia on środki na ich wygodne życie oraz dzięki nowym projektom spłaca setki miliony długów.
http://bigstory.ap.org/article/verdict- ... n-promoter
***
Uzgadniając werdykt przysięgli odpowiedzieli na dwa pytania:
1. Czy AEG zatrudnili Murraya: Tak.
2. Czy Murray był niekompetentny lub niezdolny do wykonywania do zadań, do jakich został zatrudniony: Nie.
Tym samym, zdaniem przysięgłych, zatrudniając dr Murraya, AEG nie dopuścili się zaniedbania. Katherine Jackson przegrała sprawę i nie otrzyma odszkodowania od AEG.
Przysięgli – sześć kobiet i sześciu mężczyzn – rozpoczęli swoje obrady 26. września. Wcześniej, trwający ponad pięć miesięcy proces odsłonił zupełnie nieznane oblicze życia prywatnego Króla Popu.
Matka Jacksona pozwała AEG Live LLC za zatrudnienie dr Conrada Murraya, który w 2009 r. podał Jacksonowi śmiertelną dawkę propofolu. Lekarz został skazany za nieumyślne spowodowanie śmierci artysty.
Katherine Jackson utrzymywała, że AEG powinni byli sprawdzić Murraya.
Firma zaprzeczała, by byli pracodawcą Murraya i podkreślali, że to piosenkarz wybrał swojego lekarza, który miał mu towarzyszyć podczas planowanych koncertów.
Podczas procesu prześledzono historię stosowania przez Jacksona leków oraz jego próby uporania się z chronicznym bólem i bezsennością. Przysięgli poznali także zakulisowy bezpardonowy świat negocjacji z jednym z najsłynniejszych artystów, który – po skandalu, jaki zachwiał jego karierą – próbował umocnić swą legendarną sławę.
Świadkowie zeznali, że po tym, jak oczyszczono go z zarzutów o molestowanie dziecka, koncerty This is it miały być dla Jacksona szansą na nowy początek
Współpracownicy Jacksona zeznali, że wraz z zbliżającymi się datami koncertów, artysta miewał napady niepewności i był udręczony bezsennością. Mówili, że sięgnął po propofol i znalazł Murraya, który zgodził się na zakup ogromnych ilości leku i co noc podawał go piosenkarzowi.
Według zeznań w sprawie jedynie Jackson i Murray wiedzieli o propofolu.
W mowie kończącej proces, prawnik AEG Live Marvin Putnam powiedział, że firma wycofałaby się z organizacji koncertów, jeżeli wiedziałaby o tym, że Jackson stosuje ten lek.
„AEG nigdy nie zgodziliby się na finansowanie tej trasy, gdyby wiedzieli, że pan Jackson co noc w swojej sypialni grał w rosyjską ruletkę.”
Brian Panish, adwokat Jacksonów, podkreślał, że AEG dopuścili się zaniedbania, polegającego na nie sprawdzeniu informacji niezbędnych do zatrudnienia lekarza. W swojej mowie końcowej Panish powiedział, że pogoń za bogactwem pchnęła Murraya i AEG ku wyrachowaniu i dla własnego zysku poświęcili życie gwiazdora.
„Czy ludzie robią dla pieniędzy rzeczy, których nie powinni robić? Tak, każdego dnia”, mówił Panish.
Adwokat wskazał, że zagwarantowane w umowie miesięczne wynagrodzenie Murraya w kwocie 150,000 USD było dla tonącego w długach lekarza ostatnią deską ratunku. Z kolei AEG mieli tylko jeden cel – organizacja światowej trasy Króla Popu, która przyniosłaby im niewypowiedziane zyski.
Prawnicy AEG twierdzili, że sedno sprawy sprowadzało się do osobistych wyborów, a Jackson miał źle wybrać lek, który go zabił i lekarza, który ów lek podał. Ich zdaniem Jackson był panem własnego losu i nikogo innego nie należy winić za jego śmierć.
Putnam powiedział, że Jackson nalegał na zatrudnienie kardiologa mimo sprzeciwów ze strony AEG Live.
„To były jego pieniądze i z pewnością nie zamierzał zaakceptować odmowy,” powiedział prawnik.
Putnam przedstawił AEG Live i jej szefów jako ofiary – mieli oni zostać oszukani przez Jacksona i Murraya. Prawnik pokazał krótkie fragmenty filmu „This is it", które miały potwierdzać, iż jeszcze na 12 godzin przed śmiercią Jackson wydawał się w doskonałej formie.
„AEG Live nie mieli kryształowej kuli. Dr Murray i pan Jackson oszukiwali wszystkich. Teraz to na AEG próbuje się zrzucić winę za coś, o czym nikt nie miał pojęcia.”
W 2011 Murray został uznany winnym nieumyślnego spowodowania śmierci Jacksona i po dwóch latach w październiku tego roku wyjdzie z więzienia.
W kończącej się właśnie sprawie przysięgli wysłuchali zeznań ponad 50 świadków, m.in. matki Jacksona oraz jego najstarszego syna. Zeznania składali również szefowie AEG, którzy wielokrotnie pytani byli o e-maile, w których pisali o tym, że Jackson nie pojawia się na próbach, a Murray ma robić to, za co dostaje wynagrodzenie.
Przysięgli dowiedzieli się także sporo na temat bliskich relacji Jacksona z wieloma lekarzami, w tym z dr Murrayem, którego poznał w 2007 roku w Las Vegas.
Katherine Jackson opisała sprawę jako poszukiwanie prawdy o śmierci jej syna. Sam proces nie był wolny od żenujących rewelacji i to po obu stronach. Szefowie AEG „okroili” swoją korespondencje o fragmenty zawierające obawy, iż Jackson nie podoła planowanym koncertom, a także o wiadomość, w której prawnik ich założycielskiej firmy nazywał Michaela Jacksona „dziwakiem” oraz, że szydzili z Jacksona – choć mimo to zainwestowali ponad 30 milionów w jego koncerty.
Z kolei AEG Live wypunktowali historię medyczną Jacksona, prezentując zeznania o stosowaniu przez niego leków, w tym demerolu, jaki stosował na ból, z jakim zmagał się po wypadku na planie reklamy pepsi. W chwili śmierci w organizmie Jacksona nie było śladu po tym środku.
Prawnicy powołali świadków, którzy opisywali jak Jackson sięgał po propofol w latach 90. W 1997 r., dwóch niemieckich lekarzy podawało mu ten środek jako lek nasenny między koncertami w Monachium.
Kilka lat później Jackson poprosił o propofol anestezjolog stomatologiczną. Lekarka odmówiła, podobnie jak inny lekarz, który zeznał, że Jackson trzymał pudełko poporofolu w swojej sypialni w Neverlandzie.
Odnośnie ewentualnego odszkodowania biegli zeznający dla AEG stwierdzili, że wszelkie szacunkowe kwoty przyszłych zarobków Jacksona były spekulacjami. Wskazywali, że piosenkarz był mocno zadłużony i stale wydała więcej niż zarabiał.
Podejmując decyzje odnośnie wyroku przysięgli mieli odpowiedzieć na najważniejsze pytanie w sprawie: czy AEG Live zatrudnili Murraya do leczenia Jacksona. Podczas procesu wskazywano, że AEG sporządzili projekt umowy, którą Murray podpisał. Jednakże nie udowodniono, by podpisali ją AEG czy Jackson.
Prawnicy matki Jacksona utrzymywali, że podpis Jacksona nie był konieczny, jednakże przedstawiciele AEG twierdzili, że dla ważności umowy był on niezbędny.
Matkę Jacksona oraz trójkę jego dzieci wspiera fundusz zarządzający spadkiem po gwiazdorze. Zapewnia on środki na ich wygodne życie oraz dzięki nowym projektom spłaca setki miliony długów.
http://bigstory.ap.org/article/verdict- ... n-promoter
***
Uzgadniając werdykt przysięgli odpowiedzieli na dwa pytania:
1. Czy AEG zatrudnili Murraya: Tak.
2. Czy Murray był niekompetentny lub niezdolny do wykonywania do zadań, do jakich został zatrudniony: Nie.
Tym samym, zdaniem przysięgłych, zatrudniając dr Murraya, AEG nie dopuścili się zaniedbania. Katherine Jackson przegrała sprawę i nie otrzyma odszkodowania od AEG.