: sob, 22 gru 2007, 14:04
to jak się wyspałam opiszę jeden sen, na szczęście to taka bzdurka, ale mnie wmurowało pamiętam heheh
otóż śniło mi się, że siedziałam na łóżku w jakimś pokoju i w pokoju tym był mój kolega, z którym wtedy 'kręciłam', no podobał mi się no, i on stał, ja siedziałam i powtarzałam "sapko, sapko, sapko, sapko..."... po obudzeniu nawet długo o tym nie myślałam, ot kolejny bezsensowny sen nic nie wnoszący...
tego dnia ów kolega wpadł po mnie, pojechaliśmy na spacer, wstępując po drodze na kebab bo gość był głodny, ja takich rzeczy nie jadam więc zupełnie nie wiedziałam gdzie jedziemy, bo skąd skoro się w takich przybytkach nie stołuję heheh, jakież było moje zdziwienie, gdy wysiadłam z samochodu, podeszliśmy parę kroków, on otwiera mi drzwi, spojrzenie w górę na szyld...SAPKO
nie pamiętam jak się zachowałam, ale musiałam coś dziwnego zrobić, bo kolega się popatrzył jak na wariatkę hehe, później stwierdził, że jakiś zbieg okoliczności jak to się mówi... ale... mnie to zastanawia do dziś... w szkole sugerowano mi, że się Sapkowskim pewnie interesuję i stąd jakieś takie zbieżności, ale odpada, bo jedyny gatunek chyba którego nie toleruję to właśnie fantasy, i jako, że się tym nie interesuję, dopiero przy rozmowach na temat snu dowiedziałam się kto to taki Sapkowski /wstyd hehe/
dlatego czasem boję się po przebudzeniu, jeśli pamiętam że śniło mi się coś niepokojącego
edit:
wyszperałam to co kiedyś pośpiesznie bazgrałam na innym forum, o snach, żeby ponownie nie pisać, przepraszam, ale trochę to chaotyczne jest hehe:
O moich różnych Snach
"Mnie np. przyśnił się psychodeliczno-geometryczny armagedon z huge wieżowcem, figurami geometrycznymi i słońcem w roli głównej... a właściwie to nawet nie jednym, i wszystkie te elementy nas (nie byłam tam sama) ścigały, śledziły, podglądały wręcz jak się przemieszczamy niczym mróweczki po tym wieżowcu!! po obudzeniu normalnie nie można się nadziwić co mamy w podświadomości czy gdzieś tam!!;]
(...)
Inne - irracjonalność wypadków to każdy na pewno zna, ale sny których właściwie nie da się później opowiedzieć komuś, mimo iż pamiętasz praktycznie wszystko mega dokładnie? mam tak pokręcone sny, że jak już nadmieniłam w innym poście, wolę nie myśleć, że niektóre się sprawdzają...!!
(...)
Albo z jeszcze innej beczki - wynalazki w waszych snach? takie ni z gruszki ni z pietruszki kompletnie? hehhe mnie np. się przyśniło, że w czasie kąpieli robiłam pranie, tzn. nastawiałam pralkę i coś tam się zadziało, pojawił się jakiś problem, gdzieś pomiędzy wsypywaniem proszku, ustawianiem programu a dolewaniem płynu zmiękczającego, no ciężko opisać, w każdym razie w efekcie 'wynalazłam' - uwaga - laseczki wodoru... osz ty w życiu eheh jak sobie to przypomnę... umieram ze śmiechu!! później bawiłam się nimi 'pod bieżącą wodą' będąc już w wannie i mnie duma rozpierała, bo wiedziałam, że to wielki dar dla ludzkości...
(...)
Zdarza mi się też, że wymyślam we śnie piosenkę i ją później śpiewam cały dzień, bywa, że są naprawdę ciekawe... najśmieszniej jak zdarzyło mi się, że myślałam, że to jakiś autentyczny kawałek Linkin Park, a później wyszło na jaw, że nikt nic takiego nie zna, a ja zajarana wszystkim śpiewałam/nuciłam w nadziei, że pomogą odnaleźć... wow!"
O Paraliżu Sennym
/zanim się dowiedziałam, że to to - myśląc, że jakieś koszmary/
"Jeszcze jedno, ale to raczej koszmary moje... tyle, że nie z lat dziecięcych, a teraźniejsze:|
Śmiesznie początek może zabrzmieć, ale mój ojczym mi naopowiadał różnych historyjek o demonach itp., bracia mnie mocno straszyli w dzieciństwie, i w efekcie boję się teraz ciemności i w ogóle... :| i miałam jakiś czas temu, już ze 2 lata pewnie, taki sen, że widzę ogromną, ciemną postać, jakby taką wyciosaną z bryły, i nie mogłam się ruszyć ani krzyknąć ani nic (to tak w skrócie, panicznego lęku jaki mi towarzyszył i tak nie jestem w stanie słowami opisać), następnego dnia miałam wrażenie, że mnie Coś nawiedziło he... ALE! od tamtej pory mam b. często coś takiego, że nie mogę się ruszyć ani krzyknąć we śnie - czy na jawie, nie wiem właściwie... - tzn. na początku było tak, że jak śniło mi się coś okropnego to czułam jakbym się dusiła, ale mając wrażenie, że ten sen i to co mi się właściwie śniło, że dzieje się naprawdę, i że naprawdę nie mogę krzyknąć i się wyrwać, i nagle się udawało po supermegahipermocnej koncentracji, tylko nie wiem czy to udawało mi się obudzić i odetchnąć z ulgą czy co... bo przecież nie jestem pewna czy podczas 'tego' w ogóle spałam... no dziwne. no, a teraz to często jak zasypiam to jak już 'odpływam' to śni mi się <a może to nie sen...> jakieś okropieństwa i rewerka - że nie mogę krzyknąć, wyrwać się itp. i zaraz się budzę i UFFF. Najczęściej to mam jak uczę się do póóóźna <3-4rano> i mam ochotę prędko zasnąć i w miarę się jeszcze wyspać, a tu jak na złość... to jest hardkor, nienawidzę tego i nie wiem czy to moje urojenia czy to siakieś diabły <yyy?> czy co to.... w ogóle to wtedy zawsze mam wrażenie, że się strasznie 'rzucam' w łóżku, a jak się już obudzę, to leżę dokładnie w pozycji tak jak zasypiałam, i spokojnie nawet kołdra niczym nie zmącona i w ogóle..."
/w tym momencie, po tym poście dowiedziałam się, że posiadam i że w ogóle istnieje ponoć coś takiego jak Paraliż Senny, co przyniosło mi pewne ukojenie... ba! kolega był uprzejmy mi to wyjaśnić bliżej wg tego co następuje:/
"to co masz to jest paraliż senny, mam takie coś jakieś 8 lat, nie codziennie, nieraz długo nie mam a nieraz np. po 6 razy w ciągu nocy, tu masz text na ten temat znaleziony gdzieś tu, autor chyba się nie obrazi jak go wkleję
W fazie snu REM (gwałtownych ruchów gałek ocznych), w której występuje ponad 90% wszystkich marzeń sennych, nasz mózg indukuje wydzielanie hormonu (nie pamiętam jak się nazywał), który odpowiada za całkowity paraliż mięśni szkieletowych. Jest to działanie uzasadnione, co udowodniono podając kotu inhibitory owego hormonu, wskutek czego zwierzak miotał się, polował, fikał i zachowywał się tak, że niewątpliwie mógłby sobie zrobić krzywdę. Opisywane często zjawiska paraliżu sennego dotykają dużej grupy ludzi, bo około 5 - 10 procent populacji (niezależnie od miejsca zamieszkania, wierzeń, itp) przyznaje się do przeżywania takich stanów. Z reguły opisywany jest paraliż, hałas, koszmarny i niewyjaśniony lęk, halucynacje, uczucie ucisku na klatkę piersiową, czy wręcz niemożności oddychania. U wielu osób halucynacje przedstawiają jakąś nieokreśloną istotę (obecnie najczęściej jest to Obcy, w innych kulturach czarownica lub demon), lub więcej istot, które są przyczyną tychże dolegliwości (przez jakieś straszne badania, siedzenie na klatce piersiowej). Halucynacje wskazują na senną naturę tych zdarzeń, lecz z drugiej strony większość ludzi jest święcie przekonana, że była wtedy przytomna i że nie śniła, lecz przeżywała to naprawdę.
Przeprowadzono badania aktywności mózgu u ludzi w czasie tego zjawiska i okazało się, że wykres pracy mózgu bardzo szybko oscyluje pomiędzy tym właściwym dla jawy, a tym typowym dla fazy REM. Z powyższych badań wyciągnięto wniosek, że jest to fenomen, który zdarza się, gdy z niewyjaśnionych przyczyn nasze zmysły są przywrócone do działania, a mózg zaczyna analizować informacje z części zmysłowych, jednocześnie pozostając w fazie snu REM, wraz z towarzyszącym jej paraliżem. Nie wiadomo także, czemu takiemu połączeniu snu i jawy zawsze towarzyszy paniczny lęk, choć interpretuje się to jako czysto instynktowną i niezależną od woli reakcję na bardzo silny stres w postaci paraliżu."
Nie muszę chyba pisać jak wielkie było moje zdumienie (i ulga jak już zaznaczyłam...) czytając i jednoznacznie stwierdzając, że wszystko się zgadza!! Przynajmniej w teorii...
Wcześniej rozpatrując te moje akcje łapałam niezłą 'schizę', że zwariowałam, że opętana jestem od czasu Snu o Postaci Wyciosanej z Bryły czy coś... heh. Swoją drogą zadziwiające jak to brak wiedzy potrafi człowieka zapędzić w przysłowiowy kozi róg ehh.
No, to porządny był ten edit heh, spora dawka tekstu, nie wiem czy ktokolwiek przez to przebrnie:) ale moich dywagacji na temat PS a OBE już oszczędzę, choć to ciekawe... W ogóle, teraz mam TO już parę ładnych lat, i nie często zdarza mi się poddać całkowicie lękowi, który jednak zawsze towarzyszy, natomiast starając się go przezwyciężyć doświadczałam bardzo ciekawych doznań [wyszło masło maślane pardon], które właśnie sprawiły, że przestałam pytać "Czy to mija?" i "Jak to się da 'wyleczyć'?" a zaczęłam dociekać "Jakie z tego mogę mieć 'korzyści'?" i "Czy 'oswajając' PS można doświadczyć niejako 'na skróty' OBE?".
OK mordki, wystarczy, pozdrawiam ciepło
otóż śniło mi się, że siedziałam na łóżku w jakimś pokoju i w pokoju tym był mój kolega, z którym wtedy 'kręciłam', no podobał mi się no, i on stał, ja siedziałam i powtarzałam "sapko, sapko, sapko, sapko..."... po obudzeniu nawet długo o tym nie myślałam, ot kolejny bezsensowny sen nic nie wnoszący...
tego dnia ów kolega wpadł po mnie, pojechaliśmy na spacer, wstępując po drodze na kebab bo gość był głodny, ja takich rzeczy nie jadam więc zupełnie nie wiedziałam gdzie jedziemy, bo skąd skoro się w takich przybytkach nie stołuję heheh, jakież było moje zdziwienie, gdy wysiadłam z samochodu, podeszliśmy parę kroków, on otwiera mi drzwi, spojrzenie w górę na szyld...SAPKO
nie pamiętam jak się zachowałam, ale musiałam coś dziwnego zrobić, bo kolega się popatrzył jak na wariatkę hehe, później stwierdził, że jakiś zbieg okoliczności jak to się mówi... ale... mnie to zastanawia do dziś... w szkole sugerowano mi, że się Sapkowskim pewnie interesuję i stąd jakieś takie zbieżności, ale odpada, bo jedyny gatunek chyba którego nie toleruję to właśnie fantasy, i jako, że się tym nie interesuję, dopiero przy rozmowach na temat snu dowiedziałam się kto to taki Sapkowski /wstyd hehe/
dlatego czasem boję się po przebudzeniu, jeśli pamiętam że śniło mi się coś niepokojącego
edit:
wyszperałam to co kiedyś pośpiesznie bazgrałam na innym forum, o snach, żeby ponownie nie pisać, przepraszam, ale trochę to chaotyczne jest hehe:
O moich różnych Snach
"Mnie np. przyśnił się psychodeliczno-geometryczny armagedon z huge wieżowcem, figurami geometrycznymi i słońcem w roli głównej... a właściwie to nawet nie jednym, i wszystkie te elementy nas (nie byłam tam sama) ścigały, śledziły, podglądały wręcz jak się przemieszczamy niczym mróweczki po tym wieżowcu!! po obudzeniu normalnie nie można się nadziwić co mamy w podświadomości czy gdzieś tam!!;]
(...)
Inne - irracjonalność wypadków to każdy na pewno zna, ale sny których właściwie nie da się później opowiedzieć komuś, mimo iż pamiętasz praktycznie wszystko mega dokładnie? mam tak pokręcone sny, że jak już nadmieniłam w innym poście, wolę nie myśleć, że niektóre się sprawdzają...!!
(...)
Albo z jeszcze innej beczki - wynalazki w waszych snach? takie ni z gruszki ni z pietruszki kompletnie? hehhe mnie np. się przyśniło, że w czasie kąpieli robiłam pranie, tzn. nastawiałam pralkę i coś tam się zadziało, pojawił się jakiś problem, gdzieś pomiędzy wsypywaniem proszku, ustawianiem programu a dolewaniem płynu zmiękczającego, no ciężko opisać, w każdym razie w efekcie 'wynalazłam' - uwaga - laseczki wodoru... osz ty w życiu eheh jak sobie to przypomnę... umieram ze śmiechu!! później bawiłam się nimi 'pod bieżącą wodą' będąc już w wannie i mnie duma rozpierała, bo wiedziałam, że to wielki dar dla ludzkości...
(...)
Zdarza mi się też, że wymyślam we śnie piosenkę i ją później śpiewam cały dzień, bywa, że są naprawdę ciekawe... najśmieszniej jak zdarzyło mi się, że myślałam, że to jakiś autentyczny kawałek Linkin Park, a później wyszło na jaw, że nikt nic takiego nie zna, a ja zajarana wszystkim śpiewałam/nuciłam w nadziei, że pomogą odnaleźć... wow!"
O Paraliżu Sennym
/zanim się dowiedziałam, że to to - myśląc, że jakieś koszmary/
"Jeszcze jedno, ale to raczej koszmary moje... tyle, że nie z lat dziecięcych, a teraźniejsze:|
Śmiesznie początek może zabrzmieć, ale mój ojczym mi naopowiadał różnych historyjek o demonach itp., bracia mnie mocno straszyli w dzieciństwie, i w efekcie boję się teraz ciemności i w ogóle... :| i miałam jakiś czas temu, już ze 2 lata pewnie, taki sen, że widzę ogromną, ciemną postać, jakby taką wyciosaną z bryły, i nie mogłam się ruszyć ani krzyknąć ani nic (to tak w skrócie, panicznego lęku jaki mi towarzyszył i tak nie jestem w stanie słowami opisać), następnego dnia miałam wrażenie, że mnie Coś nawiedziło he... ALE! od tamtej pory mam b. często coś takiego, że nie mogę się ruszyć ani krzyknąć we śnie - czy na jawie, nie wiem właściwie... - tzn. na początku było tak, że jak śniło mi się coś okropnego to czułam jakbym się dusiła, ale mając wrażenie, że ten sen i to co mi się właściwie śniło, że dzieje się naprawdę, i że naprawdę nie mogę krzyknąć i się wyrwać, i nagle się udawało po supermegahipermocnej koncentracji, tylko nie wiem czy to udawało mi się obudzić i odetchnąć z ulgą czy co... bo przecież nie jestem pewna czy podczas 'tego' w ogóle spałam... no dziwne. no, a teraz to często jak zasypiam to jak już 'odpływam' to śni mi się <a może to nie sen...> jakieś okropieństwa i rewerka - że nie mogę krzyknąć, wyrwać się itp. i zaraz się budzę i UFFF. Najczęściej to mam jak uczę się do póóóźna <3-4rano> i mam ochotę prędko zasnąć i w miarę się jeszcze wyspać, a tu jak na złość... to jest hardkor, nienawidzę tego i nie wiem czy to moje urojenia czy to siakieś diabły <yyy?> czy co to.... w ogóle to wtedy zawsze mam wrażenie, że się strasznie 'rzucam' w łóżku, a jak się już obudzę, to leżę dokładnie w pozycji tak jak zasypiałam, i spokojnie nawet kołdra niczym nie zmącona i w ogóle..."
/w tym momencie, po tym poście dowiedziałam się, że posiadam i że w ogóle istnieje ponoć coś takiego jak Paraliż Senny, co przyniosło mi pewne ukojenie... ba! kolega był uprzejmy mi to wyjaśnić bliżej wg tego co następuje:/
"to co masz to jest paraliż senny, mam takie coś jakieś 8 lat, nie codziennie, nieraz długo nie mam a nieraz np. po 6 razy w ciągu nocy, tu masz text na ten temat znaleziony gdzieś tu, autor chyba się nie obrazi jak go wkleję
W fazie snu REM (gwałtownych ruchów gałek ocznych), w której występuje ponad 90% wszystkich marzeń sennych, nasz mózg indukuje wydzielanie hormonu (nie pamiętam jak się nazywał), który odpowiada za całkowity paraliż mięśni szkieletowych. Jest to działanie uzasadnione, co udowodniono podając kotu inhibitory owego hormonu, wskutek czego zwierzak miotał się, polował, fikał i zachowywał się tak, że niewątpliwie mógłby sobie zrobić krzywdę. Opisywane często zjawiska paraliżu sennego dotykają dużej grupy ludzi, bo około 5 - 10 procent populacji (niezależnie od miejsca zamieszkania, wierzeń, itp) przyznaje się do przeżywania takich stanów. Z reguły opisywany jest paraliż, hałas, koszmarny i niewyjaśniony lęk, halucynacje, uczucie ucisku na klatkę piersiową, czy wręcz niemożności oddychania. U wielu osób halucynacje przedstawiają jakąś nieokreśloną istotę (obecnie najczęściej jest to Obcy, w innych kulturach czarownica lub demon), lub więcej istot, które są przyczyną tychże dolegliwości (przez jakieś straszne badania, siedzenie na klatce piersiowej). Halucynacje wskazują na senną naturę tych zdarzeń, lecz z drugiej strony większość ludzi jest święcie przekonana, że była wtedy przytomna i że nie śniła, lecz przeżywała to naprawdę.
Przeprowadzono badania aktywności mózgu u ludzi w czasie tego zjawiska i okazało się, że wykres pracy mózgu bardzo szybko oscyluje pomiędzy tym właściwym dla jawy, a tym typowym dla fazy REM. Z powyższych badań wyciągnięto wniosek, że jest to fenomen, który zdarza się, gdy z niewyjaśnionych przyczyn nasze zmysły są przywrócone do działania, a mózg zaczyna analizować informacje z części zmysłowych, jednocześnie pozostając w fazie snu REM, wraz z towarzyszącym jej paraliżem. Nie wiadomo także, czemu takiemu połączeniu snu i jawy zawsze towarzyszy paniczny lęk, choć interpretuje się to jako czysto instynktowną i niezależną od woli reakcję na bardzo silny stres w postaci paraliżu."
Nie muszę chyba pisać jak wielkie było moje zdumienie (i ulga jak już zaznaczyłam...) czytając i jednoznacznie stwierdzając, że wszystko się zgadza!! Przynajmniej w teorii...
Wcześniej rozpatrując te moje akcje łapałam niezłą 'schizę', że zwariowałam, że opętana jestem od czasu Snu o Postaci Wyciosanej z Bryły czy coś... heh. Swoją drogą zadziwiające jak to brak wiedzy potrafi człowieka zapędzić w przysłowiowy kozi róg ehh.
No, to porządny był ten edit heh, spora dawka tekstu, nie wiem czy ktokolwiek przez to przebrnie:) ale moich dywagacji na temat PS a OBE już oszczędzę, choć to ciekawe... W ogóle, teraz mam TO już parę ładnych lat, i nie często zdarza mi się poddać całkowicie lękowi, który jednak zawsze towarzyszy, natomiast starając się go przezwyciężyć doświadczałam bardzo ciekawych doznań [wyszło masło maślane pardon], które właśnie sprawiły, że przestałam pytać "Czy to mija?" i "Jak to się da 'wyleczyć'?" a zaczęłam dociekać "Jakie z tego mogę mieć 'korzyści'?" i "Czy 'oswajając' PS można doświadczyć niejako 'na skróty' OBE?".
OK mordki, wystarczy, pozdrawiam ciepło
