Michael Jackson - Michael (2010)

Dyskusje na temat działalności muzycznej i filmowej Michaela Jacksona, bez wnikania w życie osobiste. Od najważniejszych albumów po muzyczne nagrody i ciekawostki fonograficzne.

Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil

Jak ocenisz tę płytę?

1
16
10%
2
9
6%
3
23
14%
4
39
25%
5
42
26%
6
30
19%
 
Liczba głosów: 159

Awatar użytkownika
cocainegirl
Posty: 316
Rejestracja: ndz, 01 maja 2011, 19:55
Skąd: Wrocław/Zielona Góra

Post autor: cocainegirl »

Zamieniłabym Another Day z Breaking News. Solówka Kravitza w ogóle mi się nie spodobała, ogólnie ta piosenkę zawsze przewijam, nie przypadła mi do gustu. Behind The Mask dałabym na drugie, a na pierwsze Much Too Soon, ale to jedyne zmiany które bym tu wprowadziła. :) Ogólnie rzecz biorąc, MICHAEL to fajna płyta prócz pewnych wyjątków, jak wspomniane przeze mnie Another Day. Jeszcze jednym minusem jest to, że $ONY wydało tę płytę bez zgody Michaela. To są moje jedyne zastrzeżenia. :)
Pozdrawiam.
"Łeb ścięty żydowskiego zbawiciela,
nigdy nie uniesie głowy na krzyżu."
Awatar użytkownika
anialim
Posty: 1460
Rejestracja: wt, 18 wrz 2007, 2:54
Skąd: z Guadalupe

Post autor: anialim »

11 kwietnia 2011 Fani z MJPT rozpoczęli kolejną zabawę w ramach legendarnego już Najsłabszego Ogniwa. Tym razem, polem do formowej inwencji twórczej stał się Michael, album zawierający dziewięć niepublikowanych wcześniej utworów i jeden znany nam z TUC.
Przyznajcie sami, miejsce pierwsze było do przewidzenia. Ale tego, co działo się po drodze, przewidzieć chyba nikt nie mógł. Osobiście, świetnie się bawiłam podczas tej rundy, czytając Wasze uzasadnienia.

Poniżej mniej lub bardziej losowo wybrane argumentacje towarzyszące nominacjom kolejnych utworów z płyty:

BREAKING NEWS
Sephiroth820 pisze:Nie przepadam ze Backstreet Boys,a gdy włączam tę "pieśń" to od razu wyobrażam sobie MJa tańczącego śmieszne wiejskie układy z wyżej wymienionym boysbandem
Heart-break-er pisze: piosenka wg mnie nie jest zła, jest nawet bardzo dobra, powinna stać się nawet singlem, a wokal to już inna rzecz.
Pank pisze:Echo echa wszystkiego
homesick pisze:czekam tylko na wejście Tarkana, ale może być jeszcze lepiej, bo zamiast niego wchodzi Majkyl Dżaksyn!
kaem pisze: zabicie tego, co było siłą napędową Michaela Jacksona- magii.
Mariurzka pisze:i ja (podobnie jak Homesick i MJowitek) słyszę tam tureckie disco spod znaku Tarkana
MONSTER (FEAT. 50 CENT)
majkelzawszespoko pisze:Coś takiego mogę nagrać z kolegami w piwnicy babci Klementyny, a produkcją zajmie się jasio śmietana z onet'u.
doriseq pisze: dzizas, takiego gniota to nagrać mogłaby tylko Gosia-Wojowniczka-Andrzejewicz aaaaa!
Ola2003 pisze: "Kompozycja", przy której zgrzyt styropianu na szkle to balsam kojący moje skołatane nerwy.
Margareta pisze:Istne ucieleśnienie koszmarów sennych kompozytora którego dręcz myśl o popełnieniu tak złej kompozycji jak to tylko możliwe.
Sephiroth820 pisze:strasznie infantylny i chodzi mi tutaj głównie o to monotonnie powtarzające się "Ha!" które brzmi jak by "Michael" miał straszny kaszel i próbował odkrztusić tę nieszczęsną wydzielinę która zalega mu w gardle
who.is.it pisze:Niby ma być zadziornie a jest płasko, ciapowato nawet bym powiedziała
kaem pisze:Kolejny tekst o biednym Czerwonym Kapturku Michaelu i złym wilku paparazzim w tak mało wyrafinowanej formie irytuje.
a_gador pisze:Ta piosenka jest na płycie chyba tylko po to, by na dźwięk pierwszych taktów kolejnego po Monster Best of joy odetchnąć z ulgą i upajać się łagodnością i delikatnością melodii i wykonania.
Mariurzka pisze:Jest tak straszno, że aż śmieszno.
songbird pisze:jest tak toporna, że aż trudno uwierzyć, że MJ maczał w tym "dziele" swoje paluszki. Tytuł w pełni oddaje cały jej wątpliwy kunszt, no po prostu, wypisz, wymaluj, potwór e
Noemi pisze:Ogólnie cała ta piosenka się jakoś dziwnie kupy nie trzyma, nic tam do siebie nie pasuje. Jednym słowem porażka
KEEP YOUR HEAD UP
Pank pisze:Efekt wyżymania On The Line
MJ fan pisze:Keep Your Head Up - czyli On The Line śpiewne przez rurę PVC
Margareta pisze:Popłuczyny po Keep The Faith i On The Line. Zaśpiewane i wyprodukowane tak, że zamiast "podnieść głowę" ma się ochotę tę głowę zwiesić lub zawyć do księżyca.
Ola2003 pisze:KYHU wywołuje jakieś (choć przyznam szczerze) bliżej nieokreślone emocje. Oczywiście nie jest to mistrzostwo świata, ale ma w sobie coś, co sprawia, że przynajmniej jej nie omijam
kaem pisze:Piosenka ma w sobie siłę i jest inna, niż pozostałe hymny Jacksona. Nie uderza w spazmy, artysta nie rwie włosów z głowy i nie uderza w krzyk- a to novum w jego dyskografii
a_gador pisze:Piosenka ku pokrzepieniu serc, dla tych co to ich świat jeszcze nie rozczarował, a jeśli czują, że ich proza życia dopada to ktoś zapoda ramię i kołnierz do wydmuchania nosa i zbawieni niech będą ci co wierzą, że ich los się odmieni i głowy swe niosą wysoko, a będą nagrodzeni
homesick pisze:tragedia, infantylizm posunięty do granicy mojej wytrzymałości.
Wiśnia pisze:Kiedy słucham BOJ i słucha się tego wokalu wspominam sobie same najlepsze obrazki związane z Michaelem, przy KYHU przed oczyma ukazują mi się $ony
lazygoldfish pisze:to taka muzyczna atrapa, próba wpasowania się w pewien szablon michaelowskich utworów pisanych ku pokrzepieniu serc
HOLD MY HAND (FEAT. AKON)
songbird pisze:Nudna, monotonna, wlecze się jak flaki z olejem, Powtarzalna w kółko, do znudzenia fraza hold my hand po n-tym razie zaczyna niemiłosiernie drażnić i wcale nie zachęca do trzymania tej marudy za rękę, raczej do tego, żeby dać jej porządnego kuksańca i pobudzić do życia.
Margareta pisze:Akon przy mikrofonie, Michael postękujący i jęczący gdzieś w tle, aranżacja raczej toporna, nie mówiąc o tym, że pozbawiona jakiegokolwiek wdzięku.
MJ fan pisze:Król Popu w cieniu miernego śpiewaka...
Pank pisze:rewelacyjny Hold My Hand, w niektórych kręgach znany też jako piosenka o trzymaniu dicka
Vesna pisze: kojarzy mi się ze Świętami i ciężarówką pełną coca coli
(I LIKE) THE WAY YOU LOVE ME
Man in the mirror pisze:Jedyne co mi się podoba to pomysł z sekretarką
Phoenix pisze:ma się wrażenie, że dostaję odgrzewany z mikrofali kotlet sprzed dwóch dni - dodane coś przypraw, ale kurcze, za chiny to nie ten sam smak.
Noemi pisze:tę piosenkę porównać do takiego wielkiego, pysznego deseru zwieńczonego bitą śmietaną. Szkoda tylko, że jej ilość mnie zemdliła. Nagranie z sekretarki mogło być wisienką na czubku, ale coś poszło nie tak i zamiast deseru wyszła kupa.
a_gador pisze: No wyraźnie się tu jakaś skłonność do perwersji kryje.
Maverick pisze:słodka melodia nie idąca w parze z mocno perwersyjnym (acz w zawoalowany sposób) tekstem. "The Way You Love Me" jest tak samo o słodkiej miłości jak "2000 Watts" o nowinkach technologicznych. Dla fanów pewnych czynności nie tylko po bożemu.
ANOTHER DAY (FEAT. LENNY KRAVITZ)
Xander pisze:miała być kopiącą tyłki piosenką, zostało spieprzona do granic możliwości.
Pank pisze: Prawdopodobnie największe piosenkowe rozczarowanie dekady
Sephiroth820 pisze:to co mamy na krążku wydaje mi się być flegmatyczne w stosunku do "dema"
TheMajkeL pisze:piosenka to jeden wielki bezpłciowy gniot.
kaem pisze:Lenny, na miłość boską, więcej gitary w solówce!
Ola2003 pisze:Miałka, pseudorockowa kolaboracja, w której miast oczekiwanego lwiego pazura otrzymaliśmy buńczuczne porykiwania bezzębnych tygrysów.
Phoenix pisze:Ktoś ewidentnie skopał świetnie zapowiadający się utwór, odciął mu pazury i wykastrował.
Noemi pisze:w brutalny sposób wyrwano tej piosence serce.
songbird pisze: Pozbawiono ją duszy i niestety pozostawia po odsłuchaniu wrażenie ogromnego niedosytu.
BEST OF JOY
Margareta pisze:Best of Joy jest na pozór takie niepozorne, zaśpiewane bez spektakularnych ozdobników, bez spektakularnych tricków, a jednak ma w sobie magię.
majkelzawszespoko pisze:szlag mnie trafił, kiedy ją usłyszałem.
homesick pisze:upośledzonym piosenkom mówię nie, wokaliście specjalnej troski również.
marcinokor pisze: Bez obrazy dla innych fanów, ale nawet Monster jest ambitniejszy.
Xander pisze:Śpiewa ją dotknięty i wrażliwy człowiek, który powoli odzyskuje wolność. I dziekuje nam wszystkim, uświadamia o ty, że nie ważne co się dzieje, my zawsze na zawsze...
Aisha pisze:Piosenka jak z najgorszego boysbandu, nie ma w niej nic co mogłoby się spodobać a irytuje wszystko począwszy od pstrykania palcami, poprzez chórki, kończąc na irytującym powtarzaniu "I am forever, We are forever, I am forever..."
Ola2003 pisze:To kompozycja, która poprzez swoją prostotę pięknie eksponuje barwę głosu Michaela i przywodzi na myśl najlepsze czasy w jego karierze.
Mariurzka pisze:To kompozycja, którą można albo pokochać, albo znienawidzić, a ja takie lubię najbardziej.
HOLLYWOOD TONIGHT
MJ fan pisze:szybko wpada w ucho i równie szybko wypada. Może to przez to w kółko powtarzane frazy?
a_gador pisze:Opalenizna tej dziewczyny z piosenki pasuje idealnie do III miejsca.
someone pisze:Świetna, błyskawicznie wpadająca w ucho. Jedyne, do czego można się przyczepić to prosty jak budowa cepa refren
homesick pisze:do Hollywood fajnie się gwiżdże.
Detox pisze:Moim zdaniem piosenka nigdy by nie została wydana, bo po prostu jest za kiepska. Na poziomie amatorskich kapel ze stanów i marnych DJów z okolic Las Vegas. Nie słucham wcale.

MUCH TOO SOON
anialim pisze:Dla mojego minimalistycznego ja to najlepszy utwór na całej płycie - tak, lepszy również od wariacji Johna McClaina nt. Behind The Mask.
Noemi pisze: Akompaniament idealnie dopasowany, delikatny, nie przedobrzony, oddający nastrój i nie zagłuszający głosu; być może odrzuciłabym tę harmonię, ale nawet ona nie jest w stanie zakłócić mi uczty, jaką jest dla mnie słuchanie tego pięknego wokalu... No proszę, co tu robić lepiej...?
Pank pisze: osoba, która dodała do wersji finalnej harmoszkę, powinna zostać powieszona za wrażliwe części ciała.
Mariurzka pisze:za dorzucenie akordeonu należą się ciężkie roboty. Ciężkie niewyobrażalnie.
Detox pisze:Choć poziom tej ballady wokalnie jest utrzymany wysoko to w samej kompozycji nie ma nic nadzwyczajnego a MJ mógłby w ciągu 1 dnia skomponować następne milion takich samych.
a_gador pisze:piosenka potwierdzającą ogólnie, jak mniemam, znaną prawdę: MJ twórcą przebojów był, ale i chwytającą za serce balladę swojską (z akordeonem), sentymentalną (bo ze smyczkami) i łobuzerską zarazem (bo z harmonijką i z zawadiacką momentem gitarą) też potrafił nieźle upichcić.
Vesna pisze:O ile Michael w BTM wpakował całą swoją energię, to w Much Too Soon włożył całe serce.

BEHIND THE MASK
someone pisze:Olbrzymia siła rażenia, wżyna się wręcz w pamięć i za cholerę nie można przestać jej podśpiewywać pod nosem. No i ta linia basowa.
majkelzawszespoko pisze:. Wszyscy psioczą na odgłosy z koncertu, a mnie to jakoś bardzo nie przeszkadza, cieszę się po prostu z jedynego utworu na płycie, który w pętli się nie nudzi.
homesick pisze:tutaj naprawdę mogłam delektować się tym co najlepsze w Michaelu Jacksonie, bez ściemy i łzawej popeliny. świeżość!
anialim pisze:Produkcyjnie McClain zaszalał - tu DWT, tam saksofon, tu znów Shiance i wysokie tony, w które nigdy trafić nie mogę i to psychoderyczne czikidamdam damdamdam. A najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że całość jest zupełnie strawna - ba, nawet niezła w smaku.
Phoenix pisze: Behind The Mask jest dla mnie perełką z "Michaela"
kaem pisze:To jest rasowy, funk-popowy Michael. Behind The Mask to lider tej płyty
***

W dyskusji przewijały się również
- wyznania
:
Pank pisze:Ta edycja jest niesamowita i zachwiała tym, w co dotychczas na temat Michaela Jacksona wierzyłem. Ba, zwątpiła nawet we mnie samego...

- mądrości:
Pank pisze: Gdyby Michael Jackson żył, to by pił.
Ola2003 pisze:Muzyka musi być "jakaś", a nie przechodzić bez echa.

- pragnienia:
homesick pisze:mam ochotę zrobić mu krzywdę, albo zabić kotka.
anialim pisze:chętnie nadstawię i drugi emotikonowy poślad :)
oraz wizje:
majkelzawszespoko pisze:warkoczu janeczki, co to jej dynda na wietrze, my tańczymy w rytm jego uderzeń a słońce muska naszą delikatną opaleniznę.
Pank pisze:Słońce, piasek a w tle Jackson rzucający piłeczkę do jakiejś Mariah Carey z warkoczykami.
Margareta pisze: teraz mam przed oczyma obraz psychopaty z nożem, o błędnym spojrzeniu, śpiewającego ten wers.
Jeszcze raz, wszystkim serdecznie dziękuję za wspólną zabawę 
boskar2007
Posty: 261
Rejestracja: pt, 21 mar 2008, 19:33
Skąd: Szczytno

Post autor: boskar2007 »

Wie ktoś może (ile w końcu) w jakiej ilości sprzedał się ten album bo w internecie nie ma takiego zestawienia,lub ewentualnie źle szukam.
Jestem fanem m.j. od 20 lat.
7LOVE
Posty: 71
Rejestracja: śr, 06 lip 2011, 10:08

Post autor: 7LOVE »

boskar2007 pisze:Wie ktoś może (ile w końcu) w jakiej ilości sprzedał się ten album bo w internecie nie ma takiego zestawienia,lub ewentualnie źle szukam.
Niedawno na Interii wyczytałem że 6 mln ale to jedyne źródło bo nigdzie indziej nie można znaleźć takiej informacji przynajmniej ja nie zdołałem znaleść
Awatar użytkownika
GosiOla
Posty: 234
Rejestracja: śr, 09 gru 2009, 23:58
Skąd: Łódź

Post autor: GosiOla »

Tommy Emmanuel (jeden z najwibitniejszych na świecie żyjących gitarzystów) mówi o nagrywaniu partii gitary do utworu "Much Too Soon"
http://www.youtube.com/watch?feature=pl ... eCQm25ejj8
"Mijaj zdrów otwarte okna"
Obrazek
dominikosek1243
Posty: 2
Rejestracja: pn, 23 lip 2012, 21:34

Post autor: dominikosek1243 »

Według Mnie płyta jest bardzo dobra.Może faktycznie,w jednym z utworów bardzo mało Michaela,ale ogólnie płyty przyjemnie się słucha.
Awatar użytkownika
amiastudent
Posty: 31
Rejestracja: sob, 09 lip 2011, 5:57
Skąd: wojewodztwo lubelskie

Post autor: amiastudent »

Z recenzji Mateusza Bartoszewicza http://bartoszewicz.blogspot.com/2010/1 ... -pyty.html
"Płyta MICHAEL nie zaskakuje, ale trudno, żeby Król półtora roku po własnej śmierci miał wyznaczać jakieś nowe trendy w muzyce" oraz "to nie są odgrzewane kotlety, (...) Król znów udowodnił, że jest królem - pokazał zza grobu, że nadal może wyznaczać kierunki... "czy tylko mi się wydaje, czy pan recenzent sobie zaprzecza? Coż, jeżeli jest coś czym ta płyta zaskakuje, to zdecydowanie są to wokale w piosenkach od Cascio, nie jest to jednak ten typowy rodzaj zaskoczenia. Jeżeli znasz wokal Michaela, to słysząc Monster masz ochotę zatrzymać audio. U mnie jednak odtwarzacz wciąż grał z moim "co jest grane"w tle. Trzy razy w całości przesłuchałam BN, oczywiście sprzęt na uszach, full volume i nadszarpnięte nerwy. W tamtej chwili chciałam mieć pewność co do autentyczności wokali. Dziś nadal tego nie wiem. Wskażcie mi drugą płytę, która zaskakuje w taki sposób.
Z drugiej strony zastanawiam się, czy nie o to właśnie "im" chodziło, czy nie chodziło właśnie o dużo szumu wokół płyty. Teddy Riley powiedział przecież; "he lives for controversy". Nie rozwinę tego . Moje subiektywne top 3: Hollywood tonight (brąz), Behind the mask (srebro), Best of joy- (złoto za kilka pięknych słów: "Jestem twoją radością. Twoją największa radością. Jestem blaskiem księżyca. Jestem na zawsze")
Jednak nie traktuję tej płyty w tych samych kategoriach co inne. Nie jest ona kompletna, nie widać tu ręki Michael'a.
Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
marcinokor
Posty: 897
Rejestracja: śr, 31 mar 2010, 17:07
Skąd: Ustroń

Post autor: marcinokor »

Ja po 2 latach od ukazania się albumu całkowicie zmieniłem do niego swoje podejście. W momencie wydania się nim zachwycałem (nawet naszym "potworkiem"), ale to pewnie dlatego, że miałem w końcu okazję przeżyć wydanie albumu swojego idola. Teraz kiedy mój gust muzyczny trochę się wyostrzył, widzę w "Michael" tylko popową miernotę. Co do tych podejrzanych wokali to nie mam za bardzo zdania, ale wiem, że jeżeli przedstawiłbym twórczość MJ'a na przykładzie "Monster" moim znajomym, to całkowicie bym ich zniechęcił do niego. Po prostu płyta jest okropnie płytka.
amiastudent pisze:Nie jest ona kompletna, nie widać tu ręki Michael'a.
Przepraszam za swój szczeniacki komentarz, ale trudno by było żeby Michael przyłożył do tego rękę. No chyba, że zza grobu...
Obrazek
Awatar użytkownika
amiastudent
Posty: 31
Rejestracja: sob, 09 lip 2011, 5:57
Skąd: wojewodztwo lubelskie

Post autor: amiastudent »

Przepraszam za swój szczeniacki komentarz
Przecież jestem tylko sześć lat starsza:))
Michael'owi 2010 brakuje charakteru. To nie to samo co Thriller, Dangerous,itd...- to się nazywają płyty od początku do końca, które mają słabe punkty, ale mimo to chce się do nich wracać, i nie mówię tu wcale o poszczególnych piosenkach, tylko o albumie jako całości, o czymś co zostało skończone, ma własną barwę i smakuje nawet po wielu latach. A tak naprawdę czym jest Michael 2010? Co tak naprawdę mówi nam tytuł?W moim słowniku ta płyta nie figuruje, bo nie smakuje jak płyta. Najwidoczniej tęsknię za ręką Michael'a glupija
Nie, nie spodziewałam się kolejnego Thriller'a, albumu z wielkiego zdarzenia. Wiem, że tak naprawdę każdy album dopełnia się dzięki atmosferze jaka powstaje za sprawą singli, teledysków i koncertów, noi samego artysty. Niczego wielkiego nie oczekiwałam i bardzo dobrze.
Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Olekx
Posty: 427
Rejestracja: pn, 26 gru 2011, 19:09
Skąd: Płock

Post autor: Olekx »

Ja nie wiem co Wy macie do Breaking News... Ja uważam to za jeden z lepszych utworów tego albumu. Pamiętam jak już pierwszy raz w Open FM to usłyszałem, to zaraz sprawdziłem z jakiej to płyty. Mi się bardzo podoba.

Hollywod Tonight - To też lubię, pamiętam jak teledysk wyszedł i go w 4FUN.TV często puszczali... Już za drugim razem znałem cały utwór.

Behind The Mask - Kolejny z lepszych utworów z tego albumu. Nic dodać, nic ująć.

To tyle utworów, które polubiłem z tego albumu. :) Reszta jakoś nie wpada w ucho...
Awatar użytkownika
Xander
Posty: 1163
Rejestracja: sob, 24 lis 2007, 22:54
Skąd: Włoclawek

Post autor: Xander »

Olekx pisze:Ja nie wiem co Wy macie do Breaking News... Ja uważam to za jeden z lepszych utworów tego albumu. Pamiętam jak już pierwszy raz w Open FM to usłyszałem, to zaraz sprawdziłem z jakiej to płyty. Mi się bardzo podoba.

Hollywod Tonight - To też lubię, pamiętam jak teledysk wyszedł i go w 4FUN.TV często puszczali... Już za drugim razem znałem cały utwór.

Behind The Mask - Kolejny z lepszych utworów z tego albumu. Nic dodać, nic ująć.

To tyle utworów, które polubiłem z tego albumu. :) Reszta jakoś nie wpada w ucho...
Może to że nie śpiewa go Michael nawet w 1 %. Powtarzamy po raz tysięczny, że trzeba być głuchym albo zupełnie raczkującym fanem, żeby tego nie słyszeć...
Obrazek
Awatar użytkownika
Olekx
Posty: 427
Rejestracja: pn, 26 gru 2011, 19:09
Skąd: Płock

Post autor: Olekx »

Xander pisze:
Olekx pisze:Ja nie wiem co Wy macie do Breaking News... Ja uważam to za jeden z lepszych utworów tego albumu. Pamiętam jak już pierwszy raz w Open FM to usłyszałem, to zaraz sprawdziłem z jakiej to płyty. Mi się bardzo podoba.

Hollywod Tonight - To też lubię, pamiętam jak teledysk wyszedł i go w 4FUN.TV często puszczali... Już za drugim razem znałem cały utwór.

Behind The Mask - Kolejny z lepszych utworów z tego albumu. Nic dodać, nic ująć.

To tyle utworów, które polubiłem z tego albumu. :) Reszta jakoś nie wpada w ucho...
Może to że nie śpiewa go Michael nawet w 1 %. Powtarzamy po raz tysięczny, że trzeba być głuchym albo zupełnie raczkującym fanem, żeby tego nie słyszeć...
To, że jestem fanem Michaela, to nie oznacza, że muszę mieć tak super słuch, by zaraz tu rozpoznawać w utworach jego głos. Bez przesady - a nie jestem jeszcze głuchy. A co do tej analizy, Ty tak stwierdziłeś, że to nie MJ śpiewa?
triniti
Posty: 468
Rejestracja: pt, 30 paź 2009, 14:09

Post autor: triniti »

tutaj do poczytania na rozładowanie emocji…Wpadłam na ten wątek wczoraj, kiedy szukałam info o What More Can I Give…
Opowiastka o tym, jak to fani odkryli istnienie pana Malachi, po czym niektórzy z nich uznali, że to mroczne alterego Michaela na Myspace.. :smiech:
Awatar użytkownika
Xander
Posty: 1163
Rejestracja: sob, 24 lis 2007, 22:54
Skąd: Włoclawek

Post autor: Xander »

Miliony fanów na całym świecie stwierdziło, że nie śpiewa tego Michael. Tak samo jak Keep your head up i Monster. Pomijam fakt, że tylko te 3 piosenki wzbudziły wątpliwości...
Co więcej brzmi to jak 100% Jason Malachi, bo porównując 3 utwory z Michaela, do jego piosenek, uzyskujemy pewność, że to on.

Naprawdę nie chce mi się tego juz tłumaczyć. Słucham Michaela od lat, potrafię rozpoznać jego głos i stwierdzić, że nie śpiewa jakieś piosenki. I to nie tylko moje odczucie.
Obrazek
Awatar użytkownika
Olekx
Posty: 427
Rejestracja: pn, 26 gru 2011, 19:09
Skąd: Płock

Post autor: Olekx »

Xander pisze:Miliony fanów na całym świecie stwierdziło, że nie śpiewa tego Michael. Tak samo jak Keep your head up i Monster. Pomijam fakt, że tylko te 3 piosenki wzbudziły wątpliwości...
Co więcej brzmi to jak 100% Jason Malachi, bo porównując 3 utwory z Michaela, do jego piosenek, uzyskujemy pewność, że to on.

Naprawdę nie chce mi się tego juz tłumaczyć. Słucham Michaela od lat, potrafię rozpoznać jego głos i stwierdzić, że nie śpiewa jakieś piosenki. I to nie tylko moje odczucie.
Wiesz, po przesłuchaniu Jasona Malachi stwierdziłem, że mógł to śpiewać on, ale są wstawki Michaela, ale nadal w 100% nie jestem pewny. Można to porównać z BOTDF ze zwrotkami. Nie wiem sam już, hah... Może nie jest Michaela, eh... ale podoba mi się mimo wszystko.

Co do Monster - nie mam wątpliwości. Może Michael zaczął te 3 utowry, a żeby nie były skończone, to wytwórnia sobie je dokonczyła przy pomocy Jasona. Już sam nie wiem...
Ostatnio zmieniony pn, 05 lis 2012, 10:33 przez Olekx, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ