Kicz. Zachwycający temat, który nie powinien mieć miejsca.

O Michaelu rozmowy luźne.

Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia

Awatar użytkownika
Margareta
Posty: 1017
Rejestracja: sob, 22 sie 2009, 15:54
Skąd: południe kraju nad Wisłą

Post autor: Margareta »

michael mckellar pisze: niema nic w tym dziwnego, e nastoletnie dziewczyny czy ogólnie fani to przeżywają. wystarczy poczytać komentarze pod artykułami czy wypowiedzi na FB
No właśnie niekoniecznie są to nastoletnie dziewczyny - czytałam wypowiedzi osób starszych ode mnie.
triniti pisze:Myślę, że podejście fanów jest bardzo zróżnicowane. Nie wiem, czy chcą się wyróżnić, czy po prostu dobrze bawić i świętować jego muzykę, pokazać swoje przywiązanie do niej, również solidarność z idolem. Nie sadzę też, że na co dzień akcentują ubiorem swoją odmienność, a dotyczy to innych subkultur. Goci są gotami przez cały rok
.
Tak, z tym, że czasy się zmieniły i obecnie trudno na co dzień na ulicy trafić na "subkulturowca" w pełnym "mundurku". Zwykle ma jakieś akcesoria związane ze swoją subkulturą, ale w pełnej okazałości widoczny jest dopiero w sezonie festiwali i koncertów. Podobnie fani MJ-a na co dzień mogą mieć na sobie jakiś akcent w postaci koszulki czy marynarki, ale dopiero na zlotach odznaczają się w tłumie. Podejście fanów określonej muzyki też jest zróżnicowane - niektórym wystarczy muzyka i poglądy, inni idą dalej i zaznaczają swoją przynależność poprzez ubiór.
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
Obrazek
triniti
Posty: 468
Rejestracja: pt, 30 paź 2009, 14:09

Post autor: triniti »

didaskalia :)

Obrazek
Pop Art. Jedna z najsłynniejszych okładek świata. Rok 1967. Projekt - przedstawiciel brytyjskiego Pop Artu - Peter Blake.
Okładka jest zaliczona do kanonu dzieł popartowskich i słusznie.
I co my tu mamy?
Mundury i lampasy na spodniach, to…że, yyy ekhm.. Idę dalej. Mamy napis z klombów kwietnych, są i figury woskowe z Muzeum Madame Tussaud i jest lalka. Jakies takie michaelowe klimaty. ;)

na deser różowy budyń LOVE Petera Blake'a
Obrazek
serduszkowy ołtarzyk i naprawdę, pienkny

edit
Pracownia sitodruku UAP Poznań :)

Obrazek
Ostatnio zmieniony ndz, 15 gru 2013, 18:52 przez triniti, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
lost children
Posty: 140
Rejestracja: pt, 05 sie 2011, 21:19
Skąd: Nysa

Post autor: lost children »

Ostatnio oglądałam trochę filmików dotyczących Elvisa Presleya i dopiero uświadomiłam sobie, że jego styl bycia, ubierania się zwłaszcza w końcowej fazie życia też był kiczowaty: te cekiny, białe stroje, rozpościerane płachty stroju niczym skrzydła, świecące pasy itd...a przecież nikt nie nazywa go "królem kiczu", nie mówiąc już o jego fanach, którzy chyba zabiliby za tego rodzaju określenie ich idola.
Dlatego też dziwi, że w naszym środowisku mogą pojawiać się głosy, według których Michael to "król kiczu". I nie chodzi tu o brak dystansu, niemożność krytykowania idola, luzackiego podejścia i co tam jeszcze, ale o prawdę i sprawiedliwość. No bo jaki król kiczu? Nie udawajmy wyluzowanych na siłę, nie krytykujmy Michaela niesprawiedliwie tylko po to by powiedzieć, że mamy dystans do Niego i krytykować go też potrafimy. Krytykujmy wtedy gdy jest to sprawiedliwe i ma odniesienie do rzeczywistości. Ot tyle jeszcze moich uwag odnośnie kiczu.
No to skoro już tyle się "nawymądrzałam", to pokażę jeszcze kicz w moim wykonaniu, a raczej mojej córki, która co się tylko da dekoruje w domu na świątecznie.

Nawet Michael zyskał towarzystwo Piotrusia Pana i Św. Mikołaja, myślę, że jest zadowolony:


Myślę też, że to dzieci w pewnym stopniu wymuszały na Michaelu zamiłowanie do kiczu, no bo jak tu nie ustąpić dziecku, które chce się otaczać bajkowym wystrojem wnętrz, chce żeby wszystkiego było dużo i kolorowo.

fajne zdjęcia...ale nie w tym rozmiarze.Proszę o pomniejszenie i ewentualne wstawienie.Pozdrawiam/@neta
triniti
Posty: 468
Rejestracja: pt, 30 paź 2009, 14:09

Post autor: triniti »

oj, nie zgadzam się. Presley jest dla wielu osób synonimem amerykańskiego kiczu…
Cekiny, zależy w jakim kontekście, nie muszą oznaczać kiczu.
Nie rozumiem tez za bardzo, co ma wspólnego z kiczem Boże Narodzenie. Świecidełka nie są wyznacznikiem kiczu. Boże Narodzenie to Boże Narodzenie. Pamiętam święta, kiedy nie można było dostać kolorowych bombek. Moja mama zdobyła na targu kilka srebrnych i o dziwo te świeta najbardziej zapamiętałam, bo były smutne.

Nie zgadzam się również, że dzieci lubią kicz. To otoczenie kształtuje ich gust. Małe dzieci, dopóki nie wejdą w okres schematyczny - naśladownictwa dorosłych, są niezwykle twórcze. Tworzą dzieła dla dorosłych niemożliwe do powtórzenia. Z tego też powodu wielu wielkich artystów inspirowało się sztuką dziecięcą, m.in. Paul Klee. również Jean Miro.
O wiele mniej radosna jest sztuka Dubuffet'a, który również czerpał z twórczości ludzi umysłowo chorych, w tym celu spedzał z nimi wiele godzin w szpitalach.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Paul_Klee
http://pl.wikipedia.org/wiki/Joan_Miró
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jean_Dubuffet

Nie staram się na siłe zachować dystansu, ale piszę to, co czuję. Boleję, że edukacja plastyczna, ale też muzyczna i WF w polskich szkołach są traktowane jak piąte koło. Dla rozwoju młodego człowieka to bardzo ważna wiedza. Nie każdy musi umieć malować, śpiewać, ale powinien mieć orientację. Bez kultury podobno naród traci tożsamość, ginie i powraca do barbarzyńskich nawyków, typu wyrywanie drzewek.

Kolejna rzecz, jakiej nie rozumiem, to przed czym my bronimy Michaela, o jaką prawdę i sprawiedliwość chodzi?

świecidełka, kolorowe baloniki, szkiełka, ciapki, bańki mydlane we wspólczesnych instalacjach:
http://www.buzzfeed.com/peggy/art-insta ... to-live-in
Ostatnio zmieniony pt, 13 gru 2013, 7:38 przez triniti, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
michael mckellar
Posty: 289
Rejestracja: sob, 16 mar 2013, 16:58
Skąd: Płock

Post autor: michael mckellar »

triniti pisze:Boleję, że edukacja plastyczna, ale też muzyczna i WF w polskich szkołach są traktowane jak piąte koło.
To zależy od nauczycieli w jaki sposób prowadzą taką lekcję. Plastyka wygląda tak, że całym rokiem nic się nie robi, a jak zbliża się semestr to oddaje się parę rysunków. A jeśli chodzi o WF to tylko i wyłącznie wina nauczycieli, którzy wpuszczą uczniów na salę, rzucą piłkę i róbcie co chcecie.
I oczywiście wiele osób boi się zajęć WF, bo nie są tak wysportowani jak inni i boją się kompromitacji.

triniti pisze:Kolejna rzecz, jakiej nie rozumiem, to przed czym my bronimy Michaela, o jaką prawdę i sprawiedliwość chodzi?
Myślę, że tu chodzi o to, że inne społeczności fanów nie są tak podzielone jak nasza. I część fanów po prostu broni Michaela przed krytyka, ze strony tych fanów, którzy uważają, że mają dystans, a tak naprawdę też na wiele rzeczy się denerwują.
„Co robi gwiazda, gdy przestanie świecić?” – pytam samego siebie. „Może umiera?”. „O, nie!” – odpowiada głos w mojej głowie. „Gwiazda nigdy nie umiera. Gwiazda po prostu zamienia się w uśmiech.”
triniti
Posty: 468
Rejestracja: pt, 30 paź 2009, 14:09

Post autor: triniti »

michael mckellar pisze: triniti napisał:
Boleję, że edukacja plastyczna, ale też muzyczna i WF w polskich szkołach są traktowane jak piąte koło.

To zależy od nauczycieli w jaki sposób prowadzą taką lekcję. Plastyka wygląda tak, że całym rokiem nic się nie robi, a jak zbliża się semestr to oddaje się parę rysunków. A jeśli chodzi o WF to tylko i wyłącznie wina nauczycieli, którzy wpuszczą uczniów na salę, rzucą piłkę i róbcie co chcecie.
I oczywiście wiele osób boi się zajęć WF, bo nie są tak wysportowani jak inni i boją się kompromitacji.
Nie miejsce, by rozmawiać o systemie, ale uważam, że podręczniki są źle skonstruowane, są nudne i nie zachęcające. Nauczyciele nie przygotowani merytorycznie, bez powołania, to kolejny problem. Jednak dużo zależy tez od rodziców.


michael mckellar pisze:triniti napisał:
Kolejna rzecz, jakiej nie rozumiem, to przed czym my bronimy Michaela, o jaką prawdę i sprawiedliwość chodzi?


Myślę, że tu chodzi o to, że inne społeczności fanów nie są tak podzielone jak nasza. I część fanów po prostu broni Michaela przed krytyka, ze strony tych fanów, którzy uważają, że mają dystans, a tak naprawdę też na wiele rzeczy się denerwują.
Myślę , że tą nadwrażliwością fani sami sobie robią kuku, bo nikt nie będzie ich traktował poważnie, o ile za cel stawiają sobie obronę idola. To zasada socjotechniki. Zdecydowanie bardziej przekonującym się jest dla rozmówcy, jeśli przyznaje się, że idol miał pewne wady, niż gdy robi się z niego bożka pozbawionego wad. Natomiast, jeśli ktoś wierzy w pedofilię Michaela, to znaczy, że z nim jest coś nie tak i nalezy delikwenta zostawić w spokoju. Podobno, to jakich znajomych sobie wybieramy świadczy o nas. Inteligentny i wrażliwy człowiek nie będzie twierdził, że Michael był pedofilem, ani nie będzie się tym zajmował, pisał na Onetach bzdur.
Czym innym są dewiacje , zaburzenia psychiczne , wewnętrzna pustka, które pchają ludzi do nienawiści. Owszem istnieją ludzie na drugim biegunie, margines, którzy postanowili walczyć z fanami MJ. Po co przejmowac się chorymi ludźmi, których stanowiska i tak nie zmieni nic, żadna argumentacja, bo się zafiksowali i nie wiedzą, co począć z czasem?
Ostatnio zmieniony czw, 19 gru 2013, 1:23 przez triniti, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
lost children
Posty: 140
Rejestracja: pt, 05 sie 2011, 21:19
Skąd: Nysa

Post autor: lost children »

Pisząc o sprawiedliwości i prawdzie o Michael miałam na myśli to, że niesprawiedliwe i nieprawdziwe jest nazywanie go królem kiczu, bo to, że w pewnym sensie miał do niego zamiłowanie, nie świadczy o tym, że był jego królem. Bo inni wielcy piosenkarze prześcignęli go w tej kategorii. Pisałem już o tym powyżej, to tak jakby np. Panią Szymborską nazywać królowa kiczu wśród poetów, tylko dlatego, że dla przyjaciół kupowała kiczowate prezenty. Sprawiedliwa to ocena? No, nie!
I oczywiście możemy krytykować Michaela, bo był zwykłym ( niezwykłym) człowiekiem i popełniał błędy i jako fani najlepiej o tym wiemy. Ale krytykujmy mądrze i sprawiedliwie. Sprawiedliwy jest pogląd, że Michael lubił kicz, ale niesprawiedliwy jest pogląd, że był królem kiczu.

Co do dzieci, to nie powiedziałam, że dzieci lubią kicz. Mój wywód w tym zakresie zmierzał do wykazania, że zamiłowanie dzieci do gromadzenia wszystkiego co kolorowe i ciekawe sprzyja niejako kiczowatemu wystrojowi mieszkań. Bo, też jak już powyżej pisałam, kicz może sprowadzać się do przesadzenia w nagromadzeniu różnego rodzaju przedmiotów. Michael zbierał różne "pierdółki", w tym manekiny, lalki, postaci z bajek itd. Tak właśnie robią dzieci. Chcą to wszystko mieć i chcą się tym otaczać. Może Michael zbierał to dla siebie, a może trochę dla swoich dzieci i dzieci go odwiedzających. Sama wiem po sobie, jak jadę na targ staroci, to też skuszę się czasami na coś, co ucieszy moje pociechy i fajnie będzie wyglądało w ich pokoju.

Co do Św, Bożego Narodzenia to jeden z moich ukochanych okresów i uwielbiam te światełka, błyskotki, lampiony, figurki itd. Pokazując zdjęcie gdzie moja córka porozkładała wszystkie te ozdoby na "kupie" znowu chciałam odnieść się do nagromadzenia różnych rzeczy w jednym miejscu, co może być już uznane za kicz. Jej się tak podobało, a dla mnie było "przesłodzone" i potem to zmieniłam.

Co do reszty to zupełnie się zgadzam, u nas w szkołach prawie w ogóle nie ma nauki o sztuce, malarstwie, historii sztuki i to poważny błąd; wiem sama po sobie, nie mam w tej dziedzinie wiedzy i bardzo żałuję, bo podyskutowałaby sobie choćby z triniti na ten temat, a tak to brakuje mi argumentów.
I na koniec, żeby była jasność uwielbiam świecidełka, kolorowe baloniki, szkiełka, ciapki, bańki mydlane.
Może tez dlatego tak bronię Michaela w tym temacie, chyba mam podobne poczucie gustu co on.
Dobra, pora wziąć ślicznie świecący i obrzydliwie kolorowy lampion i pędzić z dzieciakami na Roraty. Pozdrawiam gorąco i świątecznie.
triniti
Posty: 468
Rejestracja: pt, 30 paź 2009, 14:09

Post autor: triniti »

Jako że David Bowie jest kojarzony ze specyficznym kiczem, a temat miał wiele dygresji, to chyba najlepsze miejsce na artykuł o niecodziennej i nietypowej wystawie tegoż.

Artykuł ten zasługuje na uwagę również dlatego, że odsłania, jak sprytnie muzykowi odejmowany jest przydomek "pop", by dyskretnie wprowadzić go na salony tak zwanej sztuki uniwersalnej, a wiec też wysokiej, wszelakiej, bu ukazać artystę totalnego.



http://www.obieg.pl/felieton/32838

Całkiem możliwe, że to przyszłość wystaw muzycznych.
Awatar użytkownika
cocainegirl
Posty: 316
Rejestracja: ndz, 01 maja 2011, 19:55
Skąd: Wrocław/Zielona Góra

Post autor: cocainegirl »

lost children pisze:Pisząc o sprawiedliwości i prawdzie o Michael miałam na myśli to, że niesprawiedliwe i nieprawdziwe jest nazywanie go królem kiczu, bo to, że w pewnym sensie miał do niego zamiłowanie, nie świadczy o tym, że był jego królem. Bo inni wielcy piosenkarze prześcignęli go w tej kategorii. Pisałem już o tym powyżej, to tak jakby np. Panią Szymborską nazywać królowa kiczu wśród poetów, tylko dlatego, że dla przyjaciół kupowała kiczowate prezenty. Sprawiedliwa to ocena? No, nie!
I oczywiście możemy krytykować Michaela, bo był zwykłym ( niezwykłym) człowiekiem i popełniał błędy i jako fani najlepiej o tym wiemy. Ale krytykujmy mądrze i sprawiedliwie. Sprawiedliwy jest pogląd, że Michael lubił kicz, ale niesprawiedliwy jest pogląd, że był królem kiczu.
Zgadzam się w stu procentach. Zresztą, każdy człowiek ma prawo do krytyki, jednakże konstruktywnej. Nie rozumiem krytyki, która opiera się na wytykaniu błędów i śmianiu się z nich. I to jest racja, Michael był tylko człowiekiem, nie zapominajmy o tym. Nie znamy go od podszewki, ale założę się, że popełniał wiele błędów. Każdy z nas je popełnia, potem żałuje, ale się na nich uczył. Zauważyłam, że nawet Michael w pewnym momencie zaczął się na nich uczyć, ale według mnie za późno. Za bardzo dawał prasie do siebie dotrzeć, za wiele mówił. Pod koniec życia zaczął być bardziej dyskretny, za późno. Ale, tutaj nie o tym.
Kicz to tak naprawdę pojęcie względne, dla fana muzyki glam rockowej ubiór jego idoli jest w zupełności normalny, dla postronnego, szarego człowieka, jest to żałosny kicz wart śmiechu i przypominający kabaret. W każdym z nas jest trochę kiczu, sama się na tym łapię, ale lubię mój kicz. A dlaczego? Proste, bo jest mój. ;)
"Łeb ścięty żydowskiego zbawiciela,
nigdy nie uniesie głowy na krzyżu."
triniti
Posty: 468
Rejestracja: pt, 30 paź 2009, 14:09

Post autor: triniti »

cocainegirl pisze:Kicz to tak naprawdę pojęcie względne, dla fana muzyki glam rockowej ubiór jego idoli jest w zupełności normalny, dla postronnego, szarego człowieka, jest to żałosny kicz wart śmiechu i przypominający kabaret. W każdym z nas jest trochę kiczu, sama się na tym łapię, ale lubię mój kicz. A dlaczego? Proste, bo jest mój. ;)
Mam wrażenie, że nie mówisz o kiczu. Kolorowość nie oznacza kiczu. Proponuję prześledzenie całej dyskusji.
Uważam, że kicz świadomie wykorzystywany w sztuce, jako rodzaj prowokacji albo buntu, nie powinien być nazywany kiczem. Najważniejsza jest tu świadoma gra z odborcą, więc dystans, autoironia, zabawa.

I kicz to nie jest pojęcie względne. Najlepszym wyznacznikiem kiczu jest pretensjonalność.

Nie pamietam już kto wypowiadział te słowa, że w sztuce nie ma demokracji i że mniejszość wie lepiej niż większość, Absolutnie się z tym zgadzam Pośród tej mniejszości są tarcia i polaryzacja opinii, ale co do kiczu , tego mierzonego ilością zawartej w nim pretensjonlaności i głupoty, jest konsensus.

Kolorowe ptaki nie są kiczowate.

p.s. proszę Lost Chldren o zmiejszenie fotek,;)
Awatar użytkownika
cocainegirl
Posty: 316
Rejestracja: ndz, 01 maja 2011, 19:55
Skąd: Wrocław/Zielona Góra

Post autor: cocainegirl »

Ale w glam rocku jest kicz.. Może nie słuchasz, nie widziałaś koncertu i o tym nie wiesz. Świecące ubrania, cekiny, natapirowane włosy, jakieś kolczyki, dużo chustek kolorowych, to jest przepych i kicz, nikt nie wmówi mi, że nie.
triniti pisze:Uważam, że kicz świadomie wykorzystywany w sztuce, jako rodzaj prowokacji albo buntu, nie powinien być nazywany kiczem.
Według Ciebie tak powinno być, ale nie jeden człowiek zna tylko to słowo i nim określa odejście od normy. Nie każdy uważa tak jak Ty, bo jak powiedziałam - są to ludzie szarzy, dla których jest czarne i białe, ale nie ma szarego.
triniti pisze:I kicz to nie jest pojęcie względne. Najlepszym wyznacznikiem kiczu jest pretensjonalność.
Ty tak uważasz. To jest Twoja subiektywna opinia. Kicz jest pojęciem względnym. Jakby nie było, mamy swoje zdania i to jest najważniejsze.

P.S. Ja również proszę lost children o zmniejszenie zdjęć. Wszystko jest rozciągnięte i dosyć trudno czyta się posty innych użytkowników.
"Łeb ścięty żydowskiego zbawiciela,
nigdy nie uniesie głowy na krzyżu."
Awatar użytkownika
lost children
Posty: 140
Rejestracja: pt, 05 sie 2011, 21:19
Skąd: Nysa

Post autor: lost children »

Sorry dziewczyny, nie potrafię ich zmniejszyć, może zrobi to moderator.

odbierz proszę pw /@neta
triniti
Posty: 468
Rejestracja: pt, 30 paź 2009, 14:09

Post autor: triniti »

cocainegirl pisze:Ale w glam rocku jest kicz.. Może nie słuchasz, nie widziałaś koncertu i o tym nie wiesz. Świecące ubrania, cekiny, natapirowane włosy, jakieś kolczyki, dużo chustek kolorowych, to jest przepych i kicz, nikt nie wmówi mi, że nie.
Otóż to nie jest kicz. Błyskotki, piórka, natapirowane włosy nie są wyznacznikiem kiczu. I to właśnie nie jest pretensjonalne. Cała powyższa dyskusja była na ten temat.

To nie jest moja subiektywna opinia. Kicz nie jest pojęciem względnym. Gdybyśmy tak rozmywali wszystkie pojęcia, świat zatrzymałby się w miejscu, a my utonęlibyśmy w miernocie. Ja bym straciła pracę, :smiech: .
Każdego dnia muszę odpowiadać na pytanie, co jest dobre, a co złe w sztuce. I czasami mam z tym problem, wtedy pytam kolegów. Niekiedy wystarczy mi kilka sekund, by wiedzieć.

Proste pytanie. Jak wyglądałyby egzaminy na wyższe uczelnie artystyczne, gdyby wszystko było względne? Jakimi kryteriami mielibyśmy kierować? Otóż nie jest względne. Niekiedy tylko jest względne. Przy kiczu naprawdę nie ma większych problemów.

Nikifor, tu wspomniany, trafił na chlubną listę kiczowatych. Ale on nie był kiczowaty, bo był bezpretensjonalny. Niczego nie udawał. Wszystko można mu zarzucić, brak znajomości kompozycji, perspektywy, czy kiepski warsztat, ale nie pretensjonalność.
Awatar użytkownika
cocainegirl
Posty: 316
Rejestracja: ndz, 01 maja 2011, 19:55
Skąd: Wrocław/Zielona Góra

Post autor: cocainegirl »

O, a gdzie pracujesz? Nie jest to złośliwe pytanie, aczkolwiek zaciekawiłaś mnie. Tu się poddaję. Jestem młodsza, nie wiem wszystkiego, ale zawsze myślałam, że to akurat kicz jest pojęciem względnym i ludzie źle go odbierają i rozumieją. Także dziękuję za sprostowanie. ;-)
Nie wiem jakby wyglądały te egzaminy, zapewne byłyby całkowicie bez sensu, skoro wszystko byłoby względne. Idę w tym kierunku powoli, od września zaczynam klasę filmową, a potem mam ochotę iść na studia w tym kierunku. Mam nadzieję, że mając problem będę mogła się do Ciebie zwrócić z prośbą o pomoc?
"Łeb ścięty żydowskiego zbawiciela,
nigdy nie uniesie głowy na krzyżu."
triniti
Posty: 468
Rejestracja: pt, 30 paź 2009, 14:09

Post autor: triniti »

cocainegirl pisze:O, a gdzie pracujesz? Nie jest to złośliwe pytanie, aczkolwiek zaciekawiłaś mnie. Tu się poddaję. Jestem młodsza, nie wiem wszystkiego, ale zawsze myślałam, że to akurat kicz jest pojęciem względnym i ludzie źle go odbierają i rozumieją. Także dziękuję za sprostowanie. ;-)
Nie wiem jakby wyglądały te egzaminy, zapewne byłyby całkowicie bez sensu, skoro wszystko byłoby względne. Idę w tym kierunku powoli, od września zaczynam klasę filmową, a potem mam ochotę iść na studia w tym kierunku. Mam nadzieję, że mając problem będę mogła się do Ciebie zwrócić z prośbą o pomoc?
Cudownie, kocham młodych ludzi z pasją. Wbijaj na priva, kiedy chcesz. ;)


Kicz jest w tym sensie pojęciem względnym, że może zostać użyty świadomie, jest wówczas środkiem artystycznego wyrazu, może być też formą podkreślania swojej odrębności dla jakiejś subkultury.
Pisałam już wyżej o manieryzmie amerykańskim l.60 tych powiązanym ze środowiskiem ówczesnej subkultury rockandrollowców. Z tego manieryzmu wyrósł właśnie David Bowie. Charakterystyczne było dla niego przeładowanie, nadmiar, feeria barw, To był początek postmodernizmu.
Tylko czy nadal możemy nazywać go kiczem, raczej możemy powiedzieć, ze ktoś posłużył się kiczem w konkretnym celu.
Kicz w sensie kicz jest bezrefleksyjny. Wynika z pewnego rodzaju mentalności. Człowiek, który epatuje kiczem nie jest tego świadomy. jednak czasami może być inspiracją dla ludzi świadomych. To taki trochę zespół naczyń połączonych. Nic w naturze nie ginie :)

Okej, zamykam się już, bo temat został przeze mnie zamęczony. Pozdrawiam przyszłą artystkę! :)
ODPOWIEDZ