Strona 5 z 7

: czw, 26 lis 2009, 21:13
autor: A-g-A
A ja podziwiam go za to, że nie obraził Eminema mimo iż ten tak bardzo na niego najechał. "Obraziłeś mnie, ale ja nie zniże się do twojego poziomu - będe mądrzejszy" - tak interpretuje postawę Michaela i bardzo mnie ona cieszy. Nie zareagował na perfidną zaczepkę i nie dał się sprowokować.
Przypomina mi się historia pewnych dwóch krytyków, którzy spotykają się w parku na ścieżce i stają na przeciwko siebie. Jeden mówi: "Nie przepuszczam idiotów", na co drugi: "A ja tak" i wymija go. :-P

: pt, 27 lis 2009, 7:40
autor: editt
Pitrzel pisze:jak można lubić Eminema, jak powiedział kiedyś że nigdy nie zaśpiewa dla Żydów i Polaków.. no sory...
Eminem nigdy czegoś takiego nie powiedział. To wymysły mediów.

: pt, 27 lis 2009, 21:58
autor: moon_song
Chyba najbardziej irytujące jak dla mnie jest...
ZŁOTE BODY !
Okrutnie wsiowe jak dla mnie, jeden z najgorszych strojów scenicznych.

dalej:
Mundurki - mniej lub bardziej świecące.
Najbardziej lubię Michaela w normalnych codziennych ubrankach obojętnie czy to jeansy, piżamka, gayerek, stary sweter, basebolowa kutrka, skóra, flanelowa koszula czy też sandałki. Mundurkom i militariom mówię NIE.

i:
wystawienie Blanketa za barierkę.
Dla tej sytuacji nie mam żadnego wytłumaczenia na Jego "korzyść". Tak jak dla dwóch poprzednich... no... taki gust... każdy ma swój... w sumie nikt na tym nie cierpi wiec wszystko OK. Ale sytuacja z Blanketem... hmmm.... przyznam, że był to jedyny moment zwątpienia kiedy pomyślałam, że może jednak nie wszystko z Nim jest w porządku.
Na szczęście ten moment nie trwał zbyt długo, ale i tak uważam, że było to mocne przegięcie.


EDIT:
jeszcze dodałabym stale zmniejszający się nos.
Idealny był ten z czasów Bad i już nie trzeba było nic przy nim manipulować bo było naprawdę mniam mniam bardzo gustownie.
Sama bym taki chciała ;-)

: sob, 28 lis 2009, 1:06
autor: anialim
W ogóle fajnie jest - na forum Fanów Michaela dwa hot topics to "Nie lubię słuchać tej piosenki" i "Co cię najbardziej denerwuje w Michaelu" (trzeci to quiz obrazkowy - z wielkiej trójki to mój faworyt :))

To, co niektórzy nazywają tu naiwnością, ja nazwałabym wiarą w drugiego człowieka. To, że Michael w każdym widzi dobro - jasne, to też wada, bo lepiej, jak wszyscy skaczą sobie do oczu.
Płacze na zawołanie - też płaczę, przy "I'll be there", od lat w tym samym momencie (taa, na Jego zawołanie ;>) Może wystarczy poczuć tę muzykę, żeby obudziła takie emocje?
Ubiera się dziwacznie - no tak, w końcu ikona mody:)
Wątku z "aseksualnym image Piotrusia Pana łapiącym się za krocze" nie muszę rozumiećhmm, przypomnę tylko, że wielokrotnie podkreślał, że na scenie jest zupełnie inną osobą niż na co dzień
A już zabiło mnie "wyuczone I love you" - pokażcie mi jedno I love you, które nie brzmiałoby szczerze... :wariat: Nawet jeśli pojawia się na każdym koncercie niemal w tym samym momencie...wielokrotnie powtarzał, jak ważnym jest to, aby mówić to innym i o tym, że "I really mean it"... Pamiętacie jeszcze? Ja nie wiem, może ja o innym Człowieku niż Wy tu piszę... A to, że wszystko na koncertach działo się zgodnie ze scenariuszem - ja tam cieszę się, że zobaczyłam to samo, co mieli szansę zobaczyć inni. Ale oczywiście to też Jego wada, że wszystkim starał się pokazać to samo.
To zaś, że daje się łatwo wykorzystywać innym - załóżmy temat, co "co najbardziej denerwuje cię w ludziach wokół Michaela", w wadach ludzi tam wymienianych można by to włożyć.
--
Uprzedzając - nie, nie jestem fanatyczką. Tak, Michael jest Człowiekiem, jak każdy ma swoje wady.

PS: a już co do wątku, że sam jest sobie winien oskarżeń o molestowanie, bo sobie "zaprosił Arvizów do Neverland" - polecam książkę "Michael Jackson Conspiracy" Aphrodite Jones.

: sob, 28 lis 2009, 12:12
autor: Wercia
Mnie najbardziej denerwuje wymuszony płacz podaczs ballad, gdyby naprawdę się wzruszył raz czy dwa razy podczas trasy koncertowej, to rozumiem. Ten płacz na każdym koncercie jest poprostu sztuczny.

: sob, 28 lis 2009, 13:27
autor: viva201
Wercia pisze:Mnie najbardziej denerwuje wymuszony płacz podaczs ballad, gdyby naprawdę się wzruszył raz czy dwa razy podczas trasy koncertowej, to rozumiem. Ten płacz na każdym koncercie jest poprostu sztuczny.
________________

tiaa...i jeszcze jak sobie przy tym kuca i zasłania oczy.... :-/

: sob, 28 lis 2009, 14:28
autor: Shulamitka
anialim pisze:A już zabiło mnie "wyuczone I love you" - pokażcie mi jedno I love you, które nie brzmiałoby szczerze... Nawet jeśli pojawia się na każdym koncercie niemal w tym samym momencie...wielokrotnie powtarzał, jak ważnym jest to, aby mówić to innym i o tym, że "I really mean it"... Pamiętacie jeszcze? Ja nie wiem, może ja o innym Człowieku niż Wy tu piszę... A to, że wszystko na koncertach działo się zgodnie ze scenariuszem - ja tam cieszę się, że zobaczyłam to samo, co mieli szansę zobaczyć inni. Ale oczywiście to też Jego wada, że wszystkim starał się pokazać to samo.

Anialim. Dla niektórych powtarzane nieznanym sobie ludziom "I love you" jest wyrazem autentycznej miłości. Ok. Dla innych, którzy może mieli w życiu jakieś doświadczenia, bardziej liczą się czyny niż słowa, i nie lubią słuchać tego zwrotu w pociągu i przeciągu. OK? Ok.
Mnie osobiście nie drażni szczególnie to, że je powtarzał, ale na pewno drażniłoby mnie, gdybym oczekiwała po tych słowach tego, co one wg mnie oznaczają, a więc zobowiązań, wzięcia na siebie odpowiedzialności, zrozumienia, itp. Nie oczekiwałabym tego po człowieku który mówi tak do wielomilionowego tłumu, więc mnie to nie drażni. Ale też na pewno nie traktuję tego tak poważnie, żeby porównywać ten zwrot do zwrotu mówionego do męża.
I oczywiście, że Mike mówił te słowa szczerze, w takim rozumieniu "I love you", jakie w danej chwili przyjmował. Można mówić szczerze i niezobowiązująco, bo tak się to w danej chwili rozumie. Zbadaj tysiąc osób w kwestii tego, jak rozumieją słowa "I love you", i otrzymasz tysiąc różnych odpowiedzi.

: sob, 28 lis 2009, 16:10
autor: moon_song
Ja tylko chciałam przypomnieć, że temat brzmi "co Cię denerwuje w zachowaniu Michaela" a nie "wady Michaela".
To są dwie zupełnie różne sprawy.
To, co jednych denerwuje nie koniecznie musi denerwować innych, a wręcz przeciwnie - podoba się. Tak jak w przypadku ZŁOTEGO BODY nenene
Proponuję więc wyluzować troszkę.

Co do reżyserowanego "I love youuuu" na pewno po części było wyreżyserowane, a mianowicie Michael bardzo dobrze wiedział jak reaguje tłum na konkretne gesty, zachowania ect. Nawet ostatnio na "This Is It" było "przetrzymam ich troszkę..." czy "publiczność szaleje, teraz jest Twoje 5 minut". On znał reakcje publiczności, potrafił je przewidzieć. No i jakże strasznie to kochał, ten szalejący tłum, ten kontakt z masą ludzi, kiedy tak żywo reagują na wszystko co robi, mówi. Natomiast sam w sobie chyba zapomniał, że może się rozkleić. A może i nawet wiedział, że się rozklei. To zupełnie tak samo kiedy któryś tam raz oglądam ten sam film i zawsze w tym samym momencie płaczę. Nie planuję tego, ale tak jest. Czy wobec tego powinnam tego filmu już nigdy nie oglądać? Ależ oczywiście, że obejrzę!

: sob, 28 lis 2009, 19:28
autor: A-g-A
moon_song pisze: To zupełnie tak samo kiedy któryś tam raz oglądam ten sam film i zawsze w tym samym momencie płaczę. Nie planuję tego, ale tak jest. Czy wobec tego powinnam tego filmu już nigdy nie oglądać? Ależ oczywiście, że obejrzę!
Masz rację. Sama oglądam takie filmy, gdy płaczę na jednym, konkretnym wybranym momencie i to któryś raz z rzędu, ale to stwierdzenie nie przekonuje mnie w pełni, co do zachowania Michaela na scenie. No kurczę, ile można się wzruszać i to w tak krótkich odstępach czasu? Przy "I Just Can't Stop Loving You", "I'll be there", "She's out of my life" itd, itd. Dla mnie z perspektywy, tylko widza, który wpatruje się w szklany ekran telewizora za którymś już razem wygląda to mało wiarygodnie, a wręcz sztucznie. To kucanie, zakrywanie twarzy ręką i ciągnące się minuty... Zawsze to przewijam.

: sob, 28 lis 2009, 20:29
autor: Luspa
A-g-A pisze:To kucanie, zakrywanie twarzy ręką i ciągnące się minuty... Zawsze to przewijam.
_________________
Widzisz, bo Ty oglądasz to w pokoju, bez żywego MJa przed nosem nenene Tam na koncercie, to przeciąganie było w 100% zaplanowane. Tzw. podnoszenie ciśnienia- moment oczekiwania. Ktoś kiedyś powiedział, że jak MJ zaczyna koncert to po prostu stoi. Stoi, zdejmuje okulary.. Powoli... A kiedy zaczyna śpiewać, publiczność jest już wykończona, chociaż On jeszcze niczego nie zrobił. Tam, przy scenie pewnie byś umierała w tych momentach, a w domu- po prostu to przewijasz.

ps. moon_song wybacz, ale nigdy Ci tego nie zapomnę nenene

: sob, 05 gru 2009, 10:35
autor: MJwroc
No...
A te sztuczne rzęsy...
Na wystawie zdjęć Czesława Czaplińskiego oglądałam megazbliżenie twarzy Mja. Masakra te rzęsy :-/

: sob, 05 gru 2009, 14:59
autor: TabloidJunkie92
A czy troche nie przesadzacie....Myslcie troche realnie.Nawet gdyby mial sztuczne rzesy to z pewnoscia nie bylo to jego widzimisie.Wypadanie rzes to oznaka choroby vitilliago tak samo jak usta ktore traca pigment.W takim razie po co czepiacie sie tego ze je malowal? :-/

-> temat posprzątany 15 grudnia 2009.
mav.

: pt, 25 gru 2009, 1:39
autor: Smile
W charakterze Michaela nie wkurza mnie absolutnie nic. Za to w wyglądzie - irytuje mnie, że nosi kurtki ze skóry. I niech nawet zrobi sobie irokeza, chodzi w glanach, czy będzie ubierać się na różowo - zaakceptowałabym to, ale tej skóry przełknąć nie mogę...
Kocham zwierzęta i dla mnie to trup, nie ubranie... :wariat: Przepraszam za tak mocne słowa, nie chcę nikogo obrazić glupija

A gubienie się w zeznaniach czy ten wysiłek podczas plaubecku jest urocze :-)

: śr, 30 gru 2009, 1:25
autor: 1ShotLiz
Na samym poczatku musze zaznaczyc, ze nie jestem ANI HATEREM ANI STANEM - Jestem tylko Fanem... Male irytujace drobiazgi w moim odczuciu:

#1 Let it sizzle - Budowanie napiecia poprzez przedluzanie wstepow lub zakonczen piosenek, albo tez zamieranie w samym ich srodku. W pelni rozumiem, ze koncerty rzadza sie swoimi prawami... Dziwne tylko i wylacznie podczas ogladania nagran;

#2 Zlote body

#3
Featuring z Sheryl Crow - Chyba do konca zycia pozostanie to dla mnie denerwujaca zagadka, jak mozna bylo pozwolic owej Pani na 'bezczelna' profanacje TAKIEGO utworu;

#4 Peruka (Nie wiem czy peruka, czy treska, czy naturalne wlosy, i nie bede sie w temat wglebiac, bo jest conajmniej malo interesujacy ale...) - Proste dlugie wlosy jakos do mnie nie przemawiaja;

#5 Ostatnio, dzieki Mojej Mega Super Sis ogladalam po raz kolejny Bad z Yokohamy, i po raz kolejny zauwazylam... (Moze to 'Miraz', jesli tak prosze o wyprowadzenie z bledu!) Mimo tego calego szalenstwa na MAXA, mega show, czadowych choreo, absolutnie powalajacego wokalu etc etc - Brak kontaktu z widownia. Mikey widaje sie byc myslami gdzie indziej :/// Jesli sie myle - Prosze o wykreslenie punktu 5!


I to tyle :))) Peace! :mj:

: śr, 30 gru 2009, 21:21
autor: złotko
Michael powinien odsłaniać swoje duże czarne oczy a je zasłaniał okularami przeciwsłonecznymi. i To mnie denerwuje ;)
I ta Jego naiwność..