W ogóle fajnie jest - na forum Fanów Michaela dwa hot topics to "Nie lubię słuchać tej piosenki" i "Co cię najbardziej denerwuje w Michaelu" (trzeci to quiz obrazkowy - z wielkiej trójki to mój faworyt :))
To, co niektórzy nazywają tu naiwnością, ja nazwałabym wiarą w drugiego człowieka. To, że Michael w każdym widzi dobro - jasne, to też wada, bo lepiej, jak wszyscy skaczą sobie do oczu.
Płacze na zawołanie - też płaczę, przy "I'll be there", od lat w tym samym momencie (taa, na Jego zawołanie ;>)
Może wystarczy poczuć tę muzykę, żeby obudziła takie emocje?
Ubiera się dziwacznie - no tak, w końcu ikona mody:)
Wątku z "aseksualnym image Piotrusia Pana łapiącym się za krocze" nie muszę rozumieć
hmm, przypomnę tylko, że wielokrotnie podkreślał, że na scenie jest zupełnie inną osobą niż na co dzień
A już zabiło mnie "wyuczone I love you" - pokażcie mi
jedno I love you, które nie brzmiałoby szczerze...
Nawet jeśli pojawia się na każdym koncercie niemal w tym samym momencie...
wielokrotnie powtarzał, jak ważnym jest to, aby mówić to innym i o tym, że "I really mean it"... Pamiętacie jeszcze? Ja nie wiem, może ja o innym Człowieku niż Wy tu piszę... A to, że wszystko na koncertach działo się zgodnie ze scenariuszem - ja tam cieszę się, że zobaczyłam to samo, co mieli szansę zobaczyć inni. Ale oczywiście to też Jego wada, że wszystkim starał się pokazać to samo.
To zaś, że daje się łatwo wykorzystywać innym - załóżmy temat, co "co najbardziej denerwuje cię w ludziach wokół Michaela", w wadach ludzi tam wymienianych można by to włożyć.
--
Uprzedzając - nie, nie jestem fanatyczką. Tak, Michael jest Człowiekiem, jak każdy ma swoje wady.
PS: a już co do wątku, że sam jest sobie winien oskarżeń o molestowanie, bo sobie "zaprosił Arvizów do Neverland" - polecam książkę "Michael Jackson Conspiracy" Aphrodite Jones.