Posted: Sat, 24 May 2014, 15:49
Dla ciebie media to jakiś wielki wyimaginowany monolit? lol
To są też ludzie, niektórzy młodzi, może nawet nie mieli szansy pisać o Michaelu, kiedy żył
Ebony chyba nie masz nic do zarzucenia, Ja przynajmniej zetknęłam sie wyłącznie z pozytywem z ich strony.
Jeśli MJ jest tak trudny, a właściwie niemożliwy do odtworzenia, to po co to robić?
Tupac nie wykonywał tych wszystkich wyrafinowanych ruchów, bujał się i nadymał i w rytm powtarzał mothetfucker i fuck, i jakos możne było to udźwignąć :)
Myślę, że gdyby twórcy podeszli do projektu z przymrużeniem oka, na wesoło, i nie chcieli na siłę "ożywiać" Michaela, sprawiać wrażenia, że jest realny, gdyby odeszli od realizmu nikt nie miałby pretensji. Michael mógł dematerializować się w dowolnym momencie, pojawiać w dwóch miejscach symultanicznie, mógł wybuchać, zamieniać się w mglę, w deszcz, albo jakiegoś stwora, w cokolwiek. :)
Dlatego ten pasek u Tupaca tak mi się podoba. )))
A tak powstało wrażenie, że Michael jest kukiełką poruszaną za sznurki i zero szacunku dla jego ciężkiej pracy. I ewidentne użycie body double jest ubliżające. Michael uczyl się od najlepszych, ale to nie znaczy, że teraz do jego ruchów dorzucimy jeszcze ruchy impersonatora. Ruch, to przecież była esencja twórczości Michaela.
Jeśli dla was wszystko gra, to okej, ale sa osoby, które nie "szukaja dziury w całym", tylko maja inne zdanie. Koncept był świetny, ale sam Michael frustrujący. Frankenstein może by się Michaelowi spodobał, ale gdyby taki był zamiar. A wyszedł im Frankenstein przez przypadek.
To są też ludzie, niektórzy młodzi, może nawet nie mieli szansy pisać o Michaelu, kiedy żył
Ebony chyba nie masz nic do zarzucenia, Ja przynajmniej zetknęłam sie wyłącznie z pozytywem z ich strony.
Jeśli MJ jest tak trudny, a właściwie niemożliwy do odtworzenia, to po co to robić?
Tupac nie wykonywał tych wszystkich wyrafinowanych ruchów, bujał się i nadymał i w rytm powtarzał mothetfucker i fuck, i jakos możne było to udźwignąć :)
Myślę, że gdyby twórcy podeszli do projektu z przymrużeniem oka, na wesoło, i nie chcieli na siłę "ożywiać" Michaela, sprawiać wrażenia, że jest realny, gdyby odeszli od realizmu nikt nie miałby pretensji. Michael mógł dematerializować się w dowolnym momencie, pojawiać w dwóch miejscach symultanicznie, mógł wybuchać, zamieniać się w mglę, w deszcz, albo jakiegoś stwora, w cokolwiek. :)
Dlatego ten pasek u Tupaca tak mi się podoba. )))
A tak powstało wrażenie, że Michael jest kukiełką poruszaną za sznurki i zero szacunku dla jego ciężkiej pracy. I ewidentne użycie body double jest ubliżające. Michael uczyl się od najlepszych, ale to nie znaczy, że teraz do jego ruchów dorzucimy jeszcze ruchy impersonatora. Ruch, to przecież była esencja twórczości Michaela.
Jeśli dla was wszystko gra, to okej, ale sa osoby, które nie "szukaja dziury w całym", tylko maja inne zdanie. Koncept był świetny, ale sam Michael frustrujący. Frankenstein może by się Michaelowi spodobał, ale gdyby taki był zamiar. A wyszedł im Frankenstein przez przypadek.
