Strona 450 z 986
: ndz, 20 wrz 2009, 9:56
autor: Lauren
Przesłuchałam tę płytę wczoraj chyba z sześć razy i uznałam, że jednak We're Almost There zasługuje na miejsce wyżej. One Day In Your Life jest zdecydowanie moim faworytem, więc pozostaje głosować na Just A Little Bit Of You.
: ndz, 20 wrz 2009, 11:29
autor: MJackson
We're Almost There ponieważ 2 pozostałe piosenki zasługują na wyższe miejsca
: ndz, 20 wrz 2009, 12:52
autor: Solange
Tym razem było już NA PRAWDĘ trudno, bo każda z tych piosenek wiąże się z innym acz miłym wspomnieniem z mojego życia. Tak więc jedynym wyjściem było zaprogramowanie wieży na te trzy kawałki i słuchanie ich w kółko. Po dwóch godzinach dochodzę do wniosku, że cukierkowe dzwoneczki, fleciki i inne niezidentyfikowane zabiegi aranżacyjne pojawiające się po każdym refrenie zmuszają mnie do odrzucenia We're Almost There, co niniejszym czynię ze smutkiem.
: ndz, 20 wrz 2009, 13:42
autor: DirtyDiana94
Oszzzz wy . Wywaliliście mojego faworyta!
We're Almost There , ponownie.
: ndz, 20 wrz 2009, 15:20
autor: Talitha
Just A Little Bit Of You, bo żaby są... a później jest festyn ze zlotem czarownic (jak ktoś nie zauważył to one nawet tańczą i śpiewają).
Za wysoko "ktoś" piosenkę wywindował - pewnie to ta moc nieczysta.
: ndz, 20 wrz 2009, 16:14
autor: MJ4everify
Znów We're almost there, bo jak już pisałam nie ma co ruszać reszty ciezko coś wybrać, a wg mnie to najlepszy kandydat na Out:)
: ndz, 20 wrz 2009, 17:26
autor: eda5555
One Day In Your Life nie ruszam, bo to nr. 1 a Just A Little Bit Of You ma fajną energię - swego czasu poprawiała mi humor:) - zasłużone 2 miejsce :).
Głos na We're almost there
.
: ndz, 20 wrz 2009, 17:39
autor: Tiger Lilly
DirtyDiana94 pisze:Oszzzz wy . Wywaliliście mojego faworyta!
We're Almost There , ponownie.
MJ4everify pisze:Znów We're almost there
Przypominam, że
głosy bez uzasadnienia od tej rundy nie będą brane pod uwagę.
: ndz, 20 wrz 2009, 18:10
autor: Canario
Lubie cała trójke która pozostała. Oprocz One Day In Your Life , tej piosenki nie lubie ja ją chyba kocham.
W tej balladzie niesamowite są te spowolnienia i przyspieszenia gdy Michael zwalnia i zaczyna One Day In Your Life Niesamowite.
Ta piosenka ma jakąś magie.W prostocie tkwi jej siła.
Mam do niej szczególny sentyment jeszcze z innej przyczyny ale to nie na forum ;)
Z dwójki która pozostała jednak wole We're Almost There bo to chyba faktycznie najciekawsza kompozycja na płycie. Przetrwała próbe czasu i jeszcze bardzo dla mnie ważny aspekt. Są piosenki które świetnie się slucha przez pierwsze 10,100,300 razy ale pózniej mamy już ich dość i nie wracamy do nich. To nie dotyczy tej piosenki.
Głos na Just A Little Bit Of You
: ndz, 20 wrz 2009, 19:07
autor: kaem
Te trzy utwory, będąc jej esencją, są żywym dowodem na klasę
Forever, Michael. Teraz to już zaczyna mi być wszystko jedno, w jakiej konfiguracji się pojawią, bo cieszę się, że nie wypośrodkowaliśmy i nie wybraliśmy średniaków.
One Day In Your Life doceniłem niedawno. Wcześniej była dla mnie kolejną wolną piosenką. Tymczasem to zjawiskowa ballada, zbudowana na długich głoskach, zaśpiewana przez Michaela w sposób niepodobny do tego co robił wcześniej i później. W
Gone Too Soon może próbował powtórzyć patent, ale to już nie jest to. Michael zbliżył się do francuskiej muzyki wokalnej lat 70-tych. Piękne.
Just A Little Bit Of You
Just a little bit of you every day
Will surely keep the doctors away
Just a little bit of you every day
Will surely keep the doctors away
Żywe instrumenty, funky groove, nóżka chodzi. I tekst jakże na czasie. Ewidentny przebój. Jeżeli Michael nie stracił poczucia humoru, to pewnie teraz śpiewa sobie często ten właśnie utwór.
No i
We're Almost There. Jest coś takiego w tym utworze, że to coś w człowieku rośnie, wraz z rozwijaniem się utworu. Myślę, że niełatwo skomponować porywającą kompozycję utrzymaną w średnim tempie. Remix na youtube pokazuje puls tej piosenki, odsłaniając jej walor taneczny, ale jak słucha się wersji z płyty, to przede wszystkim cieszy ona serce. Nie mając aspiracji zestawiania się z pieśniarzami europejskimi w manierze śpiewania, ani nie mając charakteru muzyki funk, Michael w tym utworze zachował charakter brzmienia Motown, który reprezentował, a równocześnie stawał się dojrzałym wokalistą. To już nie jest utwór małych Jackson 5.
Przy okazji We're Almost There, przypomina mi się
opowieść Marty, w trakcie procesu, jak kilka razy spotykała MJ. Jak Michael wtedy właśnie przywołał ten utwór:
(...)Dojechaliśmy z Anetą i z ok. dwudziestoma- trzydziestoma fanami przed bramę Neverland. Codziennie ustawialiśmy się w jednym rzędzie, a Michael przejeżdżał wolno z odsuniętą szybą. Podawał nam ręce ( jego mama i pozostała część rodziny też), czasami zatrzymywał auto lub jechał tak wolno, że można było z nim zamienić kilka słów. Siedział wciśnięty w sam koniec samochodu, na wypadek gdyby ktoś go zaczął szarpać, ale nie był nerwowy z tego powodu. Głos miał spokojny, wyluzowany. Razem z mamą wszystkim ściskali ręce. W pierwszym dniu położyłam mu na kolana zdjęcie formatu A4 z naszej demonstracji ze stycznia 20004r. Z tyłu napisałam, że w Polsce też fani bronią jego imienia; że zorganizowaliśmy obecność najważniejszych polskich stacji TV, że pokazywali to we wszystkich serwisach, że go kochamy. Od Anety wziął innym razem ręcznie malowaną flagę z jego wizerunkami- bardzo mu się podobała. Za każdym razem mówiłyśmy mu, że jesteśmy z Polski, że Polska go kocha, że Polska go pozdrawia. Był bardzo kochany. Patrzył nam prosto w oczy, mówił o fladze (kiedy Aneta się pytała czy mu się podoba): That's beautiful. Pokazywał ją mamie.
Ktoś z fanów krzyczał: We're almost there, Michael zapytał : Do you know this song?, a ja mu odpowiedziałam : We remember them all.
Zatrzymywał też auto za bramą. Otwierali mu bagażnik, a on sobie nas filmował z auta. Zresztą, któregoś wieczora w lutym przysłał do nas przed bramę jakąś kobietę z kamerą, która powiedziała nam, że jeśli chcemy, to możemy coś Michaelowi powiedzieć (oczywiście przekazałam pozdrowienia z Polski !). Zebrała też dla niego prezenty. (...)
Pozostaje mi jednak coś wybrać.. Niech będzie
Just A Little Bit Of You. To "tylko" kompozycja taneczna i ma najsłabszy tekst z całej trójki.
: ndz, 20 wrz 2009, 20:19
autor: asiek
zastanawiam się cały dzień ...
i juz miałam głosować na We're Almost There. Ale po opowieści kaema NIE MOGĘ. No nie mogę.
Wstrzymuję się do jutra.
Sorry za nie wnoszący post.
: ndz, 20 wrz 2009, 21:06
autor: dangerous_girl
o rany.....nie zaglądałam już od dawna do tego tematu bo sądziłam że dalej bawicie się w koncertówki, a tu już dawno trwa zabawa z moim ulubionym albumem MJa z okresu Motown...tyle mnie ominęło
"One Day In Your Life" to ostatnio mój faworyt w ogóle z piosenek MJa, cudo poprostu...
a pozostałe dwie lubię tak samo bardzo....hmm
no dobra, niech będzie
We're Almost There
bo do "Just A Little Bit Of You" mi się fajnie "buja" i uwielbiam ją w samochodzie słuchać, ale wytłumaczenie
Ale odrzucenia "I'll Come Home To You" nie wybacze
: ndz, 20 wrz 2009, 21:10
autor: Dangerous_Dominika
Just A Little Bit Of You - w tej trójki musi byc ten
We're Almost There - ostatnio na nowo pokochałam ten utwór
One Day In Your Life - poprostu najlepszy z tej płyty ;D
: ndz, 20 wrz 2009, 22:09
autor: mariolka
Głosuję na Just A Little Bit Of You.
Moim skromnym zdaniem ten utwór jest najmniej ciekawy z tej trójki, która została. W pozostałych więcej 'się dzieje'.
: pn, 21 wrz 2009, 8:36
autor: asiek
dobra, juz wiem
zdecydowanie
An apple a day, keeps the doctor away
czyli
Just A Little Bit of You, jest optymistyczne, różnorodne, ale ...
We're Almost There nabrało dla mnie nowego wymiaru, jeśli chodzi o słowa i nie mogę go skreślić.
One Day oczywiście w ogóle nie w chodzi w rachubę przy skreślaniu.