Strona 475 z 986

: ndz, 20 gru 2009, 13:37
autor: Aisha
Ease On Down The Road - ta piosenka ma w sobie coś niesamowicie radosnego i dziecięcego, słuchając jej czuję się znów jak mała dziewczynka, aż mam ochotę ubrać kalosze, wziąć koleżankę za rękę i poskakać po kałużach. :happy: :happy:
Ale że wszystkie pozamarzały, nie pozostaje mi nic innego jak oddać na nią głos.

: ndz, 20 gru 2009, 13:49
autor: cinderella
Ponownie oddaję swój głos na Ease on down the road

: ndz, 20 gru 2009, 13:56
autor: majkelzawszespoko
Gangsta ponownie.

: ndz, 20 gru 2009, 14:05
autor: TEA
Say Say Say choć wokalnie bardzo lubie, to teledysk mi nie odpowiada. Początek niczym z Popeya, i to podrywanie siostry :)

: ndz, 20 gru 2009, 15:48
autor: Xander
We Are The World - byłoby niedobrze gdybym teraz oddał głos na coś innego - reszta piosenek to Michael z pazurem - a więc to czego zawsze od niego oczekiwałem - szczególnie teraz. Pozostaje jednak niesmak po One more chance, For all time (25), Hold my hand czy This is it - oj jak o tym pomyśle to mówie "bardzooo szkodaaa". Brakuje tego żądła o którym mówi Kaem. We are the world jest właśnie jedną z tych piosenek, pozbawionych krzepy - to znaczy odstaje wsród reszty ogniw - dlatego tak głosuje.

: ndz, 20 gru 2009, 15:58
autor: Talitha
Talitha pisze:Ease On Down the Road. Żywiołowa i skoczna
Przeładowana radością, która drażniąco próbuje poruszyć słuchacza.

Głos oddaje w akcie obrony Gangsty. Nie porównywałabym tego z We Be Balin'... gatunek podobny, ale to półka wyżej!
Ta piosenka mogłaby pretendować do miana spektakularnego hitu gdyby zdecydowano się na poważniejszą promocję.
Mam dreszcze gdy wyobrażę sobie jak mógł wyglądać do niej teledysk.

Do We Are The World mam za duży sentyment, nie chcę upadku tej muzycznej legendy.
Przypomina mi się dzieciństwo i "Tęczowy Music Box". :tancze:

: ndz, 20 gru 2009, 16:41
autor: Lauren
Lauren pisze:A ja głosuję na Ease On Down the Road, bo nudzi mnie. Jest energiczna i lubię głos młodego Michaela, ale nawet jakbym bardzo chciała przekonać się do tej piosenki to nie mogę. Z racji tego, że jest tak bardzo denerwująca dla ucha ze względu na ciągle powtarzający się tekst. Coś jak w Take Me Back wkurzające "take me". Piosenka zdaje się ciągnąć w nieskończoność, a to przecież niecałe cztery minuty. Poza tym nie miałabym serca zagłosować na cokolwiek innego.
WMCIG mimo tego, że jest przesłodzone to i tak znalazłoby się więcej kawałków MJa poobklejanych lukrem o wiele bardziej, które zapewne duża liczba fanów bardzo lubi. Nie trudno o takie w dyskografii Michaela.

: ndz, 20 gru 2009, 16:45
autor: a_gador
We are the world. Głosuję na nią wbrew sobie, ale jak napisał kaem czas odstawić legendę tej piosenki. Zestaw artystów zasłużony, wszyscy śpiewają z zaangażowaniem, dla dobra sprawy, przed duetem Boss + Stevie Wonder czapki z głów Panie i Panowie. To są fakty. Ale zrzucam ją z cokołu. Niech odpadnie.

: pn, 21 gru 2009, 14:10
autor: Shulamitka
Zastanawiałam się między Eaten Alive a Tell Me I'm Not Dreamin'. Oba kawałki to dla mnie (wybaczcie) przeżytki lat 80tych, fajne do posłuchania na raz/dwa od niechcenia, w przypływie senności aby dodać sobie energii do pracy, i nic więcej. Żadnych chwytających za serce czy jakąkolwiek inną część ciała... słów, rytm jednostajny i na dłuższą metę męczący (ok to w większej mierze sprawdza się przy Tell Me, ale pomimo wkładu Michaela w Eaten Alive i wkładu w teledysk...brakuje mi tego czegoś), oczywiście wokal Michaela ratuje wszystko. Ale to 'wszystko' mimo wszystko to jeszcze nie wszystko ;)
Zdecydowałam się na Tell Me I'm Not Dreamin', bo Eaten Alive jestem w stanie przesłuchać 3 razy, a Tell Me trudno mi raz.

Co do "odstawiania legendy We Are The World" to naprawdę nie wiem, o co Wam chodzi. Rozumiem, że coś, czego słuchało się setki razy może już wydawać się nużące. Że cała atmosfera wokół tej piosenki prosi się o zniżenie lotu i kusi zdjęciem z piedestału. Ale jeśli w swej subiektywności chcemy postarać się o obiektywizm... To naprawdę jakiekolwiek porównania dla większości jej konkurentów z tego głosowania wypadają przerażająco blado... Posłuchajmy wersji solo z Ultimate Collection... Ta muzyka porywa, nieważne czy jest śpiewana solo czy w stadzie, forte czy piano, o dzieciach czy "lalala"... Pulsujący rytm, melodyjność w połączeniu ze świetnymi głosami.. I nieważne, czy piosenka ma 10, czy 20 lat, wciąż nie trąca myszką.. Takie jest moje zdanie którego nie zmienię. ;-) raczej!..

: pn, 21 gru 2009, 18:27
autor: Maverick
Nadal Ease On Down The Road. "Gangsta" i "Eaten Alive" to zdecydowanie faworyci tego głosowania. Może nie sama "Gangsta", bo tam wszystko psuje "co-'star'", ale "No Friend Of Mine" - być może najbardziej przeszywające trzy minuty w karierze Michaela. I, wbrew temu, co zawsze powtarzał Michael, uważam, że ten akurat kawałek jest autobiograficzny.

: pn, 21 gru 2009, 22:06
autor: sylwiao
Ease On Down The Road - coraz cięższy wybór ale uznałam,że dwa duety z Dianą to o jeden za dużo ;-) . Nie da się ukryć, że porywa do zabawy ale to jednak za duże stężenie ekspresji, radości, instrumentów na sekundę co powoduje, że średnio po dwóch przesłuchaniach mimo iż nogi dalej chcą tańczyć to głowa ma powoli dość tego chaosu.

: pn, 21 gru 2009, 22:37
autor: Canario
Głos na:
Canario pisze:Ease On Down The Road nie lubie Diany Ross. Za to co zrobila Michaelowi.
Tyle pieknych kobiet na Swiecie oddaloby wszystko aby spedzic z nim tylko chwile a on caly czas tylko myslal o jednej.
I nawet sie do niej upodobnil.

Pank pisze:Było nie pisać, że syf.
Nie będe nazywał szamba perfumerią;]

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Ale i tak najważnieszą sprawa poprzedniej rundy było ujawnienie Pan K. Tym kimś jest:
MJowitek pisze:Nazywa się Keanu R
To ten:
http://www.youtube.com/watch?v=biJob6no ... re=related

Chociaż w tym filmie w scenach walki sporo zaczerpnięto z tego Pana:
http://www.youtube.com/watch?v=e2o4H6Lm7UI
No ale jak się wzorować ,to na najlepszych.

: pn, 21 gru 2009, 22:40
autor: zu
Głos na: Ease on down the road (& Diana Ross) - im dłużej jest w tym głosowaniu, tym bardziej mnie irytuje ten utworek. Nie przypominam sobie, żebym choć raz w życiu włączyła sobie go rozmyślnie, założę się jednak, że przełączyłam "Ease on..." setki razy. Nie kocham "The Wiz", soundtrack w ogóle jest dość dla mnie męczący. Po namyśle muszę stwierdzić, że jak coś jest za wesołe, to mnie wkurza :P Plus fakt, że nie bardzo lubię musicale.

Eaten Alive (& Diana Ross) - genialne, instrumentralnie i wokalnie rewelacyjne, mnóstwo pomysłów, mnóstwo muzycznych haczyków, uwielbiam. Musi zostać :)
Gangsta (& Temperamental) - och, cudowna kompozycja! Wokal Michaela jest tak przejmujący, drażniący... Jedna wielka interpretacja tekstu. Ciarki na plecach.
Say Say Say (& Paul McCartney) - w przeciwieństwie do "Ease on..." nie irytuje, choć wesołe. Niemusicalowe ;) Fajne, po prostu. Niedługo wyleci, ale jeszcze niech zostanie.
Somebody's Watching Me (& Rockwell) - Niby nic, a cieszy ;)
Tell Me I'm Not Dreamin' (& Jermaine Jackson) - Baaaardzo michaelowa piosenka. Nie lubię wokalu Jermaine'a, bo jest zupełnie zwyczajny, jeden z setek głosów o podobnej barwie, ale na jego tle - zupełnie jak "I'll Be There" - Michael brzmi "too good to be true".
We Are The World (USA For Africa) - No tak. I jak tu zagłosować z czystym sumieniem. Hymn, jak dla mnie nieklasyfikowalny. Nie słucham dla przyjemności, nigdy mi nie przyszło do głowy słuchać na repeacie. Piękny bridge, w ogóle - ładna piosenka. Słucham mało, zwykle w radio. Co robić.

: pn, 21 gru 2009, 23:42
autor: Mariurzka
Na co by tu zagłosować? Hmmm.. Ease on down the road faktycznie ma monotematyczny refren, porażające stężenie instrumentarium i dawkę radości na takt kwadratowy przekraczającą dopuszczalne normy, ale cóż poradzić na to, że ją lubię? Taki wyjątek potwierdzający regułę, bo na ogół bliżej mi do utworów depresyjnych niż takiego nagromadzenia energii jak tutaj.

No to skoro nie Ease on down... to sobie pozwolę dołączyć do małej opozycji i głosnę na Say, Say, Say:
zu pisze:Say Say Say (& Paul McCartney) - w przeciwieństwie do "Ease on..." nie irytuje, choć wesołe. Niemusicalowe ;) Fajne, po prostu.
No właśnie. Fajne po prostu. Tyle że jakoś po prostu mnie to nie wystarcza. I tak jak Zu przełącza Ease on down, tak ja przełączam Say, Say, Say. I nic na to nie poradzę.

: wt, 22 gru 2009, 0:58
autor: kaem
Pamiętam, jak któryś z recenzentów napisał, że Say Say Say jest przykładem na wielkość Michaela, bo to jego wokale, nie Paula są zapamiętywane, jego wokale się nuci i to jego wokale trafiły później do coveru Hi-Tack, który wyszedł 3 lata temu.
Ta piosenka ma w sobie poczucie humoru. Lubię proste utwory, które nie są za proste, a zachowują jeszcze żart w sobie. Wszystkie proporcje dla rasowego przeboju są tu zachowane. Say Say Say obstawiałem w roli lidera Pankowej rozgrywki. Ciekawe, chyba tak nie będzie.