Strona 478 z 986
: śr, 23 gru 2009, 12:39
autor: asiek
Canario pisze:
Dodam tylko że w historii sztuki i nie mam na myśli tylko muzyke.
Najlepsze,wybitne,wiekopomne dzieła w większości powstawały spod rąk ludzi cierpiących,poniżonych,wściekłych,nieszczęśliwych,samotnych.
zgadzam się z tym
oczywiście, ze są wyjątki, choćby te wspomniane przez kaema
ale - jednak - pozostają one wyjątkami
sztuka zdecydowanie częściej karmi się cierpieniem
: śr, 23 gru 2009, 14:21
autor: Pank
Pamiętacie jak Smooth_b ostatnio podzieliła się informacją, że Ją wygło? Ale w przód, czyli w tą pozytywną stronę? Zasypiałem dzisiaj bardzo późno, włączyłem jeszcze na dobranoc
Gangsta czy te całe
No Friend Of Mine, doszedłem do jakiejś drugiej minuty - gdzie już nikt nie rapuje a Michael J. produkuje się w samotni swojej - i hszzz! I wygło! Przecież mamy tu zarejestrowane jedne z najlepszych chórków w dyskografii! A jednocześnie Jackson śpiewa tu i wyjątkowo nisko, i trochę wibruje, najpierw w przejściu śpiewa niepokojąco łagodnie, by zaraz ryknąć LOOK WHATCHA DONE TO ME, BABY! A przy tym nie wypluwa swoich płuc i nie charczy... No proszę Państwa, wiemy że
Somebody's Watching Me jest popularne, ale te wszelkie Sabriny, Samanthy Fox i Sandry też są, więc to żaden argument. Wiemy, że w odświeżonej wersji tenże utwór leciał co rusz na zetce czy innej esce, ale litości - tam dobra muzyka pojawia się naprawdę sporadycznie i swobodnie stacji owych można wysłuchać jedynie w stanie wskazującym. No i w utworze Rockwella Michael śpiewa tylko w kółko, że ktoś go obserwuje. Też mi. Idę dodać
Gangsta do ulubionych na last.fm. :<
Reasumując,
Maverick & Kaem pisze:PS. Gangsta na prezydenta.
Albo chociaż na podium. No bo co, kurczę blade! Proszę głosujących o ponowne rozpatrzenie swoich głosów, bo nie skończymy z tą rundą do nowego roku.
A głos Antymatki gdzie? No, gdzie? Siedzisz już w trzecim sezonie pewnie a swoim cennym i konstruktywnym głosem się nie podzielisz.
: śr, 23 gru 2009, 15:03
autor: majkelzawszespoko
Pank pisze:Zasypiałem dzisiaj bardzo późno, włączyłem jeszcze na dobranoc Gangsta czy te całe No Friend Of Mine, doszedłem do jakiejś drugiej minuty - gdzie już nikt nie rapuje a Michael J. produkuje się w samotni swojej - i hszzz! I wygło!
wiadoma sprawa, że J. w tym kawałku jest niesamowity, ale wydawało mnie się, że głosujemy na najlepszy
duet spoza regularnych albumów Michaela.
przy czym wydaje mnie się, że rap ten poroniony znacznie przegrywa z Rockwellem, jeśli spojrzymy na obie strony muzycznego medalu w tych dwóch przypadkach.
Nie jest to ani troche współmierne i zdaję sobie z tego sprawę.
MJ u Rockwell'a nie jest zbyt wygadany i nawet bym go drugoplanową postacią nie nazwał, ale w Twoim poście Panku drogi wywodzisz się nad Michael Jackson solo, ani słowa o jego czarnych braciach raperach, którzy tworzą tutaj 'duet'. Piosenka ma 2 części, a my zapewne najchętniej pocięlibyśmy ją w pół i zrobili dwie zwrotki Michaela, nawet trzy takie same wzmocnione o refren. Co z rapem?
Pank pisze:Proszę głosujących o ponowne rozpatrzenie swoich głosów, bo nie skończymy z tą rundą do nowego roku.
kurde no zdania nie zmienię, bo słucham rapu troche i denerwuje mnie ta żenująca, nietrafiona kombinacja geniuszu z upośledzeniem.
alee jaaak mnie denerwuje.
: śr, 23 gru 2009, 15:22
autor: homesick
majkelzawszespoko pisze:
kurde no zdania nie zmienię, bo słucham rapu troche i denerwuje mnie ta żenująca, nietrafiona kombinacja geniuszu z upośledzeniem.
alee jaaak mnie denerwuje.
ja nie slucham praktycznie w ogole i w sumie jedyne kawalki ocierajace sie o rap, ktore moge przetrawic to te w przedziwnych kombinacjach z artystami z innej polki, moze pokaleczone, dziwaczne, groteskowe...ale szczypta tej innosci sprawia, ze cos nie do strawienia nagle staje sie interesujace i zjadliwe.
Gangsta jest niedoskonale, ale niepokojace i niewazne czy to rap, czy podroba rapu, ciekawy kawalek.
a mnie denerwuje Jermaine, aleee jak mnie denerwuje ;p i cale tlo muzyczne w ich wspolnym kawalku, do kastracji z nim.
to jest dla mnie konfrontacja idealu i marnego plagiatora, goniacego w pietke.
Jermaine out!
: śr, 23 gru 2009, 15:29
autor: Shulamitka
Może całe te nasze dylematy o wyższości/niższości radości i smutku w sztuce wynikają z tego, że instynktownie dopatrujemy się w w tym, co radosne jakiejś płycizny...i nic w tym dziwnego, bo żyjemy w XXI wieku, kiedy "radosna propaganda" wciska nam się przez uszy i oczy w każdym możliwość miejscu Planety, również niestety w muzyce, a obswerwujemy, że zwykle to tylko złudny domek z kart nie mówiąc o manipulacji (bardzo cię lubimy, ale wyciągaj już te Euro z kieszeni...).
A przecież jest mnóstwo przykładów na radość wysokiego stylu... -i tu przenieśmy się na grunt Invincible - radość będącą właśnie owocem wielu lat buntów i cierpień. Są przecież różne stopnie radości, może być rubaszna i może być wyszukana... Estetyka estetyce nie równa, wdzięczność to ponoć najtrudniejsze uczucie, niekoniecznie związane z sielanką. Ja tak właśnie odbieram Invincible.
asiek pisze:sztuka zdecydowanie częściej karmi się cierpieniem
Rany, macie chyba na myśli sztukę pooświeceniową?.. Ile dzieł powstało z zachwytu nad pięknem świata-dzieła Stwórcy, ile niesamowitych utworów muzycznych, a niby czego słuchamy w Filharmoniach?... A poezja - ile powstało w wyniku autentycznej miłości, zachwytu, jakie arcydzieła? A cała tradycja mimesis - sztuka jako naśladowanie ideałów? A starożytna koncepcja muzyki jako odzwierciedlenia harmonii sfer, gry Wszechświata?...która inspirowała przez wieki wieków artystów? Właściwie całe korzenie sztuki europejskiej tkwią w tych tradyjcach. Come on!...
: śr, 23 gru 2009, 15:30
autor: Pank
Głosujemy na piosenkę, po prostu. Duet... ile to razy słuchamy jakiegoś kawałka z przekonaniem, że to kicz, ale jakże wciągające, intrygujące jest to, to i to, i żadna siła nas nie zmusi do wyłączenia, nawet jeżeli kicz, kicz potworny! I nie słucham rapu, toteż na moje niewyrobione pod tym względem ucho Rockwell brzmi tak samo drażniąco jak Pras; jeżeli mam więc już segregować oba utwory na lepsze i gorsze, wybieram kompletnie inne kryteria. W tym wypadku jest ilość bezbolesnych przesłuchań i udział Michaela właśnie - który dość średniej kompozycji nadał nowej jakości. Słuchając dzisiaj Gangsta wygło, w Somebody's Watching Me nic nie wygina, no. Piosenka do przesłuchania, raz, dwa, trzy, ale starczy. Ale gusta są różne. Ktoś będzie się wyginać przy powtarzanej frazie o obserwowaniu czy klawisza Rockwella, ktoś uzna że genialnym jest jeszcze inny fragment piosenki. Cóż.
A Gangsta mogę słuchać częściej, o wiele częściej zresztą niż Eaten Alive, We Are The World czy Tell Me (I'm Not Dreamin'). Stąd prosty wniosek, że dla mnie to aktualnie podium.
: śr, 23 gru 2009, 16:00
autor: MonikaJ
homesick pisze:
a mnie denerwuje Jermaine, aleee jak mnie denerwuje ;p i cale tlo muzyczne w ich wspolnym kawalku, do kastracji z nim.
to jest dla mnie konfrontacja idealu i marnego plagiatora, goniacego w pietke. Jermaine out!
Głosuję na Jermaina kolejny raz już sił nie mam argumentować homesick oby Twój post ich przekonał
: śr, 23 gru 2009, 18:09
autor: mariolka
Nieśmiało dołączę się do głosowania na
Somebody's Watching Me, ponieważ nigdy w tej piosence nie zainteresowało mnie więcej oprócz refrenu. Najchętniej bym przesuwała tą piosenkę tylko na refren. Który zresztą jest taki sam.
A Gangsta. Mnie przekonuje bardziej niż to, że ktoś podgląda MJa .
I nawet gdybym przesunęla ten rap, to bym z samym refrenem nie została
: śr, 23 gru 2009, 18:13
autor: Xander
Bądźmy szczerzy. W piosence Gangsta jesteśmy świadkami, jednego z najbardziej wyjątkowych wokali Michaela, a zarazem tego najlepszego żądła. Somebody watching me jest jednym z wielu zaśpiewanych refrenów bardzo zbliżonych do Say Say Say. Wpada w ucho to fakt, ale nic tu oryginalnego i odkrywczego. Sami pomyślcie.
: śr, 23 gru 2009, 21:25
autor: lazygoldfish
ups, zdziwiłabym się, gdybym sprawdziła po świętach, co wydarzyło się w NO. Wszystko wskazuje na to, że Somebody's watching me nie zostanie wpuszczone do top3.
Szkoda, to mój osobisty faworyt. Nie ma sensu ratować go złośliwym głosem na Tell me im not dreaming ani tym bardziej podstawiać nogę Gangsta. Tak jak planowałam jakiś czas temu - mama będzie wściekła, ale głos na We are the world.
: śr, 23 gru 2009, 21:54
autor: sylwiao
Somebody's Watching Me - bo nie każdy gangster jest be.
: śr, 23 gru 2009, 23:04
autor: zu
zu pisze:
Somebody's Watching Me (& Rockwell) - Niby nic, a cieszy ;)
Ale za mało by się zmieścić w TOP5.
: śr, 23 gru 2009, 23:22
autor: cinderella
Jak dla mnie każda z tych piosenek ma coś w sobie, jednak jeśli trzeba wybierać, oddaję głos na Tell Me I'm Not Dreamin'
: śr, 23 gru 2009, 23:24
autor: Tiger Lilly
Jeden utwór zdecydowanie odstaje poziomem od pozostałych kompozycji. Mój głos na "Somebody's Watching Me".
: śr, 23 gru 2009, 23:49
autor: Maverick
No to ja też po linii wrocławskiego teamu -
Somebody's Watching Me. Niesamowicie Michael śpiewa tę jedną linijkę, ale szóste miejsce to naprawdę bardzo już wysoko dla songa, który jedną linijką stoi