zu pisze:chcesz powiedzieć,
Thriller nie jest najlepszą płytą Michaela, a sprzedała się najlepiej.
Rock With You jest lepsze od
Don't Stop 'Till You Get Enough, ale to DSTYGE dostało Grammy.
Billie Jean z Motown 25 przeszło do historii, ale u nas wygrało
Another Part Of Me na scenie. Przyznaję się do subiektywizmu. SSS przez lata całe było niedostępne- w radiu grali to od wielkiego dzwonu, znałem je ze wspomnień, miałem tylko jedną rejestrację na kasecie- nagranie zgrane z radia, z przyspieszonym dźwiękiem i urwanym w połowie. Dopiero w tej dekadzie to nagranie jest w radiu często grane, a komputeryzacja miała miejsce dopiero w 2 połowie lat 90. Stąd pewnie ta piosenka ma dla mnie taką wartość.
Ale jak ma być obiektywnie, to będzie. W
Say Say Say słychać więcej naturalności. Jest gitara, jest basówka, są trąbki, są organki. Kto powiedział, że w wersji instrumentalnej nie ma nic, grubo się mylił. W
Eaten Alive są właściwie wyłącznie płaskie keyboardy- szkoda że gitara jest tylko w solówce, i to w remixie, a nie w wersji z płyty. Dźwiękowo nie jest przestrzennie, jest krzykliwie (nie mam na myśli gitary). I ma wstęp z Modern Talking. :P Piosenka szybciej robi się uciążliwa.
Say Say Say jest pod tym względem lepsze.
Czy najlepsze nagranie? Nie ma tu duetów z płyt regularnych, choć tam o dobre duety jeszcze bardziej krucho. Więc tak, chyba tak. Lubię przestrzenność w tym utworze i różnorodność instrumentów. Keyboard jest w nim ozdobą, jednym z wielu dźwięków, w
Eaten Alive jest wszystkim.