Eaten Alive jest nie do pobicia. Też dwa wielkie nazwiska, i piosenka która ma w sobie to COŚ , co przyciąga, zachwyca, drażni... i to jak *)Aisha pisze:Say Say Say - fajne, melodyjne, ale szczerze mówiąc głównym atutem tej piosenki są dwa wielkie nazwiska, niewiele poza tym. Słucham głównie jak leci w radio.
Najsłabsze Ogniwo
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil
Głosna Say Say Say
- Agnieszkaaaaa
- Posty: 293
- Rejestracja: śr, 09 wrz 2009, 22:59
- Skąd: never-never land
Trudno wybrać W kółko słucham tych piosenek i zaraz chyba zwariuję Jakiś wewnętrzny głos mi mówi Aga zagłosuj na Eaten Alive! A po chwili... Nie! Zagłosuj na Say Say Say! Więc co w końcu ?! Chyba zrobię wyliczankę ... Mój głos na Eaten Alive ( Oczywiście z tym wyliczaniem to żart ) Po prostu w Say Say Say jest więcej Michaela dlatego złoto dla Say Say Say :) Lepszego argumentu już nie mogłam wymyślić
Mój głos na Say Say Say .
Taka powolna...Głos Michaela nie idzie w parze z głosem Mccartneya.
Eaten Alive
Taka powolna...Głos Michaela nie idzie w parze z głosem Mccartneya.
Eaten Alive
Bardzo mi się podoba ta piosenka...Mam nadzieję, że wygraAisha pisze:ma w sobie to COŚ
"Just try to stay a child as long as you can. Don't force into adulthood."
- Michael Jackson ;** We love you ;(
-
- Posty: 396
- Rejestracja: czw, 13 mar 2008, 9:26
- Skąd: Rzym
Homesick, no właśnie, wszystko zależy od tego, czego się oczekuje... Na polu drapieżności Eaten alive niezaprzeczalnie zwycięża. Subiektywnie więc, patrząc pod tym względem, na tym polu jest to lepszy utwór. Czy jednak wartość utworu wyczerpuje się na tym polu?.. Say Say Say, jak uznali nawet jego przeciwnicy, obiektywnie jest pod tyloma wymienionymi względami lepszy niż Eaten Alive, że na pytanie, czy był sens współpracować, trzeba odpowiedzieć zdecydowane tak. Pomimo tego, że pod względem drapieżności pasują do siebie, jak, jak za przeproszeniem mawialiśmy w LO, gówno do sałatki... (nie wymagajmy za wiele od Lorda)homesick pisze:no wiec wlasnie, po co zatem zabierac sie za wspolprace, jasne piosenka przyjemna, ale fajerwerkow nie bedzie
...Jeśli chcesz,znajdziesz sposób.Jeśli nie, znajdziesz powód...
Po pierwsze, ja uważam, że "Don't Stop 'Til You Get Enough" jest lepsze od "Rock With You". Po drugie, ranking "Najsłabsze ogniwo" zawsze jest subiektywny. Po trzecie, srebro dla "Eaten Alive".kaem pisze:Thriller nie jest najlepszą płytą Michaela, a sprzedała się najlepiej. Rock With You jest lepsze od Don't Stop 'Till You Get Enough, ale to DSTYGE dostało Grammy. Billie Jean z Motown 25 przeszło do historii, ale u nas wygrało Another Part Of Me na scenie. Przyznaję się do subiektywizmu. SSS przez lata całe było niedostępne- w radiu grali to od wielkiego dzwonu, znałem je ze wspomnień, miałem tylko jedną rejestrację na kasecie- nagranie zgrane z radia, z przyspieszonym dźwiękiem i urwanym w połowie. Dopiero w tej dekadzie to nagranie jest w radiu często grane, a komputeryzacja miała miejsce dopiero w 2 połowie lat 90. Stąd pewnie ta piosenka ma dla mnie taką wartość.zu pisze:chcesz powiedzieć,
Ale jak ma być obiektywnie, to będzie. W Say Say Say słychać więcej naturalności. Jest gitara, jest basówka, są trąbki, są organki. Kto powiedział, że w wersji instrumentalnej nie ma nic, grubo się mylił. W Eaten Alive są właściwie wyłącznie płaskie keyboardy- szkoda że gitara jest tylko w solówce, i to w remixie, a nie w wersji z płyty. Dźwiękowo nie jest przestrzennie, jest krzykliwie (nie mam na myśli gitary). I ma wstęp z Modern Talking. :P Piosenka szybciej robi się uciążliwa. Say Say Say jest pod tym względem lepsze.
Czy najlepsze nagranie? Nie ma tu duetów z płyt regularnych, choć tam o dobre duety jeszcze bardziej krucho. Więc tak, chyba tak. Lubię przestrzenność w tym utworze i różnorodność instrumentów. Keyboard jest w nim ozdobą, jednym z wielu dźwięków, w Eaten Alive jest wszystkim.
- lazygoldfish
- Posty: 152
- Rejestracja: sob, 18 lip 2009, 19:20
10. Eaten Alive
...
2. Say Say Say
Mniej więcej tak to powinno wyglądać. Say Say Say nie jest może utworem wyrazistym, ale ma swój charakterek (m.in. refren MJ'a), ładną melodię i przyjemne, soft rockowo-popowe brzmienie w stylu Fleetwood Mac z czasów Tango in the Night. To jest taki trochę bukoliczny pop - dla jednych zbyt senny, dla drugich barwny, tyle, że w niezbyt krzykliwy sposób.
Eaten Alive - nic nie mam do tego kawałka, ale jego popularność zaskoczyła. Lata 80. to jeden z najlepszych okresów w muzyce pop. Wśród wielu argumentów na niekorzyść rewelacyjnego, ale sponiewieranego w tych rozgrywkach Somebody's watching me, pojawiał się ten klasyczny, mówiący o wszechobecnym 80s kiczu, dziwi zatem tak wysoka pozycja Eaten Alive, które jest właśnie nieodrodnym dzieckiem swoich czasów. Widze jednak, że tutaj idzie głownie o ten tekst ;) ...ok., niech wam będzie.
Chciałam jeszcze napisać, że to całe Gangsta to rzeczywiście dobra rzecz. Ciekawy podkład z kilkoma mocno zapamiętywalnymi motywami, świetny stopniowany refen, ale najbardziej uwielbiam taki momencik w zwrotce Michaela, kiedy zupełnie niespodziewanie rozbrzmiewa w tle coś jakby akordeon. I następuje szok, bo już nie wiesz, czy jesteś jeszcze w Brooklynie czy może już w Paryżu.
...
2. Say Say Say
Mniej więcej tak to powinno wyglądać. Say Say Say nie jest może utworem wyrazistym, ale ma swój charakterek (m.in. refren MJ'a), ładną melodię i przyjemne, soft rockowo-popowe brzmienie w stylu Fleetwood Mac z czasów Tango in the Night. To jest taki trochę bukoliczny pop - dla jednych zbyt senny, dla drugich barwny, tyle, że w niezbyt krzykliwy sposób.
Eaten Alive - nic nie mam do tego kawałka, ale jego popularność zaskoczyła. Lata 80. to jeden z najlepszych okresów w muzyce pop. Wśród wielu argumentów na niekorzyść rewelacyjnego, ale sponiewieranego w tych rozgrywkach Somebody's watching me, pojawiał się ten klasyczny, mówiący o wszechobecnym 80s kiczu, dziwi zatem tak wysoka pozycja Eaten Alive, które jest właśnie nieodrodnym dzieckiem swoich czasów. Widze jednak, że tutaj idzie głownie o ten tekst ;) ...ok., niech wam będzie.
Chciałam jeszcze napisać, że to całe Gangsta to rzeczywiście dobra rzecz. Ciekawy podkład z kilkoma mocno zapamiętywalnymi motywami, świetny stopniowany refen, ale najbardziej uwielbiam taki momencik w zwrotce Michaela, kiedy zupełnie niespodziewanie rozbrzmiewa w tle coś jakby akordeon. I następuje szok, bo już nie wiesz, czy jesteś jeszcze w Brooklynie czy może już w Paryżu.
O. Pozycja Eaten Alive też mnie zaskoczyła. Jak jakiś czas temu wgrywałem do odtwarzacza utwory Michaela z katalogu 'inne', to było tam i Say Say Say, i Gangsta, i Ease On Down The Road (to mój subiektywny - a jakże - numer trzy)... ale inny ten duet z Dianą już nie. Krzykliwe to, i chaotyczne (na szczęście, jak się okazało, tylko z pozoru), i zestarzało się okrutnie. Może w innej aranżacji by mnie przekonało, ale w takiej wersji to nie-e.lazygoldfish pisze:10. Eaten Alive
...
2. Say Say Say
Ale tak pozostaję przy Say Say Say na miejsce pierwsze. Żywe instrumenty robią swoje. Duet nieidealny, ale w tym rankingu nie ma piosenek idealnych. Poza tym, jakbym mógł nie głosować na to samo, co Kaem.
Poza tym - podliczyłem głosy i... i... powiem tyle, że każdy głos się liczy. Przed chwilą był remis nawet. Obie pozycje pędzą łeb w łeb a kiedy już myślisz, że pewnie odpadnie jedno, to zaraz zbierają się głosy na drugie. Ojojoj.
Ostatnio zmieniony czw, 07 sty 2010, 23:53 przez Pank, łącznie zmieniany 1 raz.
- DirtyDiana94
- Posty: 270
- Rejestracja: pn, 07 lip 2008, 12:14
- Skąd: stamtąd. ;D
Bo uważam, że jest po prostu lepszy. Teraz może być?zu pisze:Odkrywcza myśl na 491 stronie tematu.Margareta pisze:Po drugie, ranking "Najsłabsze ogniwo" zawsze jest subiektywny.
Pewnie, po co argumentować, dopytywać, dyskutować. Lepiej napisać, żeMargareta pisze:Po trzecie, srebro dla "Eaten Alive".
Moi faworyci w tej kategorii już poodpadali (trzeba było się wcześniej zarejestrować i powalczyć ).
Jeśli mam wybierać między tymi dwoma utworami to głosuję na Say Say Say.
Eaten Alive jest dla mnie ciekawsze i spodobało mi się od razu kiedy po raz pierwszy usłyszałam. Jest bardziej "majkelowe".
Say Say Say trochę mi się dłuży przy słuchaniu, aż chce się by szybko się skończyło i wskoczył jakiś inny utwór MJ w zamian...
Jeśli mam wybierać między tymi dwoma utworami to głosuję na Say Say Say.
Eaten Alive jest dla mnie ciekawsze i spodobało mi się od razu kiedy po raz pierwszy usłyszałam. Jest bardziej "majkelowe".
Say Say Say trochę mi się dłuży przy słuchaniu, aż chce się by szybko się skończyło i wskoczył jakiś inny utwór MJ w zamian...
"I'll never let you part for you're always in my heart."