Strona 6 z 10

: pn, 15 lis 2010, 18:54
autor: Susie.
Damianos60 pisze:Wcale nie ma już takiego Popu w radiach.Teraz wszystkie przeboje są taneczne bardziej Dance.Proszę zobaczcie co teraz puszczają na esce!
Wszystkie podkłady są elektryczne i wszystko prawie z D.Guettoczy jak to się piszę
I tym właśnie różni się MJ od pozostałych "gwiazd". A poza tym nie traktujmy eski jako wyznacznika hitów ;-)

Co do "Hold my hand". Nie narzekam, Akon mógł to kompletnie spaprać, a teraz jest nawet lepiej. Myślę, że w radiu się przyjmie, fajnie będzie słyszeć regularnie Michaela na listach przebojów. Dodanie "jęków" Michaela, wyeksponowanie jego głosu dużo dało, bo szczerze mówiąc nie przepadam za Akonem i jego twórczością. Okładka też nie jest zła. Może po prostu nie jestem zbyt wymagająca, ale już wcześniej nastawiłam się, że to nie będzie całkowite dzieło MJa, więc nie będzie wszystko dopięte na ostatni guzik. Nie porównuję też nowych kompozycji z poprzednimi. To nie ta liga. Nie spodziewam się kolejnych przełomów, stylu, który wszyscy będą usilnie kopiować. Nie o to chodzi w wydawaniu pośmiertnych płyt, bo to wszystko Michael już osiągnął. Podsumowując- płytę i singiel kupię.

: pn, 15 lis 2010, 19:49
autor: Wiśnia
A mi się podoba, i kiedy słucham tej piosenki w tej dobrej jakości i słucham tego ''nowego'' wokalu Michaela to robi mi się tak smutno bo wiem że mógł jeszcze wiele zaprezentować światu poprzez swój śpiew i swoje występy

: pn, 15 lis 2010, 20:07
autor: buziaczek
kaem pisze:Tego bym nie robił, znaczy oceniał na podstawie wydawanych wycieków kondycję artystyczną Michaela w 2009 i że "się wypalił". I łudzę się, że media też tego robić nie będą. Gdyby żył, być może by wydał płytę za dwa lata dopiero, a jeszcze by komponował. Przypominam, że w latach 2003-2009 żył pod ogromnym ciśnieniem i w głowie miał ratowanie tyłka przede wszystkim. Czy to był proces czy ratowanie swojej pozycji z This Is It. Mamy to, co nagrał pokątnie, w przerwie między kolejnymi przesłuchaniami albo próbami i obmyślaniem strategii wrócenia na scenę. Wpierw chciał się przypomnieć jako performer, potem jako songwriter. Zdążyliśmy poznać ledwie szkice tego pierwszego jesienią ub. roku. Dopiero teraz mógłby spokojnie komponować. Tworzyć, odreagowując to co się stało. Nie było mu dane. Można oceniać HMH, ale od generalizowania na to w jakiej formie był, byłbym daleki.
Zgadzam się z tą wypowiedzią. Nie jest łatwo nagrywać w przerwach między procesem o molestowanie czy też próbą powrotu, w stylu MJ. Sporo presji, stresu. Nie zdążył na spokojnie przygotować materiału, który by zachwycił ludzi. Z tym wypaleniem, też bym nie przesadzała. Może był to chwilowy zastój w pisaniu hitów, a możliwe że gdyby żył...dzisiaj mielibyśmy kolejne gigantyczne hiciory, z jakich słynął MJ. To, że miał słabsze momenty, zwłaszcza w obliczu takiego najazdu na jego psychikę, podczas procesów...nie oznacza, że nigdy już nie byłby w stanie nagrać czegoś , na poziomie do którego nas "przyzwyczaił".
Nie da się ukryć, że HMH nie należy do największych dzieł Michaela. Ale każdemu wolno nagrać czasem, coś łatwiejszego. Co nie zawsze musi być wykwintnym dziełem. HMH to chwytliwy numer, takie miłe bujanko. Którego nie umiem zupełnie skreślić, jak co poniektórzy. Każdy ma oczywiście swoje zdanie, ale ja nie nazwałabym tego numeru efektem wypalenia MJ. I z chęcią posłucham jego premiery w RMFie za 10 minut.

: pn, 15 lis 2010, 20:27
autor: Get_On_The_Floor
Słowa napisał wpomniany C. Kelly (http://en.wikipedia.org/wiki/Claude_Kelly), natomiast Michael z Akonem zadbali o instrumental.

: pn, 15 lis 2010, 20:31
autor: buziaczek
Damianos60 pisze:I po premierze ;-)
Ano po. Ale cudne to było uczucie, usłyszeć jak mówią "premiera - MJ". Moi sąsiedzi muszą mi wybaczyć tę głośność w radyjku :-) . Ale to było miłe uczucie, słuchać HMH na fulla z zamkniętymi oczami. Po wysłuchaniu tego utworu w RMFie, nie mogę powiedzieć że nie lubię HMH.

: pn, 15 lis 2010, 20:35
autor: zu
Przeczytałam od deski do deski wszystkie posty i dorzucę swoje trzy grosze.
polishblacksoul pisze:latwo zrzucac wszystko na sony. ale czy nie przeszlo ci przez mysl ze to moze michael "obnizyl loty" i juz nigdy nie nagra drugiego "thrillera"?
polishblacksoul pisze:ze oczekujecie jakis cudow na miare najwiekszych hitow mja z poczatkow lat 80.
Całe szczęście, że Michael nigdy nie nagrał „drugiego Thrillera”.

Aż mnie ciarki przeszły. Thriller był przełomem, dobrze, ale nie uważam bynajmniej, że sprzedaż płyty jest funkcją geniuszu. Thriller w moim odczuciu jest płytą zaledwie „fajną”. Genialną na tle epoki, ale sama w sobie jest dużo gorsza od HIStory, gdzie mamy popisy wokalne, popisy instrumentalne, przekrój przez style i eksperymenty. „Thriller” jest przyjemny, no super płyta, legendarna ze względu na osadzenie w czasie i korelację z eksplozją MTV i tego wszystkiego, co się wtedy działo.
polishblacksoul pisze:dobrze ze okladka do 'history" i "botdf" nie jest kiczowata
HIStory – zgoda, koszmarek. Ale Blood… Blood jest ciekawa, finezyjna, przykuwa uwagę, a dla mnie jest na dodatek piękna. Obok „Dangerous” druga, i ostatnia, udana okładka.
Schmittko pisze:mam problem ze stwierdzeniem, po której stronie tej okładki jest kobieta
Może o to chodziło? Może nie chciano wchodzić w te sprawy „kobieta-mężczyzna”, „mężczyzna-mężczyzna”, „kobieta-kobieta”? Może chodzi o „człowiek-człowiek”? Celowo dobrane takie kształty, że mogą należeć do dowolnej płci. I jak dla mnie – w porządku.
Banan pisze:Cienie trzymających się za rączki układają się w literę "M". Nie wiem czy to efekt zamierzony, czy przypadek
Sic! Rzeczywiście! Bardzo celna uwaga, bardzo wyraźne „M”. I, jeśli celowe, ładne wg mnie.
Breaking News pisze:Ciężko Państwu dogodzić
Niepokojące jest to, że oczekiwania fanów wcale nie są aż tak wygórowane, a dzieje się tak, jak widać. To jest przedziwne, że można by tak łatwo „zrobić nam dobrze”, a wciąż robione jest gorzej i gorzej. Gdybyśmy zrobili ankietę wśród fanów, nie tylko tu, ale w całym świecie, jestem przekonana, że wyniki byłyby takie:
- poprosimy utwory, w których śpiewa Michael i nie trzeba się bardzo skupiać i kupować sobie mega sprzętu, żeby się przekonać, że to w sumie być może chyba jest on
- poprosimy kawałki rzeczywiście niepublikowane, skoro tak je reklamujecie
- prosimy, żeby nie grzebać w tym, co zostało po Michaelu – dajcie demówki, kupimy w milionach egzemplarzy
- prosimy okładkę, która nie wygląda, jakby ktoś ją malował po wizycie na stronie d o p a l a c z e . c o m
- poprosimy o taki singiel, który jest rakietą, który dowodzi, że Michael zasługuje na miano legendy (są takie, są! Another Day jest tutaj ZAWSZE podawanym przykładem). Windowanie Michaela na gwiazdce pokroju Akona jest żałosne. Co to mówi ludziom, którzy nie orientują się w biografii Michaela? Nic poza: „skończył się był…”

Pominęłam coś?
Margareta pisze:Będąc za życia żywą legendą, mógł zaryzykować czymkolwiek; nagrać płytę kompletnie wywrotową w stosunku do wcześniejszych, zaprosić do współpracy zupełnie nieznanych producentów z tzn. "undergroundu". Zamiast tego wolał nagrać "Hold My Hand" z Akonem
Bardzo trafna uwaga. Zawsze będę sobie zadawała pytanie, dlaczego tego nie robił, choć prawdopodobnie znamy odpowiedź – Michael dobrze wiedział, czego chciał muzycznie i co go jarało, i tego akurat nie chciał i to akurat go nie jarało, po prostu.
Get_On_The_Floor pisze:Chodzi o to, że HMH średnio nadaje się na lokomotywę albumu
Sic. Jak wyżej już wspomniałam.
kaem pisze:Tego bym nie robił, znaczy oceniał na podstawie wydawanych wycieków kondycję artystyczną Michaela w 2009 i że "się wypalił". (...) Można oceniać HMH, ale od generalizowania na to w jakiej formie był, byłbym daleki.
Jak najbardziej się zgadzam. Są glosy, że Michael już po Thrillerze artystycznie niedomagał, ale na szczęście z rzadka pojawiają się wśród tych, którzy dobrze znają całą dostępną (nie chodzi mi tylko o albumy) twórczość Michaela.

Nie wiem, o co Michaelowi chodziło, nagrywając pioseneczkę z Akonem. Myślę, że piękno i prostota melodii jarało go ostatnio bardziej niż cokolwiek, tak wnioskuję po Invincible i po tym, co znamy z jego ostatnich 10 lat twórczości (wiem, mało znamy) oraz po tym, co sam mówił. Może melodia HMH go ujęła, jakoś tak sobie to tłumaczę.

Ale ostatnie 10 lat życia Michaela to dla nas w dużej mierze zagadka. Wiemy na pewno, że spełniał swoje największe marzenie: był ojcem i w ostatnich latach był w końcu szczęśliwy. Być może płyta, którą zapewne wydałby wkrótce, byłaby tego odzwierciedleniem – byłaby łagodna, miękka, z pięknymi melodiami.


A ode mnie a propos HMH - niektórzy znają tę kompromitującą prawdę, że jestem fanką HMH. Wiem, że artystycznie piosenka co najmniej niedomaga :crazy: , wiem. Jest słaba, jest przeciętnym popem, a Akon miauczy.

Ale Michael w niej tak ujmująco śpiewa, tak wyjękuje drugie "jeah" w bridge'u, tak wymawia "jussssssst" i generalnie, ma takie toffiowe wibrato, że czuję się po tym odśpiewaniu wysmarowana jego wokalem jak po wizycie w sklepie z krówkami ciągutkami.

: pn, 15 lis 2010, 20:56
autor: Final Cloud
Dałem 4. Bardzo fajna piosenka ale podobałaby mi się ona jeszcze bardziej gdyby było mniej Akona, a więcej Michaela. Lub sam Michael :P.

: pn, 15 lis 2010, 20:58
autor: a_gador
anja pisze:co zrobi radiowa Trójka. (…) puszczą Michaela, a wytną Akona? A może nawet Król się nie załapie?
Wysłuchałam przed chwilą w RMF przez Hi Fi. W miarę głośno. I co? I się ta piosenka broni, brzmi całkiem dobrze. Ale... w Trójce, jeśli zabrzmi to raczej z czystego obowiązku, z informacją, że została wydana. I może jeszcze w poczekalni LP też ją usłyszymy, choć słuchacze listy są nieprzewidywalni i może dzięki ich głosom "Hold my hand" zawędruje wysoko w zestawieniu. Bo Niedźwiedź, jak sam przyznał przy okazji jubileuszu 1500 wydania, lubi prowokacje, ale to ludzie wybierają, więc...
kaem pisze:fajniej by było, gdyby te wszystkie kompozycje ze strzępkami wokali Michaela nagrano jako tribute to, dając je na warsztat najciekawszym osobowościom w muzyce i wydać na płycie
Ja też uważam, że byłby to dobry pomysł. Może taka płyta/płyty powstanie/powstaną przy okazji kolejnych rocznic śmierci lub urodzin Michaela. A te najciekawsze muzyczne osobowości rozumiem baaardzo szeroko, od jazzu poooo horyzont, choć szantów tu raczej nie widzę ;-)
Banan pisze:Cienie trzymających się za rączki układają się w literę "M". Nie wiem czy to efekt zamierzony, czy przypadek (albo po prostu moja bujna wyobraźnia szukająca czegoś więcej w tej pustej okładce) -_-
Okładka słaba moim zdaniem, ale te splecione dłonie i boczna linia ciał ukrytych w cieniu w kształcie M ma dla mnie sens. I nie przywiązywałabym takiej wagi do odpowiedzi na pytanie, czy to faceci czy kobiety są na tym zdjęciu. Może to świadomy zabieg przywołujący androgynizm.

I poza tym stwierdzam z niemałym zaskoczeniem dla samej siebie, że głosy MJ i Akona razem w 1 min. 27-30 sek. nagrania brzmią bardzo dobrze. I to Michaelowe "If you just...". I fortepianowa końcówka i szept. Coś się da z tego nagrania wyłuskać na plus. Tylko czy ja muszę Kopciuszka udawać obcując z muzyką? Eh.

: pn, 15 lis 2010, 21:03
autor: kasikMJJ
Bardzo mi sie podoba :muzyka: . Od zawsze byłam fanką tego utworu, może mało się zmienił, troszkę aranżacja i te pojękiwania - ale jak już tu ktoś na początku powiedział, ja też mogłabym słuchać samych pojękiwań Króla i tak byłoby cudownie - gdybym mogła to bym nawet Grammy dała za te odgłosy :glupi: . W prawdzie więcej tam Akona niż Michaela, ale może to kwestia tego iż ten głos Akona bardziej sie przebijał. Gdy razem śpiewali Akon miał gdyby wokal wiodący, a Michael był tylko tłem a uważam, że powinno być odwrotnie, ale trudno. Jestem bardzo szczęśliwa, że będę mogła usłyszeć wreszcie naszego Mistrza w radiu w świeżym wydaniu!

BĘDZIE HIT

: pn, 15 lis 2010, 21:26
autor: thewiz
Był już taki jeden utwór, w którym Jackson jedynie jęczał, a który uwielbiałam. Pamiętacie piosenkę Yeah? Eddie Murphy znowuż mi się przypomniał. Tak sobie myślę, że teraz słucham HMH tak jak kiedyś tego kaprysu Yeah, w którym MJ wystąpił z fanaberii gdzieś w chórkach. Z taką samą przyjemnością. glupija

: pn, 15 lis 2010, 21:50
autor: sara5555
A mnie HMH zawsze się podobala z tym że w nowej wersji jest więcej Michaela i to jest fajniejsze ale stara byla bardziej dynamiczna

: pn, 15 lis 2010, 21:53
autor: mimi-yoshi
Ja przyznam, że również miłością do tego utworu nigdy nie pałałam, a ta 'oszlifowana' wersja też jakoś nie zawładnęła mym sercem, bo i za wiele się nie zmieniło. Nie oczekiwałam cudów, wiedziałam, że takie podejście będzie najwłaściwsze. A tak sobie myślę, że skoro nie oczekiwałam wiele, to i nie jestem zawiedziona, a i powiem, zadowolona być mogę nawet, o.
Za panem Akonem nie przepadam, za jego głosem również. Nie, żebym była jakoś podłechtana, żeby zaspokojono mój muzyczny głód, a jakiś wewnętrzy głos mówił mi to jest to.
Ja również chętnie usłyszałabym Michaela w innej, niszowej odsłonie. Nie zawsze się ma to, czego by się chciało.
A ponarzekać sobie czasem mogę- sama do siebie.
W gruncie rzeczy mogę jednak wysłuchać Michaela i Akona, a właściwie Akona i Michaela- może bez zbędnej egzaltacji, ale by się zrelaksować, by usłyszeć przyjemną końcówkę, od czasu do czasu się rozerwać, przy tej prostej, acz chwytliwej melodii i niech się dzieje, co chce.
Może niewiele się zmieniło, ale i nie dziwi fakt, że tak się stało.

: pn, 15 lis 2010, 22:08
autor: Kacmurka
Najlepszą decyzję jaką Sony mogło podjąć to wypuszczenie pierwszego singla pod tytułem Another Day.Jak widać nawet tego nie potrafi.
Nie lubię Hold od pierwszego wejrzenia-usłyszenia.Obiektywnie rzecz biorąc, piosenka lukrowano-cukrowana.Another day pokazuje kunszt i power i geniusz Michaela.

: pn, 15 lis 2010, 22:26
autor: Amelia
Okładka. Zapomniałam.
Powiem szczerze, że to bardzo ładna sprawa. Faktycznie trudno stwierdzić, kto w tej parze kobietą, kto męźczyzną.
Zapewne o to chodziło, o ukazanie wszelakich pozytywnych uczuć międzyludzkich w tym jednym splocie dłoni.
To może być przyjaźń, miłość, co za tym idzie zaufanie, potrzeba bliskości, rozmowy.
Michael był bliski ideii budowania trwałych relacji międzyludzkich i szerzenia miłości.

Singiel będzie dostępny na płycie? Błagam o fizyczną formę tego dosyć wątpliwego dzieła. Za stara już jestem na muzykę w formie cyfrowej.

: pn, 15 lis 2010, 22:50
autor: Kiak
Czegoś nie rozumiem... Jeśli to jest pierwszy singiel czym było BN?