Podświadomość, energia, sny i inne czary mary. Oraz MJ:)
- maadziulaa
- Posty: 169
- Rejestracja: sob, 08 mar 2008, 14:09
- Lokalizacja: Skarżysko
Ja mam nawet często takie sny.Tylko niektóre takie jakby za mgłą.A w jednym żeby przestać śnic to skoczyłam z urwiska nawet.Ale o snach już chyba było
http://unpredictableamateur.deviantart.com/
Zapraszam do oglądania moich zdjęć :)
Zapraszam do oglądania moich zdjęć :)
Mi się kiedyś śniło, że byłam z koleżanką (całkiem inaczej wyglądała niz w rzeczywistości) u lekarza, bo chodziła jej po ręce, a raczej dookoła ręki gąsienica i nic się nie dało z nią zrobić
Lekarz powiedział, że trzeba oszukać przeznaczenie...
Zapomniałam napisać, że ta moja koleżanka miała na ręce tatuaż i to po nim "pełzała" ta gąsienica

Zapomniałam napisać, że ta moja koleżanka miała na ręce tatuaż i to po nim "pełzała" ta gąsienica


- maadziulaa
- Posty: 169
- Rejestracja: sob, 08 mar 2008, 14:09
- Lokalizacja: Skarżysko
Mogę wpływać na to co się dzieje,ale raczej wejść do czyjegoś snu?To mi sie nie zdarzyło jeszcze
EDIT:Można prosić moderatorów o przyłączenie tego tematu do tego o snach?
Myślę,że nie potrzeba zaśmiecać niepotrzebnie forum,a wielkiej krzywdy założycielce chyba nie wyrządzimy;)
kaem-> mówisz-masz.
EDIT:Można prosić moderatorów o przyłączenie tego tematu do tego o snach?

kaem-> mówisz-masz.
Ostatnio zmieniony ndz, 06 kwie 2008, 18:20 przez maadziulaa, łącznie zmieniany 1 raz.
http://unpredictableamateur.deviantart.com/
Zapraszam do oglądania moich zdjęć :)
Zapraszam do oglądania moich zdjęć :)
- calineczka
- Posty: 118
- Rejestracja: ndz, 03 lut 2008, 20:34
- Lokalizacja: Częstochowa
Ja mam głupie sny (delikatnie mówiąc). Niedawno śniło mi się, że byłam z kolegami z klasy w Grenlandii, na Antarktydzie, lub innym zimnym miejscu i po kilku godzinach stwierdzili, że mają mnie dość i rzucili na pożarcie morsom
Już nie pierwszy raz w moim śnie pojawiły się morsy, kiedyś na nie polowałam innym razem tańczyłam z nimi

Już nie pierwszy raz w moim śnie pojawiły się morsy, kiedyś na nie polowałam innym razem tańczyłam z nimi

[*] Forever, Michael
25 czerwca
Słowik podleciał w górę, na lipie zaśpiewał,
zdjął motyla z powietrza,
zniknął ze zdobyczą...
Drzewo szumi, w powietrzu poszukuje zbiega
i zapachem powtarza
melodię słowiczą.
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
25 czerwca
Słowik podleciał w górę, na lipie zaśpiewał,
zdjął motyla z powietrza,
zniknął ze zdobyczą...
Drzewo szumi, w powietrzu poszukuje zbiega
i zapachem powtarza
melodię słowiczą.
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
-
- Posty: 220
- Rejestracja: ndz, 09 mar 2008, 12:09
- Lokalizacja: Rydułtowy
- grzechu jackson
- Posty: 86
- Rejestracja: śr, 02 sty 2008, 14:34
- Lokalizacja: Z Neverland :) A co?!
- Jacksomanka
- Posty: 447
- Rejestracja: śr, 26 gru 2007, 23:37
- Lokalizacja: warszawskie okolice.
Mi też ...grzechu jackson pisze:Ja kiedyś miałe DeJaveu chyba to tak sie pisze.
I to nawet kilka razy mi sie tio zdarzyło np: śpię i śnie jestem w kinie i leci dokładnie ta sama scena co w śnie. Albo jestem w sklepie i widzę tą samą bluzkę co w śnie. To takie fajne uczucie
Czasami.
Jak widzisz ze nie wiem ciocia sie ciebie pyta : Kupiłaś bułki ?
To ja miałąm wrażenie że już sie mnie kiedyś pytała.
śmieszne, straszne, a zarazem ciekawe.
Living in a rhythm where the minutes working overtime.
Ciepłogrzechu jackson pisze:Ja kiedyś miałe DeJaveu chyba to tak sie pisze.

Pisze się déjà vu.
Déjà to po francusku "już", a vu to "widziany/-a.
Czyli déjà vu to coś już widziane, po prostu.
Przeświadczona, że "pfff i tak wiem wszystko", zajrzałam do nieocenionego źródła i jednak czegoś się dowiedziałam...
Termin "deja vu" pochodzi (między innymi, jak to z historią bywa...) z wiersza "Kalejdoskop" Paula Verlaina, gdzie poeta użył określenia „déjà vecu” czyli "już przeżyte".
Wiersz wkleję poniżej.
A nazwisko Paula Verlaina warto zapamiętać (jeśli sie go jeszcze nie kojarzy) z kilku powodów. Pal licho zainteresowanie poezją czy skomplikowane wiwisekcje psychologiczne dawno umarłych poetów, pana warto kojarzyć choćby dla szpanu. Verlaine to jeden z najbardziej znanych poetów francuskich, żył w XIX wieku i poza tym, że pisał wiersze, to sporo pił, zostawił żonę i syna dla innego poety (Arthur Rimbaud, kilka fajnych rzeczy napisał swoją drogą), którego mało co nie zastrzelił w porywie zazdrości, siedział w kiciu, nawrócił się tam na katolicyzm, potem podróżował po Anglii i jakby trochę oszalał, ale szaleństwo jest u poetów normalne. Nazywany "Księciem Poetów". Jego wiersz "Chanson d'automne" (Pieśń Jesieni") służyła aliantom podczas II wojny światowej do kodowania wiadomości. Myślę że tyle starczy...
Mnie osobiście kojarzy się z barankami.
A to "Kalejdoskop":
Na ulicy snów, w sercu marzonego miasta,
To będzie tak, jak gdyśmy już raz coś przeżyli:
Mglistość i wyrazistość tej jedynej chwili...
O, to słońce wschodzące, co nad mgły wyrasta!
O, ten krzyk ponad morzem, to wołanie w borach!
To będzie, jak gdy nie zna się przyczyn ni celu:
Dusza budzi się z wolna po wędrówkach wielu:
Rzeczy bardziej te same będą, niźli wczoraj
Na tej, ulicy, w mieście tych marzeń zaklętych,
Gdzie w zmierzchu mleć się będzie gigue na
katarynkach,
Gdzie na szynkwasach koty rozsiądą się w szynkach
I będą defilować bandy orkiestr dętych.
To będzie, jakbyś umrzeć miał - nieodwołalne:
Słodkie łzy spływające łagadnie po twarzy,
Śmiechy łkające w kół turkocie i rozgwarze,
Ku śmierci, by nadeszła, wezwania błagalne,
Przebrzmiałe słowa jak uwiędłych kwiatów smutek!
Czasem buchnie gwar ostry zabawy ludowej,
A w miedzianyml otoku swych czół chłopki-wdowy
Będą się przedzierały przez tłum prostytutek,
Co włóczą się w kompanii staruchów bezbrwistych
I obleśnych smarkaczy, w dobrej komitywie,
Gdy o dwa kroki, cuchnąc moczem obrzydliwie,
Festyn od fajerwerków drżeć będzie rzęsistych.
To będzie jak gdy człowiek śni, i gdy na poły
Budzi się, i zasypia, i za każdym razem
Śni mu się baśń ta sama z tym samym obrazem,
Latem, w trawie, w tęczowych graniach lotu pszczoły,
tłum. Anna Drzewicka
A o samym deja vu na wikipedii jest jeszcze sporo ciekawych rzeczy, nie będę kopiować bo po co. Kto chce, sam zajrzy. Ciekawe, która z tych wszystkich teorii jest najbliższa prawdzie...
Czytelnicy prestiżowego, polskiego magazynu popularno-naukowego - 'Wiedza i Życie', w kwietniu 2006 roku, mieli okazję czytać ciekawą publikację nt. zjawiska déja vu ("Déja vu - czyli Twój mózg już tu był" Małgorzata Załoga WiŻ, nr 4 - kwiecień 2006). Gdy zauważyłem, że na forum poruszono ten wątek, od razu sięgnąłem do biblioteczki z archiwalnymi numerami magazynów, które prenumeruję lub prenumerowałem, mając w pamięci ten felieton (a pamiętałem o nim, ponieważ był to pierwszy zakupiony przeze mnie numer WiŻ). Miałem zamiar zeskanować Wam te trzy karteczki... Aż tu nagle (nie)miła niespodzianka: 'Kto ruszał kabel od skanera?'. Wszyscy już dawno śpią więc pytanie pozostało bez odpowiedzi. Może uda mi się w najbliższym czasie zeskanować ten fragment (bo jest dosyć ciekawy) i go tutaj umieścić...
Tym niemniej déja vu stanowi bardzo interesujący aspekt naszego życia - bez względu na to czy da się je racjonalnie wytłumaczyć czy też nie.
Mi samemu zdarza się ono cyklicznie w dużej dawce (to znaczy miesiąc przerwy a potem kilka razy w tygodniu, i znów miesiąc czy dwa przerwy...) i wydaje się być bardzo wiarygodne. Pozostaje jednak pytanie czy owa cykliczność wynika z regularnego 'przemęczenia' mózgu czy raczej z faz księżyca (to tak dla zwolennikow teorii spiskowych)
.
Tym niemniej déja vu stanowi bardzo interesujący aspekt naszego życia - bez względu na to czy da się je racjonalnie wytłumaczyć czy też nie.
Mi samemu zdarza się ono cyklicznie w dużej dawce (to znaczy miesiąc przerwy a potem kilka razy w tygodniu, i znów miesiąc czy dwa przerwy...) i wydaje się być bardzo wiarygodne. Pozostaje jednak pytanie czy owa cykliczność wynika z regularnego 'przemęczenia' mózgu czy raczej z faz księżyca (to tak dla zwolennikow teorii spiskowych)
