Katherine Jackson zaginęła
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, kaem, @neta, anialim, Mariurzka, Mafia
- LittleDevil
- Site Admin
- Posty: 1081
- Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 23:45
- Skąd: mam wiedzieć, że cyklop puszcza mi oczko?
Gusia_19 pisze:Widać moje doświadczenie w życiu i aktualnie skończone 3 lata studiów nie idą w las. Nie uznaje się za alfę i omegę, ale jakieś pojęcie o prawie i wychowaniu mam.triniti pisze:A skąd na boga wiesz, co jest dobre dla tych dzieci?
Nie przesadzasz troche? Masz pojecie o wychowaniu dzieci, ktorych jeszcze na oczy nie widzialas i nie masz pojecia, jakie maja charaktery? Masz pojecie o prawie? Jakie, skoro w tej sprawie na razie jeszcze nie wiadomo, o co wogole chodzi? Na jakie paragrafy sie powolujesz wobec tego?
Ludzie, dajcie sobie na razie spokoj z analizami i ksztaltowaniem opinii. Na razie w cholere nie wiadomo, co sie dzieje... Sytuacja jest, owszem, chora, ale do tej pory naprawde nie wiadomo, kogo winic i za co. Obserwujmy wiec po prostu rozwoj tego przedstawienia i oszczedzmy sobie zbytnej agresji, bo sytuacja jest zbyt zagmatwana, zeby ustalac kto ma racje, a kto zryty beret.
Dzieci rownie dobrze moga byc manipulowane przez kogos, to by np. wyjasnialo, dlaczego Janet & co. nagrywali zdarzenie telefonem. Widocznie zbieraja na cos dowody. Na co, nie wiadomo. W kazdym razie na pewno nic dzieciom nie pomoze, jezeli fani beda je szczuc przez Twittera jakimis wyciagnietymi z zadu przypuszczeniami. Od czuwania nad ich bezpieczenstwem sa odpowiednie sluzby i adwokaci, na pewno juz sa zaalarmowani sytuacja i monitoruja sprawe. Nie wiem, szczerze mowiac, co sie dzieje ostatnio, bo rzygac mi sie chce jak tylko wejde na Mjjc i inne, a winni temu sa wlasnie nadgorliwi fani, ktorzy zamiast bacznie sledzic sytuacje i czekac na dalszy rozwoj, zawalaja fora jakimis idiotycznymi teoriami spiskowymi. Macierewicz moglby brac u nich korepetycje Czlowiek musi przebrnac przez stosy spamu, zanim dotrze do jakichkolwiek tekstow podajacych rzetelne informacje... Ludzie, litosci.
Dobra wiadomość. Katherine jest w drodze do LA.
“Good news : Good Morning America@GMA
Randy Jackson tells @GMA that Mom, Katherine Jackson is safe and on her way to Los Angeles!”
http://globalgrind.com/news/katherine-j ... -la-photos
http://www.showbiz411.com/2012/07/25/ex ... en-at-last
Katherine rozmawiała dziś rano z wnukami przez telefon z Phoenix.
“Good news : Good Morning America@GMA
Randy Jackson tells @GMA that Mom, Katherine Jackson is safe and on her way to Los Angeles!”
http://globalgrind.com/news/katherine-j ... -la-photos
http://www.showbiz411.com/2012/07/25/ex ... en-at-last
Katherine rozmawiała dziś rano z wnukami przez telefon z Phoenix.
Ostatnio zmieniony śr, 25 lip 2012, 18:45 przez miki44, łącznie zmieniany 2 razy.
Mam dokładnie takie same odczucia. Fani czasami się zachowują tak, jakby lepiej wiedzieli od dzieci i rodziny co dla nich dobre.LittleDevil pisze: Nie wiem, szczerze mowiac, co sie dzieje ostatnio, bo rzygac mi sie chce jak tylko wejde na Mjjc i inne, a winni temu sa wlasnie nadgorliwi fani, ktorzy zamiast bacznie sledzic sytuacje i czekac na dalszy rozwoj, zawalaja fora jakimis idiotycznymi teoriami spiskowymi. Macierewicz moglby brac u nich korepetycje Czlowiek musi przebrnac przez stosy spamu, zanim dotrze do jakichkolwiek tekstow podajacych rzetelne informacje... Ludzie, litosci.
No i prosze. TJ dostal tymczasowa opieke nad dzieciakami. Estate ma mu dac kase na ich utrzymanie. J3 wszyscy popieraja TJa jako swojego tymczasowego opiekuna. Dostal opieke "nie dlatego, ze Katherine zrobila cos zlego tylko dlatego, ze osoby trzecie pozbawily ja umyslnie mozliwosci sprawowania opieki nad dziecmi". Co dalej...
Sędzia zdaje się tak powiedział:
10:34 AM The judge just ordered that MJ's 3 kids NOT be removed from California without a court order. The judge added that TJ should file a petition for PERMANENT GUARDIANSHIP. The judge said in addition to giving Diana Ross notice, they must also give notice to Debbie Rowe.
10:34 AM The judge just ordered that MJ's 3 kids NOT be removed from California without a court order. The judge added that TJ should file a petition for PERMANENT GUARDIANSHIP. The judge said in addition to giving Diana Ross notice, they must also give notice to Debbie Rowe.
Jestem spokojna o los dzieci Michaela. Jeżeli Katherine nie bedzie już zdolna do opieki nad dziećmi, a wygląda na to po ostatnich zajściach, Estate uwolni się od wszystkich Jacksonów. Diana Ross nigdy nie odżegnywała się od opieki nad dziećmi. Natomiast prawnicy zrobią wszystko aby nie stacić takiej żyły złota.
- lost children
- Posty: 140
- Rejestracja: pt, 05 sie 2011, 21:19
- Skąd: Nysa
Jeżeli dzieci miałby właściwą opiekę i kontakt z babcią- to Sąd nie przydzieliłby tymczasowej piczy TJ - to jest fakt.
Jeżeli TJ nie nadawałby się na opiekuna to nie otrzymałby tej opieki. To też jest fakt.
Jeżeli dzieci zachowywałby się niewłaściwie lub były demoralizowane i to jeszcze w obecności TJ, to tak jak wyżej i zapewne wszczęto by odpowiednie postępowanie przed Sądem dla nieletnich w tej sprawie. A nic na ten temat nie słyszymy.
I tyle. Dzieci nie miały odpowiedniej opieki, zostały zostawione niejako same sobie i trzeba było uregulować ten stan faktyczny - prawnie i przydzielić im właściwego opiekuna. Kim innym są opiekunki czy kuzynostwo z którymi zostały dzieciaki, a kim innym rodzic, babcia czy inny formalny opiekun. Babcia powinna była być z nimi w stałym kontakcie, a nie była ( i tu nie wiemy z jakiego powodu i spekulujemy, bo to dziwne), co więcej jak wynika z wypowiedzi Marlona i jego łez przed kamerami-nie wiedzieli gdzie jest nawet jej synowie (?) U nas już dawno interweniowałby w takiej sytuacji Sąd, Prokuratura i kuratorzy. Więc nie możemy dziwić się zamieszaniu jakie z tego powodu powstało. To normalna reakcja na tego rodzaju sprawy i w każdym kraju miałby miejsce i w każdym kraju byłaby szeroko komentowaną, łącznie z mediami (polskich przykładów chyba ni muszę podawać o je znamy z mediów).
Nie rozumiem dlaczego nie możemy pisać na ten temat swoich przemyśleń i analizować faktów, skoro chyba właśnie po to istnieje to forum i po to został założony ten watek. Nie rozumiem dlaczego w tym wątku każe się milczeć czy "odczepić od rodziny", a w Hyde Parku w wątku "Jacksonowie vs Estate" ironizuje się i tworzy spiskowe teorie, a w tym temacie atakuje osoby wypowiadające się odmiennie. To nie zaśmieca forum? Chyba, że jedni mogą tu więcej niż inni. A najśmieszniejsze jest to, że to właśnie te osoby, które te nakazy i zakazy wydają pozostałym -najszerzej komentują, analizują sprawę, a co najgorsze tworzą jakieś podziały między fanami i uzurpują sobie prawo decydowania, kto jest nadgorliwym fanem, a kto nie. A co to w ogóle znaczy "nadgorliwy" fan? Strach cokolwiek pisać i się wypowiadać. A chyba nie o to chodzi. Szanujmy się na wzajem.
Jeżeli TJ nie nadawałby się na opiekuna to nie otrzymałby tej opieki. To też jest fakt.
Jeżeli dzieci zachowywałby się niewłaściwie lub były demoralizowane i to jeszcze w obecności TJ, to tak jak wyżej i zapewne wszczęto by odpowiednie postępowanie przed Sądem dla nieletnich w tej sprawie. A nic na ten temat nie słyszymy.
I tyle. Dzieci nie miały odpowiedniej opieki, zostały zostawione niejako same sobie i trzeba było uregulować ten stan faktyczny - prawnie i przydzielić im właściwego opiekuna. Kim innym są opiekunki czy kuzynostwo z którymi zostały dzieciaki, a kim innym rodzic, babcia czy inny formalny opiekun. Babcia powinna była być z nimi w stałym kontakcie, a nie była ( i tu nie wiemy z jakiego powodu i spekulujemy, bo to dziwne), co więcej jak wynika z wypowiedzi Marlona i jego łez przed kamerami-nie wiedzieli gdzie jest nawet jej synowie (?) U nas już dawno interweniowałby w takiej sytuacji Sąd, Prokuratura i kuratorzy. Więc nie możemy dziwić się zamieszaniu jakie z tego powodu powstało. To normalna reakcja na tego rodzaju sprawy i w każdym kraju miałby miejsce i w każdym kraju byłaby szeroko komentowaną, łącznie z mediami (polskich przykładów chyba ni muszę podawać o je znamy z mediów).
Nie rozumiem dlaczego nie możemy pisać na ten temat swoich przemyśleń i analizować faktów, skoro chyba właśnie po to istnieje to forum i po to został założony ten watek. Nie rozumiem dlaczego w tym wątku każe się milczeć czy "odczepić od rodziny", a w Hyde Parku w wątku "Jacksonowie vs Estate" ironizuje się i tworzy spiskowe teorie, a w tym temacie atakuje osoby wypowiadające się odmiennie. To nie zaśmieca forum? Chyba, że jedni mogą tu więcej niż inni. A najśmieszniejsze jest to, że to właśnie te osoby, które te nakazy i zakazy wydają pozostałym -najszerzej komentują, analizują sprawę, a co najgorsze tworzą jakieś podziały między fanami i uzurpują sobie prawo decydowania, kto jest nadgorliwym fanem, a kto nie. A co to w ogóle znaczy "nadgorliwy" fan? Strach cokolwiek pisać i się wypowiadać. A chyba nie o to chodzi. Szanujmy się na wzajem.
Strach cokolwiek pisać? Czujesz się zastraszana? No proszę cię.…Nigdy nie bałam się tu wypowiadać swojego zdania. A często mówiłam coś wbrew obiegowym opiniom i narzekałam na modów. Nie dostałam nawet ostrzeżenia.
Przecież nie dostałaś ostrzeżenia i możesz pisać dalej. Zostałam zbanowana na jednym z anglojęzycznych forów i to bez żadnych wyjaśnień za to, że śmiałam coś pozytywnego napisać o Jacksonach. Po prostu ban i już. Potem mnie przywrócono, ale poradzono mi, żebym o Jacksonach już nie pisała. To jest dopiero dyktatura.
Sprawa rzekomego porwania Katherine został rozdmuchana do tak nieprzytomnie gigantycznych rozmiarów, że jak inaczej do tego podchodzić jak nie z humorem.
Owszem w tle rozgrywa się dramat, ale nic na to nie poradzimy.
Nie wiem, czy zauważyłaś, ale tu nikt nie jest ani za Jacksonami ani przeciw. To , że ktoś sympatyzuje nazwijmy z daną frakcją nie oznacza, że za chwilę to się nie zmieni. Wszystko zmienia jak w kalejdoskopie i wydawanie ostatecznych sądów, dla mnie przynajmniej, nie ma sensu.
Piszę o sobie. Mam taką janosikową naturę, że opowiadam się po stronie słabszych, ale jeżeli ci słabsi okazaliby się być ostatnimi szujami i poprańcami to mam ich wtedy w głębokim poważaniu.
I jeszcze podam jeden mały przykład.
Dzisiaj zauważyłam, że na MJJC wypowiedziała się moja znajoma z innego forum. Bystra osóbka z otwartym umysłem. Pomyślałam, no w końcu ktoś rozsądny w tym całym szaleństwie.
Po kilku godzinach wchodzę i co widzę - zbanowana. Bo śmiała wrazić swoje zdanie , które odbiega od ogólnie przyjętego na tym forum?
Jest fanką z długoletnim stażem, i była bardzo aktywna podczas procesu w 2005r. I Gaz to wie, doskonale ją zna. Nikogo to nie obchodzi. Po cichutku ją wyeliminowali. No jak tak można. Dostrzegasz różnicę?
Jej nick : vstreet
Przecież nie dostałaś ostrzeżenia i możesz pisać dalej. Zostałam zbanowana na jednym z anglojęzycznych forów i to bez żadnych wyjaśnień za to, że śmiałam coś pozytywnego napisać o Jacksonach. Po prostu ban i już. Potem mnie przywrócono, ale poradzono mi, żebym o Jacksonach już nie pisała. To jest dopiero dyktatura.
Sprawa rzekomego porwania Katherine został rozdmuchana do tak nieprzytomnie gigantycznych rozmiarów, że jak inaczej do tego podchodzić jak nie z humorem.
Owszem w tle rozgrywa się dramat, ale nic na to nie poradzimy.
Nie wiem, czy zauważyłaś, ale tu nikt nie jest ani za Jacksonami ani przeciw. To , że ktoś sympatyzuje nazwijmy z daną frakcją nie oznacza, że za chwilę to się nie zmieni. Wszystko zmienia jak w kalejdoskopie i wydawanie ostatecznych sądów, dla mnie przynajmniej, nie ma sensu.
Piszę o sobie. Mam taką janosikową naturę, że opowiadam się po stronie słabszych, ale jeżeli ci słabsi okazaliby się być ostatnimi szujami i poprańcami to mam ich wtedy w głębokim poważaniu.
I jeszcze podam jeden mały przykład.
Dzisiaj zauważyłam, że na MJJC wypowiedziała się moja znajoma z innego forum. Bystra osóbka z otwartym umysłem. Pomyślałam, no w końcu ktoś rozsądny w tym całym szaleństwie.
Po kilku godzinach wchodzę i co widzę - zbanowana. Bo śmiała wrazić swoje zdanie , które odbiega od ogólnie przyjętego na tym forum?
Jest fanką z długoletnim stażem, i była bardzo aktywna podczas procesu w 2005r. I Gaz to wie, doskonale ją zna. Nikogo to nie obchodzi. Po cichutku ją wyeliminowali. No jak tak można. Dostrzegasz różnicę?
Jej nick : vstreet
- LittleDevil
- Site Admin
- Posty: 1081
- Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 23:45
- Skąd: mam wiedzieć, że cyklop puszcza mi oczko?
T-Mez o teatrzyku:
http://www.hlntv.com/video/2012/07/25/s ... amily-feud
W skrocie:
1)Katherine jest starsza pania, ktora ma prawo byc zmeczona ostatnimi wydarzeniami i byc moze rzeczywiscie potrzebowala chwili odpoczynku Tom nie wyobraza sobie, zeby jej dzieci byly w stanie ja porwac i trzymac na sile w odosobnieniu.
2) Konflikty zdarzaja sie w kazdej rodzinie. Klotnia Paris z Janet nie jest niczym nienormalnym, tym bardziej, ze nie wiadomo, o co co dokladnie poszlo
3)Rodzina Jacksonow to porzadni ludzie, Tom ma nadzieje, ze wszystko sie szybko wyjasni i nie wyobraza sobie, zeby sytuacja byla az tak konfliktowa, jak przedstawia to prasa. Na pewno jest to jakies nieporozumienie. Bardzo cieplo wyraza sie o Katherine oraz o TJ, ma nadzieje, ze Katherine szybko odzyska prawo do opieki nad dziecmi.
4)Takze konflikt w sprawie testamentu nie jest dowodem patologii w rodzinie. To normalne, ze strona nieuwzgledniona w testamencie bez zadnych konkretnych powodow moze kwestionowac jego autentycznosc
5)Tom ani razu nie slyszal, aby Michael mowil, ze nie chce, aby jego rodzenstwo nie mialo nic wspolnego z wychowywaniem jego dzieci.
(na razie w skrocie, jutro przeslucham jeszcze raz i ewentualnie dopracuje streszczenie)
http://www.hlntv.com/video/2012/07/25/s ... amily-feud
W skrocie:
1)Katherine jest starsza pania, ktora ma prawo byc zmeczona ostatnimi wydarzeniami i byc moze rzeczywiscie potrzebowala chwili odpoczynku Tom nie wyobraza sobie, zeby jej dzieci byly w stanie ja porwac i trzymac na sile w odosobnieniu.
2) Konflikty zdarzaja sie w kazdej rodzinie. Klotnia Paris z Janet nie jest niczym nienormalnym, tym bardziej, ze nie wiadomo, o co co dokladnie poszlo
3)Rodzina Jacksonow to porzadni ludzie, Tom ma nadzieje, ze wszystko sie szybko wyjasni i nie wyobraza sobie, zeby sytuacja byla az tak konfliktowa, jak przedstawia to prasa. Na pewno jest to jakies nieporozumienie. Bardzo cieplo wyraza sie o Katherine oraz o TJ, ma nadzieje, ze Katherine szybko odzyska prawo do opieki nad dziecmi.
4)Takze konflikt w sprawie testamentu nie jest dowodem patologii w rodzinie. To normalne, ze strona nieuwzgledniona w testamencie bez zadnych konkretnych powodow moze kwestionowac jego autentycznosc
5)Tom ani razu nie slyszal, aby Michael mowil, ze nie chce, aby jego rodzenstwo nie mialo nic wspolnego z wychowywaniem jego dzieci.
(na razie w skrocie, jutro przeslucham jeszcze raz i ewentualnie dopracuje streszczenie)
Oświadczenie Katherine
http://abcnews.go.com/Entertainment/kat ... BDaIaPa7zW
http://www.youtube.com/watch?feature=pl ... G9gg3BRDwg
Mówi, że to są plotki, że została porwana przetrzymywana wbrew własnej woli. Mówi, że czuje się dobrze i jest tu teraz ze swoimi dziećmi, bo jej dzieci nigdy nie zrobiłyby jej czegoś takiego. To bardzo głupie, że ludzie tak pomyśleli. Jest załamana tym, że kiedy była daleko jej dzieci, wnuki zostały jej odebrane. Rozmawiała z TJ ostatniej nocy, że nigdy nie zostawiła ich bez instrukcji kto ma z dziećmi pozostać - niania i inni. Ktoś odprawił kucharza, nianię i gosposię i ona nie wie kto to zrobił, ale te osoby nie miały takiego prawa. I teraz ludzie mówią, że jej wnuki nie mają nic do jedzenia, ale to nie jest prawda. Dowiedziała się, że sąd odebrał jej opiekę nad dziećmi. Rozmawiała z TJ i Prince'm i Paris ubiegłej nocy i oni czekają na jej przyjazd.
Nie wie kto kazał TJ podpisać dokument o kurateli, ale on to zrobił. Chciał aby Katherine wróciła do domu zanim do tego doszło. Ale wyrok o opiece zapadł dziś i Katherine sądzi, że oparty jest na kłamstwie ale ona dobrze wie kto się za tym kryje.
Katherine jest wdzięczna dzieciom za to, że widzieli, że ona musi odpocząć i zabrali ją na jakiś czas, na krótki urlop aby odpoczęła. Jest w Miraval gdzie miała dobrą opiekę. Jednym z powodów dlaczego nie rozmawiała było to, że to ona nie chciała rozmawiać kiedy tam była.
Jej asystentka Janice Smith miała dzwonić do domu aby kontrolować jak się maja sprawy. Była w kontakcie z jej bratankiem i wnukiem i mówiła, że wszystko jest Ok. Katherine cały czas myślała i martwiła się o wnuki czy maja sie dobrze.
Przed wyjazdem zostawiła wszystko w porządku pod opieka odpowiednich ludzi, którzy mieli sie troszczyć o dzieci pod jej nieobecność. Czuła się źle z tym kiedy usłyszała co działo się w domu pod jej nieobecność, że dzieci zostały jej odebrane. Ale będzie walczyła aby do niej wróciły.
Dziękuje Miraval za wspaniałą opiekę i zapewnienia jej dobrego odpoczynku.
Ponieważ powstało tak wiele kłamstw, Katherine wraca do domu aby wszystko uporządkować.
http://abcnews.go.com/Entertainment/kat ... BDaIaPa7zW
http://www.youtube.com/watch?feature=pl ... G9gg3BRDwg
Mówi, że to są plotki, że została porwana przetrzymywana wbrew własnej woli. Mówi, że czuje się dobrze i jest tu teraz ze swoimi dziećmi, bo jej dzieci nigdy nie zrobiłyby jej czegoś takiego. To bardzo głupie, że ludzie tak pomyśleli. Jest załamana tym, że kiedy była daleko jej dzieci, wnuki zostały jej odebrane. Rozmawiała z TJ ostatniej nocy, że nigdy nie zostawiła ich bez instrukcji kto ma z dziećmi pozostać - niania i inni. Ktoś odprawił kucharza, nianię i gosposię i ona nie wie kto to zrobił, ale te osoby nie miały takiego prawa. I teraz ludzie mówią, że jej wnuki nie mają nic do jedzenia, ale to nie jest prawda. Dowiedziała się, że sąd odebrał jej opiekę nad dziećmi. Rozmawiała z TJ i Prince'm i Paris ubiegłej nocy i oni czekają na jej przyjazd.
Nie wie kto kazał TJ podpisać dokument o kurateli, ale on to zrobił. Chciał aby Katherine wróciła do domu zanim do tego doszło. Ale wyrok o opiece zapadł dziś i Katherine sądzi, że oparty jest na kłamstwie ale ona dobrze wie kto się za tym kryje.
Katherine jest wdzięczna dzieciom za to, że widzieli, że ona musi odpocząć i zabrali ją na jakiś czas, na krótki urlop aby odpoczęła. Jest w Miraval gdzie miała dobrą opiekę. Jednym z powodów dlaczego nie rozmawiała było to, że to ona nie chciała rozmawiać kiedy tam była.
Jej asystentka Janice Smith miała dzwonić do domu aby kontrolować jak się maja sprawy. Była w kontakcie z jej bratankiem i wnukiem i mówiła, że wszystko jest Ok. Katherine cały czas myślała i martwiła się o wnuki czy maja sie dobrze.
Przed wyjazdem zostawiła wszystko w porządku pod opieka odpowiednich ludzi, którzy mieli sie troszczyć o dzieci pod jej nieobecność. Czuła się źle z tym kiedy usłyszała co działo się w domu pod jej nieobecność, że dzieci zostały jej odebrane. Ale będzie walczyła aby do niej wróciły.
Dziękuje Miraval za wspaniałą opiekę i zapewnienia jej dobrego odpoczynku.
Ponieważ powstało tak wiele kłamstw, Katherine wraca do domu aby wszystko uporządkować.
Ostatnio zmieniony czw, 26 lip 2012, 12:16 przez miki44, łącznie zmieniany 1 raz.