Michael Jackson - Blood On The Dance Floor (1997)
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil
- give_in_to_me
- Posty: 500
- Rejestracja: ndz, 17 sty 2010, 12:37
- Skąd: Wrocław
BOTDF było moją dziecięcą niespodzianko-rozczarowaniem. Otóż był to prezent od taty, który pojechał w sprawach służbowych po coś tam do sto-ly-cy. już będąc tam, zadzwonił i jak mama dała mnie do telefonu, od razu poinformował, że kupił mi płytę Jacksona. Do Warszawy aż po płytę Jacksona? No cóż, to była płyta z wiadomego stadionu W moim rodzinnym domu w latach 90. płytoteka była równo podzielona pomiędzy płyty oryginalne i ukraińskie piraty ;]
Bardzo się ucieszyłam, ależ jakie było moje rozczarowanie, kiedy zamiast wyczekiwanego HIStory, które miał tata mojego kolegi (oryginalne!) i które naturalnie zostało przegrane od razu na kasetę, dostałam.... BOTDF. Z wyrzutem obwieściłam ojcu, że to żadna niespodzianka, bo ja nie chcę takiego brzydkiego Michaela z czerownymi ustami, ja chcę HIStory. Ojciec chciał zrobić mi prezent, bo przeciez HIStory miałam już na kasecie. No ale cóż, darowanemu koniowi sie w zęby nie patrzy, więc zaczęłam jej słuchać, szczególnie, że w maju 97 r. na komunię dostałam odtwarzacz z radiem i wejściem na kasety i płyty (dzieciom rozkoszującym sie dzisjeszymi komunijnymi quadami i laptopami chciałabym przypomnieć, że w tamtych czasach to był hit komunijny takie radio :)). A jeszcze dodatkowo na VIVIE zaczeli puszczać klip do BOTDF i Ghosts, z których to szczególnie umiłowałam ostatni.
Moja ocena:
BOTDF - seks, seks seks!!!!! jako dzieciak tak oczywiście nie myślałam, po prostu cieszyłam sie rytmem i podobało mi się, ze Michael tak ładnie tam tańczy z jakąs panią, ale dziś... Po pierwsze, uwielbiam jego wokal w tym kawałku i to, że jest taki taneczny. Myślę, że to najlepszy utwór na całej płycie. Klip jest esencją lat 90.- w strojach, makijażach i zachowaniu. I jest bardzo zmysłowy i seksowny- zarówno wersja oficjalna, jak i ta z remiksu, która nie podobała się Sony. Seksowna, ale nie wulgarnna tudzież prymitywna. To jest coś, czego tak bardzo we współczesnych klipach brakuje. Dziś jest wszystko wywalone i nie ma się już czym ekscytować.
Morphine- zawsze lubiłam ten kawałek a szczególnie ten spokojny przerywnik z wstaweczką o Demerolu. Muzyka jakbyś leżał na łące rozkoszując sie przyrodą a tu nagle ten okrzyk Michaela, perkusja i gitara.. Z wiekiem jako walor doszedł także ten bolący, smutny tekst.
Superfly Sister- jako dzieciak nieżle sie bujałam po pokoju do tej piosenki, zdziwienie przyszło, gdy już jako 'poważna' pani domu wsłuchałam sie w tekst i przeczytałam sobie jeszcze słowa, by się upewnić, czy mnie słuch nie zawodzi :) Ale to zaskoczenie było bardzo pozytywne. Szczególnie urzekło mnie słownictwo, ta "techniczna" strona miłości, którą tam Michael opisuje, nie szczędząc powierzchownemu podejściu do seksu międzywierszowej krytyki. Moi uczniowie (szczególnie klienci korporacyjni) zawsze proszą mnie o jakieś fajne słówka po angielsku związane z seksem, ale żeby nie były wulgarne, bo trudno tak operować tylko kilkoma powszechnie używanymi wyrażeniami i chyba się zanosi, że zrobię im słuchanie do SS
Ghosts - och ach ech uch....... !!! to jest trzeci hymn mojej paczki z dzieciństwa (pierwsze dwa to Scream i D.S). Michael zmieniający sie w kościotrupa po uprzednim ściągnięciu z siebie skóry a szczególnie skóry z twarzy robił na mnie piorunujące wrażenie. I ta muzyka.... Te jakieś takie dzwoniące łańcuchy w tle czy cos, nie wiem jak to nazwać... Jak się włączało płytę i docieraliśmy do Ghosts, to nawet moja babcia jak wchodziła do pokoju podczas naszych dzikich tańców nie potrafiła sie wkurzyć, że skaczemy po fotelach widząc tą radochę, jaką muzyka Michaela dawała dzieciom. Wiem, że Ghosts to nie jest majstersztyk muzyczny, ale zawsze kochałam ten utwór za piękne wspomnienia i nie mam zamiaru tej miłości porzucać.
Is It Scary- lubię tego słuchać tylko na słuchawkach. Zawsze uważałam, że to jakiś mniej udany sobowtór Ghosts i zdanie nie zmienię Jednakże na słuchawkach wokal MJ-a i rosnące w piosence napięcie robia duże wrażenie.
Remixy:
Mimo że jestem dzieckiem ery umca-umca, bo sie wychowałam na technolubnym blokowisku lat 90., to nie bardzo je lubiłam i do dziś nie bardzo te remiksy lubię. Są one moim zdaniem archaiczne i bez uroku. Słucham czasem jedynie tego do Scream i Earth Song. Szczególną nienawiścią darzę ten do Stranger In Moscow. Jednak mamy tutaj wielkie ALE:
Tony Moran's HIStory Lesson- Boże, ja po prostu nie wiem, jak to określić... To mnie rozwala, niszczy, rozkłada, przejmuje nade mną władzę, gwałci, przeżuwa i wypluwa sponiewieraną i bez tchu!!! Kocham ten remiks. Zarówno dłuższą płytową wersje jak i tą, która pojawia sie w videoklipie. Przy tej zremikowanej, "zacinającej" się frazie "keepmovinkeepmovinkeepmokeeepmovin" dziecko umca-umca przekracza bramy raju Jak kiedyś szalałam we wczesnej podstawówce w tanecznym transie, właśnie podczas tego momentu w piosence do pokoju weszła moja mama i powiedziała "Boże dziecko... Przecież to nie jest muzyka!". No nie jest chyba :) Ale ja mieszkałam 60 km od niemieckiej granicy i kocham Michaela przerobionego "do dyskoteki". Co ciekawe, nienawidzę wersji oryginalnej z HIStory. Uważam oryginał za jeden z najgorszych jego utworów. Mdło, nudno i kupa. Pamiętam jak mi sie kiedyś buzia zwinęła w podkówkę, jak czekałam jako smarkula na klip do HIStory do północy na VIVIE, bo był na jakiejś liście i puścili wersję oryginalną... Nie rozumiem, jak to sie mogło stać, przecież ludzie tańczący kompletnie nie synchronizują się wtedy z muzyką z oryginału. Ktoś był chyba wtedy na lekach w tej VIVIE :P
Okropnie się rozpisałam, ale z Bloodem mam tak cudowne wspomnienia, że czasem mi się aż płakać chce, jak o tym myślę. Ja chcę wehikuł czasu i siup do 90's!!!! A tego pirata wciąż mam. Nigdy tej płyty nie wywalę, choć porysowana i ta biedna pusta w środku książeczka też mnie rozczula...
Bardzo się ucieszyłam, ależ jakie było moje rozczarowanie, kiedy zamiast wyczekiwanego HIStory, które miał tata mojego kolegi (oryginalne!) i które naturalnie zostało przegrane od razu na kasetę, dostałam.... BOTDF. Z wyrzutem obwieściłam ojcu, że to żadna niespodzianka, bo ja nie chcę takiego brzydkiego Michaela z czerownymi ustami, ja chcę HIStory. Ojciec chciał zrobić mi prezent, bo przeciez HIStory miałam już na kasecie. No ale cóż, darowanemu koniowi sie w zęby nie patrzy, więc zaczęłam jej słuchać, szczególnie, że w maju 97 r. na komunię dostałam odtwarzacz z radiem i wejściem na kasety i płyty (dzieciom rozkoszującym sie dzisjeszymi komunijnymi quadami i laptopami chciałabym przypomnieć, że w tamtych czasach to był hit komunijny takie radio :)). A jeszcze dodatkowo na VIVIE zaczeli puszczać klip do BOTDF i Ghosts, z których to szczególnie umiłowałam ostatni.
Moja ocena:
BOTDF - seks, seks seks!!!!! jako dzieciak tak oczywiście nie myślałam, po prostu cieszyłam sie rytmem i podobało mi się, ze Michael tak ładnie tam tańczy z jakąs panią, ale dziś... Po pierwsze, uwielbiam jego wokal w tym kawałku i to, że jest taki taneczny. Myślę, że to najlepszy utwór na całej płycie. Klip jest esencją lat 90.- w strojach, makijażach i zachowaniu. I jest bardzo zmysłowy i seksowny- zarówno wersja oficjalna, jak i ta z remiksu, która nie podobała się Sony. Seksowna, ale nie wulgarnna tudzież prymitywna. To jest coś, czego tak bardzo we współczesnych klipach brakuje. Dziś jest wszystko wywalone i nie ma się już czym ekscytować.
Morphine- zawsze lubiłam ten kawałek a szczególnie ten spokojny przerywnik z wstaweczką o Demerolu. Muzyka jakbyś leżał na łące rozkoszując sie przyrodą a tu nagle ten okrzyk Michaela, perkusja i gitara.. Z wiekiem jako walor doszedł także ten bolący, smutny tekst.
Superfly Sister- jako dzieciak nieżle sie bujałam po pokoju do tej piosenki, zdziwienie przyszło, gdy już jako 'poważna' pani domu wsłuchałam sie w tekst i przeczytałam sobie jeszcze słowa, by się upewnić, czy mnie słuch nie zawodzi :) Ale to zaskoczenie było bardzo pozytywne. Szczególnie urzekło mnie słownictwo, ta "techniczna" strona miłości, którą tam Michael opisuje, nie szczędząc powierzchownemu podejściu do seksu międzywierszowej krytyki. Moi uczniowie (szczególnie klienci korporacyjni) zawsze proszą mnie o jakieś fajne słówka po angielsku związane z seksem, ale żeby nie były wulgarne, bo trudno tak operować tylko kilkoma powszechnie używanymi wyrażeniami i chyba się zanosi, że zrobię im słuchanie do SS
Ghosts - och ach ech uch....... !!! to jest trzeci hymn mojej paczki z dzieciństwa (pierwsze dwa to Scream i D.S). Michael zmieniający sie w kościotrupa po uprzednim ściągnięciu z siebie skóry a szczególnie skóry z twarzy robił na mnie piorunujące wrażenie. I ta muzyka.... Te jakieś takie dzwoniące łańcuchy w tle czy cos, nie wiem jak to nazwać... Jak się włączało płytę i docieraliśmy do Ghosts, to nawet moja babcia jak wchodziła do pokoju podczas naszych dzikich tańców nie potrafiła sie wkurzyć, że skaczemy po fotelach widząc tą radochę, jaką muzyka Michaela dawała dzieciom. Wiem, że Ghosts to nie jest majstersztyk muzyczny, ale zawsze kochałam ten utwór za piękne wspomnienia i nie mam zamiaru tej miłości porzucać.
Is It Scary- lubię tego słuchać tylko na słuchawkach. Zawsze uważałam, że to jakiś mniej udany sobowtór Ghosts i zdanie nie zmienię Jednakże na słuchawkach wokal MJ-a i rosnące w piosence napięcie robia duże wrażenie.
Remixy:
Mimo że jestem dzieckiem ery umca-umca, bo sie wychowałam na technolubnym blokowisku lat 90., to nie bardzo je lubiłam i do dziś nie bardzo te remiksy lubię. Są one moim zdaniem archaiczne i bez uroku. Słucham czasem jedynie tego do Scream i Earth Song. Szczególną nienawiścią darzę ten do Stranger In Moscow. Jednak mamy tutaj wielkie ALE:
Tony Moran's HIStory Lesson- Boże, ja po prostu nie wiem, jak to określić... To mnie rozwala, niszczy, rozkłada, przejmuje nade mną władzę, gwałci, przeżuwa i wypluwa sponiewieraną i bez tchu!!! Kocham ten remiks. Zarówno dłuższą płytową wersje jak i tą, która pojawia sie w videoklipie. Przy tej zremikowanej, "zacinającej" się frazie "keepmovinkeepmovinkeepmokeeepmovin" dziecko umca-umca przekracza bramy raju Jak kiedyś szalałam we wczesnej podstawówce w tanecznym transie, właśnie podczas tego momentu w piosence do pokoju weszła moja mama i powiedziała "Boże dziecko... Przecież to nie jest muzyka!". No nie jest chyba :) Ale ja mieszkałam 60 km od niemieckiej granicy i kocham Michaela przerobionego "do dyskoteki". Co ciekawe, nienawidzę wersji oryginalnej z HIStory. Uważam oryginał za jeden z najgorszych jego utworów. Mdło, nudno i kupa. Pamiętam jak mi sie kiedyś buzia zwinęła w podkówkę, jak czekałam jako smarkula na klip do HIStory do północy na VIVIE, bo był na jakiejś liście i puścili wersję oryginalną... Nie rozumiem, jak to sie mogło stać, przecież ludzie tańczący kompletnie nie synchronizują się wtedy z muzyką z oryginału. Ktoś był chyba wtedy na lekach w tej VIVIE :P
Okropnie się rozpisałam, ale z Bloodem mam tak cudowne wspomnienia, że czasem mi się aż płakać chce, jak o tym myślę. Ja chcę wehikuł czasu i siup do 90's!!!! A tego pirata wciąż mam. Nigdy tej płyty nie wywalę, choć porysowana i ta biedna pusta w środku książeczka też mnie rozczula...
- Dirty Nancy
- Posty: 109
- Rejestracja: sob, 04 lip 2009, 13:50
- Skąd: Heaven
give_in_to_me pisze:
BOTDF - seks, seks seks!!!!! jako dzieciak tak oczywiście nie myślałam, po prostu cieszyłam sie rytmem i podobało mi się, ze Michael tak ładnie tam tańczy z jakąs panią, ale dziś... Po pierwsze, uwielbiam jego wokal w tym kawałku i to, że jest taki taneczny. Myślę, że to najlepszy utwór na całej płycie. Klip jest esencją lat 90.- w strojach, makijażach i zachowaniu. I jest bardzo zmysłowy i seksowny- zarówno wersja oficjalna, jak i ta z remiksu, która nie podobała się Sony. Seksowna, ale nie wulgarnna tudzież prymitywna. To jest coś, czego tak bardzo we współczesnych klipach brakuje. Dziś jest wszystko wywalone i nie ma się już czym ekscytować.
Dokładnie, ten teledysk jest seksowny, ale nie wulgarny. W tym teledysku występowała kobieta, ale została pokazana z klasą, a w obecnych czasach kobieta w teledysku jest pokazana jako "pani lekkich obyczajów", ale to już inna historia.
Co do wokalu Michaela w tym utworze, to ja od kiedy tą piosenkę znam nie mogę się przestać nim zachwycać.Jest taki mocny i jak dla mnie momentami jest pełen tajemniczości ( mam nadzieję, że nie zostanę za to stwierdzenie zlinczowana).
- give_in_to_me
- Posty: 500
- Rejestracja: ndz, 17 sty 2010, 12:37
- Skąd: Wrocław
Dirty Nancy pisze:Dokładnie, ten teledysk jest seksowny, ale nie wulgarny. W tym teledysku występowała kobieta, ale została pokazana z klasą, a w obecnych czasach kobieta w teledysku jest pokazana jako "pani lekkich obyczajów", ale to już inna historia.
Co do wokalu Michaela w tym utworze, to ja od kiedy tą piosenkę znam nie mogę się przestać nim zachwycać.Jest taki mocny i jak dla mnie momentami jest pełen tajemniczości ( mam nadzieję, że nie zostanę za to stwierdzenie zlinczowana).
A dlaczego miałabyś być zlinczowana? Ja na przykład zgadzam się z Tobą na całej linii. Ta Susie w piosence jest sama dość tajemnicza i niebezpieczna, więc on tak o niej trochę śpiewa tajemniczym, lekko przyciszonym głosem (przyciszonym - w sensie że w czasie zwrotek ten głos jakby trochę "ginie" wśród dźwięków muzyki). A potem, kiedy włączasz Morphine, to on się tam prawie drze i to jest taki fajny kontrast na początku płyty :)
Jesli chodzi o wokal w Ghosts czy Superfly Sister, to już nie powala, choć poniższy tekst w SS:
You're doin' it
You're dirty
Keep doin' it
You're dirty
Keep nasty
You're nasty
You're doin' it
You're dirty
You're dirty
You're doin' it
You're nasty
You're doin' it
Keep dirty
Keep dirty
You really want it
jest wykonywany takim głosem, że mnie to naprawdę rozbraja
Zawsze jak to słyszę, mam ochotę kogoś niegrzecznego (niegrzecznego w takim sensie jak tam w tekście ) po tyłku poklepać
- Dirty Nancy
- Posty: 109
- Rejestracja: sob, 04 lip 2009, 13:50
- Skąd: Heaven
Cieszę się, że mnie rozumiesz :)give_in_to_me pisze:A dlaczego miałabyś być zlinczowana? Ja na przykład zgadzam się z Tobą na całej linii. Ta Susie w piosence jest sama dość tajemnicza i niebezpieczna, więc on tak o niej trochę śpiewa tajemniczym, lekko przyciszonym głosem (przyciszonym - w sensie że w czasie zwrotek ten głos jakby trochę "ginie" wśród dźwięków muzyki). A potem, kiedy włączasz Morphine, to on się tam prawie drze i to jest taki fajny kontrast na początku płyty :)
Chociaż w gruncie rzeczy w BOTDF też trochę krzyczy , może nie tak jak w Morphine jak wymieniłaś, ale jednak, konkretnie w tym momencie :
To escape the world
I got to enjoy that simple dance
And it seemed that everything was on my side
(Blood on my side)
She seemed sincere
Like it was love and true romance
And now she's got out to get me
But I just can't take it
Just can't break it
To jest mój ulubiony fragment tej piosenki. Jego głos jest silny i powalający , czasami nawet przyprawia mnie o lekki dreszcz
Podobno "Blood on a dancefloor" to odrzut z "Dangerous", ale na pewno nie w takim aranżu. Czemu tylko tak mało nowości się tu znalazło? piosenki są na świetnym poziomie i pozostawiają niedosyt.... Dlatego głosuję tu na 6. Pamiętam jak teledysk BOAD był bardzo popularny w Polsce, niektórzy na niego narzekali, że taki "ostry", ale mi się bardzo podoba. tu najbardziej mi się podoba "Superfly sister". To chyba najbardziej taneczna płyta Michaela. :)
- marcinokor
- Posty: 897
- Rejestracja: śr, 31 mar 2010, 17:07
- Skąd: Ustroń
- SuperFlyB.
- Posty: 393
- Rejestracja: ndz, 11 kwie 2010, 22:03
- Skąd: z nienacka... a tak naprawdę z Warszawy
Jako, że większość z Was opisuje 5 piosenek z BOTD, postanowiłem wziąć się za remiksy:
1. Scream Louder (Flyte Tyme Remix) - 8/10. Kosmiczny, bardziej 'dance' od oryginału, idealne na dyskotekę. Rozbrajający bit...
2. Money (Fire Island Radio Edit) - 7/10. Zremiksowana, traci trochę uroku, ale jak to twórczość Fire Island, dość uspokajające (przyp. Blood On The Dance Floor (Fire Island Radio Edit) - boskie)
3. 2 Bad (Refugee Camp Mix) - 6/10. Był by lepszy gdyby zostawili melodię, usunęli Shaq'a i nie dodawali już żadnych rapów. Miły dla ucha
4. Stranger In Moscow (Tee's In-House Club Mix) - 7/10. Po prostu Club. Raczej do przegadania niż wytańczenia, ale przecież nie samym tańcem klub żyje *_* ... boski bit
5. This Time Around (D.M. Radio Mix) - 8/10. Jeden z lepszych. Bardzo Go lubię za taki... lekki klimat
6. Earth song (Hani's Club Mix) - 9/10. Słuchając Go odnoszę wrażenie, że jestem w mrocznym lesie -> w nocy, w mieście -> w ekstrawaganckim klubie... Uwielbiam.
7. You Are Not Alone (classic Club Mix) - 7/10 - Nie znoszę początku!!! Kocham koniec!!!
8. HIStory (Tony Moran's HIStory Lesson) - 10/10 - Zdecydowanie najlepszy remiks z albumu. Przykład jak dobrze zremiksować świetną piosenkę. KOCHAM!!!
1. Scream Louder (Flyte Tyme Remix) - 8/10. Kosmiczny, bardziej 'dance' od oryginału, idealne na dyskotekę. Rozbrajający bit...
2. Money (Fire Island Radio Edit) - 7/10. Zremiksowana, traci trochę uroku, ale jak to twórczość Fire Island, dość uspokajające (przyp. Blood On The Dance Floor (Fire Island Radio Edit) - boskie)
3. 2 Bad (Refugee Camp Mix) - 6/10. Był by lepszy gdyby zostawili melodię, usunęli Shaq'a i nie dodawali już żadnych rapów. Miły dla ucha
4. Stranger In Moscow (Tee's In-House Club Mix) - 7/10. Po prostu Club. Raczej do przegadania niż wytańczenia, ale przecież nie samym tańcem klub żyje *_* ... boski bit
5. This Time Around (D.M. Radio Mix) - 8/10. Jeden z lepszych. Bardzo Go lubię za taki... lekki klimat
6. Earth song (Hani's Club Mix) - 9/10. Słuchając Go odnoszę wrażenie, że jestem w mrocznym lesie -> w nocy, w mieście -> w ekstrawaganckim klubie... Uwielbiam.
7. You Are Not Alone (classic Club Mix) - 7/10 - Nie znoszę początku!!! Kocham koniec!!!
8. HIStory (Tony Moran's HIStory Lesson) - 10/10 - Zdecydowanie najlepszy remiks z albumu. Przykład jak dobrze zremiksować świetną piosenkę. KOCHAM!!!
- Anna_Michael
- Posty: 40
- Rejestracja: ndz, 23 sie 2009, 12:59
- Skąd: Wrocław
Przyznam, że Blood on the Dance Floor jest u mnie na ostatnim miejscu jeśli chodzi o płyty. Lubię ją, jak wszystkie, ale nie tak jak chociażby HIStory, czy Invicible. Pewnie jest tak dlatego, że nie znoszę remiksów. Uważam, że psują piosenkę, tak naprawdę mogłoby ich w ogóle nie być
Lubię tylko nowe utwory na tej płycie. Gdybym miała je ułożyć w kolejności od najlepszego do najgorszego i ocenić byłoby to tak:
1. Morphine Ten głos, te rozbrajające słowa, po prostu nie mam słów. Coś wspaniałego.
2. Blood on the Dance Floor Tu znowu powodujący gęsią skórkę głos i wspaniały rytm.
3. Ghosts Najbardziej przypadł mi do gustu refren.
4. Superfly sister W całości świetna piosenka. Mogłabym jej słuchać na okrągło.
5. Is it scary Z całej piątki jest najsłabsza choć przyznam, że również nie jest najgorsza. Podoba mi się jej rytm.
Lubię tylko nowe utwory na tej płycie. Gdybym miała je ułożyć w kolejności od najlepszego do najgorszego i ocenić byłoby to tak:
1. Morphine Ten głos, te rozbrajające słowa, po prostu nie mam słów. Coś wspaniałego.
2. Blood on the Dance Floor Tu znowu powodujący gęsią skórkę głos i wspaniały rytm.
3. Ghosts Najbardziej przypadł mi do gustu refren.
4. Superfly sister W całości świetna piosenka. Mogłabym jej słuchać na okrągło.
5. Is it scary Z całej piątki jest najsłabsza choć przyznam, że również nie jest najgorsza. Podoba mi się jej rytm.
Like A Sunset
Dying With The Rising Of The Moon
Gone Too Soon...
You rock my world, MJ.
I will never forget you [*]
Dying With The Rising Of The Moon
Gone Too Soon...
You rock my world, MJ.
I will never forget you [*]
1/6 jeśli mam to traktować jako pełnoprawny album. Jesli jako dziwny remix-album 2/6.
To nawet nie jest zwykły album. Powtarza sie niezrozumiała zagrywka , jak przy History. Tam albumokompilacja, tu album remixów z kilkoma nowymi kawałkami. Remixów tragicznych.
* Morphine - 4/6 ( niech se bedzie, nawet to ciekawe
* Blood on the Dance Floor - 4/6
* Ghosts - 3/6
* Superfly sister - 2/6
* Is it scary - 5/6
* History ( remix ) - jedyny remix na tej plycie, ktory da sie sluchać i to głownie w wersji singlowej. - 4/6
To nawet nie jest zwykły album. Powtarza sie niezrozumiała zagrywka , jak przy History. Tam albumokompilacja, tu album remixów z kilkoma nowymi kawałkami. Remixów tragicznych.
* Morphine - 4/6 ( niech se bedzie, nawet to ciekawe
* Blood on the Dance Floor - 4/6
* Ghosts - 3/6
* Superfly sister - 2/6
* Is it scary - 5/6
* History ( remix ) - jedyny remix na tej plycie, ktory da sie sluchać i to głownie w wersji singlowej. - 4/6
"Jeśli masz odejść, odejdź z uśmiechem na twarzy"
- Heart-break-er
- Posty: 359
- Rejestracja: śr, 24 lis 2010, 20:16
- Skąd: Dębica
Blood on the dance floor - co mogę powiedziec o tej "płycie"?
Kawałek Tytułowy - Bardzo fajny, wpada w ucho. 5/6
Morphine- O k***a, ale faza. Jak słucham ten utworek to czuje się jak w psychiatryku. I jeszcze ta ryjąca banie wstawka z demerolem. Uwielbiam. 6/6
Superfly Sister - Też fajny kawałek. Przypomina mi trochę lata 80'. 5/6
Ghosts - Wersja light "Is It Scary" 4/6
IIS - Taki duchowy kawałeczek. Fajny. 5/6
Kawałek Tytułowy - Bardzo fajny, wpada w ucho. 5/6
Morphine- O k***a, ale faza. Jak słucham ten utworek to czuje się jak w psychiatryku. I jeszcze ta ryjąca banie wstawka z demerolem. Uwielbiam. 6/6
Superfly Sister - Też fajny kawałek. Przypomina mi trochę lata 80'. 5/6
Ghosts - Wersja light "Is It Scary" 4/6
IIS - Taki duchowy kawałeczek. Fajny. 5/6
- Get_On_The_Floor
- Posty: 171
- Rejestracja: sob, 09 sty 2010, 18:38
- Skąd: Bydgoszcz
Ciężko ją oceniać. Pisałem przy okazji oceny HIStory (zresztą nie tylko ja), że szkoda, iż nie połączyli tych dwóch płyt. Nowe piosenki na tej płycie to Michael, którego strasznie lubię.
1. Blood On The Dance Floor --> 6/6; jedna z moich ulubionych piosenek Michaela. Szaleję za nią. Super melodia, nogi same chodzą, do tego drapieżny wokal. Teledysk ocieka seksem, ale nie w wulgarny sposób, co niestety dzisiaj dominuje.
2. Morphine --> 6/6; MJ i B.Buxer - i wszystko jasne. Przejście z demerolem magia. Choć obecnie cała piosenka nabiera innego znaczenia...
3. Superfly Sister --> 4/6; lajtowy kawałek, no i ten tekst
4. Ghosts --> 6/6; genialna melodia, świetne refreny i klimat. Jedna z moich naj.
5. Is It Scary --> 5/6.
Z remixów najbardziej mi przypasowały:
1. Earth Song (Hani's Club Experience)
2. HIStory (Tony Moran's HIStory Lesson)
1. Blood On The Dance Floor --> 6/6; jedna z moich ulubionych piosenek Michaela. Szaleję za nią. Super melodia, nogi same chodzą, do tego drapieżny wokal. Teledysk ocieka seksem, ale nie w wulgarny sposób, co niestety dzisiaj dominuje.
2. Morphine --> 6/6; MJ i B.Buxer - i wszystko jasne. Przejście z demerolem magia. Choć obecnie cała piosenka nabiera innego znaczenia...
3. Superfly Sister --> 4/6; lajtowy kawałek, no i ten tekst
4. Ghosts --> 6/6; genialna melodia, świetne refreny i klimat. Jedna z moich naj.
5. Is It Scary --> 5/6.
Z remixów najbardziej mi przypasowały:
1. Earth Song (Hani's Club Experience)
2. HIStory (Tony Moran's HIStory Lesson)
Ostatnio zmieniony sob, 05 lis 2011, 15:49 przez Get_On_The_Floor, łącznie zmieniany 1 raz.