Strona 519 z 986

: sob, 13 lut 2010, 21:52
autor: kaem
domcia_MJ pisze:Michael sam się przyznał, że prawie zrezygnował z nagrania jej, ale namówiony wrócił i kazał zgasić światła i zostać sam na sam z melodią.
To raczej historia nagrania The Lady In My Life. I podobna z Keep The Faith. I zgadzam się z głosem tu już podnoszonym, że brak The Lady In My Life jest zauważalny- chyba najbardziej ze wszystkich top 3 z płyt. Resztę- Leave Me Alone z Bad, Jam z Dangerous jestem w stanie wybaczyć. Butterflies jeszcze bym dodał.
Za to płyta Bad jest idealnie reprezentowana. O Liberian Girl toczyły się boje, pamiętam.
A czego Wam brakuje? W końcu to konkurs dot. najlepszej piosenki Michaela Jacksona.

: sob, 13 lut 2010, 21:59
autor: Dirty Nancy
domcia_MJ pisze:
Dirty Nancy pisze:Mój głos ?

She's out of my life

Jedna z najnudniejszych "wolnych" piosenek jaką słyszałam.Poza tym potrafi wpędzić człowieka w paskudny nastrój.Takie jest moje zdanie.
Ta piosenka jest cudowna i trudna, Michael sam się przyznał, że prawie zrezygnował z nagrania jej, ale namówiony wrócił i kazał zgasić światła i zostać sam na sam z melodią. Pod koniec piosenki płakał. Mnie osobiście porusza ta piosenka. Za każdym razem, gdy jej słucham nie mogę powstrzymać się od łez. Ta piosenka jest magiczna...


Szanuję Twoje zdanie ;-)

: sob, 13 lut 2010, 22:44
autor: songbird
She's out of my life to jedna z piękniejszych ballad Michaela i bliska Mu z różnych względów. Wykonywał ją na wszystkich trasach , dopiero na HIstory zastąpił - moim zdaniem niepotrzebnie- przesłodzoną YANA. Ta piosenka ma swój klimat, czar, porusza emocjonalnie niesamowicie. Jest wolna, w końcu to ballada, ale nudna ? :wariat: Przepiękna muzyka, dobry tekst i wszystko to przekazane magicznym głosem MJ. Dla mnie to majstersztyk, ale gusta są różne
Jak już kilka osób zauważyło, brakuje w zestawie "The Lady In My Life". Chyba najlepsza ballada Michaela, a tak bardzo niedoceniana, pomijana, w cieniu innych piosenek z Thrillera, zupełnie niesłusznie bo to prawdziwa perełka. Szkoda, wielka szkoda, może gdyby Michael śpiewał ją na koncertach, zostałaby doceniona.
Jeszcze jednego utworu brakuje mi na liście, a mianowicie "Man In The Mirror", to przecież kultowa wręcz pieśń bo trudno nazwać ją piosenką w karierze MJ...

: sob, 13 lut 2010, 23:00
autor: Dirty Nancy
songbird pisze:.Dla mnie to majstersztyk, ale gusta są różne


I tego się trzymajmy.Uwierz mi, naprawdę próbowałam przekonać się do tego utworu wiele razy, zawsze kiedy czytałam tak pochlebne opinie jak Twoja, ale bez rezultatu.Ta piosenka nie wzbudza we mnie zachwytu, jeżeli już to podły nastrój. Każdy ma swoje zdanie i trzeba to szanować.

: sob, 13 lut 2010, 23:03
autor: MacJack50
songbird
Oj chyba potrzebie YANA jest zdecydowanie lepsza od She's out .Ma ten nie podważalny klimat i zdecydowanie jest dynamiczniejsza i ma to co w piosenkach MJ jest najważniejsze magie , od zbyt mętnej She's out....
Mi najbardziej tu brakuje zdecydowanie Black or white oraz YANA.Nie wiem co w tym gronie robi np.Off the Wall ???Z początku myślałem ,że to żart.No ale cóz to jest tylko zabawa .Wiele piosenek , które pozostały w konkursie są jak dla mnie zbyt wysoko cenione.Z 23 , które pozostały myślę , że 1/3 jest nie na miejscu.Gdzie takie utwory jak 'Cry' , Butterflies','Smile' , Man in the mirror, ??Zamiast nich 'Off the wall', 'don't stop...''Shout, Someone in the Dark'.Mam nadzieję , że wygra inna niż te co wymieniłem .W innym wypadku będzie to komiczna sytuacja.
PS
Gdzie jest najlepsza piosenka ostatnich 30 lat THRILLER oraz Heal the world.gdy to zobaczyłem ,aż odechciało mi się głosować :surrender:[/b]

: sob, 13 lut 2010, 23:14
autor: songbird
Dirty Nancy pisze:Każdy ma swoje zdanie i trzeba to szanować.
Szanuję Twoje zdanie, zauważ, że pisząc mojego posta nie zwracałam się do nikogo personalnie, wyraziłam tylko swoją opinię o utworze, a jak sama stwierdziłaś, każdy ma do tego prawo, więc ja również mogłam to uczynić. Jeżeli poczułaś się dotknięta, przepraszam :) Jak już zaznaczyłam, gusta są różne, a zgodnie z łacińską sentencją de gustibus non est disputandum.

MacJack50

Wszystko rzecz gustu jak zaznaczyłam wyżej.

: sob, 13 lut 2010, 23:22
autor: Dirty Nancy
Absolutnie nie poczułam się dotknięta , tylko chciałam to podkreślić :) I szanuję Twoje zdanie również.

: ndz, 14 lut 2010, 0:48
autor: polishblacksoul
MacJack50 pisze:YANA (...) Ma ten nie podważalny klimat
Klimat komercji, totalnej tandety, esencji popowego kiczu i slabej formy r. kelly'ego. owszem, zgadzam sie ;)

: ndz, 14 lut 2010, 0:59
autor: Sybirra
songbird pisze:She's out of my life to jedna z piękniejszych ballad Michaela i bliska Mu z różnych względów. Wykonywał ją na wszystkich trasach , dopiero na HIstory zastąpił - moim zdaniem niepotrzebnie- przesłodzoną YANA.
Obie kompozycje nie zostały napisane przez Michaela. "You are not alone" (R. Kelly), "She's out of my life" (T. Bahler). Więc nie ma co rozwlekać, która lepsza czy też bardziej przesłodzona. Są to utwory o różnym przesłaniu, jednak w tematyce miłości. Możemy rozważać jedynie, w którą piosenkę Michael włożył więcej serca, ale, że jest to rzecz czysto względna nie ma sensu poddawać je takiej analizie.
songbird pisze:Jak już kilka osób zauważyło, brakuje w zestawie "The Lady In My Life". Chyba najlepsza ballada Michaela, a tak bardzo niedoceniana, pomijana, w cieniu innych piosenek z Thrillera, zupełnie niesłusznie bo to prawdziwa perełka. Szkoda, wielka szkoda, może gdyby Michael śpiewał ją na koncertach, zostałaby doceniona.
Jeszcze jednego utworu brakuje mi na liście, a mianowicie "Man In The Mirror", to przecież kultowa wręcz pieśń bo trudno nazwać ją piosenką w karierze MJ...
Z tego co przeczytałam tu to wszystkie piosenki, na które głosujemy w tej rundzie są zwycięzcami poprzednich rund. Tak więc... trzeba było wcześniej decydować ;-)
MacJack50 pisze:Gdzie jest najlepsza piosenka ostatnich 30 lat THRILLER oraz Heal the world.gdy to zobaczyłem ,aż odechciało mi się głosować
Płyta "Thriller" owszem, ale piosenką ostatnich 30 lat w repertuarze Michaela jest zdecydowanie "Billie Jean", która pokonała "Thrillera" w tym oto głosowaniu :)

A wracając do tematu.. W tym momencie dla mnie najsłabszym ogniwem jest Shout. Otóż dlatego, iż wg mnie jest to niby agresywne, ale zbyt monotonne i uszy bolą od słuchania!! Nie lubię Michaela w takim wydaniu.. Ni to śpiewać, ni do tego tańczyć.

: ndz, 14 lut 2010, 2:52
autor: Jeanne
Głosy na Unbreakable? Dlaczeeego? Według mnie to jedna z mocniejszych pozycji na Vincku. Ogólnie rzecz biorąc Invincible to zdecydowanie podium płyt Michaela. Zdania są podzielone, a szkoda. Promocja płyty nie sięgnęła zenitu, ale album przez brak odpowiedniego rozgłosu wcale nie stracił na swej wartości. Dużo tam elektroniki, to prawda, ale Michael przecież sam szukał nowych brzmień. Kombinował, kombinował i wyszedł mu album, który śmiało można porównać do Dangerous czy HIStory, a co tam. Bardzo żałuję, że Invincible jest tak mało doceniane przez fanów. Sama po pierwszym przesłuchaniu pomyślałam "Michael, kurcze, to nie jest dobre", ale po głębszej analizie utworów uznałam, że to naprawdę dobra płyta. Płyta godna Króla Popu.

Mój głos w tej rundzie na Say Say Say. Hicior był. Piosenka ładna, kompozycja, pomysł na teledysk uroczy, ale w pewnym momencie słuchania mówię sobie "stop". Co za dużo to niezdrowo. Duetom w tej rozgrywce mówimy definitywne stop! Chcemy Michaela, McCartney mi do szczęścia potrzebny jak stara kuweta mojego kota.

: ndz, 14 lut 2010, 10:32
autor: lazygoldfish
kaem pisze:A czego Wam brakuje? W końcu to konkurs dot. najlepszej piosenki Michaela Jacksona.
Trójki reprezentujące w tej rozgrywce albumy Dangerous i i Invincible są bardzo słabe (z jednym wyjątkiem), dlatego pierwsze rundy będą dla mnie raczej łatwe do rozstrzygnięcia. Do tego dochodzą średniaki z Blood on the dancefloor.

Ciężko natomiast pisać o brakach w trójka reprezentujących Thriller i Bad - wiele świetnych utworów poza konkursem, no ale miejsca są tylko 3, zatem brak Man in the mirror, Leave me alone, Speed Demon, Wanna be startin somethin czy Lady in my life nawet jeśli odczuwalny to przy takiej konkurencji zrozumiały.

Z Off the Wall brakuje mi Get on the floor a z History - Money, ewentualnie Childhood albo Little Susie albo...no nie wiem Tabloid Junkie, Scream. Wszystko byle nie Earth Song. ;-)

: ndz, 14 lut 2010, 11:09
autor: moni
mam nadzieję, że się jeszcze załapię... Shout. w ogóle pfffffff co to jest....kiedy to raz pierwszy usłyszałam pomysałam..Maj God Michael nie rób nam tego więcej.... :smiech: cóż nie wyszlo coś przy produkcji albo szukali przysłowiowej zapchaj - dziury conajmniej jakby nie mieli innych rarytasów. Jeszcze jakiś czas temu pewnie glosowałabym na She's out of my life..ale zakochalam się w tej piosence po tym jak usłyszalam jej wersję demo na CD This is it....albumowa do mnie nie przemawia, demówka cudo....
Pozostaję więc przy niewypale jakim jest SHOUT....blech :(

: ndz, 14 lut 2010, 11:10
autor: Canario
MacJack50 pisze:Nie wiem , dlaczego według Ciebie Dangerous jest zdecydowanie lepsza.
-ze względu na brzmienie
-za odwage
-za to też że po tylu latach dalej odkrywam na niej pewne smaczki

Ta płyte inaczej bedzie odbierała osoba która urodziła sie po jej wydaniu lub krótko przed nią , a inaczej ci którzy wtedy (czyli w 1991r) w pełni świadomie już muzyki słuchali. I dlatego choćby mi polishblacksoul milion razy powtarzała że Dangerous żadnych nowych trendów nie wnosiła,bo czerpie już z oklepanego pod koniec lat 80siątych New Jack Swing to spłynie to po mnie jak po Jarku,tzn jak po kaczce ;-) .

-Brzmienie można lubić lub nie,można wielbić lub nienawidzić,
ale nie można powiedzieć że to jest jakieś podobne do Bad,Thriller. Wtedy to był szok,takiego Michaela Jacksona nikt się nie spodziewał. Wtedy nikt nie brzmiał tak jak on.Utwory odarte z instrumentarium,surowe ostre dżwięki,co za czasów pana Q było by nie do pomyślenia.

-Odwaga Zastanawialiście się kiedyś co by było gdyby Michael z panem Q nie zerwał i wspólpracowali by do końca? Ja zawsze bym się zastanawiał jak by płyta bez QJ brzmiała. Naprawde trzeba mieć odwage żeby zerwać więzy i wyrwać się z objęć producenta z którym nagrało sie absolutnie kultowe,przełomowe płyty w historii muzyki i który daje pewną gwarancje sukcesu,sprzedalności płyt,świętego spokoju bo Q wszystkie sprawy organizacyjne załatwi i pełnego konta. Michael jednak czuł że gdy się całkowicie nie uwolni ze smyczy to nie rozwinie w pełni skrzydeł. Nie stanie się prawdziwym artystą. A jemu zawsze bardziej zależało na sztuce niż na pełnym koncie. Poza tym nie może być dwóch szefów.I pewnie po tej scesji przy nagrywaniu Bad kiedy Michael już w głowie ukladał choreografie do teledysku Smooth Criminal a tu mu Q mówi że SM jest za słaby na płyte i trza to wyrzucić.To pewnie wtedy już w MJ krew się zagotowała.I pomyślał że Q jest dobry ale na stare czasy. W nowych będe samowystarczalnym w pełni świadomym artystą.

No i Dangerous jest pierwsze,samodzielne,genialne dzieło w pełni świadomego Artysty.
Póżniej już z lepszym [HIStory] lub z gorszym [Invincible] skutkiem przemycał patenty z niebezbiecznej płyty. Jak jeszcze o HIStory
można powiedzieć że pewnym novum była ,tak o vincku że raczej była regresem.

kaem pisze:A czego Wam brakuje?
Wymieniłbym piosenki z 2 płyt.

Off The Wall - tu bym widział;
Don't Stop 'Til You Get Enough
Get on the floor

i no właśnie trudno wskazać-to najrówniejsza płyta w dorobku Michaela
dałbym 3 lub 8 lub 10 ;-)

Dangerous
Jam
Give In To Me
Dangerous


Zgadzam się że płyta Bad jest idealnie reprezentowana.
Moim zdaniem też płyta Invincible jest idealnie reprezentowana. Wystawiła to co na niej najlepsze. Troche szkoda że nie ma żadnej ballady , bo ten album przecież wolnymi kawałkami stoi , ale to świadczy o jakości tych wolnych kawałków. A właściwie braku jakości.

Aha no Little Susie i Tabloid Junkie też by się przydało ;-) .

: ndz, 14 lut 2010, 11:33
autor: polishblacksoul
yo canario, haj fajf! ;)
a swoja droga - "Give in to me" znalazlo sie w tym no, przeoczenie :)

mi najbardziej brakuje "Scream" z history. tozto hicior jakich malo, obiektywnie chyba najlepszy z calego albumu. brat i siotra, spadkobiercy gigantycznych sukcesow, fantastyczna chemia i energia, wlasiciwe to jeden z esencjonalnych numer michaela. swietne polaczenie krzyku z melodia, popowej slodyczy z czarnym zacięciem, bezkompromisowe slowa (odwaga na "history" tez byla, canario! ;) ), kopie bardziej niz kofeina. genialny kawalek, jego brak w tym no jest kompletnym nieporozumieniem wedlug mnie.

: ndz, 14 lut 2010, 16:03
autor: MacJack50
Canario
Jak dla Ciebie , ja ciągle w każdej płycie MJ odkrywam coś nowego , coś magicznego , a tak w ogóle to dangerous ma 2 słabe kawałki She drives wild i Can't let her...Zaś HIStory ma wszystko na najwyżej półce .Tam każdy kawałek jest świetny i jak dla mnie jest to najbardziej wyrównana płyta.Kawałek równa się kawałkowi , na innych płytach znajduje się 1 , 2 kawałki które odstają znacznie od reszty.Tego nie ma HISTORy.To jest kompletna płyta .
polishblacksoul
To się uśmiałem hahahaa.Tandeta tak aha fajnie.YANA pamiętaj jako ostatnia znalazła się na 1 miejscu na listach USA . Znakomite brzmienie , tekst znakomity i skłaniający do refleksji.
A ty mi wymieniasz , że brakuje tu Get on the floor ????Z płłyty OFF the Wall , gdzie jak dla mnie jest to płyta nie porozumienie oprócz 2 kawałków (she's out i Don't stop )Get to zwykłe disco , pop , tandetny bez zadnego przesłania .A INVINCIBLE to regres.Czy tylko dlatego , że sprzedała się w najmniejszym nakładzie ?? to była najbardziej poetycka płyta MJ.Pisoenki Butterflies , Cry , Whateever , Heaven Can wait ,Speechless itd mają to co w muzyce jest najważniejsze: magię i TEKST.W przeciwieństwie do m.in. Get on the floor.Płytki tekst nic nie wnoszący + muzyka (trąbki saksofon itp.)
Sybirra pisze:Płyta "Thriller" owszem, ale piosenką ostatnich 30 lat w repertuarze Michaela jest zdecydowanie "Billie Jean", która pokonała "Thrillera" w tym oto głosowaniu :)
No właśnie w tym głosowaniu , a więc w tym referendum , a prawda jest zupełnie inna.Przecież to absurd , żeby utwory np. OFF the wall były nadal w głosowaniu , shout itd a nie było BOW , Thrillera itd.No ale to tylko zabawa.Na szczęscie zabawa , bo prawda jest zupełnie inna.