Najsłabsze Ogniwo
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil
- Liberian Girl
- Posty: 315
- Rejestracja: pn, 31 mar 2008, 21:28
Nie mam serca strzelać ani do 2000 Watts, ani do Morphine, ani tym bardziej do Someone ine the dark.
2000 Watts cenię za ten wokal. Michael pokazuje swoje możliwości, takiej skali głosu zwykły człowiek nie uzyska.
Morphine - jak się "pewien fragment" potraktuje nie jak aplikację leków, to może być ciekawie :D hahaha
Someone in the dark - magia, więc serce by mnie bolało, gdybym miała to eliminować, palca do tego nie przyłożę, by to cudo odpadło :P
Wypalam do Liberian Girl, tak jak wcześniej powiedziałam. Nie przemawia do mnie ten tekst, a melodia taka sobie :P
2000 Watts cenię za ten wokal. Michael pokazuje swoje możliwości, takiej skali głosu zwykły człowiek nie uzyska.
Morphine - jak się "pewien fragment" potraktuje nie jak aplikację leków, to może być ciekawie :D hahaha
Someone in the dark - magia, więc serce by mnie bolało, gdybym miała to eliminować, palca do tego nie przyłożę, by to cudo odpadło :P
Wypalam do Liberian Girl, tak jak wcześniej powiedziałam. Nie przemawia do mnie ten tekst, a melodia taka sobie :P
Ciągłe głosowanie na Unbreakable było z jednej strony nudne, a z drugiej - bardzo wygodne, bo zwalniało z obowiązku wyszukania kolejnego prywatnego NO. Bo powoli zaczynają się dla mnie schody.
Przyznaję, że niektóre głosy mnie zaszokowały. Mogę zrozumieć atak na DSTYGE, na BJ nawet (wielką piosenką jest i basta, to wszyscy wiemy, ale można mieć jej już powyżej uszu), ale trudno mi zrozumieć strzały do Morphine. Czegoś choćby zbliżonego do tego kawałka próżno szukać w całej dyskografii Michaela. Ta piosenka szarpie każdym kawałkiem mojej duszy. Pełne agresji zwrotki, niesamowicie poruszające 'trust in me' i fragment demerolowy, który już totalnie rozdziera mnie na emocjonalne strzępy. Chodzi mi zarówno o muzykę, jak i o tekst. Ktoś już kiedyś słusznie zauważył, że nigdy wcześniej ani nigdy później Michael nie otworzył się przed nami do tego stopnia. Głównie dlatego tak dziwią mnie głosy na Morphine.
O gustach się nie dyskutuje, wiadomo, ja na przykład kocham BODTF, które komuś innemu brzmi jak zepsuta pralka, no i spoko. Nie będę nikomu wmawiać, że się na muzyce nie zna. Jestem tylko zaskoczona, że Morphine nie trafia do tylu osób - zwłaszcza po czerwcu. Tyle.
Zapomniałabym o głosie z tego wszystkiego. Wciąż się waham, jakąś decyzję trzeba jednak podjąć... Pora więc na Someone in the dark. Lubię ten kawałek, refren lubię nawet bardzo, bo klimat i magia, o której tyle piszecie, robią swoje. Nie zdarza mi się jednak odczuwać palącej potrzeby jego natychmiastowego przesłuchania. Muzycznie SITD nie jest żadną rewelacją.
Przyznaję, że niektóre głosy mnie zaszokowały. Mogę zrozumieć atak na DSTYGE, na BJ nawet (wielką piosenką jest i basta, to wszyscy wiemy, ale można mieć jej już powyżej uszu), ale trudno mi zrozumieć strzały do Morphine. Czegoś choćby zbliżonego do tego kawałka próżno szukać w całej dyskografii Michaela. Ta piosenka szarpie każdym kawałkiem mojej duszy. Pełne agresji zwrotki, niesamowicie poruszające 'trust in me' i fragment demerolowy, który już totalnie rozdziera mnie na emocjonalne strzępy. Chodzi mi zarówno o muzykę, jak i o tekst. Ktoś już kiedyś słusznie zauważył, że nigdy wcześniej ani nigdy później Michael nie otworzył się przed nami do tego stopnia. Głównie dlatego tak dziwią mnie głosy na Morphine.
O gustach się nie dyskutuje, wiadomo, ja na przykład kocham BODTF, które komuś innemu brzmi jak zepsuta pralka, no i spoko. Nie będę nikomu wmawiać, że się na muzyce nie zna. Jestem tylko zaskoczona, że Morphine nie trafia do tylu osób - zwłaszcza po czerwcu. Tyle.
Zapomniałabym o głosie z tego wszystkiego. Wciąż się waham, jakąś decyzję trzeba jednak podjąć... Pora więc na Someone in the dark. Lubię ten kawałek, refren lubię nawet bardzo, bo klimat i magia, o której tyle piszecie, robią swoje. Nie zdarza mi się jednak odczuwać palącej potrzeby jego natychmiastowego przesłuchania. Muzycznie SITD nie jest żadną rewelacją.
- give_in_to_me
- Posty: 500
- Rejestracja: ndz, 17 sty 2010, 12:37
- Skąd: Wrocław
a tam o jednym Nie ma co ukrywać, że prawie cała płyta Off The Wall jest lekka i o lekkich rzeczach traktuje (no, może oprócz She's out of my life, ale to badziewie juz na szczęście wyleciało ),Margareta pisze:Ty, to kurde, o jednym myślisz. Buhahahaha
Ja tam kocham to "niestabilne emocjonalno - mentalne" "Off The Wall".
więc ja tam wolę się tymi lekkimi rzeczami cieszyć. Michael miał 21 lat, jak powstała. Tak więc piosenki, które napisał na tą płytę- DSTGE, WDAN i GODF są przyjemne i zabawne, są związane z tematami i problemami młodego człowieka. Piosenkę Off The Wall napisał Rod Temperton. Nie mówię, że młodzi ludzie myślą tylko o przyjemnościach, ale poważniejszego Michaela znajdziemy trochę później. Przy Off The Wall, jako całej płycie, chce się bawić. Przy HIStory z kolei czasem chce mi się płakać.
jak można porównywać 2000 Watts do Morphine? Może niektórzy znajduja podobieństwa muzyczne (choć ja nie bardzo). bo te piosenki to są dwa zupełnie inne koncepty. 2000 Watts ma w Tobie wyzwolić taką moc, że masz od razu pobiec i podłączyć sie pod zasilanie Twojego mena albo podpiąć pod swoje zasilanie swoją lejdi To jest piosenka traktująca o sugestywnej sile męskiego potencjału czy jak to się tam zwie.Canario pisze:Ja pitole!
Głos na 2000 Watts,które takiej Morphine nie dorasta do pięt.
Może ktoś coś napisze więcej na temat songa niż tylko to ,że jest o biednym komputerowo podrasowanym Michasiu....a muzycznie?Dno?
Co że niby jak waty to prąd,jak prąd to bateria,jak bateria to wibrator, a jak wibrator to sex?
Oj nie przemawia to do mnie.
Przy Morphine masz cierpieć, ma Ci być przykro, masz czuć wewnętrzny ból. Ma Cie miażdzyć, tak jak piszesz, ale tak, byś nie mógł sie ruszyć, bo nie chodzi tam o to, by się ruszyć.
Nie wiem, jak możesz w ogóle porównywać te piosenki, choć oczywiście masz takie prawo. Ja lubię obie, bo wychodze z klasycznego założenia, że w życiu jest czas siewu i czas zbierania :)
A Michael muzycznie (i może osobowościowo też) był chłopem do tańca i do różańca. To część jego geniuszu.
-
- Posty: 396
- Rejestracja: czw, 13 mar 2008, 9:26
- Skąd: Rzym
Sorry, ale nie porównuj Billie Jean z Blood On The Dance FloorMoscan pisze:Normalnie omal nie wpadłem pod biurko jak zobaczyłem głosy na Billie Jean i Blood On The Dance Floor
Normalnie, co Wy widzicie w tej piosence to się chyba dopiero na drugim świecie dowiem...
...Jeśli chcesz,znajdziesz sposób.Jeśli nie, znajdziesz powód...
"She's Out Of My Life" badziewiem?! No nie, litości! Nie jest to co prawda moja ulubiona piosenka z "OTW", ale gdzie jej do badziewnej! Może jeszcze ktoś przy głosowaniu napisze, że "Billie Jean" czy "Will You Be There" są badziewne. Nie, no, brak mi słów.
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
Zabawa z prądem bywa niebezpieczna i może skończyć się boleśnie, więc lepiej nie próbować podłączać się do niego, kiedy brak uziemienia. Doceniam wokal Michaela w 2000 Watts, taki niecodzienny , inny, ale w pozostałych utworach wolę Go bardziej. Przyznam, ze rzadko słucham tej piosenki, nie umiem się do niej przekonać, brakuje mi czegoś, czego nie potrafię nazwać, a jeśli odczuwam jakiś dyskomfort przy jej słuchaniu, to jest to wystarczający powód, żeby ją wyeliminować.
Just this magic in your eyes and in my heart ...
The sun and moon rise in his eyes...
I'll hold him close to feel his heart beat...
The sun and moon rise in his eyes...
I'll hold him close to feel his heart beat...
Nie radzę Ci spotkać się z zu wieczorem, w ciemnym zaułku, po tych słowach...Shulamitka pisze:... z Blood On The Dance Floor
Normalnie, co Wy widzicie w tej piosence to się chyba dopiero na drugim świecie dowiem...
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
give_in_to_me pisze:2000 Watts ma w Tobie wyzwolić taką moc, że masz od razu pobiec i podłączyć sie pod zasilanie Twojego mena albo podpiąć pod swoje zasilanie swoją lejdi
rozwaliły mnie te teksty i przestać śmiać się nie mogę. Dzięki Wam za wyśmienitą rozrywkę!!!songbird pisze:Zabawa z prądem bywa niebezpieczna i może skończyć się boleśnie, więc lepiej nie próbować podłączać się do niego, kiedy brak uziemienia.
O! Czuję to samo.:)Talitha pisze:Podziwiam i chyba nie podejmę się zarysowania tych muzycznych pereł, choćby nie wiem jak by nie były dostatecznie ukształtowane. Geniusz tkwi w niedoskonałości i wyrazie tego, co nieuchwytne, jakakolwiek hierarchizacja nie ma sensu, bo każdy z tych utworów oddaje co innego. Ale co ja będę pisała... to moje zdanie ;)
ps. Przepraszam, za nic nie wnoszącego posta.
B. Olewicz (...) co tak cenne jest, że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle? (...)
E. Bodo To nie ty...
E. Bodo To nie ty...
-
- Posty: 396
- Rejestracja: czw, 13 mar 2008, 9:26
- Skąd: Rzym
Nie jestem siksą której coś do głowy strzeliło, więc nie obawiam się ciemnych zaułków kaemie... Ani spotkania zu ani kogokolwiek innego...kaem pisze:Nie radzę Ci spotkać się z zu wieczorem, w ciemnym zaułku, po tych słowach...
Moscan pisząc że dziwi Cię wyrzucenie tego i tego porównałeś je ze sobą, odnalazłeś w nich jakąś wspólną wartość która nie pozwoliłaby Ci ich wyrzucić... tak działa logika. W mojej opinii to piosenki, które dzieli głęboki i szeroki kosmos jakościowy.
Ostatnio zmieniony sob, 20 lut 2010, 23:49 przez Shulamitka, łącznie zmieniany 2 razy.
...Jeśli chcesz,znajdziesz sposób.Jeśli nie, znajdziesz powód...
A czy ja porównuje te dwie piosenki?Shulamitka pisze:Sorry, ale nie porównuj Billie Jean z Blood On The Dance Floor
Ja tylko napisałem, że dziwią mnie głosy na te dwie piosenki. Nie użyłem tutaj porównania. Nawet nie miałem zamiaru ich porównywać, bo jeszcze nie czas na to.
Tak, więc nie rozumiem o co chodzi.
- give_in_to_me
- Posty: 500
- Rejestracja: ndz, 17 sty 2010, 12:37
- Skąd: Wrocław
Margareta pisze:"She's Out Of My Life" badziewiem?! No nie, litości! Nie jest to co prawda moja ulubiona piosenka z "OTW", ale gdzie jej do badziewnej! Może jeszcze ktoś przy głosowaniu napisze, że "Billie Jean" czy "Will You Be There" są badziewne. Nie, no, brak mi słów.
Badziewiem w sensie kiczowatego, teatralnego płaczu i głupich min podczas wykonań koncertowych. Sama w sobie piosenka jest smutna. już wielu tu pisało, że zniszczyła ją forma, nie treść. Już więcej się na temat SOOML nie wypowiadam, bo wszystko powiedziałam. A Will You Be There i Billie Jean nie są badziewne moim zdaniem i je lubię, choć inne wady posiadają, ale o tym innym razem, będzie jeszcze wiele okazji, byśmy sobie wzajemnie podnosiły ciśnienie