Strona 538 z 986

: pn, 22 lut 2010, 11:32
autor: Phoenix
majkelzawszespoko pisze:w dalszym ciągu Morphine. Wolę vicodin.
wybaczcie, ale muszę. :smiech:

Lista się powoli kurczy i zaczyna brakować na niej słabych wg mnie piosenek... Dalej nie pasuje mi tutaj Liberian Girl.

: pn, 22 lut 2010, 11:52
autor: moon_song
2000 Watts jak poprzednio.

: pn, 22 lut 2010, 12:02
autor: Shiny
2000 Watts jak zwykle...

: pn, 22 lut 2010, 12:11
autor: luka
Ciekawie się robi... już jest ciężko coś wskazać, a za chwilę to już zupełnie nie będzie na co zagłosować bo zostały już prawie same piosenki - legendy. W tej rundzie mój głos na Whatever Happens. Nie to, żeby mi się nie podobała, owszem świetny tekst, ale najmniej mi tutaj pasuje i mam do niej najmniejszy sentyment :-/
Mandey pisze:luka napisał:
W tej rundzie mój głos na Whatever Happens

Trzymajcie mnie w czterech! Ty zdecydowanie do szopy na tydzień!
_________________
Gdzie i kiedy - brzmi ciekawie ;-)

: pn, 22 lut 2010, 12:11
autor: Mandey
Się nudno zaczyna robić ale cóż... Morphine.

2000 Watts to dla mnie nowatorski MJ. Jeden z najjaśniejszych punktów Invincible. Czułem gdy bawiliśmy się wybierając najsłabsze ogniwo z tej płyty, że zajdzie wysoko... Tak więc pytam się gdzie do diabła podziali się ci ludzie co tak bronili tego utworu wtedy?

Niektórych głosów nie komentuję... aż korci by zamknąć w szopie za karę! :diabel:

EDIT:
luka pisze:W tej rundzie mój głos na Whatever Happens
Trzymajcie mnie w czterech! Ty zdecydowanie do szopy na tydzień!

: pn, 22 lut 2010, 12:27
autor: homesick
to ja poprosze karnie na jakies 2 tygodnie.

Liberian Girl.

nie to, zebym chciala eksterminowac wszystkie ballady, ale nie rozumiem fenomenu tej piosenki, nie wiem jakim sposobem zaszla tak wysoko na plycie Bad. mnie nie uwodzi, aczkolwiek wiadomo lubie, bo na tym etapie trudno nie szanowac jakiegos utworu.

obawiam sie jednak, ze ta rozgrywka bedzie sie toczyc miedzy 2000watts, Morphine i Don't stop....zle bardzo oj zle.

: pn, 22 lut 2010, 12:35
autor: Moscan
Mój głos na Off the Wall.

Piosenka owszem fajna do czasu kiedy zaczyna się ten nieszczęsny refren:

So tonight gotta leave that nine to five upon the shelf
And just enjoy yourself
Groove, let the madness in the music get to you
Life ain't so bad at all
If you live it off the wall
Life ain't so bad at all (live life off the wall)
Live your life off the wall (live it off the wall)


Zwrotki są fenomenalne, ale ten refren mnie dobija. Nie mogę tego słuchać. Jak słucham tej piosenki na komputerze, to zazwyczaj, jak trafia na refren to przesuwam suwak w odtwarzaczu.
Ten refren zabija piękno całej tej piosenki! :surrender:

Nie rozumiem jak ta piosenka się tutaj dostała. Zamiast niej powinno być Get on the Floor lub I Can't Help It, także inne kawałki z Off the Wall mogłyby ją spokojnie zastąpić.

: pn, 22 lut 2010, 12:39
autor: Black_or_white
2000 Watts Uzasadnienie jest jakieś 14 stron temu ;-)
Kiedyś w końcu musi odpaść.

: pn, 22 lut 2010, 12:40
autor: Canario
Szkoda Someone in the Dark bo to piękna piosenka jest.Faktycznie troche w klimatach disnejowskich,baśniowych,świetnie zaśpiewana przez MJa.
Chociaż i tak wole One Day In Your Life. ;-)

Teraz pare słów o płytach.

Blood On The Dance Floor: troche dziwią mnie te głosy które odrzucają tą płyte w całości (no może oprócz tytułowego kawałka).Ja bardzo chętnie powracam do tego albumu. Nie ma na niej momentu który by przynudzał, a to bardzo ważne dla mnie.I jeśli mam być szczery to wole te pięć nowych kawałków od całej Invincible.

HIStory: płyta gigant,nie tak rewolucyjna jak jej poprzedniczka i może przez to w róznych rankingach oceniana znacznie gorzej, ale jak dla mnie to jest WIELKIE dzieło.Zawiera niesamowicie silną drugą linie. Czyli jak się już nasłuchamy tych napadziorów,singlowych kompozycji wysłanych do walki na listach przebojów.To pozostaje nam druga linia,kto wie czy nie silniejsza. Takiem kompozycje jak:Little Susie,Tabloid Junkie[(arcydzieła)czy:Smile,Come Together,D.S. słucham chętniej od wysłanników z tej płyty które biorą udział w NO.A o miarze dobrej płyty świadczą właśnie nie singlowe kompozycje ,ale to czy coś oprócz nich jest jeszcze warte wysłuchania.A na HIStory warte wysłuchania jest prawie wszystko.

Invincible : pomimo podejmowanych prób oswojenia sie z tą płytą,nie daje rady ,no nie daje rady.Ona mnie nie lubi,ja jej nie lubie i chyba to się w najbliższym czasie nie zmieni.Napisze brutalnie.Jeśli by wyjąć z vincka Whatever Happens to mogłby ten album dla mnie nie istnieć.

Off the Wall : jedyna płyta w dyskografii MJa ,gdzie nie opuszczam żadnego kawałka.Słucham od 1 do 10.Płyta bardzo równa,ale równa w tych górnych granicach,nieosiągalnych ale dzisiejszych "gwiazd". Właściwie ocierające sie o Jazz podłady muzyczne +młodzieńczy,radosny głos Michaela tworzą mistrzowską mieszanke.A poza tym MJ był wtedy jeszcze wolny od myśli o ratowaniu świata, i permanętnej wojny z mediami.I to też słychać.


Głos na : 2000 Watts

Docianiam nowatorstwo. Piosenka jak na vincka w sumie niezła.Ale to co na vincku jest niezłe,to na pozostałych płytach MJa było by odrzutami.

: pn, 22 lut 2010, 12:41
autor: moon_song
luka pisze:W tej rundzie mój głos na Whatever Happens
Jeessssuuuuuuu!!!!!!!!!
Trzymajcie mnie!!!!!!!!!
Idę do barku normalnie bo na trzeźwo nie zdzierżę :rocky:

: pn, 22 lut 2010, 12:47
autor: Ola2003
2000 Watts - włączam i za każdym razem nie potrafię wytrwać do końca. Czy to za sprawą "metalicznego", podrasowanego głosu Michaela, czy też irytującego beatu, nie odczuwam żadnej przyjemności ze słuchania tego utworu

: pn, 22 lut 2010, 12:49
autor: insomniaof
insomniaof pisze:możecie mnie skarcić, ale naprawdę nie lubię tej piosenki. Michael krzyczy tam, niemal przez cały czas. melodia jakby ktoś coś spawał. Jedyny, wielki plus jest za refren, ale to dla mnie trochę za mało. Wywołuje jakieś niemiłe uczucie. Po każdym przesłuchaniu to mi przydałoby się trochę morfiny albo demerolu.
Morphine jak wyżej

: pn, 22 lut 2010, 13:02
autor: a_gador
siadeh_ pisze:Tym razem, ku uciesze znudzonej gawiedzi odpada Someone in the Dark.
luka pisze:W tej rundzie mój głos na Whatever Happens.
homesick pisze:Liberian Girl.
Udział w tej rozgrywce coraz bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że należało utworzyć osobne zestawienie dla ballad, które padają tu jak muchy pod bezlitosnymi uderzeniami odpornych na wszelkie sentymenty głosujących.

Mój głos ponownie na 2000 Watts. Fajny pomysł na piosenkę, nie zaprzeczę. Ale ja od stechnicyzowanego aktu miłosnego wolę jednak delikatniejsze klasyki.

: pn, 22 lut 2010, 13:04
autor: Pitrzel
Mój głos na Morphine... tylko ciągłe harczenie...jedynie przerywnik o Demerolu jakoś tą piosenkę ratuje, ale ogólnie nie ma słabszej piosenki w tym zestawieniu...

aa i nie ruszajcie Liberian Girl !!! -_-

proponuje w nastepnym głosowaniu płytę Got To Be There ;)

: pn, 22 lut 2010, 13:18
autor: give_in_to_me
Pewnie i tak wyrzucicie 2000 watts, bo tutaj jak widzę mało osób lubi być naprawdę kopane prądem, ale ja chcę, by w tej rundzie odpadło Liberian Girl. Na 2000 Watts pewnie juz niedługo zagłosuję, ale jeszcze nie czas.

Rzadko słucham LB i w ogóle Bad to nie jest genialna płyta, choć dobra. Może Liberian Girl nie jest typowo "badowe" i nie do końca pachnie latami 80-tymi, może sie nie zestarzało, może nie ma tam syntezatora, ale najbardziej w tym wszystkim lubie teledysk :-) A to trochę za mało.